Scenariusz akademii z okazji 50 rocznicy śmierci Juliana Tuwima
Scenografia: w tle wiszą duże ilustracje do najpopularniejszych wiersz Tuwima : Lokomotywa, Cuda i dziwy itp. Każdy wiersz to mini-przedstawienie, gdyż występuje w nich przynajmniej po troje dzieci. Wszystkie są odpowiednio do swej roli przebrane.
Narrator I
Zebraliśmy się tu dziś by uczcić pięćdziesiątą rocznicę śmierci patrona naszej szkoły, Juliana Tuwima. Pozwólcie więc, że w kilku słowach przybliżymy Wam postać poety, a także spróbujemy w ciekawy sposób przedstawić wiersze, które już z pewnością znacie.
Zosia-Samosia
*********************************
(trójka dzieci: opowiadający, zadający pytania i Zosia)
Jest taka jedna Zosia,
Nazwano ją Zosia-Samosia,
Bo wszystko: "Sama! sama! sama!"
Ważna mi dama!
Wszystko sama lepiej wie,
Wszystko sama robić chce,
Dla niej szkoła, książka, mama
Nic nie znaczą - wszystko sama!
Zjadła wszystkie rozumy,
Więc co jej po rozumie?
Uczyć się nie chce - bo po co,
Gdy sama wszystko umie?
A jak zapytać Zosi:
- Ile jest dwa i dwa?
- Osiem!
- A kto to był Kopernik?
- Król!
- A co nam Śląsk daje?
- Sól!
- A gdzie leży Kraków?
- Nad Wartą!
- A uczyć się warto?
- Nie warto!
Bo ja sama wszystko wiem
I śniadanie sama zjem,
I samochód sama zrobię,
I z wszystkim poradzę sobie!
Kto by się tam uczył, pytał,
Dowiadywał się i czytał,
Kto by sobie głowę łamał,
Kiedy mogę sama, sama!
- Toś ty taka mądra dama?
A kto głupi jest?
- Ja! Sama!
Narrator II
Julian Tuwim, poeta, satyryk, autor artykułów prasowych i tekstów kabaretowych, urodził się w Łodzi 13 września 1894 roku. Jego rodzice byli polskimi Żydami, dlatego też ich nazwisko „Tuwim”, ma swe źródło w języku hebrajskim - "towim" znaczy dobry.
Narrator III
Uczniem, trzeba przyznać, Julian Tuwim był marnym. Musiał nawet powtarzać rok. Jednak w pewnym momencie wpadł mu w ręce tomik poezji Leopolda Staffa. I wtedy dokonała się dziwna przemiana w naszym bohaterze. Zaczął czytać wiersze, uczyć się i o dziwo skończył szkołę jako jeden z lepszych uczniów. Jedynie matematyka została dla niego niezgłębioną tajemnicą - "nieodwzajemnioną miłością" jak pisał.
RAZ-DWA-TRZY!
*********************************
(pięcioro dzieci: jedno odlicza, a reszta recytuje po jednej zwrotce)
Raz!
Pierwsza rzecz - to wstawać rano!
Dwa!
Kto o krzepkie zdrowie dba,
Ten się długo myje co dzień
Mydłem, szczotką, w zimnej wodzie,
Pluska, pryska, parska, rży!
Trzy!
Trzyj ręcznikiem suche ciało,
Żeby aż poczerwieniało.
Spraw mu, bracie, mocne wciery,
Aż we krwi poczujesz skry!
Raz-dwa-trzy!
Cztery!
Gdy chcesz czerstwej nabrać cery,
Żywym, bystrym być jak rtęć,
Wiedz, że sprawią to spacery!
A codziennie rano:
Pięć!
Musisz się gimnastykować!
Ciało w ruch rytmiczny wprowadź,
Ćwicz je prężnie i miarowo,
Bo to pięknie, bo to zdrowo,
A dopiero potem:
Sześć!
Jeść!
Narrator II
W roku 1916 wyjechał do Warszawy studiować: "Nie miałem serca do Warszawy, gdy opuszczałem miasto Łódź" napisał w "Kwiatach polskich".
Narrator III
Rozpoczętych studiów Tuwim nigdy nie dokończył, gdyż od razu zaczął działalność jako poeta. Był jednym z założycieli kawiarenki "Pod Picadorem", która umożliwiła pierwszą odsłonę nowej poezji. Wiersz "Wiosna" i pierwszy tomik "Czyhanie na Boga" przyniosły mu sławę porównywalną chyba tylko ze sławą gwiazd rocka. Wokół jego osoby powstała otoczka skandalisty, prowokatora ale i wspaniałego poety. W każdym razie na spotkania autorskie uczniowie chodzili, nie informując o tym nauczycieli, a czasami wbrew jawnym zakazom z ich strony! Kolejne tomiki potwierdzają tylko jego sławę najpopularniejszego poety polskiego okresu dwudziestolecia międzywojennego.
Rzepka
*********************************
(jedenaścioro dzieci: jedno jest narratorem, reszta zaś to kolejne postaci pojawiające się w wierszu)
Zasadził dziadek rzepkę w ogrodzie,
Chodził tę rzepkę oglądać co dzień,
Wyrosła rzepka jędrna i krzepka,
Schrupać by rzepkę z kawałkiem chlebka!
Więc ciągnie rzepkę dziadek niebożę,
Ciągnie i ciągnie, wyciągnąć nie może!
Zawołał dziadek na pomoc babcię:
"Ja złapię rzepkę, ty za mnie złap się!"
I biedny dziadek z babcią niebogą
Ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą!
Babcia za dziadka,
Dziadek za rzepkę,
Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę!
Przyleciał wnuczek, babci się złapał,
Poci się, stęka, aż się zasapał!
Wnuczek za babcię,
Babcia za dziadka,
Dziadek za rzepkę,
Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę!
Pocą się, sapią, stękają srogo,
Ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą!
Zawołał wnuczek szczeniaczka Mruczka,
Przyleciał Mruczek i ciągnie wnuczka!
Mruczek za wnuczka,
Wnuczek za babcię,
Babcia za dziadka,
Dziadek za rzepkę,
Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę!
Pocą się, sapią, stękają srogo,
Ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą!
Na kurkę czyhał kotek w ukryciu,
Zaszczekał Mruczek: "Pomóż nam, Kiciu!"
Kicia za Mruczka,
Mruczek za wnuczka,
Wnuczek za babcię,
Babcia za dziadka,
Dziadek za rzepkę,
Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę!
Pocą się, sapią, stękają srogo,
Ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą!
Więc woła Kicia kurkę z podwórka,
Wnet przyleciała usłużna kurka.
Kurka za Kicię,
Kicia za Mruczka,
Mruczek za wnuczka,
Wnuczek za babcię,
Babcia za dziadka,
Dziadek za rzepkę,
Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę!
Pocą się, sapią, stękają srogo,
Ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą!
Szła sobie gąska ścieżyną wąską,
Krzyknęła kurka: "Chodź no tu, gąsko!"
Gąska za kurkę,
Kurka za Kicię,
Kicia za Mruczka,
Mruczek za wnuczka,
Wnuczek za babcię,
Babcia za dziadka,
Dziadek za rzepkę,
Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę!
Pocą się, sapią, stękają srogo,
Ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą!
Leciał wysoko bocian-długonos,
"Fruń-że tu, boćku, do nas na pomoc!"
Bociek za gąskę,
Gąska za kurkę,
Kurka za Kicię,
Kicia za Mruczka,
Mruczek za wnuczka,
Wnuczek za babcię,
Babcia za dziadka,
Dziadek za rzepkę,
Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę!
Pocą się, sapią, stękają srogo,
Ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą!
Skakała drogą zielona żabka,
Złapała boćka - rzadka to gratka!
Żabka za boćka,
Bociek za gąskę,
Gąska za kurkę,
Kurka za Kicię,
Kicia za Mruczka,
Mruczek za wnuczka,
Wnuczek za babcię,
Babcia za dziadka,
Dziadek za rzepkę,
A na przyczepkę
Kawka za żabkę,
Bo na tę rzepkę
Też miała chrapkę!
Tak się zawzięli,
Tak się nadęli,
Że nagle rzepkę
Trrrach!! - wyciągnęli!
Aż wstyd powiedzieć,
Co było dalej!
Wszyscy na siebie
Poupadali:
Rzepka na dziadka,
Dziadek na babcię,
Babcia na wnuczka,
Wnuczek na Mruczke,
Mruczek na Kicię,
Kicia na kurkę,
Kurka na gąskę,
Gąska na boćka,
Bociek na żabkę,
Żabka na kawkę
I na ostatku Kawka na trawkę.
Narrator II
W czasie wojny Tuwim przebywał na emigracji: najpierw we Francji, potem w Brazylii i w końcu w Stanach Zjednoczonych. Pełen entuzjazmu wrócił do powojennej Polski wiosną roku 1946. Kryzys twórczy i niechęć krytyki sprawiły, że poeta zajął się przekładaniem na język polski twórczości autorów zagranicznych. Opracował również antologie wierszy, anegdot, pracował także dla teatru.
Słówka i słufka
*********************************
(pięcioro dzieci: narrator, trzy słówka i chłopiec, który nic nie mówi, ale gra Jerzyka)
Dziś po dyktandzie w szkole
Wrócił Jerzyk do domu markotny.
Ziewał, ziewał - i zdrzemnął się przy stole,
Bo i dzień był jakiś senny i słotny.
I przyszły do Jerzyka trzy słówka:
"Brzózka", "Jabłko" i "Główka"
I powiedziały:
- Jestem Brzózka, nie "bżuska".
- Jestem Jabłko, nie "japko".
- Jestem Główka, nie "głufka".
Jak można tak znieważać urodę naszą i ród?
Trzeba się uczyć! Uważać! Na pewno opłaci się trud.
Nie pomogą tu żadne wykręty, wymówki.
I rzuciły mu na stół swoje wizytówki,
Żeby wiedział, z kim ma do czynienia,
I wyzbył się takich zwyczajów prostackich:
Jabłko z Jabłońskich,
Brzózka z Brzozowskich,
Główka z Głowackich.
- A gdy i nadal będziesz sadził błąd po błędzie,
To zrobimy z Jerzego - Jeżego,
Złego jeża kolczastego;
I co? Przyjemnie ci będzie?
Wystąpiły na Jerzyka siódme poty!
Obudził się - i do roboty!
Narrator I
Julian Tuwim zmarł 27 grudnia 1953roku, a czytelników jego książek nie zabrakło do dzisiejszego dnia. Wciąż na nowo wydawane są tomiki jego poezji, wielu znanych piosenkarzy nagrało piosenki z tekstami autorstwa poety, także wiele szkół właśnie Juliana Tuwima wybrało na swego patrona.