X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

Numer: 52480
Przesłano:
Dział: Artykuły

Jaka jest rola dzisiejszych rodziców i nauczycieli w rozwoju dziecka?

„Wychowanie to według Stanisława Sławińskiego pobudzanie i ukierunkowanie rozwoju osoby ludzkiej”. Uważał on, że istnieją dwie płaszczyzny wychowania obydwie tak samo ważne. Pierwszą z nich jest dialog natomiast, drugą decydowanie, czyli sprawowanie władzy wychowawczej. Obydwie te płaszczyzny powinny wzajemnie się uzupełniać. Nie należy popadać w skrajności, bowiem tradycyjne wychowanie oparte na władzy wychowawczej polegało na przemocy, zastraszaniu i tłumieniu, natomiast wychowanie oparte na dialogu na partnerstwie i dużej swobodzie. Jak uważa Sławiński do dzisiaj propaguje się model wychowania opartego na dialogu, pomimo iż wiadomo już, że ograniczając władzę wychowawczą często prowadzimy do upadków autorytetów rodziców czy nauczycieli. Niezwykle ważne jest więc zachowanie złotego środka, wychowując młodzież. Często zapomina się o bardzo ważnym aspekcie w wychowaniu dziecka, jakim jest kształtowanie jego woli. Sławiński uważał, że na siłę woli wpływ mają zarówno cechy wrodzone człowieka, jak i wychowanie. Silna wola polega na narzucaniu sobie określonego postępowania. Człowiek natomiast wie, jak postępować, bo zostały wpojone mu pewne wartości w trakcie jego wychowywania. Została ustalona pewna hierarchia tych wartości. To, jaka ona jest, zależy od tego, gdzie dziecko się wychowywało. Sławiński pisał nawet: „Istotą zjawiska woli jest naginanie siebie do określonego porządku wartości”. Po pewnym czasie człowiek już sam potrafi podporządkować się wyznawanym przez siebie wartością, czyli umie poddawać się samokontroli. Sławiński uważał, że dyscyplina zewnętrzna stosowana umiarkowanie powoduje wzrost samokontroli u dziecka. Po pewnym czasie wychowanie jest zastępowane przez samowychowanie człowiek sam decyduje o tym, jaką jest osobą, jak ma postępować i czym kierować się w życiu. Na samowychowanie składa się poznawanie siebie i praca nad sobą. Poznanie i spojrzenie na siebie obiektywnie jest niezwykle trudne. Musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, jakim jestem człowiekiem, jakie mam braki, słabości, wady, ale też, co w życiu robię dobrze i co potrafię. Ważne jest również nasze otoczenie, gdzie żyjemy, jakie mamy role do wypełnienia, kto albo co na nas wpływa. Czy wpływy te mają charakter pozytywny czy negatywny. Kolejna bardzo ważna odpowiedź, którą musimy w sobie znaleźć, to odpowiedź na pytanie, kim powinnam się stać, do czego powinnam dążyć. Ważne jest bowiem znalezienie celu w życiu, który jest dla nas niejednokrotnie motorem do działania. Człowiek powinien ciągle poznawać siebie, ponieważ ciągle się zmienia. Ważne jest, aby zawsze akceptować siebie. Jak pisze Sławiński, „Istotą akceptacji siebie jest spokojne przyjmowanie do wiadomości prawdy o sobie bez samopotępienia, ze zrozumieniem, że ta znajomość siebie dana jest człowiekowi przede wszystkim po to, aby wiedział czego od siebie wymagać i co zmieniać”. Człowiek nie może, jak pisze Sławiński, zmieniać obrazu samego siebie, a dzieje się tak najczęściej przez racjonalizację (faktom nadaje się inny sens niż w rzeczywistości) oraz tzw. myślenie życzeniowe (to, czego chcemy w życiu, bierzemy za rzeczywistość).

Samodzielność jest to zdolność do podejmowania działań w sposób odpowiedzialny. Często w wychowywaniu dzieci zapominamy o rozwijaniu w nich tak ważnych cech, jakimi są samodzielność i odpowiedzialność. Wynika to z naszego lęku o dzieci. Bojąc się o dziecko, myślimy i robimy wiele rzeczy za niego, czyniąc go w ten sposób niesamodzielnym. Bardzo ważnym aspektem jest fakt, że do nauki samodzielności nie da się nikogo zmusić. Bowiem, jak pisał Sławiński, „odpowiedzialne podejmowanie działania z własnej inicjatywy wyrasta bowiem w tym obszarze wnętrza ludzkiego, do którego nie ma dostępu bezpośrednia ingerencja z zewnątrz”. Należy stwarzać dziecku odpowiednie warunki, aby mogło uczyć się samodzielności, aktywować dzieci, aby same szukały rozwiązań problemów, przed którymi stają. Sławiński zwracał uwagę, że dzieci i młodzież wcale nie tak chętnie korzystają z danej im możliwości samodzielności, że należy je motywować do niej, a czasem nawet lekko przymuszać. Te dzieci natomiast, które bardzo łatwo i lekkomyślnie próbują być samodzielne, cechuje nie samodzielność i odpowiedzialność, lecz zwykła samowola. Ważne jest więc znowu zachowanie złotego środka. Niedobra jest więc zarówno zbyt duża swoboda, jak i zbytnia nadopiekuńczość względem wychowanka. Dziecko, które samodzielnie podejmuje decyzje, powinno zawsze ponosić jej skutki. Jeżeli bowiem chronimy dziecko przed konsekwencjami własnych decyzji, to nie uczymy go po prostu samodzielności. Musimy pozostawić odpowiedni zakres swobody dziecku. Jeżeli będzie on za mały, to prowadzi to do zahamowania rozwoju samodzielności. Jeżeli natomiast zakres ten jest za duży, wtedy prowadzi to do zbyt dużej samowoli dziecka. Dziecko powinno zawsze uczyć się na własnych błędach i ponosić konsekwencje swojego działania. „Pozostawiony dziecku zakres swobody powinien w nieznacznym stopniu przekraczać aktualnie prezentowany przez nie poziom osobistej samodzielności i odpowiedzialności”. Niezwykle istotne w kształtowaniu samodzielności jest uczenie dzieci samodzielnego myślenia. Można to zrobić stawiając przed dzieckiem problem, nie mówiąc mu przy tym, jak można by go rozwiązać. Ma to na celu zmuszenie dziecka do samodzielnego znalezienia rozwiązania, do twórczego myślenia. Jeżeli chcemy, aby dziecko było samodzielne, musimy być bardzo cierpliwi. Sławiński twierdzi, że nie na wszystkie pytania trzeba od razu udzielać dzieciom odpowiedzi. Musi minąć niekiedy nawet dużo czasu, aby dziecko dojrzało i znalazło odpowiedź. Czasem mamy bowiem do czynienia z trudnymi sytuacjami, których zrozumienie wymaga nawet wielu lat. Sławiński twierdzi nawet, że należy pozwolić „przeżywać różnego rodzaju ostre starcia z realną rzeczywistością”. Jest to bardzo korzystne dla rozwoju dziecka, uczy go radzenia sobie w różnych sytuacjach samodzielnie. Jeżeli nadmiernie chronimy dziecko trzymając go pod przysłowiowym „kloszem”, wówczas jest ono głodne wrażeń i zdolne do wybryków czy chuligaństwa. Sławiński pisze „każdemu dziecku potrzebne jest w odpowiednich dawkach przeżyte zmęczenie, niedospanie i autentyczne zagrożenie”. Twierdzi on, że bez tego psychika dziecka nie może rozwijać się prawidłowo. Jeżeli dziecko ciągle wychowywane jest w ten sposób, że za niego myśli się, decyduje i nadmiernie ochrania, wówczas jest ono po pierwsze niesamodzielne, a gdy już wejdzie w świat dorosłych, nie umie samo sobie dać rady. Dochodzi wówczas do zachłyśnięcia się wolnością i robienia rzeczy irracjonalnych. Często nie pozwalamy dziecku po prostu być sobą, ciągle decydujemy za nie, jak ma się zachować, co ma mówić, jak ma spędzać wakacje itd., a przecież, jak pisze Sławiński, dziecko też ma prawo do złego humoru czy po prostu innego zdania niż nasze. Uważa on też, że z czasem należy rozszerzać zakres samodzielności dziecka. Należy to jednak przeprowadzać bardzo cierpliwie i etapami.

Bibliografia
1. Hurlock E. (1965) Rozwój młodzieży, PWN, Warszawa, str 139-140
2. Sławiński S. (2007) Posłuszeństwo i dyscyplina. Niedziela ogólnopolska nr 37 str 30.
3. Sławiński S. (2007) Dialog i przykład warunkiem skuteczności. Niedziela ogólnopolska nr 36 str 30
4. Sławiński S. (1994) Wychowywać do posłuszeństwa, PAX, Warszawa
5. Sławiński S. (1991) Spór o wychowanie w posłuszeństwie, TFD, Warszawa

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.