Numer: 20820
Przesłano:

Dyktanda z "ó", "u", "rz", "ż", "ch", "h" dla klas I-III

„Ó” WYMIENNE
Na dworze panował mróz. Dwóch chłopców wybiegło z łyżwami na lód. Na zamarzniętym jeziorze zataczali piękne kółka.
Przyjaciółka mamy ma nowy samochód. Jutro wybieramy się nim w krótką podróż do Krakowa. Zwiedzimy Wawel, Stary Rynek i kościół Mariacki. Powrót planowany jest na niedzielę.
Mówił mały bóbr do złotej rybki, żeby wstąpiła do niego na słówko. Ta przecisnęła się przez ciasny otwór norki. Bóbr podziwiał piękny złoty wzór z łusek, zdobiący ciało przyjaciółki. Taki strój wspaniale nadawał się na bal, bóbr zaprosił więc strojną przyjaciółkę do tańca.

„Ó” NIEWYMIENNE
Wróżka zaczarowała złotego króla. Przemieniła go w tchórzliwego królika. Możecie go spotkać na zielonych wzgórzach.
Wśród kolegów wybuchła kłótnia. Jacek nazwał Józia tchórzem. Józio zgodził się na próbę odwagi. W krótkich płóciennych spodenkach wszedł między krzaki róż.
Pewien stróż był wielkim próżniakiem. Nie lubił się kłócić z mieszkańcami domu , więc uciekał do swojej kryjówki. Tam złapał małą żarówkę i wkrótce zapadł w drzemkę. Oprócz spania przepadał za rozwiązywaniem trudnych krzyżówkę, a późnym wieczorem dziergał szal z kolorowej włóczki.

PISOWNIA WYRAZÓW Z „U”
Gruby krasnoludek wystraszył się dużej chmury. Myślał, że to duch. Uciekał, aż się za nim kurzyło. Biegnąc, pogubił swoje buty.
Już jest grudzień. Ludzie wyjmują ciepłe buty i futra. Całą zimę muszą je nosić, aż do końca lutego. Wtedy puszczą mrozy i przestaną dmuchać silne wiatry.
W południe grzało słońce. Kruk sfrunął na ziemię i obserwował jaszczurkę. Nagle usłyszał mruczenie kota. Musiał uciekać na drzewo. Usiadł obok dziupli i zkrakał.
W kuchni zepsuł się kran. Przyszedł hydraulik i wykuł dziurę w ścianie. Wymienił dwie śrubki i znowu struga wody popłynęła do umywali. Teraz trzeba sprzątnąć gruz i zagipsować dziurę.

„RZ” WYMIENNE
Trzech przyjaciół wyjechało nad morze. Jeden z nich był piekarzem, drugi księgarzem. Trzeci pracował jako lekarz.
Opowiadała niestworzone rzeczy kura kurze. Mówiła, ze mieszka w króliczej norze, że do twarzy jeje w paradnym mundurze i że co tydzień bywa w operze.
Martwili się starzy dziadkowie o leniwego wnuka. Codziennie powtarzali Kubusiowi, że musi wysoko mierzyć. Powinien pójść w ślady rodziców-lekarzy. A chłopiec tak polubił swoją nuczycielkę, że zamierzał powtarzać trzecią klasę.

„RZ” NIEWYMIENNE
Grześ podarował Asi naszyjnik z owoców jarzębiny. Twarz dziewczynki poczerwieniała. Asia zaprosiła Grzesia na imieninowe przyjęcie.
Chłopcy rzucali kamieniami w krzaki. Wyfrunął z nich mały ptak: jerzyk. Miał złamane skrzydło. Chłopcy, robiąc sobie wyrzuty, zanieśli jerzyka do weterynarza.
Pani Katarzyna wybrała się do urzędu. Na korytarzu musiała długo czekać, ąz zostanie przyjęta. Urzędnik miał właśnie przerwę w przyjmowaniu klientów. Pani Katarzynie nie podobały się panujące tu porządki. Jednak gdy drzwi się otworzyły, urzędnik okazał się bardzo uprzejmym człowiekiem.

WYRAZY „Ż”
Żaba Grażynka wybrała się w nocy na spacer. Przy świetle księżyca zobaczyła żółtą żmiję. Grażynka uciekła śmiertelnie przerażona.
Pan Stanisław mówi do swojej żony: Żabciu. Wtedy ona porównuje go z leniwym żółwiem... Pan Staś najeża się i twierdzi, że żona ma szyję zupełnie jak żyrafa.
W naszej szkole wybuchł pożar. Szybko przyjechał wóz strażacki, migając różnokolorowymi żarówkami. Strażacy wybiegli do budynku mimo dużego żaru. Sprawnie ugasili czerwone i żółte płomienie. Zagrożenie minęło.
Potężny czarodziej zagrażał królestwu. Zażądał całej żywności, jaka znajdowała się w państwie. Na szczęście dobra wróżka przemieniła czarnoksiężnika w jeża.

WYRAZY Z „H”
Hania huśta się w hamaku. Ma dobry humor. Zaraz przyjedzie Henio na hulajnodze. Będą się razem bawić.
Ciocia Halina handluje serwetami. Sama je haftuje w różne wzory. Nie jest to błahe zajęcie, bo wymaga wiele cierpliwości.
Na horyzoncie pojawił się samolot. Podczas lądowania uszkodził stery. Musiał hamować, żeby nie zderzyć się z hangarem. Było dużo hałasu, ale wszystko dobrze się skończyło.
Wyrazy z „CH-H”
Michał nie jest już małym chłopcem. Codziennie rano chodzi po zakupy. Kupuje bochenek chleba, chrupiące bułeczki i mleko.
Henio jechał na hulajnodze. Nagle chłopiec przewrócił się i uderzył w ucho. Obok przechodzili harcerze. Pomogli Heniowi wstać i otarli mu łzy chusteczką.
Jaś jadł orzechy. Nagle przyleciała much. Jaś zobaczył jej cień na ścianie. Pomyślał, że to duch macha wielkim uchem.
Zuchy utworzyły chór. Chłopcy śpiewali piosenkę, a dziewczynki powtarzały po nich jak echo. W nagrodę dzieci dostały od publiczności wielką torbę orzechów i kolorowe chusty.

Bibliografia:
Monika Rzeszutek, Barbara Sobczak, Halina Zgółkowa, Ewa Owsińska-Miedzińska, Zofia Staniszewska „Szkolny słownik ortograficzny + dyktanda”

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.