Scenariusz akademii szkolnej z udziałem zaproszonych gości -kombatantów II Wojny Światowej
Hasło: „Nie ginie, kto za wiarę i wolność umiera"
Przebieg uroczystości
1. Wprowadzenie sztandaru szkoły i odśpiewanie hymnu szkoły „ Cześć polskiej ziemi."
2. Powitanie gości i uczestników akademii przez panią dyrektor szkoły.
3. Recytacja wiersza „Bieliny"-Henryka Gątarza
4. Przedstawienie życiorysu J. Kaczmarczyka- uczeń prowadzący.
W tak pięknie opisanym przez pana Henryka Gątarza miejscu na ziemi, urodził się 28 grudnia 1909 roku, w rodzinie chłopskiej, syn Jana i Anny- Julian Kaczmarczyk.
W wieku 7 lat został zapisany do II klasy czterostopniowej szkoły przyklasztornej w Bielinach. Po jej ukończeniu, dzięki wstawiennictwu siostry przełożonej- Michaliny Zawadzkiej i księcia Włodzimierza Czartoryskiego znalazł się w gimnazjum humanistycznym w Jarosławiu. Po czterech latach przeniósł się do małego seminarium w Przemyślu, gdzie złożył maturę. W międzyczasie zachorował na płuca i wrócił do Bielin na półtoraroczną rekonwalescencję. W szkole średniej interesował się polityką. W czasie rekonwalescencji organizował kurs dla bielińskiej młodzieży. Po dojściu do zdrowia został powołany do Szkoły Podchorążych 51 Pułku piechoty w Brzeżanach, którą ukończył w stopniu sierżanta rezerwy. Następnie awansował do stopnia podporucznika.
W latach 1935-39 studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od 1932 roku do wybuchu wojny działał w młodzieżowych organizacjach i w Stronnictwie Ludowym w powiecie niżańskim jako działacz lewicy. Wojna przerwała jego studia. Jako żołnierz uczestniczył w walkach wrześniowych nad Wartą i w oblężonej Warszawie. Po klęsce wrześniowej był organizatorem walki konspiracyjnej na terenie Bielin i okolic jako dowódca Straży Chłopskiej, która od wiosny 1941 roku przekształciła się w Bataliony Chłopskie. W tym też czasie brał udział w akcjach dywersyjnych na terenie Jarocina, Domostawy, Sarzyny i Rudnika.
11 czerwca 1944 roku zginął w pobliżu wsi Graba (obecnie gmina Jarocin), dowodząc oddziałem partyzanckim-III Kompanią Straży Chłopskiej, wchodząca w skład Armii Ludowej im. Ziemi Lubelskiej.
Pośmiertnie został awansowany do stopnia kapitana. Po wyzwoleniu pogrzebany w zbiorowej mogile partyzanckiej na cmentarzu w Bielinach. Mogiłą opiekuje się młodzież naszej szkoły, gdyż od 1964 roku Julian Kaczmarczyk jest jej patronem.
Dzisiaj po raz kolejny czcimy pamięć o nim i wszystkich tych, którzy wywodząc się z tej ziemi, nie szczędzili życia w walce o niepodległość.
Posłuchajmy montażu słowno-muzycznego przygotowanego na tę okazję przez uczniów naszej szkoły.
5. Recytacja wiersza „Ballada o Lipie"-Danuty Rup
6. Piosenka „ Białe róże"
7. Recytacja wiersza „Partyzant"-Zbigniewa Kabaty
8. Piosenka „Deszcz, jesienny deszcz"
9. Recytacja wiersza „Ballada partyzancka"
10. Piosenka „Rozszumiały się wierzby.."
11. Recytacja wiersza „Opis bitwy"
12. Piosenka „Dziś do ciebie..."
13. Recytacja wiersza „Siejba Grobów"- Bronisławy Ostrowskiej
14. Piosenka „Po partyzancie..."
15. Recytacja wiersza „Alfabet"-M. Piechoty
16. Recytacja wiersza „ Wiersz bez tytułu"- Marii Konopnickiej
17. Zakończenie- uczeń prowadzący :
W 1985 roku Komitet Rodzicielski z zakładem opiekuńczym Gminną Spółdzielnią w Ulanowie, ufundowali i przekazali szkole sztandar. W tym też roku urządzono Izbę Pamięci, poświęconą Julianowi Kaczmarczykowi- patronowi szkoły.
18. Podziękowanie - zabranie głosu przez panią dyrektor szkoły i przedstawiciela kombatantów.
19. Wyprowadzenie sztandaru i zakończenie akademii.
Po akademii planowane jest wspólne wyjście na cmentarz, zapalenie zniczy i złożenie kwiatów na zbiorowej mogile, w której spoczywa kpt. Julian Kaczmarczyk i inni bohaterowie walk o wolną Polskę z okresu II Wojny Światowej i Powstania Styczniowego.
Opracowała: mgr Barbara Szoja
Załącznik - wiersze i piosenki
„Bieliny" - Henryk Gątarz
Jest takie miejsce na ziemi
Gdzie myśl zmęczona ucieka.
Tam sosny w ciemnej zieleni
A z drugiej strony rzeka.
Gdy dni poznaczone troskami
Burzą spokojną mą przystań,
Podążam znanymi ścieżkami
W odległą krainę dzieciństwa.
I wieś, co leży na Sanem,
Z dalekiej pamięci przywołam,
Gdzie łąki pachnące sianem
I lipy wokół kościoła.
„Ballada o Lipie" - Danuta Rup
Jak my, w Bielinach chodził do szkoły.
Czasem był smutny, częściej wesoły.
Zdolny i pracowity, piątki zbierał.
Malarz z niego będzie - mówili - albo generał.
Nie zdążył. Ojczyzna do obrony wezwała.
I wtedy zaczęła się historia cała.
Rodzinę i dziewczynę na oddział zamienił.
Las go w zimie ogrzał, a latem ocienił.
„Ballada Partyzancka"
„Niech na zawsze w pamięci zostanie,
Chwała Polski - partyzancka brać!
Nie wiedzieli, czy jutro ich stanie,
Byle wrogów przeklętych wciąż prać.
Nie wiedzieli, co trudy i znoje,
Nie wiedzieli skąd byli i kim.
Własny kąt i choć łóżko mieć swoje,
Wydawało się złudą i snem.
I walczyli wciąż cicho z ukrycia,
Ze wszystkimi, co zdradzili Kraj.
Nie żałując ni kuli, ni życia,
Twierdzą było im pole i gaj.
Nie walczyli dla krzyży i chwały,
Partyzancka to dola już jest,
A na grobie gdzieś krzyżyk koślawy,
Czasem mokry od czyichś tam łez..."
„Partyzant" - Zbigniew Kabata
Karabin miał spod drzewa wykopany,
naboi garść na kuchni wysuszonych,
wojskowy płaszcz okropnie obszarpany,
i pięć kartofli w ognisku pieczonych.
W lasach się krył, z zagrody swej wygnany,
w szałasach żył z gałęzi ześcibionych,
paproć i mchy ścieliły mu dywany,
a księżyc sam rozwieszał mu lampiony.
Żenował się, unikał, wprost nie znosił
odświętnych słów jak: Wolność i Ojczyzna,
ale w kieszeniach swych dziurawych nosił
sny, do których by nigdy się nie przyznał.
Na muszkę brał postacie pod hełmami,
pancerny wóz butelką z naftą spalił.
Zapadł w gąszcz, tropiony obławami
i czekał, aż nagonka się przewali.
Aż kiedyś raz trafiła go w pierś kula,
przeszyła wskroś, na sercu zostawiła
czerwony kwiat, a teraz go utula
darnią i mchem na długi sen mogiła.
Te same mchy, te krzaki, te paprocie,
księżyc ten sam osrebrzą ramię krzyża,
to samo słońce w gorącej pozłocie
złociste usta ku mogile zniża.
„Alfabet" - M. Piechota
Zanim Ci synku w literach
treść drukowaną obnażę,
będę jak księgi otwierał
wszystkie wojenne cmentarze.
Wszystkie po polach mogiły
nauczę czytać jak nuty,
abyś z nich czerpał swe siły,
do dalszej w życiu marszruty.
Pokażę Ci rany skryte,
głębokie na twarzach blizny
i z nich Cię będę jak z liter
uczył imienia ojczyzny.
„Opis Bitwy"
W janowskich lasach bitwa wre.
Echa strzałów rozbrzmiewają,
Głosy komend słyszy się,
Partyzanci bój staczają,
Za Ojczyznę swą
Walczą niby lwy,
I na wroga prą,
że aż ziemia drży.
A wtedy zdrady pada strzał.
Słonko głowę swą spuściło.
Dzielny„Lipa" zachwiał się.
Szczęście go opuściło.
Pada na wrzosów toń,
Na liliowy kwiat.
Uśmiechnął się doń raz ostatni świat.
Prysły złote sny.
Z wielu chłopskich chat polały się łzy.
Zaszumiał znów las
Ze wszystkich sił.
Do wiecznego snu...
Aby słodko śnił -
0 Ojczyźnie swej.
Bo dla niej
tylko żył i poległ dla niej.
„Siejba grobów" - Bronisława Ostrowska
„...Wśród wszystkich świata tułaczach dróg
Jakoby gwiazdy bezliczne
Polskie mogiły rozsiał Bóg
Ofiarne stołpce graniczne.
Pomnijmy, że to pomników zew
Pociechą wielką nas wzywa
Bo nie ma śmierci,
Jest tylko siew, na święte
Przyszłości żniwa..."
„Wiersz bez tytułu" - M. Konopnicka
A jak ciebie kto zapyta?
Ktoś ty taki? Skąd ty rodem?
Mów, żeś z tego łanu żyta,
żeś z tych łąk, co pachną miodem.
Mów, że jesteś z takiej chaty,
Co Piastowską chatą była,
Żeś z tej ziemi, której kwiaty
Gorzka rosa wykarmiła.
„Białe róże"- s: K. Wroczyński
m: M. Kozar-Słobódzki
Rozkwitały pąki białych róż
Wróć Jasieńku, z tej wojenki już,
Wróć, ucałuj, jak za dawnych lat.
Dam ci za to róży najpiękniejszy kwiat! (bis)
Już przekwitły pąki białych róż,
Przeszło lato, jesień, zima już.
Cóż ci teraz dam Jasieńku, hej,
gdy z wojenki wrócisz do dziewczyny swej .(bis)
Jasieńkowi nic nie trzeba już,
bo mu kwitną pąki białych róż:
tam pod jarem, gdzie w wojence padł,
wyrósł na mogile, białej róży kwiat.(bis)
„Deszcz jesienny.."-m,s: M. Matuszkiewicz
Deszcz, jesienny deszcz, smutne pieśni gra,
Mokną na nim karabiny, hełmy kryje rdza.
Nieś po błocie w dal, w zachlapany świat,
Przemoczone pod plecakiem osiemnaście lat.
Gdzieś daleko stąd, mrok zapada znów,
Ciemna główka twej dziewczyny chyli się do snu.
Może właśnie dziś patrzy w mroczną mgłę
I modlitwą prosi Boga, by zachował cię.
Deszcz, jesienny deszcz, bębni w hełmu stal.
Idziesz młody żołnierzyku, gdzieś w nieznaną dal.
Może dobry Bóg da, że wrócisz znów,
Będziesz tulił ciemną główkę miłej swej do snu.
„Rozszumiały się"-m: W. Agapkin
s: R. Ślęzak
Rozszumiały się wierzby płaczące,
Rozpłakała się dziewczyna w głos,
Od łez oczy podniosła błyszczące
Na żołnierski, na twardy życia los.
Nie szumcie, wierzby, nam
Z żalu, co serce rwie,
Nie płacz, dziewczyno ma,
Bo w partyzantce nie jest źle.
Do tańca grają nam
Granaty, wisów szczęk,
Śmierć kosi niby łan,
Lecz my nie znamy, co to lęk.
Błoto, deszcz, czy słoneczna spiekota,
Wszędzie słychać miarowy, równy krok,
Maszeruje ta leśna piechota,
Na ustach śpiew, spokojna twarz, pogodny wzrok.
Nie szumcie...
I choć droga się nasza nie kończy,
Choć nie wiemy, gdzie wędrówki kres,
Ale pewni jesteśmy zwycięstwa,
Bo przelano już tyle krwi i łez.
Nie szumcie....
„Po partyzancie"-s: J.N. Kłosowski
m: autor nieznany
Po partyzancie dziewczyna płacze.
Nie płacz dziewczyno, otrzyj łzy.
Jutro się jeszcze z tobą zobaczę,
Będziemy razem ja i ty.
Górny i chmurny nasz los tułaczy,
Lecz polskie słońce świeci nam.
Nie znamy żalu ani rozpaczy,
Bo każdy los swój wybrał sam.
Niejeden zginął cichy, nieznany
Meldunek przyjął Bóg.
Gdzieś na ustroniu grób zapomniany,
Aż go przeorze bratni pług.
A jeśli spotkasz mogiłę w lesie,
Co nad nią szumią liście drzew,
Niechaj twe słowa wiatr w dal poniesie
O partyzancie zanuć pieśń!
„Dziś do ciebie..."-m,s: autorzy nieznani
Dziś do ciebie przyjść nie mogę,
Zaraz idę w nocy mrok,
Nie wyglądaj za mną oknem,
W mgle utonie próżno wzrok.
Po cóż ci, kochanie wiedzieć,
Że do lasu idę spać,
Dłużej tu nie mogę siedzieć,
Na mnie czeka leśna brać.(bis)
Księżyc zaszedł hen, za lasem,
We wsi gdzieś szczekają psy,
A nie pomyśl sobie czasem,
że do innej tęskno mi.
Kiedy wrócę znów do ciebie,
Może w dzień, a może w noc,
Dobrze będzie nam jak w niebie,
Pocałunków dasz mi moc. (bis)
Gdy nie wrócę, niechaj wiosną
Rolę moją sieje brat,
Kości moje mchem porosną
I użyźnią ziemi szmat.
W pole wyjdź pewnego ranka,
Na snop żyta dłonie złóż
I ucałuj, jak kochanka,
Ja żyć będę w kłosach zbóż. (bis)