Usiadłam na ławce pod domem.
W piersiach aż dech mi zaparło.
Tak żółto kwitnie forsycja,
że wszystko wokół zamarło.
Tak pięknie zielenią się drzewa.
Tak cudnie barwne są kwiaty.
Ptaki ćwierkają coś sobie.
Upajam się smakiem herbaty.
Jestem jak ćma siedząca na drzewie,
która rankiem znowu zamiera.
Nocą tęskni do ciebie.
A dusza jej z bólu umiera.