Kochany-patrzę za okno,
a tam deszcz pada.
I wiatr pochyla do dołu drzewa.
A ja się pytam mego anioła,z tęsknotą:
-Czemu Ciebie tu blisko nie ma?
Chciałabym spojrzeć w twe oczy głęboko.
I oprzeć głowę na twoim ramieniu.
TY jesteś daleko i rąbiesz drzewo.
Ja jestem smutkiem w "zimnym kamieniu".
Obejmij ten kamień swoim ramieniem.
A poznasz prawdziwą wtedy Irenę.
Usłyszysz jej serca ciche bicie.
Kochany, to że istniejesz umila mi życie.