Niecodzienna wyobraźnia
wybujała westchnieniami,
po za granic możliwości
płynie z wiatrem z marzeniami.
Dotyk słońca wyhaftował
krajobrazy złotą myślą,
może,gdzieś we śnie głębokim
one dla mnie dziś się przyśnią.
Biały motyl ucałuje
polne maki purpurowe,
będą tańczyć krople deszczu
jak perełki diamentowe.
Staw zaśmieje się rechotem
żabich stworzeń przepełniony,
wiatr kołysać zacznie ciszę
moich marzeń migdałowych.
Przeplatane dźwięki płyną
z mego serca hen w przestworza,
tam je blaskiem otuliła,
jasna i płomienna zorza.
Tkwi w bezruchu serca drżenie
pozostało mi wspomnienie,
te tęsknoty zamyślone
w mych obrazach utajone.
Tam powroty niemożliwe,
zamkły oczy babci siwej
i dziadziusia też już nie ma
tlą się tylko me westchnienia.
Spakowałam na dnie serca
skarby z moich cennych wrażeń,
tam jest ich życzliwość słodka
dzisiaj sedno moich marzeń.