Numer: 979
Przesłano:

Adoracja na Wielki Piątek

WIELKI PIĄTEK – ADORACJA GROBU PAŃSKIEGO
Z UDZIAŁEM DZIECI

Śpiew –„Ogrodzie Oliwny”

WZGARDZONY ODEPCHNIĘTY PRZEZ LUDZI,
MĄŻ BOLEŚCI, OSWOJONY Z CIERPIENIEM,
JAK KTOŚ, PRZED KIM SIĘ TWARZE ZAKRYWA,
WZGARDZONY TAK, IŻ MIELIŚMY GO ZA NIC.
Iz 53,3

Zastanówmy się w ten piątkowy wieczór, jak rozumiemy ofiarę Chrystusa na Golgocie. Spróbujmy przeżyć w tych naszych rozważaniach jak najgłębiej tę tajemnicę. Męka naszego Pana – Jezusa Chrystusa rozpoczęła się już w Ogrodzie Oliwnym, gdzie udał się wraz ze swoimi uczniami na modlitwę.

POTEM WRÓCIŁ I ZASTAŁ ICH ŚPIĄCYCH, RZEKŁ DO PIOTRA : SZYMONIE ŚPISZ?
Mk 14,37

Słowa wyrzutu Chrystusa :” Szymonie czemu śpisz?”
Odczuwam jako skargę skierowaną do mnie...
Boleśnie stwierdzić muszę, że nie jestem rozbudzony, że po prostu jeszcze śpię.
Ocierają się o mnie Słowa Boże, lecz w pełni ich nie pojmuję, lecz w pełni nimi nie żyję. Gdzieś są na marginesie mego życia, gdzieś je w sobie słyszę i ku nim przebić się nie mogę i Bóg nie jest w pełni jeszcze moim nade wszystko Bogiem...Uśpiona jest moja wiara, moja ufność, uśpiona jest w końcu miłość moja. Proszę Cię, Panie Jezu, przyjdź i obudź mnie, bym szeroko otwartymi oczyma dostrzegał ludzi, którzy potrzebują pomocy, miłości. Proszę Cię daj mi także moc czuwania, daj mi chęć modlitwy, spraw bym zawsze miał ochotę do czynienia dobra.

I ODSZEDŁSZY NIECO DALEJ, UPADŁ NA TWARZ I MODLIŁ SIĘ TYMI SŁOWAMI : OJCZE MÓJ, JEŚLI MOŻLIWE, NIECH MNIE OMINIE TEN KIELICH! JEDNAKŻE NIE JAK JA CHCĘ , ALE JAK TY.
Mt 26,39

Całą swoją istotą wyrywam się do szczęścia,
Wzdrygam się przed cierpieniem i bólem, boję się go,
a gdy ono przychodzi, chcę przed nim uciec, pragnę je zrzucić z ramion.
Panie Jezu patrzę na Ciebie modlącego się i słyszę Twe słowa :
„oddal ode mnie ten kielich” i wiem, że Tobie też było ciężko, że Ty też lękałeś się cierpienia. Jestem więc podobny do Ciebie, lecz Ty uczysz mnie poddania się woli Bożej, uczysz przyjęcia krzyża, mówisz: „Nie moja, lecz Twoja wola niech się stanie”. Ja nie zawsze potrafię się modlić tymi słowami...
Śpiew – „ Ogród Oliwny”
WÓWCZAS KOHORTA ORAZ TRYBUN RAZEM ZE STRAŻNIKAMI ŻYDOWSKIMI POJMALI JEZUSA I ZWIĄZALI GO...
A SZEDŁ ZA JEZUSEM SZYMON PIOTR RAZEM Z INNYM UCZNIEM.
J 12,12 i15

Pojman, okrwawion, wleczony przez tłuszczę, w milczeniu cierpiał Najświętszy Syn Boży.
I tylko czasem umęczone srodze, liliowe dłonie do piersi przyłożył,
jakby powiedzieć chciał: - Nie szarp się serce i tak zmęczonym jest i smutny wielce...
Pobladły gwiazdy na nieba szafirze na Jezusowe patrząc się cierpienia...
A wtedy słodki i nieziemski uśmiech zbolałe wargi Jego opromienił.
I twarz cichutko odwrócił od katów, i wzniósłszy ręce, błogosławił światu.
I szeptał: - Nic to, że życia dokona i umęczony będzie Syn człowieczy,
bo Jego mękę i Jego ofiarę Ojciec niebieski w Swojej trzyma pieczy.
Nie smuć się przeto, nocy jasna, cicha, niech świat uśpiony spokojem oddycha!
Więc pochyliły kwiaty jasne głowy, woń najcudniejszą posyłając światu,
a w twarze tłuszczy gniewem wykrzywione, uderzy zapach migdałowych kwiatów.
Drgnęły cyprysy, jak ze snu zbudzone i zaszemrały oliwki zielone...

PIOTR ZAŚ SZEDŁ ZA NIM Z DALEKA, AŻ NA DZIEDZINIEC PAŁACU NAJWYŻSZEGO KAPŁANA.
Mk 14,54

W duszy Piotra pojawia się lęk. Kocha swojego Mistrza, jest do Niego przywiązany, naprawdę szczerze Mu oddany, coś go do Niego ciągnie...
Piotr przezwycięża strach – postępuje za pochodem, chce znać los Chrystusa, sam nie chce być poznany...

Na Kajfaszowym dziedzińcu zebrana czekała tłuszcza na wyrok kapłański.
Noc była cudna. I znowu migdałów woń mocną przywiał wiatr z ogrodów pańskich.
I znowu wiosną powiało i ciszą... Lecz Piotr westchnienia wiatru nie usłyszał.
Siedział, spuściwszy głowę, nieruchomy, w kącie podwórza na kamiennej ławie,
jak gdyby słuchał co jakiś drab czarny do grupki ludzi obok niego prawił.
I szeptał cicho: - O Rabbi, o Jezu, spraw, niechaj oni dziś w Ciebie uwierzą!
Wtem z kapłańskiego domu służebnica wyszła i ledwie na Piotra spojrzała,
Rzekła: - Na pewno już tego człowieka razem z Jezusem gdzieś w mieście widziałam.
A Piotr, przerażon, krzyknął: - Jak Bóg na niebie, nie znam Jezusa tak, jak nie znam ciebie!

Panie Jezu, ja też kocham Cię, mam chwile żarliwości, potrafię stanąć w Twojej obronie, potem zaś lękam się być konsekwentnym, przyznać się do Ciebie i stanąć obok. Boję się wespół z Tobą cierpieć. Panie Jezu, daj mi moc bym zawsze Ci ufał, bym zawsze kroczył z Tobą nie zważając na ogrom trudu, który mi towarzyszy, niech trwam przy Tobie.

WSPOMNIAŁ PIOTR NA SŁOWO JEZUSA, KTÓRY MU POWIEDZIAŁ: ZANIM KOGUT ZAPIEJE, TRZY RAZY SIĘ MNIE WYPRZESZ. WYSZEDŁ NA ZEWNĄTRZ I GORZKO ZAPŁAKAŁ.
Mt 26,75

Deszcz będzie, patrzcie, niebo w mgły spowite! A wtem rozgłośnie kur zapiał przed świtem.
W tej chwili wspomniał Piotr słowa Jezusa, który mu mówił: - Zanim rozednieje,
trzy razy zaprzesz się mnie dzisiaj Piotrze, jeszcze tej nocy, zanim kur zapieje...
I poszedł dalej w tłum, zakrywszy oczy opończą starą, od deszczu spłowiałą.
I gorzko zapłakał, wyszedłszy z podwórza, myśląc o Rabbim resztę nocy całą.
A noc wiosenna chodziła po świecie i w krąg pachniało migdałowym kwieciem...

Wielki ból przeżył Piotr, gdy zrozumiał jak źle postąpił. Żal mu ścisnął serce, popłynęły łzy. Jak mogłem tak postąpić. On mi tak ufał! On mnie tak kochał! On mi tyle ofiarował! Był taki dobry... Teraz jest skazany na śmierć i zdradzony przeze mnie, teraz właśnie kiedy najwięcej przyjaźni i oparcia Mu potrzeba.
Wtem wprowadzają Jezusa. Oczy Piotra napotykają dobre oczy Mistrza. Piotr widzi w nich przebaczenie.
Ile razy odwrócę się od Ciebie patrzysz na mnie wzrokiem miłosierdzia i czekasz, czy zechcę spojrzeć w Twoje oczy, czy zechcę żałować za zdrady, czy zechcę się z nich poprawić...
Śpiew – „Syn marnotrawny”
TYMCZASEM ARCYKAPŁANI I CAŁA WYSOKA RADA SZUKALI FAŁSZYWEGO ŚWIADECTWA PRZECIW JEZUSOWI, ABY GO ZGŁADZIĆ. LECZ NIE ZNALEŹLI JAKKOLWIEK WYSTĘPOWAŁO WIELU FAŁSZYWYCH ŚWIADKÓW.
WTEDY POWSTAŁ NAJWYŻSZY KAPŁAN I RZEKŁ DO NIEGO: NIC NIE ODPOWIADASZ NA TO CO ONI ZEZNAJĄ PRZECIWKO TOBIE?
Mt 26,59.60.62

Świadczysz za Chrystusem, czy też przeciwko Niemu?
Jesteś wierzący, masz dawać świadectwo całemu światu:
O Bogu, o swej wierze w Niego, o tym, że Go kochasz, o możliwości unikania grzechu. Bądź tym, za kogo uchodzisz i dobre dawaj Bogu świadectwo.
Śpiew – „Chrześcijanin to właśnie ja”
Obarczono Go krzyżem, krzyżem wielkim, ciężkim.
Włożyliśmy Mu ten krzyż, krzyż naszych grzechów, krzyż naszych zdrad,
Krzyż naszych złych uczynków, kłamstw, krzyż naszej obojętności...
On przyjął ten ciężar z milczeniem, do tego krzyża tęsknił, na ten krzyż wyczekiwał. Teraz go z radością przyjmuje, by dokonać naszego zbawienia.
Chrystus wziął ten krzyż sam, dobrowolnie, z miłości ku nam.
Teraz ten krzyż Mu ciąży, przytłacza Go do ziemi i upada pod jego ciężarem
Pierwszy raz... drugi... trzeci...
Jego Matka cierpi boleścią Syna, w jej oczach widać łzy, ale także przebaczenie dla oprawców. I ból, ze nie może Mu pomóc.
Śpiew – „Rysuję krzyż”
Na swojej drodze Jezus spotkał Szymona z Cyreny. To on wzbraniał się nieść krzyż. Był zmęczony po całodziennym dniu pracy.
Tradycja podaje, że gdy Szymon podjął krzyż na swoje barki stał się on bardzo słodkim ciężarem dla niego. Gdy dotarli na miejsce, nie chciał go oddać.
Podobnie w naszym życiu wzbraniamy się początkowo przed podjęciem jakiegoś trudu, obowiązku, potem odczuwamy radość z jego wypełniania.
Dziękuję Ci Jezu za łaskę, że mogę współcierpieć z Tobą i zbawiać innych ludzi.
Śpiew – „Weź swój krzyż”

A ON SAM DŹWIGAJĄC KRZYŻ WYSZEDŁ NA MIEJSCE ZWANE MIEJSCEM CZASZKI, KTÓRE PO HEBRAJSKU NAZYWA SIĘ GOLGOTA. TAM GO UKRZYŻOWANO...
J 19,17 i 18

Każda egzekucja jest straszna, każde odbieranie życia jest okrutne,
Tu grozę kaźni powiększa to, że Chrystusa krzyżują, że Zbawiciela krzyżują! A On przecież : przyszedł usunąć zło.
Przyszedł ciemność rozjaśnić.
Przyszedł szukać zaginionych.
Przyszedł zbłąkanych ratować.
Przyszedł leczyć chorych.
Przyszedł strapionych pocieszać.
Przyszedł przebaczać grzesznikom.
Przyszedł miłosierdzie okazać.
Przyszedł pojednać nas z Ojcem.
Moje serce mówi teraz dwa słowa: przepraszam oraz dziękuję.
Nie chcę już więcej krzyżować Cię Panie złością moich grzechów.

Śpiew – „Golgoto...”
Wszyscy będziemy powtarzać : Bądź uwielbiony Panie Jezu!
- za wszystkie trudy Twoje,
- za oszczerstwa przeciwko Tobie,
- za konanie w Ogrójcu i mękę Twoją,
- za krzyż i opuszczenie Twoje,
- za omdlenie Twoje,
- za śmierć i pogrzeb Twój,
- za Zmartwychwstanie Twoje.

Zapomniałem Panie, że /jak mówiłem/
Kocham Ciebie nade wszystko
i ponad wszystkich.
Zapomniałem Panie, że moje życie należało już do Ciebie.
Zapomniałem Panie, że nie moja lecz Twoja wola stawać się ma przeze mnie.
Zapomniałem Panie, że nie wszystko przyniesie mi korzyść.
Zapomniałem Panie, o krzyżu, zbawieniu i o wieczności zapomniałem...
Ale dziś pamiętam, że wtedy zapomniałem.

Śpiew – „Jeszcze się kiedyś rozsmucę”
Bądź uwielbiony Panie Jezu, za Twój krzyż i za życie, które z niego wypływa, za Twój Wielki Piątek. Dziękujemy, że dajesz nam kolejną szansę, byśmy mogli w nim uczestniczyć.
Przepraszamy, że tak często oddalamy się od Ciebie, uciekając od cierpienia naszego i naszych braci.
Prosimy o odwagę i męstwo w dawaniu chrześcijańskiego świadectwa, abyśmy byli „ solą ziemi i światłością świata”.
Na zakończenie pomódlmy się wspólnie słowami modlitwy, której nauczył nas Jezus Chrystus: „Ojcze nasz...”

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.