Termin demokracja ( gr. Demokratia, od demos-lud, kratos- władza) oznacza dosłownie ludowładztwo czy też władzę ludu, termin określający rodzaj rządów, w którym władza należy do ogółu obywateli danego państwa. Za kolebkę demokracji uważana jest Grecja. W Atenach pierwsze podwaliny państwa demokratycznego dał w 594 p.n.e. Solon reformą, która uwalniała chłopów od długów i dzieliła mieszkańców na klasy majątkowe. Najważniejszym organem władzy było Zgromadzenie Ludowe, na forum którego każdy obywatel mógł wypowiedzieć się osobiście. Zarządzaniem państwem zajmowała się Rada licząca 500 członków wybieranych drogą losowania. Większość urzędów obsadzano w wyniku wyborów. Ustrój demokratyczny przyczynił się niewątpliwie do potęgi państwa greckiego w starożytności.
W Polsce w czasie rządów szlachty w XV i XVI w. istniała demokracja szlachecka. Ekspansja idei demokratycznej rozpoczęła się w połowie XVIII wieku, w epoce oświecenia. Pierwszym wolnościowym osiągnięciem tej epoki była amerykańska „ Deklaracja Niepodległości” z 1776 roku. Zawierała między innymi takie stwierdzenie „ wszyscy zostali stworzeni równi, obdarzeni przez Stwórcę pewnymi niezbywalnymi prawami: do życia, wolności i dążenia do szczęścia”(cyt. za J. Pilikowski, Wiedza obywatelska-podstawowe wiadomości o państwie, społeczeństwie i polityce). W Europie i obu Amerykach w końcu XIX w. powstały formy demokracji burżuazyjnej, pośredniej, w której obywatele decydowali poprzez utworzone w wyniku wyborów ciała ustawodawcze, i bezpośredniej, w której podstawowe prawa i obowiązki rozstrzygało powszechne referendum ogółu uprawnionych do głosowania.
Obecnie wyróżnia się dwie formy demokracji;
-demokracja bezpośrednia, istnieje dzisiaj w takich przypadkach, gdy dany problem rozpatrywany jest przez ogół zainteresowanych obywateli np. referendum;
-demokracja pośrednia, sprawowanie władzy przez reprezentantów społeczeństwa, traktowana jako pewnego rodzaju norma. Społeczeństwo w głosowaniu wybiera swoich przedstawicieli, którzy następnie sprawują władzę, społeczeństwo jest jednak ostatecznym źródłem władzy i z tego tytułu może odwołać swoich przedstawicieli ( przez ponowne wybory). W systemie demokratycznym wybory mogą mieć różne procedury, zawsze jednak muszą być równe, powszechne, bezpośrednie, proporcjonalne i tajne. Muszą także gwarantować wyborcom większą liczbę kandydatów niż miejsc w parlamencie. W taki sam sposób wybiera się władze samorządowe.
Większość państw demokratycznych tworzy demokrację parlamentarną. Parlamentarzyści wybrani na określoną kadencję decydują o kształcie państwa, zmianach prawa, podatkach, sojuszach wojskowych itp. W praktyce zdarza się, że ta podstawowa demokratyczna procedura zawodzi. Może się np. okazać, że w czasie kadencji parlamentu nastroje społeczne znacząco się zmieniły (jak miało to miejsce w Polsce pod koniec poprzedniej kadencji sejmu). Możliwa jest także sytuacja, w której wyborca, który wybrał określonych ludzi, podzielając np. ich poglądy ekonomiczno-gospodarcze, nie ma pewności, że będą oni głosować zgodnie z jego wolą w sprawach dotyczących innych kwestii. Zdarzają się wreszcie w życiu każdego państwa takie problemy czy wybory, których większość obywateli nie chce pozostawić jedynie swoim deputowanym. Czasem zresztą oni sami nie czują się na siłach wziąć na siebie odpowiedzialność za decyzje mogące decydować o przyszłości państwa, o losie przyszłych pokoleń. Bywa, że w takich sytuacjach decyzja podejmowana jest na drodze demokracji bezpośredniej - właśnie w referendum. Referendum może mieć charakter opiniodawczy (kiedy jego wyniki nie mają dla władzy państwowej charakteru wiążącego, a są jedynie metodą poznania opinii większości obywateli), albo stanowiący - i tu właśnie mamy do czynienia z demokracją bezpośrednią, kiedy każdy uprawniony do głosowania wyraża swoją opinię, a władza ma obowiązek zaakceptować decyzję większości.( W Polsce taka praktyka nie ma długiej historii. W dwudziestoleciu międzywojennym nie organizowano referendów. Po II wojnie światowej odbyło się tylko jedno - w 1946 r. Komuniści zorganizowali tzw. głosowanie ludowe dotyczące przemian społeczno-gospodarczych, wprowadzenia jednoizbowego parlamentu oraz sprawy granic na Odrze i Nysie Łużyckiej. Dziś historycy są zgodni, że wyniki referendum zostały sfałszowane. Następne referendum przeprowadził dopiero w 1987 r. gen. Wojciech Jaruzelski. Pytania dotyczyły reform podjętych przez rząd po stanie wojennym. Referendum, mające legitymizować poczynania ekipy rządzącej, okazało się niewypałem - frekwencja nie osiągnęła wymaganych 50%. Po 1989 r. kilkakrotnie padały propozycje referendum, m.in. w kwestii delegalizacji aborcji. Ostatecznie odbyły się tylko dwa - w 1997 r. Polacy zadecydowali o przyjęciu nowej konstytucji, a w 2003 r. zdecydowali o integracji z Unią Europejską).
W starożytności i średniowieczu demokracja miała znaczenie pejoratywne. Nie upatrywano w niej dobra. Arystoteles przeciwstawiał demokracji ( złym rządom motłochu) polituję (dobre rządy obywateli). Św. Tomasz z Akwinu ustalając hierarchię rządów od najlepszych do najgorszych demokrację wymienia po monarchii, arystokracji, republice, a przed oligarchią i tyranią.
Współcześnie system ten kojarzy się pozytywnie gdyż zapewnia ludziom równość szans i możliwości. Jeśli popatrzeć na sprawę z punktu widzenia równej godności i przyrodzonej wolności wszystkich ludzi, to rzeczywiście demokracja jest formą najlepszą sprawowania władzy, bo jej istota polega na udziale wszystkich w rządach. Demokracja jest systemem godnym człowieka, ale nie jest systemem łatwym. Najpierw dlatego, że podejmowanie decyzji, zwłaszcza dotyczących spraw ogółu, wymaga wiedzy, wyobraźni, odwagi i odpowiedzialności. Demokracja nie jest też łatwa, dlatego że wymaga umiejętności życia w demokracji. Umiejętność ta jest umiejętnością współżycia z ludźmi z poszanowaniem ich godności i z uznaniem ich wolności. Także z respektowaniem ich odrębnego zdania. Warunkiem demokracji społecznej jest demokracja prawno-polityczna, praworządność, świadomość polityczna społeczeństwa i wolność. Jedną cechą wolności, bez której demokracja nie może się obejść jest odpowiedzialność. Odpowiedzialność ta uwarunkowana jest istnieniem demokratów, czyli ludzi, którzy ją współtworzą, a nie wykorzystują dla siebie ( por. R. Sobański, Wiara w demokrację, Gość Niedzielny 31/2001). Stąd rodzi się niejako konieczność istnienia partii politycznych, które zrzeszają ludzi o tych samych lub bardzo zbliżonych poglądach na sprawowanie władzy. Niesie to ze sobą niebezpieczeństwo zawładnięcia państwa przez partię. Choć wydawałoby się, że każda partia winna pracować na rzecz dobra wspólnego wszystkich obywateli, to rzeczywistość uczy ( na przykładzie Polski), że ta czy inna partia spełnia własne potrzeby, prywatne interesy jednostek, ukazując tym samym duże skorumpowanie sfer rządzących.
Demokracja istnieje tam gdzie społeczeństwo jest odpowiedzialne za sprawy publiczne. Zapewnia obywatelom udział w decyzjach politycznych, gwarantuje możliwość wyboru rządów oraz ich kontrolę, jak również zastępowanie ich w sposób pokojowy innymi. Nie powinna natomiast sprzyjać powstawaniu wąskich grup kierowniczych, które dla własnych korzyści albo dla celów ideologicznych przywłaszczałyby sobie władzę w państwie ( por. CA 46). Aby te warunki mogły być spełnione, autentyczny system demokratyczny musi wznosić się na trwałym fundamencie moralnym. Tymczasem współczesna demokracja znajduje się w fazie dotkliwego kryzysu moralnego. Obserwuje się zanik republikańskich nawyków uczestnictwa i odpowiedzialności obywateli za sferę publiczną. Elity polityczne ulegają alienacji i wymykają się spod kontroli społecznej, wszechobecna jest korupcja. Polityka jest redukowana do gry partykularnych interesów, wyzutej z ideałów moralnych i wielkich idei ( por.S. Tkocz, Demokracja a moralność, Gość Niedzielny 49/1999).
Kościół a demokracja
Kościół nie proponuje konkretnego modelu sprawowania władzy ani systemu ekonomicznego (por.CA 43), jednak „docenia demokrację jako system, który zapewnia udział obywateli w decyzjach politycznych i rządzonym gwarantuje możliwość wyboru oraz kontrolowania własnych rządów, a także — kiedy należy to uczynić — zastępowania ich w sposób pokojowy innymi” (tamże, 46) mimo to gwarantem demokracji jest Kościół, choć nie jest instytucją demokratyczną.
W nauczaniu kościoła do okresu II wojny światowej obowiązywała teza, że wszystkie narody mają swobodę wyboru ustroju politycznego. Każdy ustrój jest dobry i dopuszczalny jeśli uwzględnia dobro wspólne. Takie było nauczanie Kościoła od Leona XIII do pontyfikatu Piusa XII. Papież Pius XII w czasie swoich przemówień radiowych wygłaszanych podczas wojny i po jej zakończeniu wyprowadza wniosek, że współczesnym czasom odpowiada zdrowa demokracja. Tę samą doktrynę podjął w swym nauczaniu Jan XXIII. W encyklikach „Mater et Magistra” i „Pacem In terris” zawarł naukę na temat życia wspólnoty politycznej, która opiera się na dobru i godności osoby ludzkiej. Pisał „ Z godnością osoby ludzkiej wiąże się prawo czynnego udziału w życiu publicznym oraz wnoszenia własnego wkładu we wspólne dobro obywateli”(PT 146). Zwracał też wielką uwagę na podstawowe prawa człowieka, które powinny stanowić „osnowę” ustroju społecznego (por. PT 75).
Sobór Watykański II w zasadzie powtórzył tezy papieży dotyczące ustroju społecznego państw. Dokumenty soborowe stawiają jednak każdemu ustrojowi politycznemu wymagania personalistyczne i w sposób oczywisty demokratyczne. „Na pochwałę zasługuje postępowanie tych narodów, w których jak największa część obywateli uczestniczy w sprawach publicznych w warunkach prawdziwej wolności. Należy jednak uwzględniać realne warunki każdego narodu i konieczność sprężystej władzy państwowej. Ażeby zaś wszyscy obywatele byli skłonni uczestniczyć w życiu różnych grup, z których składa się organizm społeczny, konieczne jest, by mogli w nich znaleźć wartości, które by i ich pociągały i skłaniały do służenia drugim. Słusznie możemy sądzić, że przyszły los ludzkości leży w ręku tych, którzy potrafią podać następnym pokoleniom motywy życia i nadziei”(KDK 31).
Dopełnieniem nauki Kościoła o demokracji jest nauczanie Jana Pawła II zawarte zwłaszcza, w cytowanej już encyklice „Centesimus annus” z 1991 roku, ogłoszonej w setną rocznicę „Rerum novarum” Leona XIII oraz w innych dokumentach. Jan Paweł II stwierdza w niej, że „ Autentyczna demokracja możliwa jest tylko w państwie prawnym i w oparciu o poprawną koncepcję osoby ludzkiej. Wymaga ona spełnienia koniecznych warunków, jakich wymaga promocja zarówno poszczególnych osób, przez wychowanie i formację w duchu prawdziwych ideałów, jak i podmiotowości społeczeństwa przez tworzenie struktur uczestnictwa oraz współodpowiedzialności”( CA 46). „W sytuacji, w której nie istnieje żadna ostateczna prawda, będąca przewodnikiem dla działalności politycznej i nadająca jej kierunek, łatwo o instrumentalizację idei i przekonań dla celów, jakie stawia sobie władza. Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm”(tamże). Jan Paweł II w swoim przesłaniu do uczestników VI Sesji Plenarnej Akademii Nauk Społecznych pisze: „Na progu trzeciego tysiąclecia demokracja staje wobec poważnego zagadnienia. Istnieje bowiem tendencja do uznawania relatywizmu intelektualnego za niezbędny przymiot demokratycznych form życia politycznego. W tej perspektywie prawda określana jest przez większość i ulega zmianom pod wpływem przemijających trendów kulturowych i politycznych. Z takiego punku widzenia ludzie przekonani, że niektóre prawdy mają charakter absolutny i niezmienny, uważani są za nierozsądnych i niegodnych zaufania”( Jan Paweł II, Demokracja i wartości, L’Osservatore Romano 6/2000). Papież wskazuję swoim nauczaniu na konieczność spójności życia i wiary oraz Ewangelii i kultury. Odpowiedzią na te problemy zajęła się Kongregacja Nauki Wiary wydając 24 listopada 2002 roku „Notę doktrynalną o niektórych aspektach działalności i postępowania katolików w życiu politycznym”. Dokument ten ma na celu przypomnienie niektórych zasad dyktowanych przez chrześcijańskie sumienie kierującym sprawami politycznymi i społecznymi demokratycznych społeczeństw. W pierwszej części Noty przypomina się o obowiązku i prawie katolików do uczestnictwa w życiu publicznym i politycznym w celu wzbogacania współczesności wartościami chrześcijańskimi. Dokonuje się to m.in. poprzez obecność na arenie politycznej wyrażającą się w działalności gospodarczej, społecznej i prawodawczej.
Dokument Kongregacji Nauki Wiary porusza następnie niektóre problemy obecnej sytuacji kulturowej i politycznej w państwach demokratycznych. Jednym z nich jest postulat pluralizmu etycznego, pojmowany opacznie jako warunek demokracji, prowadzący do etycznego relatywizmu podważającego nienaruszalne zasady etyki naturalnej. Również pojęcie wolności politycznej nie oznacza, że wszystkie wizje dobra człowieka są równie prawdziwie i mają taką samą wartość. Winna być ona pojmowana jako swoboda wyboru przez katolików tej politycznej koncepcji, która najlepiej odpowiada wymogom dobra człowieka i dobra wspólnego ( por. Nota..., n 1-3).
Dokument stwierdza, że istnieje wiele partii, z którymi mogą utożsamiać się katolicy, tak jak istnieją różnorodne moralnie dopuszczalne sposoby promowania danej wartości czy też interpretowania pewnych problemów politycznych. Dokument dodaje jednak, że zasada ta nie może prowadzić do uznania bezkrytycznego pluralizmu w wyborze zasad moralnych i podstawowych wartości. Do takich należy np. zasada nienaruszalnej wartości niewinnego życia ludzkiego (por. tamże,n 3). Stąd zdecydowane przypomnienie o powinności katolików przeciwstawiania się jakiejkolwiek ustawie stanowiącej zamach na życie ludzkie i jasne sformułowanie zakazu przyczyniania się przez oddanie głosu do realizacji programu politycznego bądź konkretnej ustawy podważającej podstawowe zasady wiary i moralności (por. tamże).
W dokumencie wymienia się również jako negatywne ustawy dotyczące aborcji, eutanazji i prawodawstwo dotyczące rozwodów. Tym samym przypomina się o obowiązku ochrony praw ludzkiego embrionu, o poszanowaniu dla instytucji małżeństwa monogamicznego i prawie rodziców do wychowania swoich dzieci. Na uwagę zasługuje umieszczenie na liście przedstawionych spraw niektórych „współczesnych form niewolnictwa”, takich jak narkomania czy wyzysk prostytucji, a także zwrócenie uwagi na niewystarczające i często tylko powierzchowne traktowanie etycznych aspektów zagadnienia pokoju (por. tamże).
Trzecia część Noty poświęcona jest omówieniu zasad katolickiej nauki dotyczącej właściwego rozumienia laickości i pluralizmu. Laickość pojmowana jest jako autonomia sfery społecznej i politycznej w stosunku do sfery religijnej i kościelnej, nie zaś w odniesieniu do zasad moralnych, które w działalności społecznej i politycznej nie mogą zostać uchylone (por. Nota..., n 5). Błędem byłoby zatem utożsamienie laickiego charakteru działalności politycznej katolików z postulatem niezależności od nauczania moralnego i społecznego Kościoła (por. tamże). W życiu katolików nie może dojść do wyodrębnienia z jednej strony religijnego nurtu życia duchowego i odrębnego nurtu życia świeckiego obejmującego rodzinę, pracę oraz zaangażowanie społeczne i polityczne (por. tamże). „Przez swoje interwencje w tej sferze Urząd Nauczycielski Kościoła nie chce sprawować władzy politycznej ani odbierać katolikom prawa do wolności opinii w konkretnych sprawach. Pragnie natomiast - zgodnie z właściwą sobie misją - kształcić i oświecać sumienia wierzących, tych zwłaszcza którzy poświęcają się działalności politycznej, tak aby ich wysiłki przyczyniały się zawsze do integralnego postępu człowieka i dobra wspólnego. Przez swoje nauczanie społeczne Kościół nie próbuje uczestniczyć w rządzeniu poszczególnymi krajami. Niewątpliwie natomiast nakłada na wiernych świeckich moralny obowiązek wierności przekonaniom, obowiązek wpisany w ich sumienie, które jest jedno i niepodzielne”( tamże).
W ostatniej części Noty Kongregacji Nauki Wiary zamieszczone są uwagi. Wśród nich wymienia się problem niektórych stowarzyszeń i organizacji katolickich, w których pojawiają się nurty sprzeczne ze społecznym i moralnym nauczaniem Kościoła(por.Nota...,n 6). Przynależność katolików do tych ruchów jest nie do pogodzenia z nakazami chrześcijańskiego sumienia ( por. tamże). Podobnie, zauważa się występowanie w katolickich czasopismach treści dwuznacznych i niespójnych z nauką Kościoła ( por.tamże).
Na uwagę zasługuje również fragment poświęcony zagadnieniu prawa do wolności sumienia, które nie może być pojmowane jako przyzwolenie dla religijnej obojętności i relatywizmu, nie wynika też ono z nieistniejącej zresztą równości religii. Prawo to winno być rozumiane jako zakorzeniona w godności człowieka zasada wolności od zewnętrznych nacisków odbierających sumieniu swobodę poszukiwania i przyjęcia prawdy religijnej (por.Nota...,n7).
Dokument Kongregacji Nauki Wiary nie jest jedynie przypomnieniem nauczania Kościoła na temat społecznego i politycznego zaangażowania katolików, ale w kontekście współczesnych wydarzeń (również w naszym kraju) oraz wobec dwuznacznych i budzących zastrzeżenia poglądów podejmuje zadanie wyjaśnienia form sprawowania władzy demokratycznej przez osoby związane z Kościołem Katolickim.