Jesienna miłość............poetycka miłość
W sali zasłonięte okna, dekorację tworzą wycięte z białego kartonu okno, myszka i kotek, kilka gwiazd i księżyc, pozostałą przestrzeń wypełniają liście. Na środku stolik
z darami jesieni, świecznik, dwie filiżanki...
Pod parasolem dziadzio i babuleńka idą sobie; na przemian mówią:
W dzień jesienny pomaleńku
Idzie dziadzio z babuleńką.
Babcia mówi: Grzej się, dziadku,
W ciepłym słonku, w babim latku.
-Babuleńko-dziadzio na to-
spojrzyj leci babie lato!
Leci leci, siwa przędza,
Wiatr nią rzuca, wiatr ją spędza.
- Włos ci , dziadziu przyprószyła.
- Tobie także, babciu miła...
Słonko grzeje. Pomaleńku
idzie dziadzio z babuleńką.
Władysław Broniewski Babie Lato
Teraz zatrzymują się, składają parasol i mówią:
Babcia:
Miłość przychodzi na świat w sercach ludzi.
Dziadzio:
Tutaj znajduje się jej dom.
Babcia:
Jako wewnętrzne światło, które nas prowadzi;
serce jest najważniejszym drogowskazem życia.
Dziadzio:
Kto patrzy sercem znajduje siłę
potrzebną do naprawienia świata
Babcia:
Jest on także na właściwej drodze ku bliźnim.
Albowiem wsłuchiwać się w głos serca, znaczy
Razem:
zrozumieć innych.
PIOSENKA Mimozami jesień się zaczyna...
(Wyznaczeni uczniowie zapalają świece, roznoszą liście – tworząc jesienną ścieżkę)
Narrator I:
Przyjacielu – usiądź sobie, a ja Ci opowiem...
Słuchaj sercem, w przeciwnym razie usłyszysz tylko szmer słów,
a nie zakosztujesz ich smaku...
Narrator II:
Miłość jest najważniejszym wydarzeniem między narodzinami a śmiercią człowieka
...wystarczy, że jest od początku do końca,
od niechcenia do szpiku nieuchwytna,
nieobjęta, dotykalna, dotkliwa,
dziś musi być od nigdy do teraz...
Narrator I:
Oto ONA – MIŁOŚĆ. DOBRA I ZŁA, jak mieszkający w niej ludzie, jak świat, w którym żyjemy. Daje ogarnąć się myślą, szczęściem, szczęściem jest niepojętym.
Konkretna i metafizyczna. Nieustannie obecna w języku.
Recytator:
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje.
Recytator:
Miłość to znaczy popatrzeć na siebie,
Tak jak się patrzy na obce nam rzeczy,
Bo jesteś tylko jedną z rzeczy wielu.
A kto tak patrzy, choć sam o tym nie wie,
Ze zmartwień różnych swoje serce leczy,
Ptak mu i drzewo mówią: przyjacielu.
Wtedy i siebie, i rzeczy chce użyć,
Żeby stanęły w wypełnienia łunie.
To nic, że czasem nie wie, czemu służyć:
Nie ten najlepiej służy, kto rozumie.
Recytator:
Jednego serca! Tak mało, tak mało,
Jednego serca trzeba mi na ziemi!
Co by przy moim miłością zadrżało,
A byłbym cichym pomiędzy cichemi.
Jednych ust trzeba! Skąd bym wieczność całą
Pił napój szczęścia ustami mojemu,
I oczu dwoje, gdzie bym patrzył śmiało
Widząc się świętym pomiędzy świętemi.
Jednego serca i rąk białych dwoje!
Co by mi oczy zasłoniły moje,
Bym zasnął słodko marząc o aniele,
Który mnie niesie w objęciach do nieba...
Jednego serca! Tak mało mi trzeba,
A jednak widzę, że żądam za wiele!
Narrator II:
Miłosne strofy poetyckie nieustannie obecne są też w piosenkach:
PIOSENKA Kap, kap płyną łzy...
Uczniowie z parasolkami tańczą. Inni roznoszą jabłka.
Narrator I:
Miłość jest siłą, podstawową energią, bez której ani człowiek, ani świat nie mogą harmonijnie się rozwijać i zaznać szczęścia. Nie jest środkiem dającym szanse przeprowadzenia szybkich i efektownych rozwiązań. Na pewno, według wielu osób, jest najmniej skutecznym sposobem docierania do samej istoty rzeczy. Prawdziwy wymiar miłości jest nieskończony.
Recytator:
Potoki mają swe łoża –
I mają granice morza
Dla swojej fali –
I góry, co toną w niebie,
maja kres dany dla siebie,
Nie pójdą dalej!
Lecz serce, serce człowieka,
Wciąż w nieskończoność ucieka
Przez łzy, tęsknoty, męczarnie
I wierzy, Ze w swoim łonie
Przestrzeń i wieczność pochłonie
I niebo całe ogarnie.
Narrator II:
Każdy człowiek jest powołany do miłości. Jedynie miłość bezinteresowna dosięga tego, co prawdziwe w człowieku.
PIOSENKA Za tobą pójdę jak na bal...
Taniec, pozostali rozdają orzechy. Wszyscy śpiewamy.
Narrator I:
Miłość zawsze staje się... Jest przygodą. Drogą do przebycia, ale droga wybraną!
Żyje i rozwija się tak, jak żyje i rozwija się drzewo, z małego ziarnka.
Miłość nie jest nigdy całkiem gotowa... Ona się staje.
PIOSENKA Tyle słońca w całym mieście...
Taniec, gdy jest możliwość na tablicy uczniowie przypinają ogromne słońce, chmurkę, domek...
Narrator II:
W założeniach teoretycznych miłość mieści w sobie troskę o zadowolenie, bezpieczeństwo i rozwój ukochanej osoby. W praktyce oznacza to, że bez namysłu jestem gotów pozbyć się własnej wygody, oddać swój czas, a nawet narazić swoje bezpieczeństwo w celu zapewnienia rozwoju, zadowolenia i bezpieczeństwa drugiej osobie.
Recytator:
Tym, którzy smutni, tym, którzy zgnębieni
W milczeniu tylko i cierpią, i giną,
Tym dla serc trzeba jaśniejszych promieni
Nad idealną świecących krainą.
Im zimne słowa mędrców nie wystarczą
I praw koniecznych bezwzględnych powaga
Nie będzie dla nich osłoną ni tarczą,
gdy serce gwałtem szczęścia się domaga.
Trzeba im pociech, których nie da życie;
Trzeba anielskich uśmiechów w błękicie;
Trzeba litosnej nad światem opieki;
Trzeba miłości wiecznej, choć dalekiej...
Recytator:
Rozdawał miłość
pełnymi rękoma!
Miłość jest jedynym skarbem,
który mnoży się przez podział,
jest jedynym darem,
który powiększa się
przez rozdawanie,
jest jedynym przedsięwzięciem,
w którym im więcej się wydaje,
tym więcej się zyskuje;
podaruj ja, wyrzuć,
rozrzuć na cztery wiatry,
opróżnij kieszenie,
potrząśnij koszem,
wylej z pucharu,
a jutro będziesz
miał więcej niż dziś.
Recytator:
Siedzi ptaszek na drzewie
I ludziom się dziwuje,
Ze najmędrszy z nich nie wie,
Gdzie się szczęście znajduje.
Bo szukają dokoła,
Tam gdzie nigdy nie bywa,
Pot się leje im z czoła,
Cierń im stopy rozrywa.
Trwonią życia dzień jasny
na zabiegi i żale
Tylko w piersi swej własnej
Nie szukają go wcale.
W nienawiści i kłótni
Wydzierają coś sobie,
Aż zmęczeni i smutni
Idą przespać się w grobie.
A więc siedząc na drzewie, Ptaszek dziwi się bardzo,
Chciałby przestrzec ich w śpiewie...
Lecz przestrogą pogardzą.
PIOSENKA Byle było tak...
Taniec.
Narrator I:
Miłość niejedno ma imię. U każdego przebiega inaczej...
Recytator:
Gdy cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę,
Nie tracę zmysłów, kiedy cię zobaczę;
Jednakże, gdy cię długo nie oglądam,
Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam
I tęskniąc sobie zadają pytanie:
Czy to jest przyjaźń? Czy to jest kochanie?
Kiedy położysz rękę na me dłonie,
Luba mnie jakaś spokojność owionie,
Zda się, że lekkim snem zakończę życie;
Lecz mnie przebudza żywsze serca bicie,
Które mi głośno zadaje pytanie:
Czy to jest przyjaźń? Czyli też kochanie?
Recytator:
Gdy cię spotkałem raz pierwszy,
Mokre pachniały kasztany.
Zbyt długo mi w oczy patrzałaś –
Ogromnie byłem zmieszany.
Pod mokre płaty gałęzi
Szedłem za tobą w krok.
Serce me trzymał w uwięzi
Twój fiołkowy wzrok.
Dawno zużyte słowa
Wróciły do mnie znów
I zrozumiałem od nowa
Znaczenie prostych słów.
I tak się jakoś stało,
Że bez tak pachniał – jak bez,
I łzy były pełne łez.
Tęsknota, słowo zużyte,
Otwarło mi swoją dal...
Jak różne są rzeczy ukryte?
w króciutkim wyrazie żal.
Recytator:
Między nami nic nie było!
Żadnych zwierzeń, wyznań żadnych,
Nic nas z sobą nie łączyło –
Prócz wiosennych marzeń zaradnych;
Prócz tych woni, barw i blasków
Unoszących się w przestrzeni,
Prócz szumiących śpiewów lasków
I tej świeżej łąk zieleni;
Prócz tych kaskad i potoków
Zraszających każdy parów,
Prócz girlandy tęcz, obłoków,
Prócz natury słodkich czarów;
Prócz tych wspólnych, jasnych zdrojów,
Zdrojów, których serce zachwyt piło,
Prócz pierwiosnków powojów,
Między nami nic nie było!
Narrator II:
Przygoda miłości obejmuje całe życie. Żyć miłością, znaczy niekiedy wejść na nieutorowane ścieżki. Trzeba wiele wierności, prawości i pokory, by nie zgubić się, czy nie stanąć w miejscu. Upoetycznić miłość to sprawić, by dostrzeżono nieskończoną głębię jej tajemnicy.
Recytator:
Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
Zostaną po nich buty i telefon głuchy
Tylko to co nieważne jak krowa się wlecze
Najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
Potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
Jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
Kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
Zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
Przychodzi jednocześnie jak patos i humor
Jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
Tak szybko stąd odchodzą jak drozd nikną w lipcu
Jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
Żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
Chociaż większym ryzykiem rodzic się niż umrzeć
Kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
A będziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
I ci co nie odchodzenie zawsze powrócą
I nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
Czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą.
Recytator:
Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.
Choćbyśmy uczniami byli
najtępszymi w szkole świata
Nie będziemy repetować
żadnej zimy ani lata.
Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.
Wczoraj, kiedy twoje imię
ktoś wymówił przy mnie głośno,
tak mi było, jakby róża
przez otwarte wpadła okno.
Dziś, kiedy jesteśmy razem,
odwróciłam twarz ku ścianie.
Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?
Czemu ty się zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem/
Jesteś – a więc musisz minąć.
Miniesz – a więc to jest piękne.
Uśmiechnięci, wpółobjęci
spróbujemy szukać zgody,
choć różnimy się od siebie
jak dwie krople czystej wody.
PIOSENKA Nic nie może przecież wiecznie trwać...
Układ taneczny.
Narrator I:
Miłość jest przygodą, pasjonującą, ale zarazem trudną. Wymaga trwałego wysiłku ze strony człowieka. Poznanie świta i siebie w nim jest różnorodne, wielorakie, bogate w sprzeczności. Nic po racjonalności, metodyczności, zimnej logiczności ludzkiego działania.
...w miłości wciąż to samo
radość i cierpienie
nawet sam Pan Bóg nie kocha inaczej...
Recytator:
Co to znaczy kochać?
Koniec i bomba,
Nie kochał – więc trąba.
Tak przeczytała pewna dziewczynka w pamiętnikowym albumie.
Co to znaczy kochać?
Pomyślała sobie, że kochać – to tylko dawać.
to znaczy:
troszczyć się o kogoś,
martwić się, czy ukochanego czasem brzuch nie boli,
smarować komuś bułki grubo masłem,
zasłonić szalikiem klosz od lampy, żeby go światło nie raziło
i żeby nie mrugał w chorobie,
załatwić mu tysiące spraw tak szybko, że na jednej nodze,
szyć mu rękawiczki po nocach, żeby mu nie zmarzł mały palec
u lewej ręki, bo podobno z niego największy zmarzlak.
Tymczasem kochać – to nie tylko dawać, alei przyjmować.
Przyjmować:
skrzywioną minę, kiedy ktoś wstanie lewą nogą z łóżka,
deszcz, nawet wtedy, kiedy nie ma parasolki,
stłuczony ulubiony talerz,
ból zęba.
Przyjmować – to ufać, wierzyć, że Bóg daje wszystko to, co smuci i to, co
cieszy, słoneczny dzień i ciężkie chmury, nie mówić jednym tchem przy końcu Ojcze nasz: alenas-zbawodezlegoamen- bo właśnie amen nie jest nigdy złe. Amen trzeba zawsze
mówić po kropce i oddzielnie.
Wiedzieć, że Bóg widzi nawet w ciemną noc czarną mrówkę
na czarnym kamieniu,
wiedzieć, że i ból jest czasem pożywny i smakuje.
Kochać – to nie tylko dawać, ale i przyjmować.
PIOSENKA Kawiarenki......
Uczniowie roznoszą ciasta, kawę , herbatę, zapraszają gości do tańca...