SCENA I
Dyskoteka. Grupka osób stoi przy barze i popija piwo. W kolejce stoi wysoki przystojny chłopak. Dziewczyny uśmiechają się do niego. Podchodzi do nich i zagaduje:
KUBA
Cześć! Jak się bawicie?
IZA
Średnio. A ty?
KUBA
Świetnie.
MARTA
Sam jesteś i świetnie się bawisz?
KUBA
Nie, no to tak tylko dzisiaj. Mam super paczkę, z którą zawsze jeżdżę, ale dzisiaj zastrajkowali – szkoda im było kasy czy coś. Chciałem im postawić wstęp, to się unieśli honorem, więc jestem sam.
MARTA
A Ty taki brat miłosierdzia jesteś?
KUBA
Zaraz brat miłosierdzia. Dla mnie nie problem wydać parę stów, to co mam żałować kumplom, ale jak nie, to trudno.
MARCIN
To nam możesz coś postawić.
IZA
Marcin zamknij się.
KUBA
Dobra nie sprawy. Po browarze, czy coś mocniejszego?
MARCIN
Coś mocniejszego.
KUBA
Dziewczyny?
CHÓREM
Nie, dzięki. Jeszcze mamy.
Kuba zamawia drinka, podaje Marcinowi. Rozmowa toczy się dalej w tym samym gronie.
IZA
Skąd jesteś?
KUBA
Z niedaleka, ale przyjeżdżam tu ze względu na znajomych, bo normalnie studiuję we Wrocławiu.
IZA
I nie wolisz wrocławskich klubów?
KUBA
Nie, mam dosyć przez cały tydzień. To miła odmiana. No i nie ma tylu gejów i ćpunów, co tam.
MARTA
Co studiujesz?
KUBA
Co? Aha, zarządzanie.
MARTA
Czym?
KUBA
Jak to czym?
MARTA
No można zarządzać zasobami ludzkimi, przedsiębiorstwem, jest zarządzanie w informatyce...
KUBA
(przerywa jej)
Zarządzanie to zarządzanie!
IZA
Idźmy na parkiet!
KUBA
Popisuje się
IZA
Fajnie tańczysz.
KUBA
Chodzę parę razy w tygodniu na zajęcia do tej słynnej wrocławskiej szkoły tańca, wiesz...
IZA
To hobby czy zawód?
KUBA
Przygotowuję się do startu w „You can Dance”.
IZA
Naprawdę?! Żartujesz?
KUBA
Tak. Czekam teraz, kiedy ogłoszą kolejne eliminacje. Na brak farta w życiu nie narzekam, więc myślę, że i tym razem się uda.
IZA
A co ty taki szczęściarz jesteś?
KUBA
Po prostu staram się, a to plus inteligencja, talent szczęśliwe zbiegi okoliczności przynosi efekt. Chcesz mogę cię nauczyć jak osiągać sukces. Przybliża się do Izy i szepce coś na ucho, w tym momencie dzwoni jego telefon.
Przepraszam muszę wyjść.
Iza wraca do grupki siedzącej przy stolikach.
IZA
O cześć Ewka. Nie wiedziałam, że też jesteś.
EWKA
Mieliśmy nie przyjeżdżać, ale Karol się uparł. Uważaj na tego bruneta.
IZA
Przecież nawet z nim nie flirtowałam. Zamieniliśmy parę słów.
EWKA
Uważaj mówię ci. Ten chłopak siedzi w strasznym bagnie i wciąga w nie co chwilę jakichś znajomych.
IZA
Możesz jaśniej.
EWKA
Szczegółów nie znam, ale wiem, że siedział za narkotyki. Raz podobno mu podrzucili, a drugi raz to on próbował podrzucić, ale nie zdążył. Długów ma po uszy. Jego matka sprzedała dom, żeby go ratować, ale to i tak niewiele pomogło. Dodatkowo stracił pracę za jakieś przekręty.
IZA
I skąd ty to wszystko wiesz?
EWKA
Kuzynka Karola kiedyś z nim chodziła.
IZA
Mówił, że studiuje.
EWKA
Tak, chyba instrukcję obsługi jointa.
KUBA
Wraca. Chce się dosiąść do grupki, ale kiedy go zobaczyli wstali i poszli na parkiet. Zostaje sam na kanapie. Prowadzi monolog wewnętrzny.
Ja pierdolę, co ja znowu naopowiadałem. Człowiek sukcesu – kurwa mać. Sam nie miałem kasy, żeby tu dzisiaj wejść, a zgrywam jakiegoś dzianego dupka z manierami, który studiuje nie wiadomo co, Bóg wie gdzie. Gdyby ta laska wiedziała kim naprawdę jestem, gdzie siedziałem pół roku i w jakim gównie tkwię po uszy uciekłaby, nie zadawszy ani jednego pytania. Jestem skończony. I jestem skończonym dupkiem. Myślałem, że wszystko mi wolno. I to prawda, tylko dlaczego sam nie powiedziałem sobie, czego nie wolno. Dlaczego dałem się tak nabrać? Bo nikt ci nie powie, jaka jest cena tego, że wszystko nam wolno. Tę cenę czuje się później, na własnej skórze. Chyba już przegrałem życie. A nawet, jeśli nie, to jest ono już nic nie warte!
SCENA II
JACEK
Masz taką seksowną bluzeczkę!!!
KASIA
Dzięki, ubieram ją tylko na dyskoteki.
JACEK
Jest świetna, zresztą jak całe Twoje ciało. Tak na mnie działasz, że mam ochotę się na Ciebie rzucić. (obłapuje dziewczynę)
KASIA
Daj spokój! (uwalnia się z uścisku)
JACEK
Dlaczego? Przecież jesteśmy razem, kochamy się. Zależy mi na Tobie. Chodź, pójdziemy na górę.
KASIA
Nie, wolę tańczyć.
JACEK
Skarbie jesteś mi potrzebna, chcę Cię dotykać, czuć Twoją bliskość (zauważa w jej oczach niepewność). Nie bój się. Będę bardzo delikatny – obiecuję.
KASIA
Nie, nie tutaj.
JACEK
Ale kochanie pójdziemy do pokoju, nikt nam nie będzie przeszkadzał jak w domu.
KASIA
- Nie, wiesz... Po prostu... Ja...
JACEK
(krzyczy) Nie kochasz mnie? Nie jestem dla Ciebie dość dobry, tak? Ten dupek zawrócił Ci w głowie?!
KASIA
Uspokój się! Nikt mi nie zawrócił w głowie! Po prostu nie jestem gotowa, wolałabym poczekać.
JACEK
Nie jestem gotowa! (ironicznie). Ciągle to samo! Ile jeszcze chcesz czekać? Na co? Aż będziesz stara i nikt Cię nie będzie chciał. Jezu, Ty jesteś jedyną dziewicą w naszym wieku, jaką znam! Gimnazjalistki już dawno są po pierwszym razie, a Ty? W jakim Ty świecie żyjesz? Wiesz ile dziewczyn na tym parkiecie dało by wszystko, żeby się ze mną przespać?
KASIA
No to idź! Proszę! Idź!
JACEK
Oj, dobra, sorry no. Ale ja już nie mogę tego znieść. Żadna dziewczyna tak na mnie nie działała. Tak bardzo Cię pragnę. Śnię o Tobie po nocach, rozbieram Cię w myślach. Już nie wytrzymam! Błagam zrób to dla mnie! Chociaż ten jeden raz! Zgódź się!!!
Ignoruje go.
JACEK
Wiesz co? Rzygać mi się chce taką miłością.
KASIA
Skąd mam wiedzieć, czy on mnie naprawdę kocha, czy chodzi mu tylko o seks? Wyśmiewa się, że wszyscy mają już to za sobą, ale może ja nie chcę być taka jak wszyscy? Może mnie nie interesują szybkie numerki na dyskotece? Może chciałabym, żeby to się stało w innych okolicznościach – tak, żeby zapamiętać na całe życia. On tego nie rozumie. Mamy się kochać, bo on tak chce. A ja? Wolałabym być gruba i brzydka wtedy przynajmniej wiedziałabym, że ktoś jest ze mną dlatego, że naprawdę chce, dlatego, że kocha, a nie po to, by mieć z kim się pokazać i z kim pójść do łóżka. Mimo wszystko go kocham, tylko, czy można być z kimś, kto jest takim egoistą i kto zamiast wspierać obrzuca słowami, które ranią jak ostre sztylety. Może jednak powinnam być sama?
SCENA III
Trzy dziewczyny rozmawiają przy stoliku.
ANIA
Widzieliście tą laskę z Krzychem?
PATRYCJA
Jest niezła.
ELA
Ciekawe jak długo z nią będzie?
PATRYCJA
Ja daję jej tydzień.
ANIA
To byłby jego rekord. Pamiętacie Jolkę (śmiech wszystkich).
PATRYCJA
Ta dopiero była naiwna.
ANIA
Ale jednak wytrzymała dwa tygodnie.
ELA
E!!! Patrzcie tam (wskazuje w stronę chodzącego księdza) to dopiero jaja.
KSIĄDZ PIOTR
Można
PATRYCJA
Ksiądz jest prawdziwy czy przebieraniec?
KSIĄDZ PIOTR
Jak najbardziej prawdziwy, jestem proboszczem w tutejszej parafii, tuż obok, za rogiem.
ELA
Co ksiądz tu robi? Chyba wzbudza ksiądz nie lada sensację (uczestnicy dyskoteki spoglądają na rozmawiających)
KSIĄDZ PIOTR
Przyszedłem zobaczyć jak się bawicie, co tydzień słyszę muzykę, ludzie gadają różne rzeczy, więc wolę sprawdzić samemu. I co jak się bawicie?
PATRYCJA
Fajnie, super, zresztą widać.
KSIĄDZ PIOTR
Często tu chodzicie?
PATRYCJA
Ja jestem co tydzień.
ANIA
Często, a co mamy robić, tu przynajmniej można pogadać, potańczyć, jest super muza, w domu nie ma co robić.
KSIĄDZ PIOTR
A do kościoła chodzicie?
ANIA
Na święta.
PATRCJA
No raczej nie, szczerze mówiąc to nudno.
KSIĄDZ PIOTR
Czyli nie wierzycie w Boga.
ELA
Jak to nie wierzymy, wierzymy, tylko że to nie dla nas, jesteśmy młodzi, chcemy się wyszaleć, a w kościele to tylko same babcie...
PATRYCJA
A co ksiądz przyszedł nas tu nawracać? A może mamy przyjść do kościoła?
KSIĄDZ PIOTR
A po co, przecież Bóg jest wszędzie, owszem w kościele, w szkole, w pięknie przyrody, w drugim człowieku, a nawet tutaj, na dyskotece...
PATRYCJA
Tutaj? gdzie? przy barze?
KSIĄDZ PIOTR
Bóg kocha każdego, tego co regularnie chodzi do kościoła, ale również tego, który jest zły, grzeszny, zagubiony. Bóg czeka, nieustannie wypatruje za człowiekiem, ma otwarte ramiona, ale to od człowieka zależy, czy Bóg przemieni jego serce.
No nic fajnie się gada, ale już muszę iść. Do zobaczenia może w kościele.
ANIA
No to niedzielną mszę mamy już zaliczoną? Idziemy potańczyć?
ELKA
Jasne.
PATRYCJA
Idźcie, ja sobie troszkę posiedzę.
Bóg kocha każdego...., ciekawe czy także mnie kocha. Chciałabym wierzyć, ale nie mogę, za dużo bólu, łez wylanych, gdzie On był jak rozwodzili się rodzice, gdzie był jak umierał mój brat... Boże, Boże, to jest takie trudne...