Kto to jest alkoholik ?
Nasze skojarzenia związane z alkoholizmem lokują tych, których o niego podejrzewamy, na dnie i może jeszcze niżej. W głowie mamy obraz degenerata, który jest brudny i obdarty, bełkocze coś, zatacza się – a gdy go coś rozzłości, bije i demoluje, co popadnie. Takich się nie spotyka w porządnym domu ani w towarzystwie, tylko w rynsztoku albo na melinie. Z trudem przychodzi nam zrozumieć, że alkoholizm to choroba, która faktycznie w swoim ostatnim stadium może – choć nie musi - prowadzić do rynsztoka. Ale przedtem rozwija się latami niepostrzeżenie, tocząc od wewnątrz organizm i psychikę człowieka oraz rujnując jego życie. Trudno się z tym pogodzić, bo uważamy, że nad swoim piciem każdy powinien panować i skoro tak nie postępuje, to wszystko jego wina. Nie przestaje, widocznie nie chce – tak sądzimy i często dochodzimy do wniosku, że alkoholik to musi być jakiś inny, gorszy gatunek istoty ludzkiej. Albo gorszy psychicznie – pozbawiony tak ważnej dla człowieka siły woli, albo gorszy moralnie – skoro wybiera zło i krzywdę. Dla niektórych to nawet zatwardziały grzesznik, ponieważ brnie w to zło i nie chce się opamiętać. Powstaje pytanie : jak tu pomagać takiemu osobnikowi, który budzi pogardę, wstręt, odrzucenie, potępienie ? Niektórzy uważają, że dobrym sposobem na alkoholików byłoby utworzenie dla nich obozów pracy albo powsadzanie wszystkich do więzienia. Trudno nam zrozumieć, że jest inaczej. Że alkoholik pije, bo musi i właśnie ten przymus to istota jego choroby. A choroba nie jest ani wynikiem słabej woli, ani brakiem dobrych chęci, ani grzechem. Choroba jest chorobą. Trzeba ją rozpoznać możliwie wcześnie i prawidłowo leczyć.
Kto pije najwięcej i dlaczego ?
W konsekwencji burzliwych zmian społeczno- gospodarczych na przełomie lat 80- i 90- tych Polska stała się widownią niekontrolowanego wzrostu spożycia alkoholu. Zniesienie ograniczeń dostępności napojów alkoholowych w wyniku demontażu ustawy „ O wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi” oraz nagminnego nieprzestrzegania ograniczeń, które jeszcze jakimś cudem ocalały, doprowadziło do zalania kraju wódką, winem i piwem. Kolejne afery alkoholowe, poczynając od słynnej „sznapsgate”, zainicjowanej jeszcze w 1989r. przez rządy komunistyczne, nieustanny przemyt alkoholu, doprowadziły do tego, że scena alkoholowa wymknęła się całkowicie spod kontroli państwa.
W roku 1992 średnie spożycie napojów alkoholowych przekraczając 10 l czystego 100 % alkoholu na jednego mieszkańca, osiągnęło w Polsce najwyższy poziom w historii, dorównując legendarnemu rozpiciu społeczeństwa polskiego w czasach propinacji w połowie XIX w.
Średnie spożycie oszacowane w badaniu z 1992 r. było o 50 % wyższe niż uzyskane w porównywalnych badaniach cztery lata wcześniej. Spożycie piwa wzrosło 3- krotnie, nieco mniej, bo o 28 % wzrosła konsumpcja napojów spirytusowych. Wprawdzie pozornie pojawiła się struktura spożycia, ale proces ten nie dokonał się dzięki zastępowaniu napojów silniejszych – słabszymi, tylko poprzez ich kumulację. Odsetek ludzi pijących wyłącznie piwo w ciągu ostatnich 3 lat uległ zmianie. Zmniejszyły się natomiast odsetki abstynentów i osób mało pijących, co w najbliższym czasie zaowocuje z pewnością występowaniem negatywnych następstw zdrowotnych i społecznych. O ile wzrost spożycia stwierdziła przeszło polowa badanych, to zwiększenie rozmiarów picia wśród młodzieży – 2/3 badanych. Wzrost spożycia w tych kategoriach społecznych jest największy. Przeszło 80 % dzieci ze szkół podstawowych miało już kontakt z alkoholem. Około 3/4 uczniów szkół podstawowych ma za oba pierwsze doświadczenia z alkoholem, a średnio 7,5 % systematycznie przychodzi do szkoły po użyciu alkoholu. Upija się 16 % dzieci ze szkół podstawowych. Zanikają więc postawy abstynencie. Jedynie co 10-te dziecko nie używa alkoholu. W ostatnich 5-ciu latach obniżył się wiek rozpoczynania picia o 3-4 lata i obecnie wiek inicjacji alkoholowej wynosi 11-12 lat.
Wyniki ostatnich badań są alarmujące ! Mamy w Polsce 2-3 miliony ludzi nadmiernie pijących ! Dlatego szczególnie uważnie można prześledzić cechy, jakie wpływają na picie.
Pije się więcej:
wśród osób:
- które stosunkowo wcześnie zetknęły się z alkoholem
- które miały zły przykład rodziców, środowiska rodzinnego, wywodzą się z domów nadużywających alkohol, bywają też świadkami pijaństwa, kłótni i awantur w domu rodzinnym
- źle przystosowanych społecznie
- pochodzących ze źle funkcjonujących, rozbitych, niedobranych małżeństw
- nie posiadających określonych celów życiowych i tych, którzy nie potrafią ( lub nie mogą ) ich zrealizować
- źle poinformowanych o problemach alkoholowych
w miarę :
- zwiększenia się zasobów czasu wolnego, ograniczenia obowiązków rodzinnych, zawodowych i społecznych
- pogarszania się stosunków z rodzicami, kolegami, sąsiadami
- wzmagania się problemów, kłopotów, narastania niepowodzeń życiowych, pogarszania się atmosfery życiowej
- braku stabilizacji, narastania lęków, zagrożeń, braku poczucia bezpieczeństwa
- zwiększania się dostępności i podaży alkoholu, zmniejszanie się relatywnej ceny alkoholu
- zwiększania się zarobków i uniezależnienia finansowego
- zmniejszania się zainteresowań oraz nieumiejętności wykorzystania i zagospodarowania czasu wolnego
- pasywności kulturalnej, bierności zawodowej, społecznej, politycznej, sportowej ( kibicowanie zamiast uprawianie sportu )
- bezrobocia i stresów z nim związanych
Przyczyny społeczne i psychiczne :
- wpływ alkoholu – wspólne picie stanowi bardzo popularny sposób nawiązywania i umacniania kontaktów między ludźmi. Od wczesnych lat uczymy się, patrząc na dorosłych, oglądając filmy, czytając książki, że wspólna konsumpcja napojów alkoholowych jest czymś atrakcyjnym. Uczestnicząc w życiu towarzyskim sami odkrywamy uroki picia towarzyskiego, które dla wielu staje się źródłem radości, ułatwia zbliżanie się ludzi do siebie, tworzy okazje do spotkań, ułatwia zabawę, załatwianie interesów
- szybkie poprawienie nastroju – próby polepszenia samopoczucia przy pomocy ETOH często okazują się bardzo atrakcyjne. Dają obietnicę kontrolowania stanu własnych uczuć niezależnie od sytuacji, w której człowiek się znajduje. Dotyczy to szczególnie tych chwil, gdy człowiek źle się czuje, gdy jest smutny, zdenerwowany, gdy się czegoś obawia lub gdy potyka go jakieś niepowodzenie czy strata. Wprawdzie 1/5 dorosłych to abstynenci, co pokazuje, że można żyć przyjemnie i dobrze współżyć z ludźmi bez pomocy ETOH, jednak większość ludzi nie chce z niego rezygnować. Pijemy też po to, by o czymś nie myśleć, zapomnieć, nie czuć się za coś odpowiedzialnym, innym czy skrzywdzonym, by zobaczyć siebie i świat w innych barwach. Przy pomocy ETOH często próbujemy uwalniać się od istniejących w nas i wokół nas hamulców i obaw, zakazów i rozkazów wewnętrznych, które krępują nasze postępowanie. Pijemy po to, by zrobić komuś awanturę i by się do kogoś przytulić. Człowiek pije, by doznać stanu uniesienia lub oszołomienia, by poczuć się kimś innym.
Pije się mniej :
wśród osób :
- które stosunkowo późno zetknęły się z alkoholem
- które zetknęły się z dobrym przykładem ( a nie tylko dobrymi radami) starszych, wychowywały się w domach niepijących, nie były świadkami awantur w domach
- dobrze przystosowanych społecznie
- którym dobrze układa się życie rodzinne
- posiadających jasno określone cele i dążenia życiowe, którym dopisuje szczęście w ich realizacji
- dysponujących dużą wiedzą o problemach alkoholowych
w miarę :
- zwiększania się udziału w obowiązkach domowych, w pracy zawodowej, społecznej, udziału w życiu politycznym
- poprawy atmosfery w domu, w pracy, w szkole, stosunków międzyludzkich
- zadowolenia z życia, pracy, wykonywanego zawodu, miejsca zamieszkania, braku trosk i kłopotów życiowych
- poprawy perspektyw życiowych, zwiększania się poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji
- utrudnień w dostępności, podnoszenia ceny i zmniejszania się podaży alkoholu
- zwiększania się alternatyw rozrywek i wydatków
- wzrostu zamożności z perspektywą oszczędzania
- dostępności do dóbr trwałego użytku
- wzrost aktywności kulturalnej, społecznej i sportowej
- wzmacniania aktywnych postaw życiowych
- poprawy możliwości zawodowych
- spokojnego i godziwego życia
- zabezpieczenia starości
- poczucia stabilizacji i bezpieczeństwa
wobec :
- perspektyw sukcesu, awansu, kariery, realizacji dążeń osobistych
- uprawiania zajęć amatorskich będących kompensatą działalności twórczej
- wejścia w środowisko niepijące, zachowujące umiar w piciu i trzeźwość
- posiadania i wyrabiania w sobie umiejętności wyrabiania w sobie racjonalnych decyzji
- umiejętności przeciwstawiania się presji towarzyskiej, bezkonfliktowej odmowy picia alkoholu
Oczywiście mogą też istnieć inne przyczyny picia napojów alkoholowych, jednak warto podkreślić, by najlepiej pobudzać te czynności, które wiążą się z ograniczeniem picia i odwrotnie, usuwać i ograniczać te wszystkie, które picie wspomagają i wiążą się ze wzmożonym piciem.
Upojenie alkoholowe :
Wyróżniamy 3 fazy upojenia alkoholowego ( upicia się ) :
1.lekkie upojenie ( rausz, podchmielenie ) – zawartość alkoholu we krwi od 0,5 ‰ do 1,5 ‰
objawy :
- samopoczucie pijącego staje się lepsze, nastrój weselszy, znikają lęki, obawy, ustępują zahamowania
- spowolnienie refleksu
- utrata zdolności wykonywania bardzie precyzyjnych ruchów
- utrata zdolności do subtelnej analizy myślowej
- zaburzenia czynności centralnego układu nerwowego
- zaburzenia krytycyzmu
2.upojenie alkoholowe – zawartość alkoholu we krwi od 1,5‰ do 3 ‰
objawy :
- wyraźne odurzenie alkoholem
- zaburzenia w koordynacji ruchów
- zaburzenia zmysłu równowagi
- ograniczenie funkcji innych zmysłów ( wzrok, słuch ) i ograniczone docieranie sygnałów
( bodźców ) do osoby pijanej
- wzrost pobudliwości seksualnej
3.głębokie upojenie alkoholowe – zawartość alkoholu we krwi od 3 ‰ do 4,5 ‰
objawy :
- pogłębienie narkotycznego działania alkoholu na centralny układ nerwowy
- zaburzenia mowy
- zanik orientacji w zachodzących wokół wydarzeniach
- zaburzenie czynności układów krążenia i oddychania
- sen narkotyczny
Zawartość alkoholu we krwi przekraczająca 4,5 ‰ może doprowadzić do zgonu !
Należy przejście picie przed przejściem do drugiej fazy upojenia alkoholowego !
Częste upajanie się to prosta droga do uzależnienia alkoholowego, do nieuleczalnej choroby!
Tempo trzeźwienia :
Jest ono niezwykle wolne. Normalnie wątroba potrafi zneutralizować w ciągu godziny 10 – 15 mg alkoholu u mężczyzn i 8,5 – 10 mg alkoholu u kobiet. Po wypiciu „setki” wódki mężczyzna o wadze 80 kg, aby prowadzić samochód, musi czekać ok. 4 godzin. Oczywiście pod warunkiem, że w tym czasie nie wypije kolejnej kolejki. Po wypiciu na wieczornym przyjęciu 7 kieliszków wódki, będzie on miał przed północą ok. 2,0 ‰ alkoholu we krwi, następnego dnia rano będzie miał 1,3 ‰ alkoholu we krwi, a w południe – 0,8 ‰ i wytrzeźwieje dopiero następnego dnia wieczorem. Czas neutralizacji alkoholu wynosi więc 20 godzin i dopiero po tym czasie będzie on mógł ponownie usiąść za kierownicą ! Kierowcom, którzy wybierają się za granicę warto przypomnieć, że wbrew obiegowym opiniom polskie przepisy nie są wcale nadmiernie ostre:
- w Czechach, Bułgarii, Turcji, na Słowacji niedopuszczalna jest obecność alkoholu we krwi
- w Szwecji, Polsce – dopuszcza się 0,2 ‰ alkoholu we krwi
- w Finlandii, Grecji, Holandii, Norwegii i Portugalii – dopuszcza się do 0,5 ‰ alkoholu we krwi
- w Austrii, Belgii, Danii, Francji, Hiszpanii, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii – powyżej 0,8 ‰ alkoholu we krwi
- w Irlandii – powyżej 1,0 ‰ alkoholu we krwi
Alkoholizm – uzależnienie od alkoholu :
O uzależnieniu od alkoholu mówimy wówczas, kiedy zaczyna on panować nad życiem człowieka, kiedy staje się ważniejszy niż cokolwiek innego. Kiedy w jego wyborach życiowych – między alkoholem a pracą, alkoholem a uczuciem, alkoholem a dobrem rodziny – wygrywa alkohol.
Alkoholizm jest chorobą, która zaczyna się i rozwija podstępnie, bez świadomości zainteresowanej osoby. Polega na niekontrolowanym piciu napojów alkoholowych i może doprowadzić do przedwczesnej śmierci. Jeżeli osoba uzależniona chce uniknąć tragicznych skutków choroby – musi zostać abstynentem !
Wokół tej sprawy toczy się najwięcej sporów, kiedy próbuje się nakłonić do leczenia kogoś nadmiernie pijącego. „Będę się ograniczał, pił tylko lepsze alkohole albo tylko piwo, nigdy w pracy czy w domu, tylko przy specjalnej okazji” – zarzeka się ktoś taki. Bieda z tym, gdy próby opanowania czy kontrolowania picia niektórzy ludzie podejmują w nieskończoność, gdyż jest to właściwie bezskuteczne ! Na tym właściwie polega uzależnienie, że nie da się „wyhamować”, skoro się już sięgnie po alkohol. Niewinny początek – jedno piwo w pracy, kieliszek szampana na Sylwestrze, lampka wina w kawiarni – stanowi pierwszy krok na równi pochyłej. Potem już nie wiadomo, w jakim momencie zaczyna się wielkie picie, często wielodniowy ciąg, kiedy wszystkie dobre postanowienia idą w kąt i człowiek robi rzeczy, których nigdy nie zrobiłby na trzeźwo. Dlatego mówi się o alkoholizmie, że to CHOROBA KONTROLI.
Można powiedzieć, że alkoholik nie panuje nad swoim piciem, lecz alkohol panuje nad nim. I będzie się przeciwstawiał wszelkim próbom zdetronizowania swojej królowej – butelki, głuchy na argumenty, które mogą mu przeszkodzić w piciu, ślepy na jego konsekwencje.
Nie potrafi więc w pełni dostrzec konsekwencji, jakie alkohol wywołuje w jego życiu i w życiu jego rodziny. Bagatelizuje alarmujące sygnały o stanie swojego zdrowia. Puszcza mimo uszu uwagi o tym, jak skandalicznie zachował się po wódce. Przechwala się projektami, zmianą pracy albo opowiada o złym traktowaniu go przez szefa, kiedy w zakładzie zaczyna mu się palić grunt pod nogami. I ciągle mówi, że czegoś, co wyczyniał, gdy był pijany, nie pamięta. Używa też tysięcznych forteli, żeby zdobyć pieniądze na alkohol, wyjść z domu, kiedy mu się chce pić, znaleźć się w sytuacji, gdzie będzie wódka.
Im trudniej pogodzić się z realnym stanem rzeczy, tym szczelnie alkoholik musi odgrodzić się od przykrych sygnałów, tym większy mur informacyjny musi zbudować pomiędzy sobą a rzeczywistością. Z czasem ten mur staje się tak kunsztowny, że specjaliści nazywają go „systemem iluzji i zaprzeczeń”, jaki wytwarza się w chorobie alkoholowej, by nie dopuścić do skonfrontowania się z całym dramatyzmem sytuacji. Dlatego mówi się o alkoholizmie, że to CHOROBA ZAPRZECZEŃ.
Żyjąc w pobliżu alkoholika można odnieść wrażenie, że ma się do czynienia z dwiema różnymi osobami. Nieśmiały, przepraszający milczek po wypiciu robi się hałaśliwy i agresywny. Powściągliwy, niepodatny na wzruszenia czy smutek twardziel, zaczyna być nieznośnie wylewny, czasem sentymentalny albo wręcz płaczliwy. Z cichego i pełnego zahamowań zmienia się w duszę towarzystwa.
Ten kontrast bierze się stąd, że alkoholik nie potrafi na trzeźwo radzić sobie z uczuciami. Kiedy się czegoś boi, pije dla kurażu. Gdy go coś dręczy, zalewa robaka. Kiedy czuje się samotny i odrzucony, na cyku zbliża się do ludzi. A w miarę postępów choroby samo picie i jego skutki stwarzają coraz więcej powodów do lęku, rozpaczy, samotności. Mylą się ci, którzy myślą, że alkoholik nie ma wyrzutów sumienia. Ma, i to tak dominujące, że ma dla siebie taryfę ulgową i traktuje sam siebie pobłażliwie. Przeciwnie, ma wiele momentów, kiedy uważa się za ostatnią szmatę i nie potrafi znieść tej myśli. Dlatego pije.
„Czy żona mnie porzuci? Czy nie wyrzucą mnie z pracy? Czy dzieci nie zaczną mnie nienawidzić? Czy przyjaciele się ode mnie nie odsuną?” – coraz więcej takich pytań i związanych z nimi bolesnych uczuć nęka alkoholika. Dodatkowo obarcza go jeszcze olbrzymie poczucie winy i przeraźliwie niska samoocena. Więc pije coraz więcej, ażeby to wszystko zagłuszyć. Dlatego mówi się o alkoholizmie, że to CHOROBA EMOCJI.
W którymś momencie wytwarza się błędne koło, stanowiące istotę uzależnienia alkoholika : człowiek pije, bo to uwalnia go od uporczywego poczucia winy i wstydu, a jego picie staje się przyczyną coraz to nowych kłopotów, które wywołują wstyd i poczucie winy, stające się nowym powodem do picia. A więc alkoholik pije, bo nie umie żyć inaczej, nie jest w stanie wyrwać się ze spirali, która wciąga go w coraz głębsze uzależnienie. Nikt nie wybiera nałogu, raczej staje się jego ofiarą.
Kiedy więc można stwierdzić, że problem alkoholowy u kogoś jest już na tyle poważny, że trzeba uzna go za alkoholika i zacząć działać ? Łatwiej może to stwierdzić osoba z zewnątrz, bo on ( to choroba zaprzeczania ) najpewniej nie pomoże w przytomnej próbie stwierdzenia, na ile są zawansowane jego kłopoty związane z piciem. Nie da się tego stwierdzić jednoznacznie, ale są pewne objawy – które zwłaszcza, gdy występuje kilka z nich, skłaniają do stwierdzenia, że mamy do czynienia z uzależnieniem od alkoholu. Są to :
- dominująca chęć picia – narastające poczucie wewnętrznego przymusu, żeby napić się alkoholu, któremu towarzyszy doznanie podobne do głodu ( czczość, ssanie w żołądku )
- inna niż dawniej reakcja na alkohol – znacznie słabsza lub o wiele mocniejsza głowa; można wypić dużo więcej, niż dawniej bez objawów upicia się bądź też wystarczy mała dawka alkoholu, żeby poczuć się pijanym
- regularne klinowanie – gdy złe samopoczucie wynikające z nadużywania alkoholu ( kac ) leczy się alkoholem
- picie ciągami – kiedy przez kilka dni lub nawet tygodni pijący właściwie nie trzeźwieje
- utraty pamięci ( urwany film ) – gdy człowiek normalnie rozmawia i działa, lecz nie jest w stanie odtworzyć w pamięci tego, co działo się po wypiciu, np. jak dotarł do domu lub w jaki sposób znalazł się w obcym miejscu
- próby podejmowania abstynencji, zakończone nawrotami picia – nieskuteczne usiłowania, by przekonać siebie i innych, że można zapanować nad chęcią picia; osoby, dla których alkohol nie stanowi problemu, nie muszą tego nikomu udowadniać
- objawy odstawienia, zwane objawami abstynenckimi – charakterystyczne przykre dolegliwości pojawiające się po przerwaniu dłuższego picia : silny lęk, dreszcze, drżenie kończyn, skurcz mięśni, pocenie się, nudności i wymioty, czasem zaburzenia świadomości, a nawet majaczenie
Nawet, gdy u kogoś pojawiają się te objawy, to jeszcze nie jest sytuacja, która potocznie kojarzy się z alkoholizmem. Może być tak – i często bywa, że człowiekowi wciąż daleko do rynsztoka, a jednak jest już ofiarą nałogu. Dzisiejszy stan wiedzy o alkoholizmie pozwala na osiąganie całkiem niezłych skutków w leczeniu tej choroby. Dawniej umiano tylko odstraszać za pomocą wprowadzenia do ośrodka organizmu – w postaci tabletki – antikolu lub wszywki esperalu – który miał po spożyciu alkoholu wywoływać bardzo gwałtowną i przykrą reakcję ( nawet śmierć ). Dzisiaj coraz częściej proponuje się skuteczną drogę leczenia. Jest jednak ona skomplikowana i wielowątkowa.
Kiedy powinniśmy zwrócić uwagę na nasze picie ?
a) gdy zaczynamy pić za wcześnie – młodzi ludzie mają znacznie mniejszą tolerancję na alkohol i znacznie szybciej się od niego uzależniają; ich organizmy są dopiero się kształtują i nie powinni tego procesu zakłócać; dlatego z używaniem alkoholu należy powstrzymać się do okresu pełnoletności; to pierwsza i podstawowa zasada ! Jest głęboka mądrość w tym, że na całym świecie prawo zabrania sprzedaży alkoholu młodym ludziom, przed ich 18- a niekiedy i 21 r.ż. Nie zaczynajmy pić za wcześnie !
- gdy pijemy za dużo i za często – różni ludzie w odmienny sposób reagują na te same dawki alkoholu; dlatego trudno jest proponować określone normy bezpiecznego picia; na pewno jednak nie powinno się wypijać za dużo, o czym świadczy :
zachowanie się w sposób, który jest dostrzegany i krytykowany przez otoczenie
występowanie dolegliwości fizycznych po wypiciu
stwarzanie zagrożenia bezpieczeństwa własnego lub innych
zaniedbywanie własnych obowiązków i zadań
Nie pijmy za dużo i za często !
- gdy pijemy w nieodpowiednich okolicznościach – wśród nieodpowiednich okoliczności na plan pierwszy wysuwają się sytuacje wymagające zachowania trzeźwości; nie powinno się pić w szczególności:
w czasie ciąży
w trakcie podejmowania jakichkolwiek leków
w czasie pracy
w czasie prowadzenia pojazdów mechanicznych
Nie pijmy w nieodpowiednich okolicznościach !
Uzależnienie przejawia się różnie w rozmaitych częściach świata, w zależności od pitego alkoholu, sposobu picia, odżywiania, klimatu.
Elementem decydującym o skuteczności podjętego leczenia jest jak najwcześniejszy moment rozpoczęcia kuracji. Wielu dorosłych ludzi uniknęłoby kłopotów wynikających z nadużywania alkoholów, gdyby potrafili odpowiednio wcześnie postrzegać sygnały alarmujące, że trzeba poważnie zająć się sprawą swego picia.
Lista sygnałów ostrzegawczych :
1.Jeśli ktoś pije nadal, mimo szkód spowodowanych przez picie.
2.Jeśli ktoś jednorazowo wypija większe ilości alkoholu.
3.Gdy człowiek sięga po alkohol dla usunięcia przykrych skutków picia ( wg zasady „klin klinem” ).
4.Gdy ktoś pije samotnie ( sam „zalewa robaka” ).
5.Gdy ktoś zaniedbuje soje codzienne obowiązki i zadania.
6.Gdy ktoś ma trudności z przypomnieniem sobie zdarzeń związanych z wczorajszym piciem ( „urwany film” ).
7.Gdy ktoś przy pomocy alkoholu łagodzi poczucie winy i wyrzuty sumienia.
8.Gdy kieruje samochodem pod wpływem alkoholu.
9.Gdy ktoś reaguje napięciem i rozdrażnieniem na utrudnienia w piciu i gdy zaprzecza, że ma problemy.
10.Gdy ktoś otrzymuje od innych „sygnały ostrzegawcze”, sugestie przerwania picia czy ograniczenia ilości.
Jeśli stwierdziłeś, że wymienione sygnały dotyczą Ciebie, zgłoś się do ośrodka odwykowego i podejmij leczenie !
Trzeba pamiętać, że alkohol jest dla zdrowych i dorosłych osób. Około 80 % ludzi, którzy są konsumentami napojów alkoholowych, nie doznaje z tego powodu innych szkód. Ale pozostałe 20 % ludzi popada w kłopoty i często są to poważne kłopoty. Używanie staje się nadużywaniem. Każdy z nas może znaleźć się w tej grupie.
Kiedy ETOH szkodzi ?
- gdy zaczynamy pić za wcześnie – choć większość ludzi przed ukończeniem 13 – 15 lat ma już za sobą pierwsze kontakty z alkoholem. Zdaniem lekarzy i psychologów, istnieją bardzo poważne uzasadnienia dla tych ograniczeń. Nawet niewielkie ilości alkoholu, niegroźne dla dorosłych, mogą uszkadzać procesy rozwojowe dzieci i młodzieży. Dotyczy to nie tylko rozwoju biologicznego, ale również procesów związanych z uczeniem się i zapamiętywaniem oraz z rozwojem uczuciowym.
Gdy człowiek ma kilkanaście lat, budują się już fundamenty jego umysłu i osobowości. Metaforycznie można powiedzieć, że ETOH wypłukuje cement z tych fundamentów. W młodości powstaje podstawowa mapa orientacyjna dalszej drogi życia – oszołomienie alkoholem dostarcza fałszywych informacji i drogowskazów. Jest to czas, gdy człowiek odkrywa różne barwy uczuć – alkohol rozmazuje różnorodność i bogactwo tęczy autentycznych przeżyć.
Młody czlowiek uczy się wiązać swoje przyjemne strony emocjonalne z alkoholem, a nie z konkretnymi wydarzeniami życiowymi i w ten sposób oddala się od rzeczywistości. W ostatnich latach coraz więcej dzieci i młodzieży pije napoje alkoholowe, a dorośli im ten alkohol nie tylko sprzedają, ale przestali prawie na to zwracać uwagę.
Młodzi mają niższą tolerancję na alkohol i szybciej się uzależniają. Zamiast odkrywać prawdę o sobie i o życiu w naturalnych i autentycznych doświadczeniach osobistych, uczą się pospiesznego i złudnego manipulowania własnymi uczuciami i umysłem
- gdy pijemy za dużo i za często – to jest najbardziej oczywista przyczyna szkód alkoholowych. Ale co znaczy ZA DUŻO ? Odpowiedź na to pytanie wymaga zwrócenia uwagi nie tylko na ilości i moc wypijanych napojów, ale również na bezpośrednie skutki konsumpcji. Wypić za dużo to m.in. :
zachowywać się w sposób, który narusza wartości i normy postępowania, jest krytykowany przez otoczenie
spowodować dolegliwości fizyczne po wypiciu
wywoływać negatywne stany psychiczne u siebie i innych
stworzyć zagrożenie bezpieczeństwa własnego lub innych ludzi
zaniedbywać obowiązki i zadania
ryzykować zaburzenia zdrowia
Niebezpiecznym przekraczaniem granic ryzyka jest zażywanie tygodniowo, przez kobiety – więcej niż 120 – 140 gr ETOH, przez mężczyzn – więcej niż 200 – 220 gr ETOH. Za ryzykowne uważa się również jednorazowe zażywanie w ciągu jednego dnia więcej niż 100 gr ETOH.
Literatura :
1. Falewicz J.K. „ABC problemów alkoholowych”, PARPA
2. HABRAT B. Organizm w niebezpieczeństwie, PARPA
3. PACEWICZ A. Jak pomóc dziecku nie pić, PARPA
4. WORONOWICZ B. T. Alkoholizm jako choroba, PARPA Warszawa 1994