Gimnazjum
Scena1
Scena rodzinna, matka, ojciec, córki wybierają się na wycieczkę do Bielczyn (rowery, plecaki, koc, piłka, rakietki)
Kasia:
Nie mam ochoty nigdzie jechać! Wolę wyjść gdzieś z koleżankami.
Matka:
Nie marudź. Zawsze stwarzasz problemy. Twoja siostra już się spakowała.
Ania:
Kaśka, nie wygłupiaj się, jedź z nami, będzie fajnie.
Ojciec:
Moje panie rowery przygotowane, no to jedźmy już do Bielczyn. Kasiu, jesteś gotowa?
Kasia:
Nie mogę jechać muszę napisać wypracowanie o osobie, która swoje życie poświęciła innym, nie wiem o kim napisać, nikt nie przychodzi mi do głowy...
Matka: Kasiu, zabierz notatnik, ksiązki, a może na łonie natury wpadniesz na jakiś pomysł.
Ania:
Jedźmy.
Scena2
Przemieszczają się. Z rowerami wchodzą na scenę. Rozkładają koc. Dziewczyny grają w piłkę. Rodzice siedzą na kocu i rozmawiają.
Matka:
Piękna pogoda, przyjemnie tak posiedzieć , odpocząć. Może się poopalamy?
Ania:
Nie chce mi się grać. Chętnie się poopalam.
Kasia:
Wyjmuje książki, notatnik. Co mam napisać? Skąd wziąć pomysł? rozgląda się. Łono natury... drzewa, kwiaty, trawa... ziewa i zasypia.
Scena3
Narrator1:
Juta przyszła na świat w odległej Turyngii, w 1220 r. Tam też spędziła znaczną część swojego życia. Od samego dzieciństwa wzrastała w atmosferze religijnej.
Narrator2:
Jej ideałem stała się święta Elżbieta, którą obrała sobie za patronkę. Nic więc dziwnego, że w 11 roku życia odbyła pielgrzymkę do Wartburga do jej grobu.
Muzyka
Juta (modli się przy grobie Elżbiety)
Mój dobry Boże, proszę cię, prowadź mnie przez życie według Twojej woli.
Głos Boga:
Idź córko obraną drogą i z niej nie zbaczaj, pamiętaj o swoim posłannictwie, krocz drogą miłości.
Juta:
Bądź wola Twoja.
Narrator 1:
Zawarła więc związek małżeński z rycerzem z Sangerhausen i cała duszą była oddana obowiązkom żony i matki. Dla męża była natchnieniem, dzieci widziała jako dary boże. Kochała je i czyniła wszystko, by je dobrze wychować.
Mąż:
Juto, ukochana żono jesteś nadobną niewiastą, czemu nie zadbasz o siebie w należyty sposób, nie przyobleczesz sukni, którą ci sprawiłem?
Juta:
Ty chcesz mnie widzieć piękną i wspaniałą. Pamiętaj, że ja będę prochem.
Muzyka w tle
Recytator modlitwy 1:
Juto, Chrystusa Oblubienico,
Przyjm serc znękanych błagalny zew.
Chorym, ubogim Tyś miłościwa,
Módl się za nami, oddal Boży gniew.
Księżniczko, Juto błogosławiona,
Coś Zbawiciela piła słodycz ran.
W swe opiekuńcze weź nas ramiona,
niech z nami będzie Chrystus Król i Pan.
Scena 4
Narrator 2:
W 1240 r. jej mąż udał się do Ziemi Świętej. ( Juta żegna się z mężem czule).
Po kilku miesiącach przybył do niej rycerz i oświadczył: (wchodzi rycerz, podchodzi do Juty, która zajęta jest pracą)
Rycerz:
Ten, którego kochałaś, nie znajduje się między żyjącymi. Ja sam pochowałem go w ziemi palestyńskiej.
Juta: (z przejęciem)
Teraz Boże bądź naszym ojcem i opiekunem, bo na moje barki spadł obowiązek wychowania dzieci i zarządzania majątkiem.
Muzyka
Scena 5
Kasia budzi się...
Kasia: przekręca się na kocu. Kim jest Juta? Szuka zeszytu, długopisu.
Narrator 2:
Wiek XIII odznaczał się żywą wiarą, był bogaty w ludzi szlachetnych i świętych. Juta pozostawała pod urokiem św. Franciszka oraz św. Elżbiety, która rozdała swój majątek, a czas i siły poświęciła chorym i ubogim.
Juta:
Czuję, że wolą Boga jest, bym służyła pomocą potrzebującym i chętnie dzieliła się z nimi tym, co posiadam. Poproszę siostry cysterski, aby zaopiekowały się moimi dziećmi, a sama pospieszę na ratunek ubogim.
Scena 6
Odgłosy burzy i deszczu, Juta sama szuka drogi w lesie pada na kolana i żarliwie modli się do Boga
Juta: (klęka w lesie, modli się)
Dobry Boże spraw, bym mogła dotrzeć do potrzebującego, on czeka na moją modlitwę i wsparcie, nie mogę go zostawić samego. Zatrzymaj burzę i wskaż mi ścieżkę w tym ciemnym lesie.
Burza cichnie, świeci słońce
Juta:
Dzięki ci o Panie!
Muzyka
Recytator modlitwy 2:
Wszakże On widzi, że gdy dzwon zawoła,
Ty bez namysłu przez jezioro idziesz,
Bieżysz do Niego i u bram kościoła
Wychodzisz sucha, bez trwogi i szkody.
Pan Ciebie widzi bosą, źle odzianą,
Nigdy nie pomną na trudy i znoje,
Wszędzie pomocną i zawsze nieznaną,
W usłudze biednym całe życie Twoje.
Scena 7
Juta: (pochyla się nad trędowatym)
Czego ci potrzeba mój bracie?
Trędowaty: (leżąc)
Bóg mnie opuścił, moje życie nie ma już sensu. Leżę tu chory i zbolały. Po co mi żyć?!
Juta:
Zaufaj Bogu bracie, bo niezmierzone są jego wyroki. On ma swój plan wobec ciebie, a wiedz, że kocha cię tak samo jak wszystkie swoje dzieci.
Trędowaty:
Pomóż mi....
Juta:
Będę się za ciebie modlić, a tymczasem posil się ze mną tym kawałkiem chleba...
(dzieli się chlebem, z dzbana nalewa wodę, poi chorego, bierze chustkę i ociera mu skronie)
Muzyka
Scena 8
Narrator 1:
Turyngia tętniła życiem religijnym, wręcz promieniowała na sąsiednie okolice i kraje. Poddała się temu Diecezja Chełmińska. Ze stron rodzinnych Juty wywodził się dominikanin Heidenryk, pierwszy biskup tejże diecezji, natomiast krewny męża Juty Anno z Sangerhausen został wielkim mistrzem krzyżackim. Pod ich wpływem Juta podjęła decyzję udania się do Ziemi Chełmińskiej, by tu modlitwą i miłosierdziem wspierać chrześcijaństwo.
Narrator 2:
Najpierw Juta zapewniła opiekę swoim dzieciom, potem pożegnała Sangerhausen i udała się w roku 1256 w daleką pieszą podróż. Po przeprawieniu się przez Wisłę przybyła do biskupa Heidenryka. Za jego radą osiedliła się w pobliskich Bielczynach.
Narrator 1:
Nowy, choć krótki okres w życiu Juty, rozpoczął się z chwilą przybycia do Bielczyn. Można by go określić wyrazami: miłosierdzie i modlitwa.
Do odległej o 5 km Chełmży udawała się na mszę św. . Potem szła do leprozorium, szpitala dla chorych na trąd, który znajdował się przy północnej bramie miasta. Tu usługiwała, opatrywała rany, udzielała rad, niosła pociechę.
Scena 9
Juta klęka obok rozłożonych na podłodze chorych, którzy jękiem ją przywołują do siebie, klęka obok nich, modli się, wyciera twarze chustką, poi z dzbana.
Narrator 2:
Jej usłużność i dobroć rychło rozeszła się po okolicy i dlatego do jej pustelni przychodzili z bliska i z daleka szukać pomocy i rady.
Muzyka
Scena 10
Rybak:
Święta niewiasto przychodzimy do ciebie, bo nie wiemy , co mamy począć.
Żona rybaka:
Przymieramy głodem, nasze dzieci płaczą, nie mamy nic... zlituj się nad nami pani...
Prosimy wstaw się za nami u Chrystusa i Jego Matki ( zaczyna płakać)
Rybak:
Bóg odwrócił się od nas....
Juta:
Bóg kocha swoje dzieci, dlaczegóż miałby się od was odwrócić?
Rybak:
Jezioro, które kiedyś nas karmiło, nie daje już ryb.
Żona rybaka:
Bóg gniewa się na naszą osadę, a wszystko przez tę straszliwą zbrodnię...
Juta:
Jaką zbrodnię? Co się stało? Opowiadajcie!
Rybak:
Działo się to onegdaj w klasztorze.... Dzwonek nawoływał braciszków do rannych modłów. Brat Andrzej spełniał ochoczo codzienne, żmudne swe zajęcia.
Brat Andrzej odmawia modlitwę, żegna się, bije się w piersi i karmi przyjaciela kosa.
Andrzej:
Mój przyjacielu... Pater noster
Głos ptaka: ptak powtarza
Przyjaciel, przyjaciel, pater noster...
Andrzej:
Mea culpa, mea culpa bije się w piersi Będziesz się wił i cierpiał w ciemnościach piekielnych... kładzie się krzyżem.
Głos ptaka: powtarza słowa brata Andrzeja
Będziesz się wił i cierpiał...
Będziesz się wił i cierpiał...
Przybywa do klasztoru możny opat, wchodzi do celki brata Andrzeja, który się modli, przerywa jego modlitwę.
Opat:
Bracie, pozwól popatrzeć na Twojego kosa, słyszałem, że potrafi przepowiadać przyszłość.
Próbuje wyciągnąć kosa z ukrycia
Opat:
Jakie będzie moje życie ptaszku, powiedz.
Głos ptaka:
Będziesz się wił i cierpiał w ciemnościach piekielnych, bo dla takich jak ty zostanie tam płacz i zgrzytanie zębów.
Opat wściekły zbliża się do ptaka, nadepnął na niego butem. Brat Andrzej oszalały z żalu chwyta mosiężny lichtarz i uderza opata w głowę, ten pada martwy na ziemię. Brat Andrzej patrzy na trupa, potem chwyta kostur i ucieka.
Żona rybaka:
Co z bratem Andrzejem? Co z mordercą?
Rybak:
Wpadł po pas w lodowatą wodę dzikiego moczaru i po nim. Miejsce, na którym klasztor przez wiele lat omijano. Mówiono, że tam straszy, a jezioro opuściły ryby.
Juta: modli się
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Boże mój, Ty rozdajesz łaski i ukazujesz drogę do nieba. Zwraca się do rybaka i jego żony. Zaufajcie Bogu, a wkrótce odmieni się wasz los, Bóg zlituje się nad wami i waszymi dziećmi, a ja będę się za was nieustannie modlić.
Muzyka
Scena 11
Rodzina budzi się.
Ojciec:
Ale wypocząłem. Miałem dziwny sen.
Matka:
Widziałam, jak uciekał jakiś zakonnik. Czy ty też go zauważyłeś?
Ania:
Mamo, tu niedaleko jest sanktuarium błogosławionej Juty, chodźmy tam.
Kasia:
Dziwne to miejsce. Ja też widziałam pewną kobietę. Była ubrana w szarą, skromną szatę, z szerokimi rękawami, przepasaną czarnym skórzanym pasem. Szła w tamtym kierunku. Pokazuje ręką.
Ania:
Też widziałam kobietę, a przy niej duchownego. Odczytywał z Pisma Świętego „Historię męki Pańskiej”. Gdy usłyszała słowa „wypełniło się”, skłoniła lekko głowę na bok i zasnęła, a może umarła.
Spadają kwiatki, słychać anielskie pienia
Kasia:
Jedźmy do domu. Już wiem o kim napiszę wypracowanie – o błogosławionej Jucie.
Pakują się i odjeżdżają.
Narrator2:
Zaledwie cztery lata mieszkała Juta w Bielczynach. Za życia zyskała szacunek i uznanie. Zmarła w opinii świętości 12 maja 1260r.
Koniec
Autorki: Iwona Sumińska, Maria Sawicka