Ludzie nie powinni tak bardzo troszczyć się o to,
co robią, jak o to, czym są.
Mistrz Eckhart
Człowiek staje się dorosłym, gdy jest sam odpowiedzialny za siebie, gdy jest podmiotem działalności, sam decyduje o swoim planie życiowym, sam umie się borykać z trudnościami jego realizacji, sam odpowiada wobec społeczeństwa za swą działalność.
Za osobę dorosłą uważa się taką, która przestała lub też zakończyła proces rośnięcia. Dorosłość może obejmować dwa wymiary znaczeń:
wymiar obiektywny, odnoszony jest do norm społecznych i faz życia człowieka, która jest określona ramami chronologicznymi,
wymiar subiektywny, wyrażany jest w przeżyciach człowieka, który pod wpływem określonych wydarzeń (osobistych lub też społecznych) postrzega siebie w kontekście osoby dorosłej, starającej się uzewnętrznić normy (które przypisuje się fazie jego wieku) oraz realizować pewien wzór tej dorosłości.
W obydwóch znaczeniach, okres dorosłości obejmuje zjawisko progu, poprzedzającego stan, który można określić jako „jeszcze nie". W różnych fazach życia człowiek czuje, myśli i zachowuje się w różny sposób; inaczej reaguje na wpływy otoczenia i inaczej kształtuje relacje z innymi ludźmi. Przemiany dokonują się stopniowo; osobowość dziecka z biegiem lat staje się osobowością człowieka dojrzałego. Nie tylko rodzimy się z różnymi charakterami, ale i proces dojrzewania naszych osobowości przebiega pod wpływem różnych doświadczeń zewnętrznych — dlatego każdy z nas jest inny, nie ma dwóch jednakowych osobowości.
Człowieka dorosłego cechuje umiejętność przyjmowania krytyki ze spokojem i wykorzystywania jej w sposób konstruktywny, czyli budujący, twórczy. Człowiek dorosły nie lituje się, ani nie użala nad sobą, nie oczekuje, że inni będą mu okazywać specjalne względy. Potrafi zapanować nad swoim temperamentem. Swoje uczucia wyraża jasno i wprost. W trudnych sytuacjach zachowuje się w sposób zrównoważony. Nie jest łatwo zranić jego uczuć. Uznaje odpowiedzialność za to co robi i mówi, nie wyszukując sobie alibi. Osoba dorosła to taka, która wyrosła ze stadium „wszystko albo nic”. Rozumie, że żadna osoba ani sytuacja nie jest wyłącznie dobra albo zła i zaczyna doceniać wartość „złotego środka”. Nie jest niecierpliwa wobec uzasadnionej zwłoki. Nauczyła się, że nie jest sędzią świata i że powinna często dostosowywać się do innych ludzi i ich wygody. Osoba dorosła nie martwi się niepotrzebnie sprawami, którym nie jest w stanie zaradzić, umie przegrywać. Nie przechwala się. Cieszy się z sukcesów i osiągnięć innych ludzi. Wyrosła z zawiści i zazdrości. Jest otwarta i z uwagą wysłuchuje zdania innych. Nie jest „wyszukiwaczem błędów”, a swoje sprawy planuje zamiast zdać się na los. Eich Fromm powiedział:...jeśli jestem tym, kim jestem, nie zaś tym, co posiadam, nikt nie może pozbawić mnie pewności ani zagrozić mojemu bezpieczeństwu i poczuciu tożsamości. Centrum mojej osobowości spoczywa wewnątrz mnie samego, moja zdolność bycia i ekspresji podstawowych władz mentalnych jest częścią struktury charakteru i zależy wyłącznie ode mnie...
W ujęciu teorii psychologii humanistycznej, dorosły człowiek zdolny jest do samodzielnego myślenia, odpowiedzialności, wyborów, możliwości kształcenia się oraz bycia tym, kim jest, lecz nigdy – do pozostawania takim, jakim jest. W myśl tej teorii człowiek ze swej natury jest dobry twórczy i szlachetny. Czasem jednak otoczenie wpływa na jego rozwój ograniczająco. Człowiek jest istotą społeczną. Gdy przychodzi na świat, oprócz kilku prostych odruchów jak ssanie, oddychanie, defekacja nie potrafi nic. To kim się stanie, co osiągnie jest dziełem społeczności, w której przyjdzie mu żyć. Ludzie są zależni od siebie i potrzebują się nawzajem. Stąd wielki wpływ społeczeństwa (czy cywilizacji) na jednostkę. Ten wpływ może być zły, wypaczający lub wręcz przeciwnie pozytywny, prorozwojowy.
Podobno Napoleon zapewniał, że wychowanie dziecka rozpoczyna się dwadzieścia lat przed jego urodzeniem, od wychowania jego matki. Przytoczyłam ten cytat albowiem nasunęła mi się myśl: aby wychowywać, należy być najpierw wychowanym. Rodzice, a później wychowawcy, nauczyciele reprezentujący postawy destrukcyjne nie stworzą prawidłowej postawy biofilnej. Według Fromma wychowanie to pomoc udzielana dziecku aby mogło urzeczywistniać swoje możliwości i zdolności. Natomiast przeciwieństwem wychowania jest manipulacja. Jeśli wychowamy dzieci w orientacji biofilnej będą dążyć do wolności, twórczości, miłości do drugiego człowieka, wrażliwości na otaczający świat. Autor twierdzi, że natura człowieka nie jest ani dobra, ani zła. W którą stronę skieruje, czy biofilną, czy nekrofilną zależy od środowiska, styczności ze światem zewnętrznym. Idea homo amans (według profesor Marii Łopatkowej) w dzisiejszym świecie „zależności” jest bardzo trudna do realizacji. Współczesne społeczeństwo nastawione na MIEĆ, a nie BYĆ budzi ogromny niepokój. Bo jakże rodzic w dzieciństwie brutalnie manipulowany będzie potrafił wychowywać swoje dziecko w godności? A później zbiurokratyzowana szkoła pozwoli na prawidłowy rozwój emocjonalny i intelektualny?
Dorosłość to umiejętność podejmowania uzasadnionych decyzji lub też umiejętność praktycznego wykorzystania posiadanej wiedzy, a także zdolność do działań nacechowanych głębokim zaangażowaniem, które w dalszej perspektywie czasowej zwiększają nie tylko dobro własne, ale i ogólne. Sama wiedza (w dużych czy małych ilościach), zazwyczaj nie wystarcza do podejmowania właściwych decyzji i wymaga jeszcze posiadania przez człowieka wielu zdolności psychicznych oraz predyspozycji duchowych, społecznych i etycznych. Można mieć ogromną wiedzę o otaczającym nas świecie, ale być całkowicie pozbawionym mądrości dorosłego człowieka. Przypadki tego typu są aż nader częste. Mądrość życiowa pokrywa się z pojęciem „roztropność”, która jest wartością naturalną, funkcjonuje dzięki warunkom naturalnym, jest więc sprawą czysto ludzką. Określana jako uzdolnienie człowieka do kierowania się w konkretnych uwarunkowaniach tym, czego domaga się umiar. W sytuacjach życiowych nie tylko unika skrajnych, przesadnych, wypaczeń, lecz przede wszystkim umiejętnie i stanowczo opowiada się za optymalnym zachowaniem w granicach obowiązujących norm społecznych i moralnych. Musi posiadać znajomość ludzi i spraw świata, rozwagę, przezorność, ostrożność, przytomność umysłu, odwagę podjęcia ryzyka oraz umiejętność przewidywania skutków swojego działania. Roztropność wyraża się dojrzałością człowieka, a w niej przejawia się życiowa mądrość. Potocznie rozumowana roztropność utożsamiana bywa ze zdrowym rozsądkiem, czyli nie wypaczonym osądzaniem wartości innych ludzi. Zdrowy rozsądek posiada zasoby wiedzy o życiu i świecie. Stosuje to co powszechnie uznawane jest za prawdziwe, mądre, dobre i pożyteczne, przydatne w sytuacjach życiowych. Zdrowy rozsądek jest w pewien sposób uwarunkowany, gdyż bazuje na znajomości życia. Dla mądrości życiowej jest potrzebna ogromna wiedza o życiu. Potrzebne jest posiadanie w pamięci licznych sytuacji, zarówno częściej jak i rzadziej występujących w życiu. Dużą rolę odgrywa doświadczenie życiowe, poprzez poznawanie ludzkich charakterów, usposobień, przez obserwację ich zachowań w różnych trudnych sytuacjach egzystencjalnych, które są składnikiem mądrości życiowej osoby dorosłej. Już w XVII wieku John Locke, w „Myśli o wychowaniu” powiedział, że najodpowiedniejszym przygotowaniem dzieci do roztropności jest przyzwyczajać je do tego, by urabiały sobie prawdziwe pojęcie o rzeczach i by nie zadowoliły się dotąd, dopóki ich nie zdobędą; pobudzać ich duszę do myśli wzniosłych i wartościowych i trzymać je z daleka od oszukiwania i chytrości, która zawsze ma w sobie szeroką domieszkę oszustwa. Reszty, której nauczy ich czas, doświadczenie, obserwacja i obcowanie z ludźmi, nie należy oczekiwać ani w nieświadomym i nieuważnym dzieciństwie, ani w nierozważnej, gorącej i nieostrożnej miłości. Wszystko, co można zrobić w tym kierunku w czasie tego niedojrzałego wieku, to, jak powiedziałem, przyzwyczaić je do prawdy i szczerości, do poddawania się rozumowi i o ile możności do zastanawiania się nad swymi własnymi czynami. (...)
Podejmując problematykę trudnej sztuki bycia człowiekiem dorosłym nie sposób wspomnieć o ogromnym znaczeniu procesu wychowania. Należy uświadomić sobie, co to słowo oznacza. Wychowanie można rozumieć i definiować w różny sposób. Pierwotnie (etymologicznie) wychowanie oznaczało „żywienie i utrzymanie”. Dopiero od XIX wieku określenie to nabrało innego znaczenia. Ze względu na semantyczną wieloznaczność terminu wychowanie, nie jest możliwe zdefiniowanie wychowania jako takiego. Można mówić o wychowaniu społecznym, państwowym, personalnym, religijnym itd. Gdy sięgniemy po encyklopedię, znajdziemy tam definicję Bogusława Śliwerskiego według, której wychowanie w szerokim znaczeniu to wszelkie zjawiska związane z oddziaływaniem środowiska społecznego i przyrodniczego na człowieka, kształtujące jego tożsamość, osobowość, postawy. Inną definicję podaje Wincenty Okoń. Według tego autora, wychowanie to świadomie organizowana działalność społeczna, oparta na stosunku wychowawczym między wychowankiem a wychowawcą, której celem jest wywoływanie zamierzonych zmian w osobowości wychowanka” . Najpełniej i najpiękniej definicję wychowania wyraził Jan Paweł II – wielki autorytet moralny, mówiąc, że w wychowaniu chodzi o to, aby człowiek stawał się coraz bardziej człowiekiem - o to, aby bardziej „był", a nie tylko więcej „miał" - aby więc poprzez wszystko, co „ma", co „posiada", umiał bardziej i pełniej być człowiekiem, to znaczy aby również umiał bardziej „być" nie tylko z „drugimi", ale także i „dla drugich”.
Zastanawiając się nad tematem: co to znaczy mądrze wychowywać człowieka dorosłego, należy stwierdzić, że mądrość życiowa nie jest gotowym darem natury. Mądrość dojrzewa w człowieku w ciągu całego życia w miarę nabywania doświadczenia. Rodzina jest tym składnikiem środowiska wychowawczego, który oddziaływuje na jednostkę najdłużej, niekiedy przez całe życie, albowiem kształtuje w dziecku system wartości , przekazuje normy i zasady życia. Gdy dziecko jest małe, inicjatywa wychowawcza należy do rodziców, a później do nauczycieli. Małe dziecko uczy się i obserwuje bez ograniczeń, uczy się nawet wtedy, gdy tego nie pragnie. Stąd ważne, w jakiej atmosferze wychowuje się, ponieważ wzrastając upodabnia się do kogoś. Może to być rodzic, nauczyciel, kolega z klasy lub ktoś z jego otoczenia. Rodzice mają pierwotne niezbywalne prawo i pierwszeństwo do wychowania swoich dzieci. Wspólne zabawy, bliski kontakt emocjonalny z pociechami, stawianie rozsądnych, dostosowanych do możliwości dziecka wymagań, stanowią mądrą atmosferę wychowawczą. Gdy dziecko dojrzewa, w coraz mniejszym stopniu ukierunkowanie wychowawcze powinno wychodzić od dorosłych, a w coraz większym stopniu od niego samego. W miejsce wychowania powinno nastąpić samowychowanie, formowanie własnego osobowego „ja”. Poprzez samowychowanie wychowanek nie jest bierny, sugerowane treści i wartości nie przyjmuje mechanicznie, ale wewnętrznie rozumie, akceptuje i postępuje zgodnie z nimi. Uzyskanie takiej umiejętności nie jest łatwe. Aby jednostka stała się człowiekiem mądrym musi w swym życiu zachować „rozumny środek”. Arystoteles utożsamiał przyzwyczajenie zachowujące środek z cnotą. Według niego następstwem cnotliwej działalności człowieka jest cnota, a nie na odwrót.
Douglas Kimmel twierdził, iż być dorosłym to nie ustawać w działaniach, akceptować swoje granice, umieć relatywizować wydarzenia, stać się zdolnym do autonomii i przeżywania samotności. Dorosłość oznacza również pełnienie podstawowych ról społecznych, umiejętność łączenia teorii z praktyką, oraz panowanie nad własnymi emocjami tak, by nie ranić innych osób.
Człowiek dorosły:
potrafi formułować odpowiedzi na pytania dotyczące jego jako osoby, oraz członka społeczeństwa i istoty we wszechświecie,
jest przygotowany do podjęcia wykonywania danej pracy zawodowej,
potrafi podnosić własne kwalifikacje,
potrafi dokonywać wyborów wartości oraz własnego miejsca w świecie,
ma zdolność obiektywnej oceny zarówno siebie jak i innych osób,
aktywnie uczestniczy w procesach interakcji społecznych,
odgrywa znaczącą rolę w więziach uczuciowych, które łączą go z innymi osobami,
powoli dochodzi do szczytu swoich możliwości, odpowiedzialności i władzy, poszerza swoje społeczne kontakty,
jego społeczną pozycję określa swoisty zegar społeczny,
zdobywa on doświadczenie poprzez uczestnictwo w różnego rodzaju sytuacjach, poprzez styczność z innymi ludźmi oraz wewnętrzne przeżycia i własne postępowanie,
posiada on zdolność do abstrakcyjnego myślenia,
jest on przygotowany, by zajmować stanowisko wobec innych – osób, problemów czy wartości,
kolejne życiowe doświadczenia, wpływają na ukształtowanie się jego poczucia tożsamości oraz samooceny swojego rozwoju.
Zastanawiając się nad trudną sztuką bycia człowiekiem dorosłym należy rozpatrzyć dwa podstawowe aspekty życia: cel i sens życia. Fromm twierdzi, że zagadnienie celu i sensu życia prowadzi nas do problemu natury ludzkich potrzeb. Potrzeby te możemy zdefiniować jako dążenie do czegoś , czego bardzo się chce i co dostarcza nam przyjemności. Jak długo taką właśnie potrzebę ktoś odczuwa, tak długo jego szczęście polega na zaspokajaniu tej potrzeby. Autor zadając pytanie: „jak chcemy żyć?”, uzmysławia nam, że każdy z osobna ma odmienne zdanie na ten temat, dla jednego chęcią życia będzie pogoń za pieniądzem, a dla drugiego po prostu żyć zgodnie ze swoim sumieniem. Z najważniejszych przeszkód na drodze uczenia się i poznawania sztuki życia Fromm wymienia tzw. wielkie oszustwo. I nie odnosi się to jedynie do stanu oświecenia ludzkich umysłów(...) jest tylko jednym z przejawów wszelkiego oszustwa, które przenika wszystkie sfery naszego życia społecznego. (np. reklama, kupowanie bezużytecznych towarów, fałszywe raporty polityczne, kłamstwo w sferze kultury i sztuki itp.) Kolejną przeszkodą do sztuki uczenia się życia stoi tak zwana „trywialna rozmowa”, czyli rozmowa pozbawiona zdolności lub jakości moralnej, płytka i banalna. Należy unikać trywialnego i złego towarzystwa, a jeśli nie można , to nie powinno się przynajmniej dać wprowadzić w błąd. Jeżeli postępuje się zgodnie z własnym rozumem i sumieniem, czuje się z tym dobrze, wcale nie trzeba przejmować się tym, co powiedzą inni na twój temat. Następną barierą do uczenia się sztuki życia jest doktryna, którą można określić „bez trudu i bólu”. Polega na przekonaniu, że nawet najbardziej skomplikowane umiejętności, zdobędzie się bez trudu, lub za minimum wysiłku. (Dobre życie to życie bez wysiłku ) Przykładem może być edukacja gdzie nauczyciel „błaga” ucznia aby się uczył starając się maksymalnie ułatwić i uprzyjemnić każdą lekcję. Kolejną przeszkodę na drodze funkcjonowania człowieka dorosłego Fromm nazywa fobią wobec wszystkiego, co odbierane jest jako autorytarne, czyli narzucone jednostce i wymagające dyscypliny. Przeszkoda ta wiąże się z poczuciem nieograniczonej wolności osobistej. Przykładem takiej wolności jest wolność seksualna. Najbardziej znaczącym miejscem, w którym możemy zauważyć tzw. „fikcyjną wolność” jest supermarket, gdzie klient czuje się królem wyboru towarów oraz rynek samochodowy.
Podsumowując należy stwierdzić: sam ludzki rozum i tylko on może tworzyć słuszne i obiektywne normy etyczne. Człowiek zdolny rozpoznawać i formułować sądy wartościujące tak samo, jak inne sądy wywodzące się z rozumu.
Najbardziej stosowną konkluzją jaką można zastosować zastanawiając się nad trudną sztuką bycia człowiekiem dorosłym jest wniosek, że najważniejszym krokiem na drodze sztuki życia jest wszystko to, co prowadzi do wzmocnienia naszych zdolności do podwyższania świadomości, i jeżeli chodzi o cechy umysłu – do krytycznego, sceptycznego myślenia. I nie jest to głównie kwestia inteligencji, wykształcenia czy wieku. Jest to tak naprawdę problem charakteru, a dokładniej, stopnia osobistej niezależności od różnego typu irracjonalnych autorytetów oraz idoli, które człowiek do tej pory wyznawał i czcił.
Trudno nie zgodzić się ze myślą wielkiego psychologa, etyka i humanisty.
BIBLIOGRAFIA:
Adamczyk M., Chrząstowska B., Pokrzywniak J. T., Starożytność – Oświecenie. Warszawa 1995.
Czerniawska O., Szkice z andragogiki i gerontologii. Wydawnictwo Wyższej Szkoły Humanistyczno – Ekonomicznej w Łodzi. Łódź 2007.
Debesse M., Etapy wychowania. Warszawa 1983.
Encyklopedia powszechna. Wydanie Klubu Świat Książki na licencji Wydawnictwa Naukowego PWN, t. 6. Warszawa 2007.
Encyklopedia Psychologii. Pod red. W. Szewczuka. Warszawa 1998.
Fromm E., Mieć czy być? Poznań 2003.
Fromm E., Niech się stanie człowiek. Z psychologii etyki. Warszawa – Wrocław 2000.
Fromm E., O sztuce istnienia. Warszawa 1997.
Jan Paweł II, W imię przyszłości kultury. Przemówienie Ojca Świętego wygłoszone w siedzibie UNESCO (2 czerwca 1980).
Leśniak K., Arystoteles. Warszawa 1975.
Okoń W., Nowy słownik pedagogiczny. Warszawa 2007.