Pamiętamy
scenariusz apelu poświęconego rocznicy śmierci Jana Pawła II
Narrator:
Wiosną 2005 roku wydawało się, że już nic nie będzie tak, jak dawniej. Wiosną 2005 roku coś pękło nawet w sercach najbardziej zatwardziałych. Łzy i modlitwa były zdumiewające. Śmierć Jana Pawła II stała się impulsem do gwałtownej przemiany tysięcy ludzi. Jeśli ktoś nie wierzył w cuda, to wtedy stał się świadkiem cudu. W świecie tak niestałym, spastycznym, niewiernym, Jego przejście było, jest i będzie niezwykłym drogowskazem i nadzieją, szczególnie dla ludzi słabnących i słabych.
Z serca Watykanu
Cyprysową barką,
Odpłynął na drugi brzeg –
Jan Paweł II,
Papież słowiański,
Król, Polak Wielki.
Żegnał Go cały świat.
Duch Święty, wiatr –
W lekkim powiewie
Czytał Ewangelię.
A kiedy zamknął
Księgę Życia,
Wierni wznieśli okrzyki:
„Święty! Święty!
Za życia Święty!!!”
Widziałam:
Ludzi modlących się do Ciebie.
Słyszałam:
Każdą spadającą łzę.
Czułam:
Twoje odejście.
Wiedziałam:
Że nadal jesteś blisko mnie.
Narrator:
Wiosna 2005 roku przeminęła. W tym roku też jest wiosna, wiosna 2010 roku, pięć lat po odejściu Jana Pawła II . Całe jego dziedzictwo oraz nasze doświadczenia pamiętnego kwietnia nie mogą nic nie znaczyć. Nie można zapomnieć o zobowiązaniu do bycia lepszymi. W przeciwnym wypadku świadczyłoby to o naszej niedojrzałości.
Za rok też będzie wiosna...
OJCZE ŚWIĘTY,
JANIE PAWLE II!
Jeśli miłość do Ciebie, to bezgraniczna,
Jeśli pamięć o Tobie, to na zawsze,
A jeśli wiara,
To taka jak Twoja:
Zdolna góry przenosić,
Ludzi jednoczyć,
Zmieniać oblicze ziemi.
Narrator:
Historia nie zna tak niezwykłego pontyfikatu. Próżno szukać drugiego takiego podróżnika na Stolicy Piotrowej. Jan Paweł II już za życia zyskał przydomek Największego Pielgrzyma. Podróże do świata to ważna część jego posłannictwa. Trafiał do ludzi w najbardziej odległych zakątkach globu, nauczał, ewangelizował, wskazywał drogę pojednania i w efekcie kształtował nową rzeczywistość.
By uczcić Papieża trzeba dobrać słowa,
by prawdziwa była zawsze słów wymowa;
o Jego wielkości i pracy codziennej,
o Jego wysiłku, miłości niezmiennej.
Dla tego, co dobre i co sprawiedliwe,
co oznacza prawdę i to, co uczciwe.
Pracowite życie naszego Papieża,
bo On nieustannie do pokoju zmierzał.
Wołał o sumienność, prosił o uczciwość,
wzywał o rozsądek i o sprawiedliwość.
Tę wielkość Papieża dobrocią się mierzy,
bo do grona Wielkich Jan Paweł II należy.
Narrator:
Jak wielki musiał być człowiek, który przez moment wstrzymał życie innych ludzi i sprawił, że chyba każdy uronił łzę, popadł w zadumę i zastanowił się: „DOKĄD ZMIERZAM?”...
Czy Ojciec Święty – paradoksalnie – nie przemówił do nas najgłośniej właśnie wtedy, gdy nie mógł już nic powiedzieć? My sami musieliśmy wreszcie odnaleźć Jego nauczanie i zacząć odkrywać je na nowo. Przed nami długa droga. Oby nasz zapał nie okazał się słomiany!
Obyśmy umieli sprostać wymaganiom pozostawionym nam przez Ojca Świętego!
„Epitafium”
Dlaczego, dopiero słuchamy Cię teraz ?
gdy drzwi zamknięte
gdy plecy zgarbione schowane za cieniem
gdy już nie wrócisz
gdy już nic nie powiesz
Dlaczego...?
Dlaczego, dopiero teraz ten głos taki głośny ?
gdy szept ostatni zabrzmiał jak krzyk
gdy słów już nie będzie i nie będzie radości
gdy oddech uśpiony
gdy cisza z Twych ust
Dlaczego...?
Dlaczego dopiero teraz uczymy się słów ?
gdy zapisane po brzeg pamiętniki
gdy wypowiedziane do ostatniego wszystkie
gdy ksiąg karty i pamięć tylko źródłem
gdy uczenie ich teraz jest tak trudne
Dlaczego...?
Narrator:
Papież umiłował całą ludzkość. Troszczył się o wszystkich ludzi świata, niezależnie od tego, gdzie mieszkali, jaki mieli kolor skóry i jaką wyznawali religię. Robił wszystko, co tylko było można, aby została zaprowadzona sprawiedliwość społeczna, aby zapanował pokój, aby ludzkość stanowiła jedną wielką rodzinę. Jednakże szczególną miłością obdarzył ludzi młodych. „To wy jesteście solą tej ziemi” powtarzał Ojciec Święty w swoich przemówieniach.
„Jesteście tyle warci, ile warte jest wasze serce.
Cała historia ludzkości
Jest historią potrzeby dawania i brania miłości.
Kochać – to wydawać siebie innym.
Aby móc naprawdę miłować, trzeba się oderwać od wielu rzeczy,
A zwłaszcza od samego siebie,
Trzeba dawać bezinteresownie i kochać aż do końca.
Jest to pracą na dłuższą metę – czymś trudnym,
Ale zarazem i podnoszącym.
Jest źródłem równowagi
I jest tajemnicą szczęścia”.
Narrator:
Nie jest łatwo żegnać kogoś bliskiego, umiłowanego. Ojciec Święty Jan Paweł II odszedł po nagrodę do Pana, ale zostawił nam wielkie dziedzictwo, które mamy przejąć, kontynuować i rozwijać.
„ Moi drodzy przyjaciele! Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali. Doświadczenia historyczne mówią nam o tym, ile kosztowała cały naród okresowa demoralizacja. Dzisiaj, kiedy zmagamy się o przyszły kształt naszego życia społecznego, pamiętajcie, że ten kształt zależy od tego, jaki będzie człowiek. A więc: czuwajcie!”
„Moi młodzi przyjaciele! Wobec naszej wspólnej Matki i Królowej serc, pragnę wam na koniec powiedzieć, że wiem o waszych cierpieniach, o waszej trudnej młodości, o poczuciu krzywdy i poniżenia, o jakże często odczuwanym braku perspektyw na przyszłość- może o pokusach ucieczki w jakiś inny świat.
Chociaż nie jestem wśród was na co dzień, jak bywało przez tyle lat dawniej- to przecież noszę w sercu wielką troskę. Wielką, ogromną troskę. Jest to, moi drodzy, troska o was. Właśnie dlatego, że „od was zależy jutrzejszy dzień.”