Odarty z szat i wyszydzony Jezus Najmilszy bez skazy.
Dziś w znaku krzyża uwieczniony czysty,cudowny,bez zmazy.
Zostawił ślady drogi krzyżowej,byśmy się nigdy nie zagubili.
Czerpali siłę z męki Chrystusa i Jego ciałem się karmili.
Wierzę i ufam bez granic,tam ogrom dobra wciąż drzemie,
niechaj tą prawdą jedyną karmi się wszem każde plemię.
Kiedy pokusa złowroga oczyma wywraca dookoła,
nie pragnie zwycięstwa miłości dlatego krzyczy i woła.
Odwraca ludzkie zwyczaje i nowe trendy nadaje,
co kłócą się z wiarą człowieka,lecz Syn Boży cierpliwie czeka.
Czeka na każde spojrzenie,na skruchę i przemienienie.
Wielu się jednak poddało co złe zaakceptowało.
Niedzielę Pańską zabrali z bożych przykazań się śmiali,
rozkoszą się do woli a serce Jezusa wciąż boli.
Niszczą godność,szacunek sterem zmieniając kierunek.
Nikt z nich nie zazna wolności,bo w sercach tych grzech zagościł.
Dopóki sumienia nie zbudzą i wszystko co złe odrzucą.
Dołączą do stada Pasterza Zmartwychwstałego Rycerza.
Jak syn marnotrawny zawrócą,do domu Ojca powróccą,
więc cieszmy się wspólnie z każdego człowieka ocalonego.