(Tuż po ogłoszeniu stanu wojennego)
Życie jest trudne, jak wiadomo
A jednak wszystkich życie nęci
Lecz żyć bez celu, dla nikogo
Ja nie mam chęci.
A jednak widząc troskę matki
O przyszłość moją - tak się wzruszę
Że serce bić zaczyna żywiej
I wówczas czuję, że żyć muszę
Odkładam precz przeszłości dzieje
Matka mi droga przypomina
Że po to urodziła syna
By mieć nadzieję.
I od zarania mego życia
Wbijała w głowę ćwiek za ćwiekiem
Że choć nie łatwo, ale trzeba
Znaleźć swe miejsce - być człowiekiem
Lecz darmo swego miejsca szukam
Boję się się nawet swego cienia
Do którychkolwiek drzwi zapukam
Brak zrozumienia
Nie utraciłem wszak nadziei
I może kiedyś ranną zorzą
Gdy będę pukał po kolei
Drzwi mi otworzą ...
Więc jak nie ranić serca matki
Człowiek by chciał, lecz mu nie dają
Rozwinąć skrzydeł , w górę wzlecieć
I być człowiekiem w własnym kraju.
Świdnica 15.12.1980 r.