Zawód nauczyciela – wychowawcy jest zawodem trudnym. Jest to zawód, który, jeśli ma być wykonywany sprawnie, wymaga wielce specyficznej kwalifikacji, a ściślej mówiąc określonej cechy psychicznej. Wielu ludzi kwalifikację tę prawdopodobnie może mieć, obecnie jednak ma ją raczej niewielu.
Kwalifikacji nie można uzyskać w szkole średniej, ani na studiach wyższych oraz na kursach specjalistycznych. Zdobywa się je samemu. Zadaniem nauczyciela jest uczyć oraz wychowywać. We współczesnej szkole proporcja między kształceniem a kształtowaniem zastała zachwiana na niekorzyść funkcji kształcenia. W związku z rozwojem nauki i koniecznością opanowania coraz większej liczby informacji programy szkolne zmuszają nauczyciela do tego, aby mając do dyspozycji tylko określoną ilość czasu, zaniedbywał kształtowanie charakterów swych uczniów na korzyść kształcenia ich umysłów, w rezultacie w wielu przypadkach otrzymujemy „kaleki psychiczne”, ludzi rozwiniętej lub wysoko rozwiniętej inteligencji, ludzi o względnie dużym zasobem informacji, lecz jednocześnie mniej lub bardziej „płytkich”, tzn., że nie było u nich należycie rozwijanie poczucia ich człowieczeństwa.
Z chwilą rozpoczęcia nauki szkolnej dziecko wkracza w nowy etap życia. Dotychczas dominowała zabawa, swobodne wyżycie się ruchowe i brak stałych obowiązków. Po przekroczeniu progu szkolnego sytuacja zmienia się diametralnie. Od pierwszych dni szkolnych zaczynają wyłaniać się różne problemy związane z przystosowaniem się do nowych warunków. Na ogół zdawać trzeba sobie sprawę, że nie wszystkie dzieci uczyć się będą jednakowo dobrze. Często staje się tak, że dziecko ma trudności w przystosowaniu się do nowego otoczenia oraz postępowaniem swoim i wynikami w nauce nie realizuje wszystkich pokładanych w nim nadziei. Takie dziecko jest uważane za dziecko trudne.
Istnieje wiele czynników, które negatywnie wpływają na pomyślny start szkolny ucznia. Można tu mówić o zaburzeniach rozwoju psychoruchowego dziecka – uszkodzenia organiczne układy nerwowego, wielorakie formy zaniedbań i wadliwe postawy rodzicielskie oraz nieprawidłowe warunki środowiska, w którym dziecko rosło i rozwijało się. Z chwilą rozpoczęcia nauki w szkole wszystkie, często niedostrzegane braki rozwojowe oraz zaniedbania dają o sobie znać ze szczególną siłą i powodują, że na wstępie dziecko może spotkać się z niepowodzeniami i przykrościami.
Jestem wychowawcą w Ośrodku Szkolno – Wychowawczym. Pracuje z dziećmi z upośledzeniem umysłowym w stopniu lekkim. Są to dzieci, które po części trafiły z rodzin ubogich oraz patologicznych. Mają orzeczenia kierujące ich do tego typu placówki. Te dzieci myślą i rozumieją poniżej poziomu swoich rówieśników.
Często się zdarza, że rodzice kierują się źle pojętą miłością, a jeszcze częściej wygórowanymi ambicjami, starają się uchronić dziecko przed skierowaniem do szkoły specjalnej. Jest wiele przykładów tej tezy. Dzieci, które trafiły na początku kształcenia do naszej placówki, w tej chwili osiągają duże wyniki – biorą udział w różnych konkursach, olimpiadach. Często zdarza się tak, że znajdują się w czołówkach zajmując II lub III, a czasami I miejsce.
Jednak dzieci, które trafiły jako starsze ze szkół masowych, często zostawali w jednej klasie przez trzy lata, egzystują sprawiając dużo trudności wychowawczych.
Nie ma gotowych recept dzięki, którym można by przewidzieć i rozwiązać wszystkie trudności. Wynika to z tego, że każde dziecko jest inne, w innych warunkach się wychowuje, ma innych rodziców i inne cechy wrodzone zostało wyposażone przez naturę.
Ze swoich spostrzeżeń mogę stwierdzić, że najgorszym czynnikiem, który doprowadza do powstawania trudności wychowawczych jest brak konsekwencji w postępowaniu z dzieckiem. Jej szkodliwość ma szeroki zakres. Po pierwsze – uczy dziecko, domagać się więcej czegoś głośno i bezwzględnie, bo dzięki temu osiągnie to, co pragnie. Ponadto, dziecko będzie wychowywane niekonsekwentnie, bez ustalonych zasad postępowania z nim, traci poczucie bezpieczeństwa i ładu, nigdy nie jest pewne reakcji otoczenia, żyje w ciągłym napięciu i niepewności, Traci też zaufanie do rodziców, wychowawcy. Następnie zostają pozbyci autorytetu.
Kłamstwo jest również często spotykanym przejawem trudności wychowawczych. Niejednokrotnie za kłamstwem idzie w parze fantazjowanie. Występuje ono u dzieci wrażliwych, o żywym temperamencie. Opowiadając wymyślone przez siebie sytuacje i wydarzenia rozbudowują swoje zasoby słowno – pojęciowe. Niestety, dziecko ze skłonnością do fantazjowania spotyka się z zarzutem, że kłamie. Wypacza to w nim pojęcie prawdy i kłamstwa i zaciera różnice między nimi.
Kłamstwo natomiast jest to świadomie fałszywe przedstawienie faktów dla uzyskania określonych celów. Można powiedzieć, że każdy człowiek został przez naturę wyposażony w zdolność do kłamania. Dlatego ważne jest wpajanie dziecku odpowiednio wcześnie zasad etyki i moralności, aby można tą skłonność opanować.
Dość dużo dzieci za kłamanie otrzymują kary. Problem kar nabiera specjalnego znaczenia w przypadku dziecka trudnego. Często w związku z tym pojawia się pytanie: jak karać dziecko, jakie kary stosować, kiedy rezygnować z ich stosowania?
W psychologii i pedagogice jest jedno naczelne twierdzenie: w wychowaniu dziecka w żadnym razie kary nie mogą przeważać nad nagrodami. Jeśli się tak dzieje to możemy powiedzieć, że jest źle, że sytuacja opiekuńcza wokół dziecka jest niewłaściwa. Kiedy jest stosowana kara, wychowanek szybko przeobraża ją w zobojętnienie, przyzwyczaja się. Przestaje reagować na kary, staje się nieufny, zawzięty, tłumi agresję. Zamiast poprawy zauważa się reakcję uporu i negatywizmu, również chęć zemsty za poniesiony ból i upokorzenie.
Mając do czynienia na co dzień właśnie z takimi dziećmi rozważnie muszę dobierać kary. Staram się robić to jak najrzadziej, natomiast nagradzam nawet najmniejsze osiągnięcia i przejawy dobrej woli. Jest to chyba jedyna droga do wytworzenia w wychowankach chęci motywacji do pracy nad sobą.