Numer: 7464
Przesłano:

Somosierra - interpretacja malarska a prawda historyczna

Wiek XIX to bardzo burzliwy okres w historii świata, a w szczególności Europy. Epoka napoleońska w ogromy sposób wpłynęła na dalsze losy milionów ludzi na całym świecie. Okres ten często nazywany jest „okresem bitew romantycznych”, gdyż żołnierze ubrani w wyjątkowo piękne i kosztowne stroje ruszali do walki z wrogiem. Noszone białe koszule pod mundurami lub całe mundury były śnieżnobiałe jak w przypadku armii austriackiej. Każda sztuka broni posiadał indywidualną ornamentykę a niezliczone ozdoby przypinane do czapek i mundurów, sprawiały że epoka ta zajmuje szczególne miejsce w historii. W Polsce okres napoleoński gdzie mocą traktatu w Tylży powstało Księstwo Warszawskie nazywany jest często „ okresem najbarwniejszego wojska polskiego” . Ma to oczywiście związek z wspaniałością i różnorodnością mundurów zwykłego żołnierza .Napoleon chciał podbić całą Europę. Zajęcie Hiszpanii miał być kolejnym krokiem. To w Hiszpanii po raz kolejny żołnierz polski pokazał swoją wartość. Bitwa pod Somosierrą, która rozegrała się 30 listopada 1808 roku, jest jednym z wielu przykładów na męstwo Polaków. Wykazując się niewiarygodną odwagą polscy szwoleżerowie ruszyli na wprost hiszpańskich armat w głąb wąwozu. Ok. 200 Polaków przebyło 2,5 km wciągu 8 minut zdobywając 16 dział i otwierając Napoleonowi drogę na Madryt. Było to tak nieprawdopodobne zwycięstwo, że już na drugi dzień owiane zostało legendami a w ciągu kilkudziesięciu najbliższych lat wielokrotnie utrwalane na płótnach, w wierszach i opowiadaniach oraz filmach
Jednym z wybitnych malarzy, który utrwalił bitwę jest Piotr Michałowski. Malarz ukazuje końcową fazę bitwy, ostatnie kilkadziesiąt metrów, które prowadziło krętą drogą w górę wąwozu.( w rzeczywistości nie całe 2,5 km prowadziło pod górę a ostatnie 300 metrów, reszta był to teren płaski.) Znajdowały się tam ostatnie stanowiska hiszpańskich armat. Przedstawienie artysty zawiera wiele ciekawych elementów, zagadką pozostaje jednak, dlaczego mimo tego iż znał dobrze topografię terenu nie odzwierciedlił tego w swym dziele. Mianowicie chodzi zakręt. W rzeczywistości szwoleżerowie szarżując pod górę najpierw skręcali ostro w prawo a później delikatnym łukiem kierowali się w lewo. Natomiast Michałowski ukazuje nam tylko i wyłącznie zakręt w lewo co już na samym wstępie zauważone zostało przez historyków. Ta niezgodność historyczna nie ma jednak wpływu na odbiór dzieła, które samo w sobie jest arcydziełem. W przedstawieniu nie ważny jest sam wąwóz czy pejzaż. Cel ataku oraz skały zostały skryte wśród mgieł, przez co kompozycja obrazu staje się otwarta. Najważniejsze jest ukazanie dynamiki i ekspresji towarzyszącej atakowi kawalerii. Michałowski oddaje tę atmosferę wspaniale poprzez zastosowanie układu pionowego. Ludzie i konie prą ku górze wąską drogą i nic nie jest w stanie ich powstrzymać. W dziele widać doskonale romantyzm artysty, który perfekcyjnie ukazał dynamikę ataku, pędu koni czy ruch żołnierza, poprzez zastosowanie odpowiedniej formy. Sam Michałowski powiedział o dziele: „Bitwa ta ściśnięta w stromym wąwozie powinna wyglądać jakoby ognista błyskawica, przedzierająca płótno od dołu do góry” Przyznacie państwo, że to jest idealny opis tego co widzimy. Niezwykła dynamika, ekspresja oddana przez ruchy pędzla artysty pobudzają wyobraźnię Artysta nie dba o realistyczne odzwierciedlenie mundurów czy uzbrojenia. Najważniejsze są emocje jakie dzieło wywiera na oglądającego. Widzimy cierpnie, śmierć ale i odwagę, chwałę i poświęcenie. Odważyć się można nawet na stwierdzenie, że nie sama bitwa a ukazanie ludzi i zwierząt kłębiących się w wąskim wąwozie jest głównym tematem obrazu. Chodzi o ukazanie chwili, o wzbudzenie refleksji w odbiorcy. Za tą interpretacją przemawia postać żołnierza znajdująca się w lewym dolnym rogu. Twarzą zwrócona jest w stronę widza. Jest to jakby zaproszenie do oglądania. Ułożenie ciał żołnierzy i gest przez nich wykonywane wskazują na poświęcenie i odwagę walczących. Michałowski zastosował głównie ciemne barwy. Dramatyzm sytuacji podkreśla światłocień i zastosowane kolory. Plamy barwne podkreślają ekspresyjność i dynamikę dzieła. Ciekawostka jest to że Michałowski konsultował się z porucznikiem Niegolewskim, w celu jak najwierniejszego oddania realiów bitwy. Jednak zaczął pracę zanim otrzymał listowną odpowiedź od porucznika. Jakie było zdziwienie artysty gdy okazało się, że „zaczął prószyć pierwszy listopadowy śnieg” Biedny artysta miał już gotowe dzieło przedstawiające „prawdę artystyczną” a nie historyczna.
Kolejne przedstawienie bitwy wykonane zostało przez Horacego Vernet’a. Ukazane nie jest jednak samo starcie a rekonesans jaki zwykle wykonywali oficerowie po bitwie. To przedstawienie bitwy pod Somosierrą jest z punktu widzenia historyków niewiele warte. Samo ukazanie przestrzeni i terenu odbiega w znaczący sposób od rzeczywistości. Jest to obraz tylko i wyłącznie namalowany w celach propagandowych i nie może być traktowany jako źródło wiedzy historycznej .Dzieło zamówione zostało przez pułkownika Wincentego Krasińskiego (ojca przyszłego wieszcz Zygmunta Krasińskiego). Była to reakcja na wydany na rozkaz Napoleona biuletyn ,w którym jako dowódców szarży nie umieścił polskich oficerów czyli Kozietulskiego, Krzyżanowksiego, Dziewanowskiego, Niegolewskiego ale francuskich oficerów gen. Montbruna i rannego przed bitwą ( co oznacza że nie mógł brać w niej udziału) de Segura. Nic więc dziwnego że współcześni Napoleonowi Francuzi stworzyli powiedzenie „Łgać jak biuletyn”. Krasiński miał tak wielki żal, iż zamówił dzieło u Vernet’a. Co ciekawe mimo iż nie brał udziału w szarży widnieje w centrum obrazu a obok niego major Dautancourt oraz dwóch polskich oficerów którzy nie mogli uczestniczyć w rekonesansie, chodzi o rannego Kozietulskiego i śmiertelnie rannego Dziewanowskiego. O tym że ci dwaj nie mogli towarzyszyć Krasińskiemu wiedzieli wszyscy żołnierze którzy w koszarach śpiewali „ Skoczył Dziewanowski, jak piorun się rzucił, wziął drugą baterią, ale już nie wrócił” Mimo iż dzieło przedstawia rekonesans pobitewny to w tle wciąż toczą się walki i tak spokojna parada oficerska nie mogła by mieć miejsca. Po lewej stronie w tle ukazany jest sam Napoleon w towarzystwie innego szwadronu szwoleżerów niż ukazanego w centrum obrazu. Na pochwałę u Vernet’a zasługuje ukazanie emocji towarzyszących ludziom tuż po starciu. Na twarzach postaci maluje się nienawiść spoglądających na wroga czy cierpienie rannych.. Co ważne artysta zadbał o szczegółowe odwzorowanie mundurów i uzbrojenia . W przypadku szwoleżerów widoczne są ich charakterystyczne czapki. Żołnierze stojący po lewej stronie mają mundury zgodne z rzeczywistością. Z obrazu można dowiedzieć się również jakiego uzbrojenia używali żołnierze. Szwoleżerowie mają szable a nie lance jak często byli przedstawiani a piechurzy po lewej mają muszkiety dokładnie takie jakich używała armia francuska. Artysta nagromadził wiele środków ekspresji, szczególnie widocznej w niezliczonej liczbie gestów. Światłocień odgrywa ważną rolę wskazując widzowi że najważniejsze są 4 postaci w centrum. Użycie zbyt jasnych i żywych kolorów nie oddaje dramatyzmu całej sytuacji co niewątpliwie wprowadza skrajne uczucia. Ciekawostką w obrazie jest wciąż palący się lont, leżący na pierwszym planie. Być może symbolizuje on to, iż mimo porażki naród Hiszpanii nie podda się i będzie walczył dalej, co jak wiemy miało miejsce i było jedną z głównych przyczyn porażki Napoleona.
Kolejnym artysta, który przedstawił na płótnie bitwę pod Somosierra jest January Suchodolski. Ukazał on środkową fazę bitwy czyli zdobycie drugie baterii armat hiszpańskich. Jest to ukazanie bardzo romantyczne, wskazuje na to umieszczenie dowódcy szarzy czyli Kozietulskiego w samym centrum obrazu. Postać ta wyróżnia się na tle innych. Suchodolski wiernie odtwarza zarówno umundurowanie, uzbrojenie jak i samo pole bitwy. Natomiast jeśli chodzi o liczbę żołnierzy i ogólne ujęcie całej bitwy to jest kilka niezgodności historycznych, spowodowanych tendencjami w malarstwie batalistycznym tegoż okresu. Jednak najwaznieszym elementem dzieła jest patos zawarty w dziele artysty. Jest on widoczny w postawie polskich kawalerzystów. Ich determinacji, poświęceniu. Sama postać Kozietulskiego jest gloryfikowana i jest to doskonale widoczne. Jednak elementem szczególnie patetycznym jest kapliczka znajdująca się na skale wokół której na okalającej ją drodze rozgrywa się bitwa. Przedstawienie kapliczki zawiera w sobie element romantyczny, wręcz mistyczny. Wydobywa się on jakby z mgły, jak gdyby pojawiła się dopiero przed momentem. Istotnie zaburza całość kompozycji i wprowadza niepokój jak i zmusza do refleksji. Nie istniała ona naprawdę i jest tylko wymysłem malarza w celu osiągnięcia patosu. Hiszpania jest krajem katolickim i religia była używana jako środek podnoszący morale wojska. Suchodolski niejednokrotnie przedstawiał sceny batalistyczne, w których umieszczał elementy religijne. Wystarczy wspomnieć namalowaną przez niego „ Obronę klasztoru na Jasnej Górze”. Tam również w zgiełku bitewnym widzimy postać duchownego dodającego otuchy żołnierzom. Jednak w przełęczy Somosierry kapliczka nie istniała i została dodana przez malarza. Kolejna niezgodnością jest to iż tuz za polskimi szwoleżerami, znajdują się francuscy strzelcy konni a za nimi Napoleon ze sztabem. W rzeczywistości Napoleon wysłał swoich dragonów dopiero po zdobyciu przez Polaków 3 baterii armat hiszpańskich a sam Napoleon dopiero długo po bitwie udał się na przełęcz. Artysta ukazał kunszt jeśli chodzi o kompozycję dzieła. Mistrzowsko operuje masami ludzi, nie występuje element sztuczności i powtarzalności. Każdy żołnierz posiada swój charakter, jest dobrze odzwierciedlony. Szczególnie w środkowej części obrazu. Zarzucić można tylko idealizację, zarówno konie jak i kawalerzyści są gloryfikowani. Co utrudnia historykom dotarcie do prawdy o bitwie. Na uwagę zasługuje niezwykły dynamizm i ekspresja, ukazana scena jest pełna ruchu. Jest to przedstawienie typowe dla Suchodolskiego. Należy dodać iż widać wyraźne znamiona wpływa Vernet’a na przedstawienie ukazane przez artystę. Chodzi głównie o kompozycję i umiejętność oddania dramatyzmu sytuacji.
Ostatnim dziełem, które chciałbym państwu przedstawić jest „Szarża w wąwozie Somosierry” Wojciecha Kossaka. Choć stworzone prawie sto lat po bitwie, przedstawienie to jest najbliższe prawdy historycznej. Wyróżnia się ono na tle innych przedstawień wieloma elementami. Po pierwsze ukazuje początek bitwy a nie jej końcową fazę czyli zdobycie samej przełęczy. Jak wiadomo pierwsze dwa kilometry prowadziły po płaskim terenie drogą otoczoną murkiem. I to właśnie widzimy na obrazie. Artysta chcąc jak najwierniej ukazać scenę batalistyczną udał się osobiście na miejsce gdzie miała ona miejsce. Od razu zrozumiał, że przedstawienia innych artystów nie oddają prawdy o bitwie, a ją gloryfikują ,dodają patosu przekłamujący tym samy historię. Po odwiedzeniu pola bitwy, poświęcił sporo czasu na studiowaniu umundurowania żołnierzy tamtego okresu. Ogromną wagę przyłożył do analiz uzbrojenia i relacji spisanych przez uczestników bitwy. W rezultacie powstało dzieło ukazujące nam prawdę o bitwie. Widzimy szarżujących szwoleżerów wprost na hiszpańskie armaty. Cała scena rozgrywa się na wąskiej drodze, która stanowi całość pola bitwy. W tym momencie należy podkreślić niezwykłą dbałość o oddanie prawdy. Droga jest otoczona murkiem jak to miało miejsce, armaty stoją na drodze a nie jak często były ukazywane z boku drogi. Artysta tak bardzo trzymał się faktów, iż zgodnie z realiami namalował bez kół środkową armatę. Hiszpanie istotnie pozbawili kół swe armaty aby większą ich ilość mogła zmieścić się na drodze. Zamiast dwóch były to 3 a nawet 4 działa. Pejzaż nie odgrywa żadnej roli, jest on po prostu tłem. Najważniejsze jest centrum obrazu. Malarz w doskonały sposób oddaje dramatyzm i dynamizm. Konie jak i postaci sprawiają wrażenie jakby rzeczywiście się poruszały. Niezwykle ekspresyjne gesty w połączeniu z mistrzowsko ukazanym dymem nadają dziełu elementów realizmu. Podkreślone jest to również przez idealne odwzorowanie uzbrojenia czyli szabli, armat czy muszkietów. Kossak w swoich dziełach często łączył elementy realizmu, ekspresjonizmu oraz impresjonizmu. Przecież ukazana chwila jest przelotna. Konie ukazane są w fazie galopu, która trwa najkrócej, chodzi o fazę „lotu”. Dzieło Kossaka nie gloryfikuje, nie idealizuje, ukazuje bitwę taką jaką była naprawdę. Co ciekawe jest to najmniej znane przedstawienie bitwy pod Somosierrą. Wielu ludzi zna Michałowskiego czy Suchodolskiego, ale to akurat przedstawienie Kossaka jest nieznane. Potwierdza się to, iż społeczeństwa żyją legendami i wolą wyidealizowane przedstawienie swych bohaterów, niż wierne odzwierciedlenia prawdy, z których można by się czegoś nauczyć.

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.