Gimnazjum
CELE: Pogłębienie rozumienia i przeżywania drogi krzyżowej Chrystusa. Uświadomienie osobistego wymiaru odpowiedzialności za mękę i śmierć Zbawiciela.
Kształtowanie postawy wdzięczności wobec bezgranicznej miłości Boga
- Miłości większej niż grzech.
TREŚĆ
METODY
FORMY
POMOCE
OTWARCIE
1. Powitanie chrześcijańskie
2. Modlitwa.
3. Wprowadzenie – nawiązanie do wydarzeń Wielkiego Tygodnia.
ORĘDZIE
1. Uczniowie prezentują 4 aktową inscenizację „Zdrady Judasza”
2. Wspólna droga krzyżowa
3. Odpowiedzialność Judasza za śmierć Zbawiciela,
Osobisty wymiar odpowiedzialności człowieka za własne czyny.
ODPOWIEDZ
1. Pogłębianie świadomości związku między osobistym grzechem człowieka, a zbawczą męką Chrystusa. Budzenie postawy wdzięczności wobec bezgranicznej miłości Chrystusa poprzez wspólny śpiew pieśni wielkopostnej.
2. Zapis do zeszytu - temat , refren pieśni wielkopostnej „Golgoto”
3. Ustalenie pracy domowej w formie listu do Judasza, w którym uczniowie
Przywołując różnego rodzaju argumentację, starają się Go odwieść od zamiaru zdrady Jezusa,
Recytacja
Swobodne wypowiedzi
4 aktowa drama
Praca w parach
Pogadanka
Wspólny śpiew
Notatka
List
Scenografia – Ogród Oliwny (rekwizyty, kostiumy)
Krzyż, karteczki z rozważanie drogi krzyżowej
Nagranie pieśni wielkopostnej - „Golgoto”
STACJA 0 DROGI KRZYŻOWEJ – ZDRADA JUDASZA
SCENA I
Ogrodzie Oliwny widok w tobie dziwny... (1 zwrotka)
Anioł: Ogród oliwny w jasnym świetle księżyca w nim męki Chrystusa zacznie się tajemnica.
Judasz: (wychodzi i rozgląda się ostrożnie)
Anioł: Judaszu!
Judasz: Kto mnie woła?
Anioł: Judaszu, co tu robisz ?
Judasz: Nie mam czasu.
Anioł: Sprzedajesz Mistrza?
Judasz: Sprzedaję i sprzedam, bo tak mi się podoba.
Anioł: Judaszu!
Szatan: Zostaw go, jest wolny, sam wie lepiej co czynić!
(Anioł i szatan schodzą ze sceny, Judasz siada na ławce)
SCENA II
Kapłan: (wchodzi ostrożnie rozglądając się) Judasz z Kariotu?
Judasz: Czekam na ciebie. Nie bardzo się spieszyłeś. Pieniądze masz?
Kapłan: (wydobywa sakiewkę) Mam.
Judasz: Doskonale. Daj mi te pieniądze.
Kapłan: Pamiętaj Judaszu, co nam obiecałeś. Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli mieć będziesz wdzięczność Wysokiej Rady i Ludu.
Judasz: Dobra to rzecz wdzięczność, ale... (potrząsając sakiewką) daleko wyżej cenię sobie pieniądze, użyteczniejsze są i dźwięczniejsze.
Kapłan: Srebrników ci nie poskąpimy. Uwaga widzę Mistrza idącego w tę stronę.
A wraz z nim są uczniowie; mogliby nas zaskoczyć i uniknąć zasadzki.
Judasz: (bierze go za rękę i pokazuje) Widzisz? Tam jest miejsce samotne i cieniste,
Gdzie zwykle On się modli. Tu zaś zatrzymują się Jego uczniowie.
Wydaj rozkaz, aby żołnierze i gromada naszych osaczyła go nieznacznie wielkim kołem. Przeszkodzimy łatwej ucieczce i możliwej obronie.
Kapłan: Rozumiem. Jedna jeszcze istnieje trudność ...Jak w tym gronie ludzi nasi poznają Mistrza?
Judasz: (myśli) Ten, którego pocałuję w twarz, to ten jest. Chwytajcie Go zwiążcie i prowadzcie ostrożnie.
Kapłan: Wszystko zatem przewidziane (rozgląda się) Pewnie idą. Usuńmy się stąd, aby nie budzić podejrzeń. (odchodzi)
Judasz: (Dumny, idzie wolno za nim) Sieć założona i to ja zastawiłem ją na Mistrza.
Ja Judasz!.
(Oboje schodzą ze sceny)
SCENA III
Jezus: ( po chwili wchodzi wolno, mówiąc do uczniów)
Oto przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali.
Miłujcie się tak, jak ja was umiłowałem.
Po tym poznają ludzie, że jesteście moimi uczniami.
Piotr: Panie dokąd idziesz?
Jezus: Dokąd Ja idę, ty jeszcze pójść nie możesz
Póżniej i ty pójdziesz za Mną.
Piotr: Dlaczego, Panie, nie mogę pójść za Tobą zaraz? Życie swoje oddam za Ciebie.
Jezus: Wy wszyscy zwątpicie we mnie tej nocy.
Napisano bowiem: „Uderzą pasterza, a rozproszą się owce trzody”
Jan i Jakub: (razem) Nie zaprzemy się ciebie Mistrzu!
Piotr: (żywo) Nie nigdy, Mistrzu. Gdyby mi nawet trzeba było z tobą umrzeć,
Na pewno nie zaprę się Ciebie.
Jezus: (do Piotra) Zaprawdę powiadam Ci, że dzisiaj tej nocy, zanim kogut dwakroć zapieje,
Ty po trzykroć się Mnie zaprzesz.
(chwila ciszy) Smutna jest dusza moja aż do śmierci.
Zostańcie tutaj, czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokuszeniu
(oddala się od apostołów)
Apostołowie: (zasypiają)
Jezus: ( patrzy w niebo, podnosi ręce w modlitwie)
Ojcze mój dla Ciebie wszystko jest możliwe.
Jeśli chcesz oddal ode Mnie ten kielich.
Ale nie Moja lecz Twoja wola niech się stanie
(podchodzi do śpiących Apostołów i lekko dotyka Piotra mówiąc ze smutkiem)
Szymonie śpisz. Tak więc jednej godziny nie mogłeś czuwać ze Mną.
Piotr: (budzi się i jest zakłopotany) O, Mistrzu (budzi Jana i Jakuba)
Jezus: Czemu śpicie? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie.
Duch wprawdzie ochoczy ale ciało mdłe.
Apostołowie: (Padają na kolana w niemej modlitwie)
Jezus: (oddala się od nich, w środku sceny wznosi ręce do modlitwy)
Ojcze Mój, jeśli ten kielich nie może mnie ominąć, niech się stanie wola Twoja
(Upada na kolana i modli się w cierpieniu)
Jan: (Wstaje i idzie zobaczyć Jezusa) Patrz, Szymonie, także i ty Jakubie
Piotr i Jakub: (Podnoszą się i zbliżają do Jana)
Jan: Burza jakaś wstrząsa postacią mistrza i chwieje Nim jak wątłą łodygą kwiatu.
Piotr: (Z wielką troską) Ach krople krwi płyną pojego twarzy.
Jakub: Zostawmy Go nie mąćmy Mu tej godziny modlitwy i trwogi.
Rozważajmy raczej Jego słowa. One umocnią nas na duchu.
SCENA IV
Judasz: Nareszcie nie ma nikogo. Ja tymczasem spocznę i przeliczę trzos.
(Siada wysypuje pieniądze i liczy)
Ach te pieniądze, jakiż one maja dziwny blask, jaki dzwięk jaką siłę
Na ich widok śmieją się oczy, serce żwawiej bije w piersiach i żyć się chce
(Zagarnia pieniądze do woreczka)
Trzy lata jak cień chodziłem za Nim, trzy pełne lata. Myślałem, że Mistrz zbuduje potężne Królestwo tu, na ziemi, że purpurą odzieje swe barki, że mnie i innych w tym królestwie na najważniejsze wyniesie godności. I cóż z tego wszystkiego?
Ha, Ha kazano judaszowi być ubogim, do niczego się nie przywiązywać, ni do bogactw, ni do rozkoszy, ni do sytości ziemskiej. Kazano być pokornym i cichym,
Kazano mi nawet, o zgrozo, cierpieć prześladowania dla sprawiedliwości
Ha, te Jego oczy, jakże one głęboko patrzyły w moją duszę. Czułem że czyta, i czyta we mnie wszystko, jak w otwartej księdze.
Pamiętam i to, że oczy Jego wezbrały łzami, gdy tu (wskazuje na serce) doczytał się końca mej zbrodni.
Anioł: Widzisz, Judaszu, On płakał nad tobą. On cię jeszcze dotąd kocha.
Judasz: Mnie kocha (wzdryga się jakby zbudzony ze snu)
Kto tu? Kto śmiał dotknąć moich pieniędzy? To wszystko moje. Czy słyszysz?
Jam to zarobił i z nikim dzielić się nie myślę.. wstyd się przyznać oto tę garstkę srebrników wypłaciła mi wczoraj starszyzna żydowska
Anioł: Za kogo, Judaszu?
Judasz: Za kogo?. Za Jezusa... Kusili, kusili...więc skorzystałem
Anioł: Sprzedałeś. Za trzydzieści srebrników sprzedałeś swego przyjaciela?
Judasz: To prawda nic mi złego nie uczynił, ale przecież mam żal do Niego...,
Mam bo mnie zawiódł, nie został królem.
Mam żal, bom sądził, że pieniądze mieć będę ...
Anioł: Pocałunkiem obiecałeś wydać w ręce katów ofiarę twej chciwości...
Szatan: Judaszu! Mężu hardy, chyba nie zapomniałeś blasku mamony.
Czyń to czego sam pragniesz.. Bądź wolny!
Judasz: Oczy śmieją się do trzosu, serce jakoś żwawiej bije i żyć się chce!
Hej do mnie żołnierze.... Tędy droga do Nazarejczyka
Młodzież klęka wokół Drzewa Krzyża uwielbiając Boga
Krzyżu Święty nade wszystko...