„Na leśnej polanie”
Kiedyś, dawno, dawno temu,
kiedy byłam jeszcze mała,
moja babcia na dobranoc
bajki mi opowiadała.
O rybaku, złotej rybce,
o królewnach i rycerzach,
strasznych smokach, dobrych wróżkach
i o niezdobytych wieżach.
Ale ja najbardziej chciałam
słuchać bajek o przyrodzie,
o zwierzętach w pięknych lasach
i o czystej, bystrej wodzie.
Jedną z opowieści babci
dziś poznacie moi mili.
Ta historia jest o ludziach,
którzy w lesie się „bawili”.
Dzień był piękny i bezchmurny,
słońce bardzo mocno grzało,
cisza, spokój, aż tu nagle
jakieś auto w las wjechało.
Przejechało leśne dróżki
i stanęło na polanie,
ale hałas się nie zmniejszył.
Spytasz pewnie: „Co się stanie?”
Mama, tata, synek, córka
z auta tego wnet wysiada,
jeszcze piesek – kundel bury
i już cała jest gromada.
Głośno mówią, prawie krzyczą,
kosz z jedzeniem wyciągają,
i włączają swoje radio
oraz grilla rozpalają.
Hałas wielki i harmider,
krzyki, piski echo niesie,
a to tylko kilka osób
swój dzień wolny spędza w lesie.
Pochowały się zwierzęta,
z przerażeniem patrzą na to,
co wyprawia synek, córka
i ich mama oraz tato.
Synek silny, sprawny, zwinny
szybko wspina się po drzewie,
a córeczka niszczy grzybki,
„Po co?” – spytasz, tego nie wiem.
Potem dzieci poszły dalej,
połamały kwiaty, krzaki,
mrówkom kijem dom zniszczyły,
w korze drzew wycięły znaki.
Gdy zgłodniały, zjadły trochę,
chrupki, wafle, batoniki,
a papierki zostawiły
nasze małe, dzielne smyki.
„Co robili ich rodzice?” –
zapytacie mnie za chwilę.
Już wam mówię, ich rodzice
właśnie rozpalili grilla.
Mama kiełbas pilnowała
i śpiewała pełnym głosem,
tato czytał zaś gazetę
trując się swym papierosem.
Muzyka wciąż grała głośno,
a dzieci ciągle krzyczały,
ze strachu i oburzenia
po prostu zamarł las cały.
Po obiadku smacznym, tłustym
dzieci i ich tata
umyli w leśnym jeziorku
swojego nowego fiata.
A zwierzęta wciąż z ukrycia
na wandali spoglądały.
Lisy, jeże i wiewiórki
ze swych norek wyjść się bały.
Gdy wieczorem do odjazdu
zbiera się rodzinka cała,
wszyscy cieszą się niezmiernie,
że zabawa się udała.
Nagle na polanę wbiega
pan leśniczy i tak woła:
„Proszę wysiąść z samochodu!
Proszę spojrzeć dookoła!
Patrzcie, ile wokół śmieci,
jaki brud i nieporządek
dziś po sobie zostawiacie,
gdzie wasz rozum, gdzie rozsądek?!
A czy wiecie, co dziś w lesie
wyprawiały wasze dzieci?
Połamały krzaki, drzewka,
rozrzuciły wokół śmieci!
Oprócz tego wasze smyki
kijem mrówkom dom zniszczyły!
A krzykami, wyciem, piskiem
ptaki z lasu wypłoszyły!
Posłuchajcie! Czy słyszycie?
Co? Nie słychać żadnych dźwięków?
Żaden ptaszek tu nie śpiewa,
bo serduszka drżą im z lęku!
A dlaczego moi państwo
tu rozpaliliście grilla?
Od iskierki do pożaru
starczy czasem jedna chwila!
Bardzo źle postąpiliście,
naprawicie każdą szkodę!
Potem przyrzekniecie wszyscy
zawsze dbać już o przyrodę”.
„Bardzo pana przepraszamy.
Zaraz wszystko naprawimy,
i już nigdy, nigdy więcej
tak jak dziś nie postąpimy”.
„Nie mnie musicie przepraszać
za wasze dzisiejsze czyny.
To las ucierpiał najbardziej,
ptaki, zwierzęta, rośliny.
Las – to dom dla zwierząt,
to ich miejsce na Ziemi.
My tutaj gośćmi jesteśmy
i nic tego nie zmieni.
Dbajmy więc o ich dom,
szanujmy ptaki, zwierzęta,
rośliny leśne, owady,
przyroda to zapamięta.
I będzie nam przyjacielem,
da wszystkim radość, wytchnienie,
za naszą dobroć odpłaci
dobrocią każde stworzenie.
I już na całe życie
zapamiętajcie to sobie,
czy mały jesteś, czy duży
z przyrodą trzeba żyć w zgodzie”.
Tak kończy się ta opowieść,
a wy, kochane dzieci
zawsze już pamiętajcie,
by w lesie nie krzyczeć, nie śmiecić.
Nie niszczcie tego, co żyje,
szanujcie rośliny, zwierzęta,
dbajcie o nasze lasy,
przyroda to zapamięta.