OTWÓRZCIE DRZWI CHRYSTUSOWI
scenariusz: Mariola Wesołowska-Lecka, Mariola Kubić
Po scenie chodzą ludzie w czarnych/ szarych płaszczach. Każdy czyta gazetę. Zatrzymują się i czytają głośno. MUZYKA
Człowiek pierwszy:
Wczoraj w godzinach wieczornych pijany kierowca wjechał w grupę ludzi wracających z kościoła. Dwie osoby zginęły na miejscu. Trzecia walczy o życie w szpitalu.
Człowiek drugi:
W przejściu podziemnym w okolicach dworca kolejowego znaleziono zamarzniętego bezdomnego. Kilka godzin wcześniej mężczyzna widziany był na klatce schodowej jednego z okolicznych bloków, skąd usunięty została po interwencji mieszkańców.
Człowiek trzeci:
Do szpitala miejskiego przywieziono nastolatka w ciężkim stanie. Chłopiec został pobity przez swoich kolegów, bo nie przyniósł pieniędzy na okup.
Człowiek czwarty:
Jak podaje komendant policji w bieżącym tygodniu udało się rozbić groźny gang napadający na samotnych staruszków. Chuligani okradli 15 starszych osób, a sześć z nich dotkliwie pobili. Najstarszy sprawca ma 13 lat, najmłodszy 10.
Człowiek piąty:
Nieznani mężczyźni napadli na księdza, któremu ukradli teczkę z lekami i ważnymi dokumentami. Ksiądz jest osobą znaną w lokalnym środowisku jako serdeczny przyjaciel potrzebujących.
na scenę wchodzi mała dziewczynka. Podchodzi do każdego z czytających, ale oni jej nie dostrzegają. Dziewczynka smutna podchodzi do publiczności.
Dziewczynka:
Kto ty jesteś, człowieku
Zbrodniarz, czy bohater?
Ty, którego do czynu
Wychowała noc
Oto starca i dziecka
W ręku dzierżysz los
I twarz twoja zakryta
Jak Golem nad światem
Kto ty jesteś, człowieku?
Wchodzi kapłan. Mówi do ludzi na scenie, chodząc od jednego do drugiego. Dziewczynka stoi ze spuszczoną głową.
Kapłan:(do ludzi na scenie i do publiczności)
Kto ty jesteś człowieku?
Czy obrócisz w popioły
Miasto czy ojczyznę?
Stój! Zadrżyj w sercu swoim
Nie umywaj rąk
Nie oddawaj wyroku
Niespełnionym dziejom
Twoja jest waga
I twój jest miecz
Ty ponad ludzką troską
Gniewem i nadzieją
Ocalasz albo gubisz
Pospolitą rzecz
Dziewczynka:
Niebiosa skrzą się gwiazdami jaskrawo księżyc lśni,
Śnieg pada brylantami, pod śniegiem ziemia śpi.
Śpi cicho utrudzona, w srebrnej spowita mgle
A z tęsknej ziemi łona, lud swoje modły śle.
Dziewczynka i kapłan klękają
Kapłan:
Z głębokości wołamy do Ciebie, Boże.
Boże, wysłuchaj naszego głosu
I nachyl Twoje ucho
Na głos naszej modlitwy.
Dziewczynka:
Ale jak mogą dojść do Ciebie nasze słowa,
Skoro kuszą Twoją dobroć fałszywą pokorą,
Jak może dojść do Ciebie nasze westchnienie.
Skoro jest w nim tylko jałowa pustynia?
Z taśmy głos Jana Pawła II Kraków 10 czerwca 1979r.
„czy można Chrystusowi powiedzieć nie...”
Dziewczynka: ( z nadzieją)
Otwórzcie drzwi, otwórzcie drzwi szeroko , dla Jezusa!
On niesie nam nadziei świt ,i nowe moce ducha.
Otwórzcie Mu granice państw, systemy i rodziny,
Obecność Boga wnosi ład, świat bardziej ludzkim czyni.
Otwórzcie drzwi do waszych serc ,by źródło mógł odkopać
Nienawiść rodzi gwałt i śmierć, buduje ten, kto kocha.
Kapłan:
Otwórzcie drzwi, by On mógł zejść na dno ludzkiego płaczu,
I podać nam pokoju chleb, ocalić przed rozpaczą.
Otwórzcie Mu na ścieżaj drzwi ,nie bójcie się miłości,!
Gdy jej nie staje – trudno żyć, i jeszcze trudniej rosnąć...
Nie może być w człowieku dróg, zamkniętych dla Miłości
Otwórzcie drzwi ,niech wejdzie Bóg, Pan życia i wolności.
Kolęda „ Bóg się rodzi”
wchodzą kolędnicy z gwiazdą i małym Jezuskiem. Układają Jezuska w żłóbku. Witają się z kapłanem i dziewczynką. Kolędnicy dotykają szarych ludzi.
Kolędnik I:( do jednego z ludzi)
wędrówką jest życie człowieka. Czy wiesz dokąd zmierzasz?
Krocząc po omacku możesz wdepnąć w błoto...
Pozwól się prowadzić, idź z ufnością Mędrców
Śpieszących za gwiazdą . Szlak masz już przetarty.
przebudzony człowiek zdejmuje szary płaszcz.
Kolęda „ W żłobie leży”
Człowiek I:
Jakiś śpiew dzisiaj słyszę, czy to Bóg mnie woła?
Nie było miejsca dla Boga? przecież On mieszka w kościołach.
Nie było miejsca dla Niego, nie było miejsca w mej duszy,
Nie myślał jam wcale o Nim, w sercu głos Jego zagłuszył
Chwila milczenia
Hej ! młodość moja minęła, życie jak rzeka przepływa,
Dlaczegom wcześniej nie pojął, gdzie szczęście moje przebywa?
Inni ludzie zaczynają się powoli budzić
Człowiek II:
Przez wszystko do mnie przemawiałeś- Panie,
Przez ciemność burzy, grom i przez świtanie;
Przez przyjacielską dłoń w zapasach z światem,
Pochwałą wreszcie...
I przez najsłodszy z darów Twych na ziemi,
Przez czułe oko, gdy je łza ociemi,
Przez całą dobroć Twą...
Człowiek III:
Ktoś pukał do drzwi naszych, aleśmy nie słyszeli,
Ledwo starczyło czasu opłatkiem się podzielić.
Ktoś odszedł z naszych domów, wędruje, puka dalej
A my dla nieznajomych stawiamy biały talerz.
Takeśmy się spieszyli, kłócili ...i cieszyli,
Że wszystko pogubili z tej najważniejszej chwili.
Życzymy najlepszego, opłatek każdy kruszy
I nikt nie wie dlaczego samotność mamy w duszy.
Ktoś pukał do drzwi naszych, aleśmy nie słyszeli
Ledwo starczyło czasu opłatkiem się podzielić.
Kolęda „ Wśród nocnej ciszy”
Kapłan:( do Jezuska)
Co robisz w tym mieście każdego roku,
Kiedy zamkniętych jest tyle drzwi,
A prawie na każdych splecione gałęzie,
Świerk przewiązany czerwoną wstążką?
Co myślisz, widząc siebie za każdym oknem,
Gipsowe figurki obok szklanych bombek,
Słomę ułożoną starannie jak pościel
I pustkę w sercu?
Czasem trzeba czasu,
Aby móc zrozumieć –
By poczuć obecność Tego,
Który czeka.
Kolęda „Lulajże Jezuniu”
Kolędnicy i ludzie:
I:
Jest taki jeden wieczór grudniowy, w blasku księżyca i gwiazd powodzi
Gdzie w każdym domu i w każdym sercu Bóg się w ubogiej stajence rodzi.
II:
Jest taki jeden wieczór grudniowy, gdzie myśli biegną w odległe lata
Gdzie wszystkie troski są zapomniane, a w każdym człowieku widzimy brata.
III:
Jest taki jeden wieczór grudniowy, gdzie są najbliższe ojczyste progi,
Gdzie obraz matki mgłą przesłonięty, zawsze wciąż żywy i sercu drogi.
IV:
Jest taki jeden wieczór grudniowy, gdzie się nadzieja jak ranek budzi,
Gdzie wszystko będzie jasne i proste, zniknie nienawiść i wrogość wśród ludzi.
Kolęda „Gdy śliczna Panna”
V:
Pomódlmy się w noc Betlejemską, w noc szczęśliwego rozwiązania
By wszystko nam się rozplątało, węzły, konflikty, powikłania.
VI:
Oby się wszystkie trudne sprawy porozkręcały jak supełki,
Własne ambicje i urazy, zaczęły śmieszyć jak kukiełki.
VII:
I aby w nas złośliwe jędze, pozamieniały się w owieczki,
A w oczach mądre łzy stanęły, jak na choince barwne świeczki.
VIII:
By Anioł podarł każdy dramat, aż do rozdziału ostatniego,
Kładąc na serce pogmatfane, jak na osiołka – kompres śniegu.
IX:
Aby się wszystko uprościło – było zwyczajne – proste sobie
By szpak pstrokaty, zagrypiony, fikał koziołki nam na grobie.
X:
Aby wątpiący się rozpłakał, na cud czekając w swej kolejce,
A Matka Boska – cichych, ufnych – jak ciepły chleb wzięła na ręce.
Kapłan:
Ach, ci ludzie...! Tak wiele mają pracy... Codziennie spieszą się, przepychają w
autobusach i na ulicy... Myślą jak tu nie stracić, a jeszcze zarobić... Mówią: jesteśmy
ludźmi techniki, a tak naprawdę od wieków pieką chleb tak samo...
Ludzie...! Tak bardzo zapatrzeni w siebie,że już nie spoglądają w niebo... w
gwiazdy... Niewielu wie, ze tuż nad ich głowami rozpościera się ogromny ocean,
który przypomina, ze każdy z nich jest oczekiwany w domu Ojca...
Ach, ci ludzie!
Dziewczynka:
Ludzie...! Szukacie szczęścia tam, gdzie nigdy go nie było... Znajdujecie je, w końcu,
dzięki Temu, którego długo nie dostrzegaliście... A przecież tak niewiele potrzeba...
Wystarczy unieść nieco głowę i spojrzeć w niebieskie niebo, skąd przyszedł do Was BÓG
Człowiek:
Życzymy wszystkim, by Chrystus – Światło świata – dawał niewyczerpaną siłę
Która pozwala trwać w naszej, czasami pogmatfanej codzienności i zmierzać ku Temu, który nas umiłował mimo wszystko.
Piosenka „Ten szczególny dzień się budzi”
Ten szczególny dzień się budzi
niosąc ciepło w każdą sień
To dobroci dzień dla ludzi
tylko jeden w całym roku taki dzień
Choć tyle żalu w nas
i gniew uśpiony trwa
Przekażcie sobie znak pokoju,
przekażcie sobie znak
Zmierzchem błyśnie nam promienna
gasząc w sercach naszych złość
I nadejdzie noc pojednań
tylko jedna w całym roku taka noc