X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

Numer: 6921
Przesłano:
Dział: Artykuły

Twórczość Olgi Tokarczuk na tle przełomu

U schyłku lat osiemdziesiątych w literaturze polskiej pojawiają się liczne zmiany związane między innymi z wydarzeniami politycznymi w naszym kraju. Umowną datą, od której zaczyna mówić się o tak zwanej „nowej”, czy też „młodej” literaturze wyznacza przełom ustrojowy 1989 roku. Sytuacja historyczna nie spowodowała w polskiej prozie i poezji natychmiastowych przemian, aczkolwiek oczekiwanie na nową, ponownie odrodzoną Polskę, stało się równocześnie oczekiwaniem novum skierowanym w stronę życia literackiego. Kres komunizmu postawił społeczeństwo w obliczu gruntownych przekształceń oraz związanych z nimi nadziei i oczekiwań. Literat „obudził się” w państwie, z którego stopniowo zaczynała znikać cenzura, pojawiło się wiele nowych wydawnictw, pism, kurczył się mecenat państwowy.
Śladów literackiego przełomu P. Czapliński dopatruje się w co najmniej trzech sferach: poetyk, idei i instytucji (Czapliński 1997, s.5) . Pierwszą z nich charakteryzuje kryzys popularnych i jak dotąd akceptowanych gatunków i konwencji, na miejsce których pojawiają się nowe, wyraźnie odmienne od dotychczasowych. Sferę drugą określa zmiana sposobu postrzegania i użytkowania literatury, natomiast sferę trzecią, instytucjonalną, przełom zagarnia wówczas, gdy zmianom ulegają zasady produkcji i rozpowszechniania literatury, relacje między pisarzem a wydawcą, pojawiają się jednocześnie nowe techniki promocji i reguły debiutu.
Wydarzenia historyczne sprzyjające literackiej metamorfozie stały się bodźcem do poszukiwania nowych rozwiązań kompozycyjnych i stylistycznych, nowych wątków i tematów przy jednoczesnym odrzuceniu naleciałości „minionej” epoki. W lekturze pojawiających się na rynku książek zaczynano dopatrywać się dowodów, iż przełom, o którym mowa, wreszcie nastąpił. Faktem jednak jest, że pewne sygnały zmian zachodzących w literaturze pojawiły się wcześniej, bowiem w drugiej połowie lat osiemdziesiątych i stały się tym samym zapowiedzią przekształceń w obrębie piśmiennictwa.
Entuzjaści przełomu i znaczna część czytelników wyczekiwała na pojawienie się nowej, zmienionej, uwolnionej z pod jarzma stereotypu patriotycznego i narodowej symboliki, literatury, która będzie pielęgnować uzyskaną wolność, stworzy z niej własny świat, omijając śmietnik zużytych mitów i wyobrażeń (zob. Grupiński, Kiec 1997, s. 10). Czekającym na kulturowe dowody przełomu entuzjastom przeciwstawiali się sceptycy, którzy, jak piszą P. Czapliński i P. Śliwiński w Przewodniku po prozie i poezji (1999, s. 209): „Zżymali się na takie automatyczne łączenie polityki z literaturą, zakorzenione według nich w tradycjach PRL-owskich.”
Prawdą jest, że po wstrząsie jaki nastąpił w 1989 roku „apetytu na przemianę” nabrała nie tylko polityka ale także gospodarka i kultura. Przełom dotknął prawie każdą dziedzinę życia, która potrzebowała ponownego odrodzenia. Zatem literatura jako część przeistaczającej się rzeczywistości również musiała razem z nią zmartwychwstać, aczkolwiek nie miało to ścisłego związku z samym przełomem politycznym lecz z przełomem jaki dokonywał się w zbiorowej świadomości Polaków. Wydarzenia 89 roku, jak się okazuje, sprzyjały przeobrażeniom, gdyż stwarzały korzystną sytuację dla radykalnej zmiany również jeśli chodzi o życie literackie.
W obliczu zbliżającego się przewrotu zaczęło pojawiać się pismo literackie „bruLion”, jedno z najważniejszych w tym okresie, wydawane poza cenzurą od 1986 roku. Mniej więcej od numeru 9 „bruLion” przyjął swój swoisty kształt za sprawą tekstów uznanych za pornograficzne (m.in. Bataille’a, Geneta, Sade’a), artykułu J. Korwin-Mikke i szkicu P. Bratkowskiego o muzyce punk. Od tego momentu „bruLion” zaczyna cieszyć się żywą uwagą prasy, poczytnością a zarazem kontrowersyjnością. O wpływie pamiętnego 9 numeru czytamy: „(...) „b” począł metodycznie koncentrować życie literackie w Polsce, atakując jego kryteria (zakładające, że kultura dzieli się na wysoką i niską, i że w obrębie wysokiej wartościowane są dzieła etyczne), autorytety (czyli głównie „zasłużonych” – opozycyjnych pisarzy i działaczy) oraz reguły (pewnych rzeczy się nie mówi, pewnych wartości – nie narusza)” (Czapliński, Śliwiński 1999, s. 209).
„BruLion” jest przykładem pisma, które jako pierwsze przekształciło się w instytucję kulturalną. Założyło swoje wydawnictwo, bibliotekę, powołało do życia fundację, współtworzy programy telewizyjne oraz, najistotniejszy w tym rozważaniu fakt, patronuje literaturze tworzonej przez rówieśników założycieli tego kwartalnika, a także stanowi reprezentatywne forum pokolenia „urodzonych w latach 60-tych”, którym często przypina się etykietkę „pokolenie bruLion”. (Nazywanie wszystkich twórców urodzonych po 1960 roku „pokoleniem bruLionu” jest oczywiście wielkim uogólnieniem, gdyż wielu z nich przemawiało do swoich czytelników „innym głosem” na łamach innych pism).
Formacja „bruLionu” skupia pisarzy, w tekstach których odnaleźć można podobieństwa zarówno w sposobie postrzegania świata i kreowania literackiej rzeczywistości, jak i w podejmowaniu pewnych wątków i tematów. W książce J. Klejnockiego i J. Sosnowskiego (1996, s. 39) poświęconej twórczości „bruLionowców” czytamy: „Formacja „bruLion” zakwestionowała wizję kultury z lat 80-tych (chylącą się, przyznajmy, samoistnie ku upadkowi), przyjmując do wiadomości aktualny obraz społeczeństwa. Jest ono rozproszone, pozbawione zarówno autorytetów, jak żywych form wyrażania idei i wartości, uwikłane w naturalną dla kapitalizmu, lecz nad Wisłą zapomnianą grę rynkową”. Autorzy zacytowanego fragmentu jako program pisarzy „urodzonych po 1960” przywołują zdanie z Podróży ludzi Księgi O. Tokarczuk, które brzmi: „Wszystko jest warte opisania”.
O. Tokarczuk (urodzona w 1962 roku, a więc generacyjnie związana z „bruLionem”) nigdy do „bruLionu” nie pisała, jednak jej twórczość zalicza się do skupionej wokół tego pisma formacji. Debiutowała w 1979 roku drukowanymi w „Na przełaj” opowiadaniami pod pseudonimem Natasza Borodin. Będąc studentką psychologii Uniwersytetu Warszawskiego pisała wiersze publikowane w między innnymi „Radarze” i „Życiu Literackim”. W 1989 roku wydała Miasto w lustrach, turpistyczny cykl, którego centrum stanowi Oddział psychogeriatryczny. Jednak dopiero ogłoszona drukiem w 1993 roku Podróż ludzi Księgi przyniosła jej rozgłos i wzbudziła uznanie krytyki. Oparta na realiach XVII-sto wiecznej Francji i Hiszpanii, powieść, jest historią o wyprawie po tajemniczą Księgę. Podróż... została przyjęta przez krytyków z życzliwością, czego dowodem jest nagroda Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek za najlepszy debiut prozatorski ostatnich dwóch lat.
Podróż ludzi Księgi jest według P. Czaplińskiego (1997, s. 116) przykładem popularnej dla prozy polskiej przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, metafikcji rozumianej jako: „Nazywanie reguł tekstowej gry, rolę odwołań międzytekstowych oraz sposób ukazania i interpretowania rzeczywistości”. Powieść Tokarczuk realizuje pierwszy wyznacznik polegający na zaopatrzeniu tekstu w nazwy należące do: „Metajęzyka danej fikcji – takie jak księga, twórczość, powieść, opracowanie(...)”(Czapliński 1997, s. 116). Metafikcja przeciwstawiona jest, charakterystycznej dla literatury z przed przełomu, antyfikcji, pochodzącej z poszukiwania poetyk, które prawdę w literaturze wyrażają w sposób nieliteracki (reportaż, sylwa, protokół). Metafikcja natomiast nie pozwala na jednoznaczne odczytanie utworu, gdyż liczne odwołania do innych tekstów czynią go wielowymiarowym. Podróż... wpisuje się tym samym w metafikcję rozumianą jako nadanie rzeczywistości charakteru fikcyjnego, gdyż całą powieścią rządzi metaforyka Księgi.
W 1995 roku na rynku pojawia się druga powieść E.E, której akcja zostaje osadzona we Wrocławiu na początku XX wieku. Walory E.E dostrzega S. Sarnicka (1996, s. 148), która pisze: „Jeśli drugą książkę tej autorki można potraktować jako przejaw literackiego rozwoju, to dostrzegłabym w niej cenną – moim zdaniem – dążność do przejrzystej konstrukcji, precyzji języka i jeszcze wyraźniejszego dystansu wobec kreowanych zdarzeń i postaci”.
E.E jest przykładem odradzania się fabuły w poprzełomowych powieściach i wykorzystania motywów powieści detektywistycznej, w której ważniejsza od ujawnienia prawdy jest świadomość jej istnienia. Powieść ta przybiera równocześnie znamiona prozy inicjacyjnej, koncentrującej się na kluczowych momentach dojrzewania i uzmysłowieniu zachodzących zmian. Takiej inicjacji w dojrzałość doświadcza główna bohaterka tej powieści, piętnastoletnia Erna Eltzner, w której tylko doktor Löwe widzi normalną, samotnie przeżywającą proces dojrzewania dziewczynkę.
Niezaprzeczalnie największym i najgłośniejszym prozatorskim sukcesem O. Tokarczuk jest jej trzecia powieść Prawiek i inne czasy wydana w 1996 roku, opowiadająca dzieje rodziny Niebieskich i Boskich w położonej gdzieś niedaleko Kielc wsi Prawiek. W powieści tej pojawia się charakterystyczne dla formacji „bruLion” nawiązanie do, modnych w latach 1975-1985, pisarzy iberoamerykańskich takich jak: Cortázar i Marquez (a zwłaszcza jego Sto lat samotności). Jednocześnie źródłem inspiracji „bruLionowców” pozostaje anglosaska proza postmodernistyczna. Prawiek... bywa także zestawiany z literaturą rodzimą, szczególnie z utworami Redlińskiego i Myśliwskiego. Wyrazem uznania tej powieści przez krytykę były kolejno Paszport Polityki, który Tokarczuk dostała w 1997 roku, „Machiner”, Nagroda Kościelskich oraz nominacja do finału konkursu o nagrodę literacką NIKE.
Będąc z wykształcenia psychologiem, O. Tokarczuk przemyca do swoich książek tezy wielkich psychoanalityków. W E.E widać fascynację Freudem, natomiast Prawiek... pozostaje pod wyraźnym wpływem inspiracji C.G. Jungiem i jego psychologią głębi. Wpływ Junga widać także w wydanym w 1998 roku Domu dziennym domu nocnym, za który pisarka dostała nagrodę literacką im. Reymonta. Książka ta została nazwana nowym rozdziałem w twórczości Tokarczuk. M. Cieślik (1998, s. 51) pisze: „Olga Tokarczuk napisała książkę niezwykłą i wieloznaczną, opowiedzianą między jawą a snem, między konkretem a mitem”. O Domu... czytamy także: „Określenie „powieść” jest tu dość mylące, ponieważ rzecz ta jest hybrydą tekstową, w której zgromadzono przeróżne zarysy fabuł i bardziej spójne opowieści o charakterze quasi - eseistycznym, przelotne zapiski itd. W istocie, Dom dzienny dom nocny to najbardziej osobista książka pisarki i zarazem najbardziej „lokalna”.
Dom dzienny... poprzedził zbiór trzech opowiadań Szafa (1997). Tokarczuk także wspólnie z J. Pilchem i A. Stasiukiem jest autorką wydanych w 2000 roku Opowieści wigilijnych. W tym samym roku wychodzi Lalka i Perła, gdzie pisarka zaproponowała nowe odczytanie powieści B. Prusa.
W 2004 roku ukazują się Ostatnie historie przedstawiające powikłane życiorysy kobiecych bohaterek. Opowieść o babce, matce i córce łączy nie tylko pokrewieństwo zarysowanych postaci lecz także motyw śmierci pojawiający się zarówno w tle jak i na pierwszym planie tej książki.
Talent Tokarczuk jako autorki krótszych form można niewątpliwie doceniać w Grze na wielu bębenkach (2001), zbiorze 19-stu opowiadań, których tytuł odzwierciedla całą dotychczasową twórczość pisarki będącą bez wątpienia „grą” na wielu literackich konwencjach. Wielość interpretacji tekstów tego cyklu sygnalizuje mnogość i różnorodność jej inspiracji oraz zainteresowań. Znamienna wydaje się wypowiedź P. Czaplińskiego (2004. s. 138): „Przeczytałem tom opowiadań Olgi Tokarczuk i nie wiem. Nie wiem w tym sensie, że więcej we mnie przypuszczeń, domysłów, wrażeń, odczuć i emocji niż trwałych koncepcji czy pomysłów zbliżonych do pewności”. Sama pisarka podsumowuje swoją twórczość jako otwieranie pewnych rozdziałów tematycznych, szukanie wciąż nowych rozwiązań, stawianie za każdym razem innych pytań o rzeczywistość. W wywiadzie udzielonym K. Kubisiowskiej (1999, s. 2) wyznaje: „Proszę zauważyć, że wszystkie cztery moje książki są inne. Nigdy nie pociągała mnie kontynuacja. Każda z moich powieści jest zaczynaniem na nowo jakiejś przestrzeni, tematu i, przynajmniej dla mnie, wyczerpywaniem jej”.
P. Czapliński (1997, s. 168) pisząc o przewrocie, który nastąpił na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych podkreśla zmieniający się wizerunek twórcy i powinności literatury. Z tych rozważań wyłaniają się trzy charakterystyczne obrazy pisarzy, których autor nazywa: rzemieślnikami, kpiarzami, immoralistami. Twórczość Tokarczuk wpisana zostaje w ten pierwszy model współczesnego pisarza. Portret artysty - rzemieślnika charakteryzuje się zaniechaniem kalkowania rzeczywistości na rzecz kompozycji estetycznych i ukazania wielowymiarowości świata. Autorka Prawieku... potwierdza ten fakt słowami: „Pisarz to ktoś kto opanował pewien warsztat i opowiada różne rzeczy” (Urbanek 1995, s. 4).
Proza O. Tokarczuk pomimo tego, że wpisuje się w specyfikę twórczości pokolenia „bruLion” i jest bez wątpienia przykładem zmian jakie zaszły w literaturze po 1989 roku, posiada także elementy silnie związane z jej psychologicznym wykształceniem. Nieukrywana jawi się więc fascynacja dorobkiem naukowym C.G. Junga, z którego bezspornie czerpie inspiracje. Na pograniczu owej fascynacji budowane też są sny głównych bohaterów, pełniące w tych utworach wieloraką rolę. Pojawia się wreszcie mityzacja świata przedstawionego, elementy powieści inicjacyjnej, charakterystyczne dla „urodzonych po 1960 roku” doświadczenie metafizyczne: „groza istnienia, poczucie obcości świata”. Recenzenci pisząc o utworach Tokarczuk określają je mianem powieści psychologicznej, realistycznej czy wreszcie feministycznej. Autorka jednak stanowczo zaprzecza niektórym określeniom definiującym jej twórczość. Odcina się także od nurtu postmodernistycznego. Zapytana przez M. Urbanka (1995, s. 1) jak się czuje w szufladzie postmodernizmu, odpowiada: „Nijak się nie czuję, bo to słowo już prawie nic nie znaczy i takie uproszczone szufladkowanie nie ma żadnego sensu”.

Bibliografia

Cieślik M., Dom snów, „Polityka” 1998, nr 49
Czapliński P., Efekt bierności. Literatura w czasie normalnym, Kraków 2004
Czapliński P., Ślady przełomu. O prozie polskiej 1976 – 1996, Kraków 1997
Czapliński P., Śliwiński P. ,Literatura polska 1976 – 1998, Kraków 1999
Grupiński R., Kiec J., Niebawem spadnie błoto, czyli kilka uwag o literaturze nieprzyjemnej, Poznań 1997
Klejnocki J., Sosnowski J., Chwilowe zawieszenie broni. O twórczości tzw. Pokolenia „bruLionu” (1986 – 1996), Warszawa 1996
Sarnicka S., Naprawdę istnieją tylko osoby (o powieściach Olgi Tokarczuk), „Warsztaty Polonistyczne” 1996, nr 2
Tyle zła w imię miłości..., z O. Tokarczuk rozmawia K. Kubisiowska, „Rzeczpospolita” 1999, nr 43
Zdarzyło się i już, z O. Tokarczuk rozmawia M. Urbanek, „Polityka” 1995, nr 5

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.