Choć jestem bezsilna mam jeszcze nadzieję,
że ciepły wiaterek złe myśli rozwieje,
że porwie mą duszę pustą i zlęknioną,
nasyci i zwróci siłę utraconą.
Choć z dala dobiegła mnie nowa udręka,
ja nie chcę się bać i duszę swą nękać.
Będę się czołgać dopóty nie zdławię,
tego co w sercu rośnie w wielkiej wrzawie.
Nie chcę się poddać choć nadzieja mała,
lecz jeszcze mi wiara boża pozostała.
Wiara,która iskrzy się we mnie głęboko,
żeś Ty mój Boże jesteś mą opoką.
Opoką wszelaką na serca ratunek,
aby mu dostarczyć mocniejszy ładunek.
Bym mogła się zmierzyć z losem w swej niedoli,
bym nie czuła bólu,kiedy strasznie boli.
Ty mnie Boże Święty strzeż w każdej godzinie,
dopóki me życie na ziemi przeminie.