Dlaczego nie chcesz usłyszeć szeptów leśnego świerku,
co szumi piękną balladę o braciach starego dębu?
Nie chcesz być na operze,co kwilą nam słowiki,
nie bywasz na rewiach motyli,gdzie skaczą pasikoniki.
Nie czujesz nawet oddechów róż herbacianych w ogrodzie,
gdy cieszą się swą urodą pijące rosę codzień.
Przechadzać się po łące,po bujnej boso trawie
i marzyć o kochanku o wspólnej z nim zabawie.
Może być całkiem cudnie zatańczyć walczyka w chmurach,
lub przysiąść na murawie,czy wspinać się po górach.
Nie bój się siostro miła zaznać szczerej miłości.
Nie pozwól się uprowadzić dla szarej samotności.
Dzielić na dwoje smutki,radości i tęsknoty,
razem kosztować poranka,uciekać od marnoty.
Zamknij na zawsze wszystkie drzwi w swoich zakamarkach,
niechaj samotność dzika nie siedzi na twych barkach.
Wnet stoczy sięjak kamień w przepaście zaskoczona,
uwolnisz się z uwięzi,gdy jej potęga skona.
Obudzisz się wraz z wschodem jaśniejącego słońca,
by szukać upojenia miłością aż do końca.