Słońce złotem sypnęło , na zamkowe mury.
nad dachami leniwie przepływają chmury.
Powiew wiatru delikatnie rusza gałązkami,
na dziedzińcu zamkowym , tańczy z promykami.
Skarby złotej kaczki ukryte pod ziemią,
ze śmiałkami - co zginęli,w ciemnych lochach drzemią.
Czy je ktoś odnajdzie? Czy bogatym będzie?
I z wdzięcznością w słowach pieśni ,piękno zamku
sławić będzie?
Słońce już zachodzi i do snu się kładzie,
księżyc blask swój toczy , po zamku fasadzie.
A historii cienie wychodzą z ukrycia.
Wspomnienia z lat odległych , budzą się do życia...