Zaczyna sypać biały puch-
Okrywa wszystko wokół.
Zasłoną z gwiazd - co zesłał Bóg.
By oczarować lud.
Lecz czar ten złudny , wierzcie mi.
Co błyszczy się i świeci.
Gdzieś za zasłoną białych gwiazd,
W nieszczęściu żyją dzieci.
Na nic im biały , śnieżny pył,
Gdy w domu gości bieda.
Z głodu brak siły, wody brak,
I nie ma kromki chleba.
Czyż tylko w przedświąteczny czas,
Umiemy czynić dobro?
Czemu sumienie każe spać,
Gdy śnieg roztopi żar?
Żar serc dziecięcych , które tak
Wciąż żyją bez miłości.
Czy widzisz człecze bladą twarz?
Czy żal , w twym sercu gości?