Dziewczynka 1.
Za górami, za lasami w odległej krainie ,mieszka śliczna panna , która z kwiatów słynie.
Mieszka w zimnej grocie , wije wianki co dzień i czeka aż Zima sroga i długa
Straci swoja moc.
Dziewczynka2.
Ach ta Zima, Zima kocha swe bałwanki,
Chodź wołają dzieci odejdź panno Zimo!
Chcemy robić wianki. Nie słucha Krzysia ,
Nie słucha i Hanki.
Dziewczynka3.
Teraz na was pora kochane dzieciaki.
Zaprośmy tu Wiosnę , głośno z całej siły,
Powtórzcie te słowa ,a prośbę spełnimy:
Widownia powtarza słowa:
,, Wracaj wiosno miła, rozdaj wszystkim kwiaty. Nie chcemy już Zimy,
Niech wraca do groty!”
PANI WIOSNA
Wchodzi Pani wiosna – dzieci tańczą do wybranej muzyki i śpiewają piosenkę o wiośnie.
Dziewczynka4.
Jak to dobrze, że już jesteś Pani Wiosno.
Teraz razem już będziemy się bawiły.
O już ptaszek na gałęzi ładnie śpiewa.
Jak pachnie ten wiosenny wietrzyk.
Dziewczynka 1.
Ale cóż to, tam daleko widzę domek,
W domku tym mieszka Balbina.
Spójrzcie na gruba Balbinę, jak się wpycha
Pod gruba pierzynę. Ledwo z gorąca dycha, siedzi z zatkanym nosem i krzyczy grubym głosem.
Balbina:
Zamknijcie okno u licha!
Narrator:
Spociła się gruba Balbina, że aż mokra pierzyna,
Lecz nie wyjdzie spod pierzyny, siedzi tam
Ze trzy godziny.
Balbina: kicha...
Dziewczynka2.
Co takiego?
To kicha Balbina, Az skacze pierzyna!
Malwinka( pojawia się na scenie i śpiewa piosenkę ,, Już ozimina”)
Zwraca się do Balbiny:
Chodź się bawić do ogrodu,
Patrz jak ładnie słońce świeci.
O!!! Tam Ida nawet dzieci...
Balbina:
Zamknij okno!
Malwina:
Balbina, ty jeszcze w łóżku? a fe dziewczyna, idziemy się bawić.
Balbina:
Nie mogę Malwinka. I chodź ładna pogoda, Jam chora nieboga...
O – nos jak buraczek, katar z niego kapie.
Muszę tutaj leżeć, bo mnie grypa złapie.
Malwina:
Balbinko kochana słońce świeci z rana.
Dzień radości niesie, chodź biegać po lesie.
Balbina:
Nie i koniec! Widzisz sama jestem cała zapłakana. Katar z nosa leci, nie chcę widzieć dzieci.
Muszę leżeć w łóżku i okno zamykać,
Bo wiatr wiosenny chce koziołki fikać.
Malwina:
Chcesz chusteczek parę?
Chyba masz za mało...
Balbina:
No, tak mało więcej by się zdało...
Malwina:
Pójdę do sąsiadki, pani Agatka może chusteczek doda parę.
Dziewczynka 3.
Cóż to za dziewczynka ta Balbina?
Ciągle narzeka, że chora,
Ciągle w domu siedzi,
Okno wciąż zamyka, nie wpuszcza do domu słońca promyka.
Cóż tu robić?( zwraca się do Malwiny)
Trzeba dzwonić po doktora, bo Balbina bardzo chora. Kto się ciągle pod pierzynę wpycha – ten kicha i kicha.
Malwina:
Dobrze pędzę prędko do Agaty.
Dziewczynka 4.
I pobiegła, a Balbina ciągle tylko się przykrywa. Kto się pod pierzyną dusi, ten chorować ciągle musi.
Dziewczynka1.
Balbino!, Balbinko!
Otwórz okieneczko, wpuść do domu wiosenne słoneczko.
Balbina;
Zamknijcie okno u licha!
Dziewczynka2.
Zaśpiewam jej piosenkę, może zmieni zdanie, gdy jej wysłucha.( śpiewa piosenkę o wiośnie)
Balbina podchodzi do okna i mówi:
Balbina: pięknie śpiewa ta dziewczynka.
Dziewczynka3.
Balbinko, czy to prawda, ze ty jesteś tak uparta?
Wszyscy dobrze ci tłumaczą, że powietrze zdrowe jest.
Balbina:
A ja w to nie wierzę.
Dziewczynka 4.
Ale spróbuj, choć Balbina, otwórz okno niech powietrze wleci
Balbina;
Przecież mnie zimno być może.
Przecież ja mogę móc dostać zapalenia płuc. ( i idzie do łóżka).
Dziewczynka 1.
Jedyna nadzieja u pana doktora.
( idzie doktor z Malwinką)
Malwinka;
Panie doktorze może pan pomoże?
Balbina wciąż chora.
( doktor patrzy na Balbinę)
Doktor:
No tak widać tylko nos czerwony.
Kto się pod pierzyna dusi – ten chorować ciągle musi.
Hej! Otwórzcie moje dzieci okno.
Niech powietrze wleci,
Precz z zaduchem i z pierzyną,
To i choroby zaginą.
Balbina:
Kochany panie doktorze .
Przecież mnie zimno być może.
Przecież ja mogę móc dostać zapalenia płuc.
Dziewczynka2.
A doktor na to jak dobry tato.
Doktor:
Niech się Balbina nie żali.
W piecyku się napali,
A powietrze będzie wchodziło
i będzie katar leczyło.
Dziewczynka3.
Malwinka w piecu napaliła,
Okno otworzyła,
Pierzynę z Balbiny zdjęła,
Kołdrą ją nakryła.
Malwina:
A za dwa dni Balbina
Była zdrowa jak ryba.
WSZYSCY:
I odtąd nic mówić nie trzeba,
Nie boi się wcale świeżego powietrza,
Pod pierzynę się nie wpycha
I nigdy nie kicha.
Opracowała mgr Lucyna Wrona
Publiczna Szkoła Podstawowa w Mieroszowie.