Czym jest muzyka? Czy muzyka coś wyraża? Czy pomaga, czy szkodzi? Jakie ma związki z innymi dyscyplinami nauki? Jak wykorzystać muzykę w pedagogice? Te i wiele innych pytań nasuwają się podczas refleksji o muzyce.
Ośrodkiem, który wprowadza nas w świat emocji jest ucho, dlatego też muzyka jest sztuką i można przeżywać ją dogłębnie. Czy dzieje się tak z powodu specyficznej budowy ucha? Czy może dlatego, że pierwsze bodźce, jeszcze w łonie matki, nie są odbierane wzrokiem, ani węchem, ale właśnie słuchem. Dziecko słyszy bicie serca swojej mamy i to, co dzieje się w otoczeniu. Przytoczę tutaj pewien przykład, który mówi o tym jak muzyka działa na nasze zmysły. Pewien turysta wybrał się do Wielkiego Kanionu w Colorado. Mimo wspaniałego widoku, poczuł się rozczarowany. Dopiero po pewnym czasie zorientowała się, że widok ten wielokrotnie oglądał na filmie, zawsze z towarzyszeniem muzyki. W naturze zaś panowała cisza – i paradoksalnie, przeżycie prawdziwego Kanionu okazało się słabsze od wrażenia wywołanego przez film[1].
W psychologii mówi się o terapii muzyką. Psycholodzy twierdzą, że muzyka uspokaja, odpręża, pomaga skupić myśli i odrywa od życia codziennego. Niektórzy ludzie uważają muzykę za „lekarstwo dla duszy”, mimo tego nie da się ustalić jakieś listy utworów, które będą leczyły konkretne choroby. Przyczyną tego jest różnorodna reakcja i różne upodobania osób słuchających, ale taka „podręczna apteczka muzyczna” mogłaby zawierać utwory na ożywienie nastroju, na uspokojenie, na rozładowanie wściekłości, na kłopoty z pamięcią i koncentracją, na zawód miłosny, na polepszenie humoru lub jako muzyka przed zaśnięciem. Taka „podręczna apteczka” ma wiele zalet m.in. leki nie starzeją się (choć nie należy przesadzać z aplikowaniem ciągle tego samego, gdyż może się znudzić), nie trzeba ich chronić przed dziećmi (wręcz przeciwnie! Przyzwyczajać od najmłodszych lat), można zażywać je bez ograniczeń (pamiętając jednak o rodzinie i sąsiadach, zwłaszcza w późnych godzinach wieczornych), po ustąpieniu dolegliwości przydadzą się do słuchania w całości, zapewniając wiele miłych doznań[2]. Tak więc w psychologii mówi się o oddziaływaniu muzyki na nasze emocje, a jeśli wywołuje to pozytywne emocje to i samopoczucie jest równie dobre.
W pedagogice można stosować takie relaksacyjne melodie podczas zajęć z dziećmi, między innymi przed ważną klasówką, aby mogły się skoncentrować lub na korytarzach podczas przerwy, w ten sposób jest duże prawdopodobieństwo, że udałoby się zmniejszyć agresję w szkole. Taką muzykę można również zastosować podczas terapii z więźniami, co pomogłoby w ich wyciszeniu. Może udałoby się w niektórych przypadkach, tych mniej zatwardziałych, wywołać emocje, które sprawiłyby, iż zaczęliby się zastanawiać nad sobą, nad własnym życiem, nad ludźmi, których może skrzywdzili. Myślę, że pomogłoby to w ich resocjalizacji a także w pewien sposób w uspołecznieniu.
Zostając przy tematyce psychologicznej można przytoczyć kolejną zależność. Mam tu na myśli powiązania muzyki z medycyną, idąc trochę dalej myślę o muzykoterapii. Biblijny Dawid grą na harfie miała uwolnić króla Saula od nękającej go depresji. Muzyką leczyli pewne schorzenia starożytni Grecy. W 1304 roku, gdy zachorowała francuska księżna d’Artios, nadworny medyk „zapisał” jej osiem dni słuchania gry na harfie. Od stuleci wielu lekarzy przekonywało się, że napady histerii ustępowały pod wpływem muzyki, a relacje pacjentów wyleczonych muzyką znaleźć można w przekazach z różnych epok i krajów. Dzisiaj muzykoterapia stosowana jest w wielu klinikach. Zasada aplikowania tego niekonwencjonalnego lekarstwa jest następująca: ponieważ nieodreagowane napięcia wywołują objawy nerwicowe (które z kolei prowadzić mogą do rozmaitych schorzeń), więc muzykoterapeuci starają się rozładować je poprzez przeżycia wywołane muzyką. Odpowiednio dobrana muzyka łagodzi lęk pacjentów w gabinetach lekarskich i salach operacyjnych. Niektórzy sami zresztą stosują „muzykoterapię intuicyjną”. Polega ona na uczęszczaniu do dyskotek oraz bywaniu na koncertach połączonych z dużą ilością tańca bądź ruchu i w sympatycznym towarzystwie. Wprawdzie przy tej okazji czasem cierpią uszy, ale takie rozładowanie napięć i żywiołowa zabawa może mieć działanie psychoterapeutyczne[3].
Jeśli chodzi o filozofię to Arystoteles mówił, iż „muzyka wpływa na uszlachetnienie obyczajów” natomiast Pitagoras powiadał, że „muzyka budzi w sercu pragnienie dobrych czynów”. Poniekąd już starożytni filozofowie zauważali kojącą moc muzyki, potrzebną człowiekowi w jego ziemskiej egzystencji. W IV w. p.n.e. powstał związek pitagorejski, który miał cele etyczno ¬ religijne tzn. oczyszczenie i uwolnienie duszy, muzyka miała stanowić jeden ze środków wiodących ku temu, miała posiadać oczyszczającą i harmonizującą siłę. Poglądy te były podpierane tezą o matematycznym charakterze analogii między harmonią dźwięków, a „harmonią wszechświata” i „harmonią człowieka”. Pitagoras twierdził, że ”muzykę należy oddać w służbę wychowania publicznego, że istnieje pokrewieństwo między ruchami, dźwiękami i uczuciami”. Wszystko to należy do przyrody i jest człowiekowi przyrodzone, są to znaki i wyrazy charakteru ludzkiego[4]. Około 374 r.p.n.e pojawiło się dzieło „O Państwie” autorstwa Platona, jego przedmiotem było urządzenie wzorowego państwa. Podstawy mogli stworzyć wykształceni obywatele. Platon uważa, że w ich edukacji muzyka może być pomocną. Twierdził on, iż „za pomocą dobroczynnego wpływu muzyki i poezji na duszę, można wytworzyć dobre nałogi moralne”. Ma ona wartość uszlachetniającą młodzieńca, jego charakter i poczucie estetyki[5]. “Inne żywe stworzenia nie spostrzegają, czy nie mają w sobie tego ładu, który nazywany jest rytmem i harmonią. Nam zaś (...) bogowie dali zdolność spostrzegania rytmu i harmonii i cieszenie się nimi” – tak właśnie mówił Platon o muzyce.
Należałoby zwrócić uwagę na oddziaływania przyrody na muzykę. Jest to bardzo ciekawe powiązanie znane już od wielu tysięcy lat. Kompozytorzy już wczesnych epok inspirowali się muzyką. Często muzyką naśladowali odgłosy natury. We współczesnych czasach również widać takie inspiracje. Zespoły śpiewają o jeziorach, polach, rzekach itd. Zdarza się też tak, że piękne piosenki powstają na łonie natury, podczas wypoczynku. Taka muzyka pozwala ludziom wrócić do ich wspomnień, przypomnieć sobie chwile spędzone z najbliższymi np. podczas rodzinnych wakacji. Muzyka z barwną nutą natury potrzebna jest również w pedagogice. Pozwala nauczyć się rozróżniania odgłosów natury przez dzieci w młodszych klasach szkolnych, często inspiruje do interesujących wykładów i ukazywania zależności między nią a innymi dyscyplinami nauki. W wierszu napisanym przez Ludwiga Jerzego Kerna można odszyfrować, iż on sam nie wie, czym jest muzyka, ale zauważa jej ścisły związek z przyrodą. Wiersz ten brzmi tak:, „Czym jest muzyka? Nie wiem.
Może po prostu niebem z nutami zamiast gwiazd. Może mostem zaklętym, po którym instrumenty przeprowadzają nas. Wszystko - jak raz ktoś orzekł muzyczne ma podłoże nawet księżyca blask. Czym jest muzyka? Nie wiem. Może po prostu niebem z nutami zamiast gwiazd.”
Podsumowując uważam iż rola muzyki w pedagogice jest niedoceniona. Wielu pedagogów nie uwzględnia jej w swojej pracy, a niektórzy może nie znają jej wartości, bądź nie chcą poznać. Ewidentnie można zauważyć kojącą moc muzyki podczas terapii dzieci. Muzyka daje radość, szczęście, ale najważniejsze, że daje nadzieję na wyleczenie, na lepsze życie. Dzieci nabierają siły do dalszej walki z przeciwnościami losu. Dotyczy to również ludzi dorosłych, odrobina radości z pięknej melodii nigdy jeszcze nie zaszkodziła. Dobrym rozwiązaniem na zainteresowanie pedagogów muzyką i jej funkcjami jest zorganizowanie kursów bądź warsztatów, które ukazywałyby rolę, jaką może ona spełniać w ich pracy.
________________________________________
[1] Gwizdalanka Danuta „Muzyka” str. 21 WSiP Warszawa 1999
[2] Gwizdalanka Danuta „Muzyka” str. 45 ...
[3] Gwizdalanka Danuta „Muzyka” str. 43...
[4] „Wiedza i edukacja. Świat wirtualnej nauki.” – Czasopismo internetowe
[5] Tamże