Scenariusz imprezy czytelniczej pt. Marian Hemar znany i nieznany
Cel : przybliżenie nieznanych utworów Mariana Hemara i jego walki z komunizmem
Bibliografia: Marian Hemar : Liryki.Satyry. Fraszki.Londyn 1990
N. Dzisiejsze spotkanie z literaturą poświęcone jest Marianowi Hemarowi, sławnemu
w okresie międzywojennym autorowi około 3 tysięcy piosenek kabaretowych oraz wielu utworów, które powstały na emigracji.
Spiew „Kiedy znów zakwitną białe bzy”
(I śpiew lub recytacja)
Oczy czarne, rozwarte i ogromne
Oczy czarne, uparte, nieprzytomne
Oczy czarne, przymglone,
najłaskawsze, szalone,
już na zawsze stracone oczy twe!
Nadaremnie się bronię im w rozterce
Patrzą we mnie i płonie moje serce
I miłuje i czeka,
i całuje z daleka
oczy czarne, najdroższe oczy twe
N1
Zaśpiewany tutaj refren, to fragment przedwojennego szlagieru,
dzisiaj mówimy przeboju, wykonany był po raz pierwszy w 1929r. w warszawskim kabarecie Qui pro Quo” (kwi pro Kwo). Autorem tekstu był Marian Hemar
N2
Marian Hemar urodził się w 1901r. we Lwowie, gdzie mieszkał 24 lata, ukończył gimnazjum, następnie studiował medycynę i filozofię na Uniwersytecie Jana Kazimierza. W wieku 17 lat brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej, a przede wszystkim w walkach o Lwów, swoje ukochane miasto.
N3
Bohaterskim „Orlętom Lwowskim”, kilkunastoletnim chłopcom, którzy w obronie ukochanego miasta oddali swe młode życie i zostali pochowani na Cmentarzu Łyczakowskim, poświęcił wiersz „Piosenka o cmentarzu na Łyczakowie”
R1
A mnie tak śpiewem chodzi po głowie,
Że tam się został-daleko stąd-
Na tym cmentarzu, na Łyczakowie,
Małych mogiłek równiuśki rząd-
R2
Rząd koło rzędu, drugi i trzeci,
Czwarty i piąty – w oczach je mam.
Gdzie , dajmy na to, na całym świecie
Jest drugi cmentarz taki, jak tam?
R3
Listopad sypie garściami liści
Na grządki, w których pokotem śpią
Małe batiary-gimnazjaliści-
Pod czarną ziemią- za siwą mgłą.
R4
Śmierć, co po drodze, to kosą zetnie.
Po ziemi chodzi z głową wśród gwiazd.
Czternastoletnie...Piętnastoletnie...
I już im groby zagłuszył chwast.
R1
Matka płakała: Czyś ty zwariował?!
Ojciec się gniewał : Czyś ty się wściekł?!
Zamknął go w domu, czapkę mu schował.
Kolega gwizdnął - i chłopiec znikł.
R2
Chłopiec od szewca, chłopiec od krawca,
Chudy gazeciarz, różowy skaut
Patrzcie się, jaki znalazł się zbawca!
Akurat ciebie trzeba na gwałt!
R3
Kto go tak uczył? Kto go tak skusił?
Jaką muzyką? Do jakich słów?
Kto go opętał? Kto go przymusił,
Żeby on zginął? Za co? Za Lwów-
R4
Kto mu wyszeptał słowo nadziei,
Że on na zawsze, na wszystkie dni,
Do polskiej mapy ten Lwów przyklei
Gumą arabską...kropelką krwi...?
N1
Wróćmy jednak do warszawskich czasów poety i satyryka, współpracującego wraz z Julianem Tuwimem i Antonim Słonimskim, z którymi tworzył dla słynnych kabaretów. Przypomnijmy zatem utwór, z którego jasno wynika, że „literatura to nie jest tylko zasługa pióra” Dla niewtajemniczonych wyjaśniamy, że bohaterami tego utworu są najwięksi polscy poeci Adam Mickiewicz i Juliusz Słowacki oraz kobiety, w których nieszczęśliwie się kochali, czyli Maryla Wereszczakówna i Ludwika Śniadecka.
Maryla
Zakochany był nieprzytomnie,
Do Tuchanowicz przyjeżdżał do mnie
Kudłaty był jak litewski łoś
Ale już wtedy w oczach miał coś.
A nie wyglądał jak z bajki królewicz,
Który pannom po nocach się śni-
Nazywał się Adam Mickiewicz
I swoje wiersze deklamował mi.
„Świteziankę” i „Powrót taty”
Bardzo piękne poematy
I napisał mi do sztambucha:
„Słuchaj , dzieweczko- ona nie słucha”...
Lecz gdy o rękę poprosił mnie,
Usłyszał : „Nie, co to , to nie !”
Kiedy w altanie dostał rekuzę
Pożegnał mnie, a przywitał muzę.
R2
Cóż to się stało w tej jednej chwili?
Już jakiś Adam nie ma jakiejś Maryli-
Dlatego, że ją kto inny dopieszcza,
Literatura zyskała wieszcza.
R2 R3
Literatura, literatura
To nie jest tylko zasługa pióra:
R2
Trzeba dziewicy, która wie,
Kiedy poecie szepnąć – „nie!”
Maryla
Kiedy o tym tak myślę dzisiaj
To tylko ja i Śniadecka Ludwisia,
Myśmy sprawiły to we dwie,
Chociaż jej łatwiej przyszło niż mnie.
Lecz ona także umknęła z zasadzki,
Kiedy poecie przyszło sprawić ból :
Jej dziełem jest Juliusz Słowacki,
A bez niej byłby mamisynek Jul.
Tego już dzisiaj ukryć się nie da :
Moje „Dziady”, jej „ Lilia Weneda”.
Mój „Pan Tadeusz”, jej „ Król –Duch”,
To wszystko wyszło od nas dwóch.
R2 R3
Literatura, literatura
To nie jest tylko zasługa pióra:
R3
Trzeba dziewicy, która wie,
Kiedy poecie szepnąć – „nie!”
N2
W kabaretach okresu międzywojennego pojawiły się także utwory humorystyczne tzw szmoncesy, które eksponowały niektóre cechy żydowskie. Oto jeden z nich, zawierający wyznania pechowego żonkosia.
R
Moja żona
Ja się muszę wypowiedzieć, nie wiem po co mianowicie,
Się poprawi, coś się zmieni, się odkręci coś na wspak.
Teść przed ślubem zbankrutował i z posagu wyszły nici.
Ożeniłem się z miłości. Mnie po prostu trafia szlag!
Ja się czołem biję w pięście,
To już nawet nie nieszczęście,
To już nie jest katastrofa,
To jest – sam już nie wiem co
Potop przy tym to sadzawka,
Huk pioruna to jest czkawka,
Ja już nie mam porównania,
Takie wyszło qui pro quo (kwi pro Kwo)
Gdzie się człowiek nie popatrzy i gdzie człowiek obserwuje,
Zaraz widzi,że w małżeństwie nie najgorzej musi być.
Jeden z żoną się rozwodzi, tamten znów konkubinuje,
Temu żonka znów umiera, jednym słowem można żyć!
Ale żeby moja zmora
Choć raz jeden była chora,
Jak nie lekko, no to ciężko
Jak nie jutro, no to dziś.
Ale niech ja mam nadzieję,
Niech zasłabnie, niech zemdleje
Ja nie żądam zaraz umrzeć
Niech się męczy trochę tyż!
To akuratnie ona poszła być moja żona,
Ten wyjątek z kobiet grona, która końskie zdrowie ma
Czy to lato, czy to zima, jej choroba się nie ima,
Nie zakaszle, nie zakichnie, jak to mówią, szafa gra!
Latająca wątroba, kamienica żółciowa,
Nawet kiszka niewidoma, to jest dla niej coś faux pas (fo pa),
A do tego jest , co gorsze, z roku na rok coraz zdrowsza,
Więc żeby wyrównać bilans, coraz chorszy jestem ja!
N3
Z bogatego zbioru fraszek Mariana Hemara wybraliśmy kilka, których treść nie straciła swej aktualności.
R.
Nasze zagrożenie
Gorszy nas młodzież dzisiejsza
Coraz bardziej zuchwali się.
Robi to wszystko, co myśmy
Chcieli robić, lecz bali się.
Do młodego
Zapamiętaj sobie, pókiś jeszcze młody :
Tylko zdechła ryba płynie z prądem wody.
Na młodego polityka
Koniunktura- jak płynąć to z falą.
Polityka – sloganów różaniec.
Przyszłość do tych należy, co palą
Bogu świeczkę i diabłu kaganiec.
N.
Kolejny kabaretowy utwór, którego premiera odbyła się 31 maja 1939r. jest porównaniem między światowej sławy artystą filmu niemego Charlie Chaplina a Hitlerem. Premierowe wykonanie tej piosenki spowodowało protest niemieckiej ambasady, a najazd Hitlera na Polskę zmusił zarówno autora piosenki, jak i jej wykonawcę, Ludwika Sempolińskiego do ucieczki z kraju.
(Ten wąsik , ach ten wąsik (Charlie Chaplin) na mel. „Titiny”, )
U1.
Łachmany, a tyle gracji,
Melonik ten, laseczka ta
Bez niepotrzebnej prezentacji
Wiadomo zaraz: Tak, to ja.
Na twarzy uśmiech niby lampa,
Świecący poprzez świata mrok
I buty, zdarte buty trampa
I taki niepokaźny krok
I wąsik , luksus mój i szyk
Podkręcam go, a wszyscy w ryk
Ref. Ten wąsik, ach, ten wąsik
Ten wzrok, ten lok, ten pląsik,
I wdzięk, i lęk, i mina,
I śmiech – tak jest, to ja.
Ach panie, ach panowie
Tak trzeba, śmiech to zdrowie
Titina , ach Titina, to jedyna piosnka ma
U2.
Niestety konkurencja czuwa.
Ostatnio na mój skromny tron
Zazdrosny rywal się wysuwa
Kandydat nowy, groźny ON.
Milczenie me zastąpił wrzaskiem
Mój śmiech przemienić pragnie w strach,
Melonik mój mianował kaskiem,
Policja także za nim, ach...
Mój wąs, rekwizyt mój, mój trik
Wziął, wypiął go, a wszyscy w ryk
Ref.
Ten wąsik, ach, ten wąsik
Ten wzrok, ten lok, ten dąsik,
I wdzięk, i lęk, i mina,
I śmiech – tak jest, to ja.
Ten krzyk nad ludu mrowie,
Że krew, że gniew to zdrowie
Titina, ach Titina, to smutna piosnka ma
Ten wąsik, ach, ten wąsik
Ten wzrok, ten tok, ten dąsik,
To jego czy Chaplina-
Kto więcej światu dał?
Świat z niego się panowie,
Dziś śmieje, śmiech to zdrowie,
Titina, ach , Titina
N.
Marian Hemar opuścił kraj i przez Rumunię przedostał się na Bliski Wschód, gdzie jako starszy strzelec w Wydziale Oświatowym Brygady Karpackiej prowadził program radiowy i czołówkę Wojska Polskiego.
Klęska Ojczyzny i stolicy znalazły odzwierciedlenie w wierszu, skierowanym do tego, który z racji swej wysokiej funkcji odpowiedzialny był za obronę kraju, a jednak opuścił go, pozostawiając bezbronny chociaż bohaterski naród. Adresatem tego pełnej goryczy wiersza był Marszałek Rydz-Śmigły.
R.1
Do generała
Do ostatniego mężczyzny!-
Do ostatniej kobiety!-
Miałeś bronić Ojczyzny.
Miałeś bronić Warszawy-
Generale!
R.2
Wicher targa rumuńską nocą.
Próżno oczy i uszy zakryjesz-
Te upiory do okien łomocą-
Generale! My polegli. Ty żyjesz ?
R.3
Niech pan oczy i uszy zasłoni,
Niech pan w oknach zaciągnie firanki,
Bo tam stoją żołnierze bez broni.
Tak jak wyszli na niemieckie tanki.
R.4
Bo tam stoi tłum rozgoryczony,
Który panu dawał, z gorzkiej biedy
Grosz ostatni-na „Fundusz obrony”
Ciała liche – na „ żywe torpedy”
R.5
Bo tam stoją warszawscy cywile,
Którzy z szarej warszawskiej ulicy
Uczynili polskie Termopile,
Gdy pan uniósł głowę ze stolicy
N.
Głęboka tragedia narodowa czasów wojny i tego, co nastąpiło po niej w kraju i na emigracji sprawiła, że Marian Hemar posługiwał się odtąd liryką patriotyczną i satyrą polityczną. Oto satyryczny i pełen goryczy utwór na Sowietów i ich wodza marszałka Rokossowskiego, czekających za Wisłą, aż Hitler dobije warszawskich powstańców.
R.1
Gdy naród warszawski się porwał do boju
Gdy z bronią powstali cywile-
Gdzie ty byłeś wtedy, sowiecki gieroju?
Za Wisłą opodal, o milę.
R.2
O, cześć wam radzieccy kamraci!
O , cześć, towarzysze przytomni!
Za pomoc w powstaniu niech Bóg wam zapłaci
A Polska wam jej nie zapomni.
R.3
Gdy trupem padały kobiety i dzieci
U miejskich barykad i szańców
Za Wisłą spokojnie czekali sowieci
Aż Hitler dobije powstańców
R.4
Ten sam Rokossowski, nasz wódz –falsyfikat,
Widokiem się nie mógł nacieszyć
I mruczał : Dopóki strzelają z barykad-
Nu- nima do czego się spieszyć.
R.5
O, cześć ci marszałku zwycięski!
Za odsiecz ginących twych braci,
Za pomoc Warszawie w tej dobie jej klęski,
Niech Bóg ci stokrotnie zapłaci!
R.6
A Bierut w Lublinie, a Bierut sobaka,
Rozkazy już zaczął powielać
Każdego Paljaka , kto tylko był w AK
Od razu na miejscu rozstrzelać!
R.7
O, cześć wam , moskiewskie bieruty!
O, cześć wam, ludowi kamraci!
Niech Bóg wam stuleciem straszliwej pokuty
Za zdradę Warszawy zapłaci.
N.
Po wojnie Marian Hemar został na emigracji , gdzie piętnował narzucony jego ojczyźnie system rządzenia i ludzi, którzy ten system narzucali, tj. przywódców radzieckich- Stalina, Chruszczowa oraz polskich – Bieruta, Gomułkę.
Przytoczymy teraz fragment satyry na Bieruta, który oddał Stalinowi Lwów- rodzinne miasto poety, wiersz stylizowany na fragment pamiętnika Churchila- premiera Anglii.
R1.
„Trzynasty października.
Wieczorem, po kolacji
O godzinie 10-tej
Przybyli w delegacji
Z petycją skierowaną
Do mnie i do Stalina,
Przedstawiciele polskiego
Rządu . Prosto z Lublina.
Przyjechali do Moskwy
Na Kreml. Przewodniczący
Delegacji przemówił
W sposób następujący:
R.2 ( recytator jakby przemawiał w imieniu tłumu)
My żądamy usilnie,
Nalegamy błagalnie
Domagamy się pilnie,
Niezłomnie, nieodwołalnie,
Ażeby Lwów był w Rosji,
Bo taka jest od wschodu
Wola Polski. W imieniu
Całego polskiego narodu
R.1
Przewodniczącym, który
Czytał nam tekst ulotki
Był niejaki B. Bierut.
Już koniec anegdotki.
N. Adresatami gorzkich satyr byli także polscy poeci i pisarze, którzy pozostali w kraju i pisali tak, jak im nakazywał stalinowski reżim.
Oto ich wizja przedstawiona w „ Naradzie satyryków”
R.1
W pierwszym rzędzie – Putrament. Choć pośledni pisarz
Lecz komunista przedni. Więc pisarz-komisarz
R.2
Obok Leon Pasternak. Pisarz równie mierny,
Lecz w czerwonej chorągwi towarzysz pasterny.
R.3
A przy nich Iwaszkiewicz. Też się na satyrach
Mniej zna, lecz on radziecki Baldureń von Schirach.
Amator pacyfizmu i młodzieży pilot.
Od dziecka kocha młodzież. I zna ją. Na wylot.
R.4
Dalej Tuwim. Niestety. Zmienił się mistrz pióra,
Bo kiedyś miał na twarzy myszkę. Dziś ma szczura.
R.5
Dalej Jan Yesman Brzechwa, satyryk posępny
Obok Ważyk, towarzysz jego nieodstępny.
R.6
I Gałczyński, Konstanty z duszą Ildefonsa.
Co kiedyś kąsał, liże. Co lizał, dziś kąsa.
R.7
A tam z tyłu Słonimski siedzi wśród czeladzi
Od dawna nic nie pisze, tylko drugim radzi,
Gdy proszą : „Pisz wierszyki, fraszki i kawały”-
Żyd wzbrania się. Powiada , że palce zgrubiały.
Na szczęście, charakterem, wiedzą i wymową
Reprezentuje dzisiaj mniejszość narodową.
N. Satyryczne i liryczne teksty Mariana Hemara docierały do zniewolonej Polski drogą radiową, bowiem poeta przez 16 lat był współpracownikiem Radia Wolna Europa i co tydzień w ramach swojego kabaretu literackiego wygłaszał utwory satyryczne na aktualne tematy chwytane na gorąco. Nic więc dziwnego, że jego nazwisko cenzura wykreślała z historii literatury, a jego książki podlegały konfiskacie. Poznajmy rozważania poety nad przyczyną konfiskaty jego książki.
R.1
Celnik
Odprawił panią Gienię
Skinieniem władczej dłoni
A mojej książce wjazdu
Do ojczyzny zabronił.
R.2
Skonfiskował mnie. Dumam-
Nie mogę pojąć, dlaczego?
Ta książka, to zbiór wierszy
Co w wierszach może być złego?
Niektóre znacie z radia
Sam je mówiłem. Inne
W odpisach krążą w kraju
Wiecie, jak są niewinne.
To satyry, to fraszki,
Żarty, zadumy, rymy-
W nowej Polsce Ludowej
My krytykę lubimy-
Tzn.- wy lubicie
Chwalicie, popieracie-
Dlaczego moja książeczka
Ulega konfiskacie?
Prosto, jasno pisana
I dla każdego dziecka
Zrozumiała... Zabawna
Trochę antysowiecka.
Jak wszystko w kraju... Trochę
Antyrządowa ... Do rymu
Zgłasza drobne pretensje
Pod adresem reżymu
N. Parodia była przez Mariana Hemara często stosowana po to, by podkreślić ważność poruszanego problemu lub złośliwie wyszydzić tych, którzy narzucali narodowi jedynie słuszną linię. Oto fragment parodii „ Inwokacji „ „Pana Tadeusza”, stworzonej przez ideologię partyjną towarzysza Gomułki bo : „ Nie można się narazić na ostrą radziecką notę, że my propagujemy dywersyjną robotę”
R.
Rosjo, ojczyzno nasza!
Ty jesteś dla nas jak życie.
Ile cię trzeba cenić
Teraz wszyscy widzicie.
Dziś twą przyjaźń i dobroć
Widzę w całej ozdobie
Bo ty z nami jak matka
My jak dziatki przy tobie
Włodzimierzu Iljiczu
Co czuwasz w szklanej trumnie
Jak kiedyś, gdy byłem dzieckiem
Swe oczy zwróciłeś ku mnie
I dialektykę Marksa
W dziecięce wpoiłeś grono
Tak nas przygarniasz na naszej
Radzieckiej ojczyzny łono.
I z dziecięcą radością
Pociągnął za stryczek
Ażeby popularnych
Posłuchać muzyczek
N . : Dodać należy, że wśród utworów satyrycznych dotykających spraw polityki Marian Hemar tworzył także utwory krytykujące wady samych Polaków niezależnie od ich poglądów politycznych. Przedstawione przez niego wady możemy znaleźć również współcześnie.
R.
Lubimy stwierdzać z dumą
I zgadzać się, bez sporu,
Że sprawdzianem kultury
Jest poczucie humoru.
[...]
Umiemy kpić z Anglików ,
Z Moskali i ze Szwabów,
Z Litwinów, z Ukraińców,
Z Czechów, z Żydów, z Arabów,
Z wad, cnót, zalet, zwyczajów,
Z języka i z ubioru-
Kto by się na nas obraził,]
Nie ma poczucia humoru
R.
Tylko – niech Pan Bóg broni,
By ktokolwiek na świecie,
Żartem, fraszką, uwagą,
Słówkiem, maczkiem w gazecie,
Nas wykpił, z nas zażartował,
Nas tknął – pomyśleć groza!
Już poczucie humoru
Stula się jak mimoza.
Już uśmiech z warg nam ucieka,
Już gniew nas trzęsie srogi,
Już pierś wzbiera rozkoszą
Strasznej martyrologii!
Już krew oczy zalewa,
Rycerska dłoń już na kordzie!
Nasze poczucie humoru
Już każe „ walić po mordzie”.
N. Dziękujemy za uwagę . Uważamy ,że Marian Hemar zasłużył sobie na to , by jego utwory były znane w Polsce, w której nie rządzi już cenzura, ani władza radziecka.