Kl. IV-VI
Raszyn marzec 2009
HISTORIA KRZYŻA
SCENA I
Trzy dziewczynki pod kierunkiem dyrygentki śpiewają piosenkę:
BÓG POTRZEBUJE CIEBIE.
Po zakończeniu słychać oklaski
Jedno dziecko siedzi "po turecku" trzyma w ręku krzyż, przysłuchuje się i rozmyśla:
(na tle muzyki)
GŁOS:
No tak, wszyscy im klaszczą.
Ja też tak potrafię, tylko nikt mnie nie chce słuchać.
Dziecko wstaje, podchodzi do dziewczynki, która rysuje.
GŁOS:
Oj jakie piękne słońce ... i drzewa ... Eee, ja to nawet nie umiem porządnie kółka narysować.
Przechodzi w oddali bardzo ładnie i bogato ubrana dziewczynka
( ma super telefon, słuchawki na uszach....)
DZIECKO:
Aga ... (urywa).
GŁOS:
Z nią też nie mam się co zadawać. Nie mam tyle pieniędzy, co ona.
Dlaczego nie jestem bogaty? Boże drogi, gdybym miał tyle kasy, co ona, to 5 zł dawałbym w niedzielę na tacę, 10 zł oddałbym rodzicom, a za resztę mógłbym zwiedzić cały świat. Szkoda, że nie jestem bogaty.
Podchodzi do grupy chłopców grających w piłkę:
GŁOS:
Pewnie nie dałbym rady złapać piłkę i wszyscy śmialiby się ze mnie.
Podchodzi do grupy roześmianych dziewcząt grających w gumę.
GŁOS:
Jak one wysoko skaczą, ja to jestem takim fajtłapą.
Troje dzieci wraca z plecakami ze szkoły rozmawiają o dobrych ocenach,
które dziś otrzymali.
( DZIECKO zerka w swoją kartkówkę)
GŁOS:
Dlaczego oni znów dostali szóstki, a ja ledwie dwójkę?!
Dziecko zwraca się w stronę publiczności( cichnie muzyka)
DZIECKO: siada
Boże! To wszystko jest niesprawiedliwe.
Inni lepiej się uczą, ładniej śpiewają, piękniej rysują, są wysportowani. Niektórzy mają więcej pieniędzy. Innym dzieciom łatwiej się żyje, lepiej dają sobie radę. Moi koledzy i koleżanki są lubiani i chwaleni.
Wiesz, Boże, jestem przekonany, że gdybym urodził się 100 lat wcześniej, albo 100 lat później, to na pewno byłoby wszystko inaczej. Mam już dosyć takiego życia. Ono jest dla mnie zbyt ciężkie. odrzuca krzyż
Idę spać.
Dziecko kładzie się spać. Muzyka cichnie. Wszystkie inne dzieci wychodzą.
TU MOŻE BYĆ FRAGMENT FILMU PRZEDSTAWIAJĄCEGO GROGĘ KZYŻOWĄ PANA JEZUSA
Przychodzi anioł i budzi dziecko. ( muzyka)
SCENA II
ANIOŁ nieśmiało:
Obudź się. Wstań, proszę.
DZIECKO:
Dlaczego mnie budzisz?
ANIOŁ:
Proszę cię, żebyś poszedł ze mną.
DZIECKO:
Dokąd chcesz, żebyśmy poszli?
ANIOŁ:
Zaraz zobaczysz.
Kręcą się razem w kółko, zatrzymują się przed drzwiami anioł otwiera drzwi. W chodzą dzieci, które trzymają różne krzyże. ( cichnie muzyka)
DZIECKO:
Skąd tu tyle krzyży? Po co tu stoją? Do kogo one należą?
ANIOŁ:
To są ludzkie krzyże.
DZIECKO:
Ludzkie krzyże?? Hmm ... nic nie rozumiem.
ANIOŁ:
Każdy człowiek niesie jakiś krzyż. Tym krzyżem jest jego cierpienie - małe lub duże. To jest to wszystko, co w ludzkim życiu jest trudne
i ciężkie, czego najchętniej każdy chciałby się pozbyć. Ale tak już jest,
że każdy człowiek musi nieść jakiś krzyż.
DZIECKO:
Ach tak! Teraz rozumiem, dlaczego tyle tych krzyży i dlaczego każdy z nich jest inny. Ale ... po co tutaj przyszliśmy?
ANIOŁ:
Pan Bóg polecił mi, abym ciebie tu przyprowadził.
DZIECKO:
Pan Bóg? Ale dlaczego?
ANIOŁ:
Narzekasz na swój krzyż. Mówisz, że ci bardzo ciężko z nim iść.
Bóg pozwolił, abyś tu przyszedł i wybrał sobie inny krzyż jaki tylko zechcesz i żebyś z tym nowym krzyżem szedł dalej przez życie nie narzekając.
DZIECKO:
Czy to jest możliwe, żeby taki potężny i wielki Bóg chciał się zajmować kimś takim jak ja? Przecież jestem tylko dzieckiem.
ANIOŁ:
Pan Bóg naprawdę przysłał mnie do ciebie.
DZIECKO:
I mogę wybrać taki krzyż jaki tylko zechcę? I będę mógł
nim iść przez całe życie? (muzyka)
Dziecko przygląda się wszystkim krzyżom. Podchodzi do krzyża złotego.
DZIECKO: nieśmiało
Wreszcie będę miał wspaniałe życie.
Dziecko podbiega do krzyża, obejmuje go mocno, ale nie daje rady go podnieść,
odsuwa się zaskoczony i zrezygnowany.
Rozgląda się i idzie w kierunku innego krzyża, też złotego, ale mniejszego z drogimi kamieniami i ozdobami. Stawia z nim kilka kroków, ale jest zbyt ciężki.
(koniec muzyki)
DZIECKO nerwowo: Za ciężki.
ANIOŁ pokazuje ręką, wskazuje na inne krzyże:
Spróbuj znaleźć inny, który będzie lepszy dla ciebie.
DZIECKO:
Jest niemożliwe, żebym mógł iść z nim dłuższy czas. Jest zbyt ciężki,
a te wspaniałe ozdoby i drogie kamienie dokuczliwie uciskają mnie
w ramiona. Biegnie do upatrzonego krzyża.
ANIOŁ uśmiechając się tajemniczo: Na pewno znajdziesz krzyż bardziej dla siebie odpowiedni. Tylko nie zniechęcaj się.
SCENA III
Dziecko ponownie rozgląda się, rozpoczyna poszukiwania. Wreszcie podchodzi do małego krzyża, zielonego, kwitnącego i dość lekkiego.
DZIECKO:
Czy mogę go wziąć?
ANIOŁ:
Tak
Idzie kilka metrów dalej i dostrzega że krzyż uderza go o nogi i plącze mu krok.
DZIECKO stoi trochę zawstydzone, trochę zamyślone: Niestety ... zbyt krótki.
Na pewno nie znajdę już krzyża odpowiedniego dla siebie. Te są zbyt ciężkie lub zbyt krótkie. Tamte nie podobają mi się. Są zbyt proste
i takie pospolite. A może nie zrobiono dla mnie odpowiedniego krzyża?
Nagle spostrzega kolorowy krzyż stojący jakby z boku.
DZIECKO:
Oj jest dla mnie krzyż! Znalazłem!
ANIOŁ:
Cieszę się, że znalazłeś.
DZIECKO:
Czy mogę go wziąć? Jest taki piękny! Akurat dla mnie! Czy mogę iść
z nim przez całe życie? Pozwól, proszę!
ANIOŁ:
Dobrze, weź ten krzyż.(pa chwili) A czy ty wiesz, że to jest twój krzyż?
DZIECKO:
Mój krzyż??? Ale ja nie wiem, o czym ty mówisz.
ANIOŁ:
Ten krzyż, który znalazłeś to jest twój krzyż. To jest ten sam, na który tak strasznie codziennie narzekasz: że śpiewać nie umiesz, że rysować nie potrafisz, że masz za mało pieniędzy, że ciągle dostajesz byle jakie stopnie, chociaż się uczysz - to jest twój krzyż. To jest ten sam krzyż, który znalazłeś.
Jest Ktoś, kto pierwszy dźwigał krzyż - taki wielki, ciężki i niewygodny. To Jezus - Bóg i Człowiek. On dał nam przykład, jak powinniśmy nieść nasze krzyże – dużo mniejsze i lżejsze niż Jego krzyż.
PIOSENKA- śpiewają wszyscy aktorzy
RYSUJĘ KRZYŻ
Opracowała:
mgr Ewa Wijatkowska
W oparciu o opowiadanie Pino Pellegrino „Ludzkie Krzyże”