X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

Numer: 5351
Przesłano:
Dział: Artykuły

Maksymilian Kasiewicz, jako stylizator swojego losu

Śledzimy ostatnio szybki wzrost zainteresowania osobą Maksymiliana Kasiewicza. Niewątpliwie młody chłopak coraz częściej zachwyca środowisko krytyków literackich i poetów znanych już w kraju o dużym autorytecie i dorobku literackim. Niektórzy zadają sobie pytanie, dlaczego Kasiewicz zaczął tak gwałtownie interesować krytyków oraz co widzi w nim, w jego poezji coraz większa liczba jego czytelników? Na to pytanie próbowano już odpowiedzieć wiele razy, ale według mnie odpowiedzi te dotychczas były co najmniej, mówiąc trochę brutalnie, „nieudolne”. Dlaczego?
Po kilku utworach młodego poety zaczęto od razu zasypywać go określeniami „wyklęty”, „poeta tragiczny”, „poeta samotnik”...
Czytając poszczególne wiersze Kasiewicza rzeczywiście można odnieść nieodparte wrażenie, że Kasiewicz stylizuje swój los i wiersze na topos poety wyklętego. Jednak, czy po kilkunastu wierszach młodego chłopaka można nazwać go wyklętym? Myślę, że ten krytyk, który pierwszy użył takiego określenia stracił pewien poziom roztropności i umiarkowania.
Marcin Pobierzański, piszący o Kasiewiczu, stwierdził już niemal nieodwołalnie, że Kasiewicz to poeta wyklęty. Nie można stwierdzić tego jednoznacznie nie znając życia poety, losu poety, a opierać się tylko na jego odczuciach zawartych w wierszach. Myślę, że najpierw z osobą Maksymiliana Kasiewicza trzeba się dobrze zapoznać, niejako „wybadać” jego życie, otoczenie, nastawienie i wówczas badać jego poezję w kontekście poezji poetów wyklętych.
Ostatnio Jacek Nowakowski do młodego poety przyczepił taką etykietę:

„ ...legendarny, tragiczny, wyklęty...
...kontrowersyjny, niepokorny, nieposkromiony, gwałtowny, niedostępny, dziki, nieprzystosowany, wyalienowany...
...oczytany, bystry, inteligentny, utalentowany...
...wrażliwy, o wyostrzonej ostrości widzenia...
...inny...”

Te słowa wyciągnął z biografii Jana Rybowicza i odniósł w 100 procentach do Kasiewicza...
Z pewnością młody Kasiewicz z Rybowicza, jak i innych wyklętych „coś ma”, ale dokładnie, co?
Zastanówmy się zatem, jaki jest tak właściwie Kasiewicz?
Maksymilian Kasiewicz to młody chłopak, bo ma zaledwie 18 lat. Swoje dotychczasowe utwory zamieszczał i wysyłał krytykom pod pseudonimem: Edward Szymonik.
W kształtującej się dopiero twórczości, poezji Kasiewicza widać wyraźnie nawiązania do biografii Włodzimierza Szymanowicza- jednego z polskich poetów wyklętych. Maksymilian Kasiewicz, podobnie, jak Szymanowicz pisać zaczął dość wcześnie. W wieku 18 lat u obu poetów widać już dojrzałą, obfitą w ból i przemyślenie egzystencjalne poezję.
Ale zajmijmy się tylko Kasiewiczem, bez porównania do innych wyklętych, bo na to z pewnością jeszcze będzie czas i okazja.
Początkowe utwory Kasiewicza obfitują w egzystencjalny bunt. Ból, który nosi w sobie Kasiewicz jest tak wielki, że poeta buntuje się przeciw zasadom obowiązującym w otaczającym go świecie. W utworach tych jest wiele wykrzyknień, gwałtownych pytań retorycznych, na które nikt nie udzieli poecie odpowiedzi.
W późniejszych wierszach Kasiewicza pojawia się zupełnie inna postawa. Jak napisał Marcin Pobierzański, Kasiewicz to poeta o dwóch sercach, co oznacza w tym wypadku dwie postawy w poezji, dwa nurty artystyczne: religijny i filozoficzno- ekspresjonistyczny.
W wierszach religijnych, Kasiewicz to człowiek niezwykle prosty, wrażliwy, głęboko wierzący, jakby przeświadczony o obecności Boga w świecie, ale ciągle Go poszukującym.
Z wierszy tych wyłania się przesłanie, że poddanie się woli Boga jest gwarantem udanego, choć nie bezproblemowego życia na ziemi.
Ale zajmijmy się tylko Kasiewiczem, który ujawnia się w poezji nacechowanej bólem i buntem.
Jeden z ostatnich wierszy Kasiewicza nosi tytuł „Życiorys”. Od razu krytycy zauważyli i stwierdzili jednogłośnie, że wiersz ten jest inny, odmienny od pozostałych. To właśnie po przeczytaniu tego wiersza, zaczęto szukać innych wierszy Kasiewicza mających nutę „Życiorysu”. I znaleźli.
W wierszach tych, Kasiewicz to człowiek przeraźliwie samotny, ale często na tę samotność sam się skazuje, odtrącając od siebie ludzi. Niektóre wiersze są nadzwyczaj brutalne, jak na młody wiek poety i zważywszy na jego głęboką wiarę. Ale z doświadczenia i z poznania życia wielu poetów wiemy, że emocje, które człowiek nosi w sobie, głęboki ból egzystencjalny, są zazwyczaj silniejsze niż obecność Boga w ich życiu.
Kasiewicz unika w wierszach patetyczności, ale przyswaja sobie prostotę. Jak powiedział jeden z członków Związku Literatów Polskich: „Prostoty od Kasiewicza trzeba się uczyć, jak patetyczności od Mickiewicza”. I ma rację owy krytyk, bo jak kiedyś stwierdził Miron Białoszewski, aby stworzyć dobry wiersz, trzeba mieć cechę najważniejszą: prostotę. Prostota u Kasiewicza wybija się na pierwszy plan. Dlaczego? Poeta pragnie, by dzięki tej prostocie, ludzie dowiedzieli się o jego bólu i pomogli mu- ale Kasiewicz z drugiej strony obiektywnie patrząc sam w to nie wierzy.
Jego poezja to po prostu krzyk człowieka samotnego, pełnego kompleksów niższości, człowieka nieprzystosowanego do życia w otaczającej go rzeczywistości i świecie.
Pomimo tych wszystkich aspektów i cech jego poezji, należy zapoznać się z życiem poety. Jego przeszłością, losem. Należy wysłuchać opinii na jego temat i stwierdzić, czy Kasiewicz żyje we własnym może wyimaginowanym świecie, czasem wychodząc z niego widzi, czuje to, czego by z pewnością zobaczyć i czuć nie chciał: ból, samotność, cierpienia, morze łez.
A może młody chłopak stara się żyć w otaczającym go świecie, choć ból istnienia utrudnia mu to?

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.