szaro- bure kotki dwa
niesforne i psotne
rozbawiały dzieciom twarze
nawet te markotne
poplątały kłębek wełny
na sweter babciny
teraz w kącie się schowały
ależ miały miny
bo babunia cała w gniewie
palcem pogroziła
miotłą koty przepędziła
bo się obraziła
i na nowo z dzieciakami
motek uwinęła
sweter ma być dla dziadziusia
więc już dziać zaczęła
kotki w sieni siedzą cicho
i zerkają z dala
teraz mleka im nalewa
do miseczek Ala
wdzięcznie łaszą się kociaki
pyszczki oblizują
i na straży już gotowe
gdy myszy harcują
sprytne kotki biegną żwawo
strącając przedmioty
dzieci smutno już zwiastują
że będą kłopoty
znowu krzyczy olaboga
babcia siwiuteńka
kotki nawet nie zważają
kiedy dzbanek pęka
rozgniewała się na dobre
staruszka truchleje
zawołała głośnym tonem
jak go teraz skleję...!
rozpędziła dwa kocury
tam gdzie ten pieprz rośnie
ale one prawie siedzą
na czubku na sośnie
co to będzie z nami teraz
trwogą są przejęte
tylko dzieci mają pomysł
bo są uśmiechnięte
Ze skarbonek wydobyły
grosze oszczędzone
i ze sklepu już wracają
z nabytkiem zadowolone
babcia oczom nie wierzyła
myśli mam omamy
piękny nowy dzbanek widzi
od wnucząt kochanych
atmosfera jest przyjemna
kotki już bez lęku
znowu łaszą się najwdzięczniej
pod dziewczęcym ręku
szaro-bure kotki dwa
potulne się stały
bo lubiły gdy jest miło
i się na baczności miały
dziadziuś też zadowolony
ciepły sweter śliczny wkłada
warto być ostrożnym wszędzie
taka kotkom dana rada