Twe życie minęło, nagle skończyło.
Śmierć przyszła, zabrała ze sobą.
Wspomnień tysiące na nowo odżyło.
Nic nie zmienimy, każdy pójdzie tą drogą.
Fajansowe naczynia czekają na ciebie.
Jakbyś tylko na chwilę gdzieś poszła.
Dzbanuszek do mleka samotnie stoi.
Tylko radość się gdzieś ulotniła, uciekła.
Choć ciebie tu nie ma z nami.
Świerszcze wieczorne grają koncerty.
Żaby kumkają znów w stawach.
Ptaki ćwierkają, radosne wydają dźwięki.
Kwitną jaśminy, róże, lilie.
Jak to możliwe, tak bardzo się dziwię?
Solniczka w kuchni na ciebie czeka.
Na parapecie doniczki.
Noc się zbliża pomalutku, cichutko.
Nikt nie zagląda już do cukierniczki.
Jest lato, niby świat wygląda tak samo.
Wszystko zakwita dookoła.
Ciebie tak bardzo nam brakuje.
Za oknem bzyczy znów pszczoła.
Serce w kawałki się rozsypało.
Czy coś je w całość jeszcze poskleja?
Gdzie teraz jesteś kochana mamo?
Życie to jednak smutny poemat.
Nic już nie będzie smakować tak samo.
Tak bardzo tęsknię za tobą mamo.
Lato dla mnie na zawsze zostanie już inne.
Bez ciebie jest szare, bez ciebie jest zimne.