kiedy serce nazbyt
przylega do świata
a oczy toną
w zachwycie
wtedy ludzkie pragnienia
sięgają zenitu
lepiej jest wtedy
sercem przylgnąć
do krzyża
i w ciszy złotego poranka
trwać w zadumie
aby odnaleźć cel jedyny
nie jest łatwo
odbić się od dna
aby wypłynąć na głębię
dlatego o świcie
potrzeba się rzucić
w Boskie ramiona
nie chcę być
sam sobie sterem i okrętem
bo wiem że nie dopłynę
do właściwego portu
i że Ciebie
tam nie odnajdę Boże
jak wartka rzeka
zmierza do morza
tak i ja wierzę
że na końcu drogi
spocznę w ogromie
Twojej Ojcowskiej Miłości