TWARZ Z CASTINGU, MUZYKA Z PLAYBACKU
Idol towarzyszył społeczeństwu od zawsze. Już w starożytności pojawiały się postacie, które były podziwiane i jako autorytety wyznaczały kanony postępowania. Idole istnieli dla ludzi, którym dostarczali szeroko rozumianej rozrywki. Skupiali na sobie całą uwagę, byli w jej centrum. Współczesny idol ulega wielkim zmianom. Idąc z duchem czasu oraz potrzebami społeczeństwa staje się wytworem dzisiejszej narcystycznej kultury w oparciu o potrzeby publiczności. Publiczność szuka siebie i znajduje siebie w idolu.
O tym, czy idol zasługuje na uwagę bardzo często decyduje społeczeństwo, jest zatem wytworem publiczności. Być idolem to być postrzeganym w określony sposób co nie zawsze jest tożsame ze stanem faktycznym. Formy kreowania idola również ulegają zmianie, co widać najbardziej na przykładach artystów z branży muzycznej. We współczesnej kulturze muzycznej idole chcą się jawić jako szokujący, skandaliczni, gdyż to właśnie pozwala im pozostać jak najdłużej w kręgu zainteresowań. Co stanowi o sukcesie dzisiejszych idoli w kulturze muzycznej? Jak działają mechanizmy
kreujące idola w świecie współczesnym?
Według „Słownika Wyrazów Obcych” Idol to wyobrażenie, posąg, symbol bóstwa, bałwan (pogański), bożyszcze (w l.m), filoz. (u Fr. Bacona) "ułudy umysłu", złudzenia poznawcze.[ Władysław Kopaliński, „Słownik Wyrazów obcych i Zwrotów Obcojęzycznych” Wiedza Powszechna,Warszawa 1985, s. 181] Encyklopedia PWN definiuje go jako osobę cieszącą się szczególną popularnością, bożyszcze pewnych kręgów publiczności (np. piosenkarz, sportowiec).[ Encyklopedia PWN w trzech tomach, 1999]
Jest to więc osoba powszechnie znana, dostępna publicznie, bezkrytycznie uwielbiana.
Według francuskiego filozofa J.-L. Mariona „idol fascynuje i przykuwa spojrzenie, ponieważ nie ma w nim niczego, co nie powinno nie być wystawione na spojrzenie, przyciągać, przepełniać i zatrzymywać spojrzenia. Obszar, gdzie niepodzielnie króluje – obszar spojrzenia, a więc czegoś dostępnego spojrzeniu – wystarcza zresztą do jego przyjęcia; idol przykuwa spojrzenie tylko w takim stopniu, w jakim wchłania go dostępny spojrzeniu świat. Idol zależy od spojrzenia, które zadowala, ponieważ gdyby spojrzenie nie pragnęło się nim zadowalać, nie miałby on dla niego żadnej wartości.”[ J.-L. Marion, „Bóg bez bycia” tłum. M. Frankiewicz, Kraków 1996, s. 30.] Idol ma zatem siłę by kierować ludzkim spojrzeniem. Uwodzi i zachwyca.
Na gruncie świeckim funkcjonuje przede wszystkim wśród artystów, gwiazd sportu, aktorów, czyli tam gdzie jest największa liczba odbiorców. Wykonawcy koncertu popowego swoją energią, charyzmą są w stanie wpłynąć na kilkutysięczną publiczność zgromadzoną na koncercie i doprowadzić ją do zbiorowej histerii. Podczas koncertów fani jednoczą się ze sobą, występuje bardzo wyraźna więź między nimi. Idole zostają uniesieni do półboskiej rangi. Wierni fani naśladują swych „bogów” stylem ubierania, zachowaniem czy wyglądem.
Do idoli dołączają także politycy oraz kapłani. W latach 80. papież Jan Paweł II został okrzyknięty medialną supergwiazdą. Istnienie idoli ma nierozerwalny związek z ludzką potrzebą posiadania autorytetu, który wskazywałby drogę, ułatwiał interpretację zjawisk. Jan Paweł II doskonale sprawdzał się w roli idola. „Dla przeciętnego człowieka, który w życiu nie widział żadnego z papieskich dokumentów, nie zetknął się z tomizmem, teologią, encykliką, ani z biblią, papież był niczym idol, który przybywał z dalekiej krainy, wchodził na scenę otoczony bogactwem i ogromną publicznością i dawał spektakl”.[ Magdalena Środa, „Owsiak nie jest gorszym wzorcem niż Jan Paweł II”, dostępne pod adresem <http://www.wp.pl> 20. 07. 2009]
Idol bywa wiernie naśladowany przez swoich fanów. Potwierdzał to francuski socjolog Edgar Morin, który jako jeden z pierwszych rozpoczął poważne badania nad naturą kultury popularnej, która jego zdaniem ma poważny wpływ na ludzkie życie. Morin analizował trywialne listy pisane przez nastolatków do gwiazd kina czy muzyki – zidentyfikował przy tym mechanizmy projekcji oraz identyfikacji w procesie wyrażania pochlebstw względem gwiazd.[ Alfonso Montuori, Edgar Morin, „A Partial Introduction”, dostępne pod adresem <http://www.ciis.academia.edu/AlfonsoMontuori/Papers/78914/Edgar_Morin_A_Partial_Introduction>] Obok postaci żyjących w realnym świecie, idolami stają się również fikcyjni bohaterowie książek czy filmów. Aktualnym przykładem jest Harry Potter stworzony przez brytyjską pisarkę Joanne Kathleen Rowling, Batman czy Spiderman.
Idol współczesnej kultury muzycznej nie musi być wybitnie zdolny, mieć bogatej osobowości. W ostatnich dekadach XX wieku kultura masowa uległa silnej seksualizacji.
Erotyzm jest wszechobecny w sztuce, reklamie, gazetach, modzie, itp.Powodem jest duża konkurencja na rynku, która prześciga się w pomysłach na przyciągnięcie klienta. Zainteresowanie idolem skupia się głównie na jego zmysłowych, biologicznych cechach. Istotną rolę odgrywa również ciągła zmiana wizerunku. Jest to świadome działanie, polegające na przedstawieniu naszej osoby innym w taki sposób, by postrzegały nas tak, jak tego chcemy. Wizerunek zależy od percepcji innych, od ich możliwości postrzegania, wrażliwości na różnego rodzaju bodźce, jakich dostarczamy ukazując naszą tożsamość.[ Bakalarski K., „Public relations a kształtowanie wizerunku menedżera”, Gdansk,2004]
Dla wielu gwiazd całe życie to scena, dlatego ich kreacja wizerunku odbywa się na każdym kroku. Coraz więcej gwiazd stara się zdobyć popularność wywołaniem skandalu. Wiele wskazuje na to, iż osoby przebojowe, skandalizujące dłużej pozostają w naszej pamięci, a nawet wzbudzają naszą sympatię i respekt, bo nie boją się przełamywać surowych stereotypów.
Gwiazdy współczesnego społeczeństwa to celebrities – osoby znane i / lub sławne. Osoby wzbudzające zainteresowanie mediów i ich odbiorców bez względu na wykonywany przez nie zawód. Są produktem lat 90. ubiegłego stulecia. Zgodnie z definicją celebryty, którą w 1961 roku sformułował Daniel Boorstin, jest to „to osoba, która jest znana z tego, że jest znana” (the celebrity is a person who is known for his well-knowness).[ Boorstin Daniel J., „The Image. A Guide to Pseudo-Eventts in America”, New York 1964.] Krzysztof Kasowski, lider zespołu K.A.S.A. w swojej piosence pt. „Znana (z tego, że jest znana)” śpiewa o polskich celebities: „Ja ją znam, ty ją znasz, on ją także zna. My ją znamy, wy ją znacie, oni znają, a ja gdy zapytam kogoś,z czego znana jest wszyscy mówią, że czytali o niej gdzieś (...)
Znana z tego, że jest znana. Wie każdy, co ma w planach. Ona tym steruje sama. Jej cel to tylko sława (...) Ona tam, ona tu, ona wszędzie już. Ona śpiewa, ona gada, ona robi szum. Na pokazie mody ją widziano gdzieś.”
Wnioskując, by być znanym z tego, że jest się znanym konieczna jest umiejętność poruszania się w świecie mediów. Boorstin twierdzi, że społeczeństwo konsumpcyjne każdego sezonu oczekuje powstania arcydzieła w każdej dyscyplinie, czeka na nowe dramatyczne zdarzenia. Dlatego też w dziennikarstwie nie zbiera się newsów, tylko się je tworzy by natychmiast je przekazać. Ich realność często jest dwuznaczna. Celebrity to postać wytworzona przez nas wszystkich, przez tych, którzy chętnie czytają o niej, oglądają ją na ekranie telewizora, kupują jej nagrania i plotkują o niej w gronie przyjaciół.Dla celebrytów autokreacja to podstawa bytu. We wstępie swej książki „Seks, demokratyzacja pożądania i media, czyli kultura obnażania” Brian McNair stwierdza, „pod nazwą „kultura obnażania” rozumiem medialną dostępność seksu, nagości na pokaz i ekshibicjonizmu, których obfitość rzucała się w oczy w społeczeństwach kapitalistycznych końca dwudziestego wieku i które nadal, już w wieku dwudziestym pierwszym, stanowią jedną z ich najbardziej widocznych i kontrowersyjnych cech. W tym kontekście obnażanie ma znaczenie zarówno dosłowne, jak i metaforyczne, obejmując szeroki wachlarz tekstów i przedstawień od pornografii, przez seksualnie nacechowaną sztukę ciała, filmy dokumentalne o striptizerkach i striptizerach oraz telewizyjne wyznania podczas programów typu talk-show”.[ McNair B., „Seks, demokratyzacja pożądania i media, czyli kultura obnażania”, Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA S.A., Warszawa 2004]
Jak twierdzi Brain McNair, powstanie kultury obnażania związane jest przede wszystkim z założeniem, że istnieje publiczność, której członkowie czerpią przyjemność i satysfakcję z podglądania czy zwierzeń innych osób oraz uczestnicy-wykonawcy gotowi zaspokoić te potrzeby. Zygmunt Freud uczynił z podglądania główne przeżycie, wokół którego kształtuje się psychika dziecka. Podejrzany we wczesnym dzieciństwie akt miłosny rodziców (tzw. „scena pierwotna”) determinuje dalszy jego rozwój. Choć scena ta, odbierana jest tylko zmysłowo i pozbawiona jest zrozumienia jej znaczenia (które przyjdzie znacznie później), już w chwili patrzenia pozostawia w psychice dziecka wyraźny ślad. Ciekawość, która skłoniła młodego człowieka do podglądania rzeczy, na które nie był przygotowany, wywołuje w nim szok. Sytuacja ta jest dwojako przedstawiana. Po pierwsze jest to „wyrwanie” dziecka z iluzji
bezpieczeństwa, z przekonania, że żyje w świecie przewidywalnym. Po drugie dzięki właśnie temu „wyrwaniu” może odkryć w ogóle, że istnieją rzeczy niezrozumiałe i niezależne od jego
potrzeb. Człowiek dorosły podglądając, wystawia się zawsze na powtórzenie tej sytuacji pierwotnej, pierwszej ciekawości odkrywania nowego. Z tego punktu widzenia, Freud udowadnia pozytywy płynące, można by rzec, z góry pejoratywnie ocenianego podglądactwa. Dzięki niemu bowiem człowiek zostaje zmuszony do wysiłku poznania. Od czasów Freuda zmieniło się podłoże podglądania. Szukamy w nim rozrywki pod niemal każdą postacią. Tego dostarczają nam programy typu reality show. „Wszystkie projekty opatrzone szyldem reality show łączy emocjonalny ekshibicjonizm”.[ Krzpiet M., „Fenomen ekshibicjonizmu w telewizji”, Oficyna wydawnicza Impuls, Kraków 2005]
Przykładem tego niech będzie projekt Big Brother - Wielki Brat, który swoją nazwę wziął z wydanej tuż po wojnie książki Georga Orwella – Rok 1984. Jest oparty na pomyśle, który wydaje się banalny: w domu pełnym kamer zamyka się grupę ludzi z ich własnej nieprzymuszonej woli i przez kilka miesięcy rejestruje się ich życie codzienne. Co tydzień grupa ta wybiera osobę, która jest eliminowana drogą głosowania publiczności. Osoba, która zostanie w domu wygrywa dużą ilość pieniędzy. Program ten znalazł się nie tylko w telewizji, ale również w Internecie oraz sieciach komórkowych. Podglądanie uczestników reality show stało się nieodłącznym elementem codziennego życia milionów widzów. W sieci mogli oni oglądać program niemal 24 godziny na dobę. Już od pierwszych chwil emisji program ten bił
rekordy popularności. Pierwszej edycji programu został poświęcony ciąg artykułów w brytyjskiej prasie, której rodziny uczestników sprzedawały wywiady. Okazało się, że społeczeństwo wykazuje większe zainteresowanie programem Big Brother niż wyborami powszechnymi. Tydzień przed głosowaniem, wiadomości BBC oglądało cztery miliony trzysta tysięcy widzów. Big Brothera wolało sto tysięcy więcej[ Sam Brenton, Reuben Cohen „Shooting People. Adventures in Reality TV” Verso 2003].
Celebrity to tylko nazwisko, lecz dzięki bulwarowej prasie urasta do rangi bohatera. By zostać bohaterem trzeba było zginąć. Szybko i sprawnie stworzone przez media celebrity tak samo szybko może zostać zniszczone. Jednakże ta „śmierć” nie ma w sobie nic szczególnego.
Wpływ mediów, masowa produkcja, postęp nowoczesnego przemysłu, rozwój przemysłu reklamowego, ale również zmiana modelu rodziny i upadek jej autorytetu to przemiany jakie zaszły na przestrzeni XIX i XX wieku. W ich wyniku powstała kultura narcyzmu. Narcyz wierzy, że będąc postrzegany jako postać wybitna, sam stanie się szczęśliwy. Współczesny człowiek poszukuje zewnętrznych mocy, od których mógłby czerpać wzór życia.
Dąży on do bycia w dobrych układach z innymi ludźmi. Wizja współczesnego społeczeństwa, które stworzyło typ kultury narcystycznej jest dość pesymistyczna. Pojęcie narcyzmu zostało pozbawione swojego pierwotnego znaczenia, ale obejmuje zasięgiem wszystkie formy samouwielbienia[ E. Fromm, „Indywidualny i społeczny narcyzm”, tłum. R. Saciuk, Warszawa - Wrocłaaw2000].
Autor książki pt. „ How Celebrity Narcissism is Seducing America” został zapytany, która grupa spośród aktorów, muzyków, uczestników reality shows jest najbardziej narcystyczna?
Jego zdaniem pierwsze miejsce zajmuje grupa uczestników reality shows i jest ku temu konkretny powód. Otóż producenci reality show świadomie wyszukują kandydatów próżnych, nad którymi będą mieli kontrolę, ponieważ dzięki nim show będzie warte obejrzenia. Badania dowodzą, że narcyz robi na ogół bardzo dobre pierwsze wrażenie. Oczywiste jest, że ludzie starający się o udział w programie mają silne pragnienie bycia oglądanym. Wielu z nich wierzy, że zasługują na miano gwiazdy dzięki temu kim są. Osiągnięcia i talent nie są tak bardzo istotne. Według autora, kluczem do sukcesu dla wszystkich, którzy mają wysoki poziom narcyzmu jest umiejętność wyrażania narcystycznych cech w pozytywny sposób i unikanie zwyczaju wykorzystywania innych celem swojego sukcesu. Krystyna Lubelska
uważa, że „przedstawiciele pokolenia Look at me (Spójrz na mnie) rozkochani są we własnych wizerunkach. Psychologów martwi rozkwit narcyzmu dostrzegalny zwłaszcza wśród młodych (16-24 lata) internautów. Kontakty wykreowane na portalach społecznościowych nie tyle służą wartościowemu podtrzymywaniu kumplowskiej więzi,ile zdobywaniu internetowej publiczności, która doceni wyjątkowość i atrakcyjność modela prezentującego się na zdjęciach. Choć trzeba przyznać, że nierzadko odbywa się to na zasadach pewnej wzajemności – ja wpiszę się na twoją listę znajomych, ty na moją i będziemy się wzajemnie podziwiać.”[ Lubelska K., „Kolekcjonerzy dusz”, „Polityka”, 2009, nr 37, s. 102-103]
W ciągu ostatnich kilku lat gwałtowny wzrost programów typu reality shows w połączeniu z dostępem do Internetu zmienił postrzeganie sławy. W dzisiejszych czasach jest ona jak prosta gra, w którą może grać praktycznie każdy.
Idol istniał od zawsze, różnie go tylko nazywano. Był podziwiany lub nienawidzony, ale potrzebny ludziom. Nierzadko był bohaterem całego społeczeństwa. Z upływem czasu zaczął skupiać na sobie całą uwagę, stał się jej centrum. Współczesnyidol jest efektem dzisiejszej narcystycznej kultury. Publiczność szuka siebie i znajduje siebie w idolu. Posiadanie boga jest potrzebą ludzkości29, więc publiczność tworzy nowy obiekt uwielbienia - współczesnego bożka. Idol to wytwór mediów stworzony w oparciu o potrzeby publiczności. To „lustro” narcyzmu publiczności. O tym, czy zasługuje na uwagę bardzo często decyduje społeczeństwo, jest zatem wytworem publiczności. Być idolem to być postrzeganym w określony sposób co nie zawsze jest tożsame ze stanem faktycznym.
Media, czyli środki masowego przekazu to prasa, telewizja, radio, Internet jak również książka, plakat, fonografia oraz film. W chwili obecnej trudno byłoby wyobrazić sobie funkcjonowanie świata bez obecności mediów. To potężny kanał komunikacji. Przekazują nam informacje z całego świata. Tu nasuwa się pytanie czy przekazywane informacje odbieramy właściwie? Czy może twórcy serwisów informacyjnych manipulują przekazem w taki sposób, aby został odczytany zgodnie z ich założeniem i aby wywołał określone reakcje? Bodźce przekazywane odbiorcom silnie oddziałują na ludzkie emocje, a media są pośrednikiem w kontaktach pomiędzy „gwiazdami” a resztą społeczeństwa. Internet, który
jest potęgą medialną odgrywa istotną rolę w procesie kreowania idola. Serwisy społecznościowe typu Facebook, Pinterest, czy Instagram, pomagają współczesnym gwiazdom zapewnić sobie medialny byt. Pisaniem bloga zaspokajają potrzebę dzielenia się swoimi przemyśleniami, ale piszą również w momencie, gdy zaczynają tracić popularność.
Blogi są dobrym łącznikiem z dziennikarzami gdyż często wykorzystują oni wpisy bloggerów. Blog to również skuteczna forma promocji dla artystów. Ze względu na powszechność Internetu jest to bardzo efektywny sposób dotarcia dopotencjalnych fanów. Niektórzy artyści prowadzą blog sami, inni zatrudniają do tego kompetentne osoby. Dzięki wirtualnym pamiętnikom mają szansę zaskarbić zaufanie
czytelnika. Mają możliwość wyrażania siebie poprzez pełne wypowiedzi. Jak wiadomo,w prasie podawane są informacje, które nie muszą być zgodne z prawdą. Dzięki blogowi artysta sam decyduje na jaki temat pisze i jak dużo napisze. Pozorna bliskość, możliwość „dialogu” ze swym idolem nie czyni go tak odległym jak jest w rzeczywistości. Dzięki pisaniu bloga, artysta – blogger w pewnym stopniu staje się współtwórcą swojej pozycji na rynku. Taka autokreacja pozwala nabyć mu wymarzoną tożsamość.
Idol w kulturze muzycznej ulegał ciągłym przeobrażeniom. Z początkiem latsiedemdziesiątych głównym czynnikiem decydującym o „być albo nie być” idola był głos, charyzma oraz tworzenie nowych nurtów w muzyce. Elvis Aaron Presley w wieku 19 lat nagrał swój pierwszy singiel, który otworzył mu drogę do
sławy. Następnie zadebiutował w westernie co przyniosło jeszcze większą popularność. Inspirację do pisania muzyki znajdywał w balladach popowych, muzyce country, gospel.
Dzięki swojej ambicji Elvis odniósł ogromny sukces. Dzięki wpływom różnorodnej muzyki kreował dźwięk, jakiego nikt wcześniej nie słyszał i styl, który nie był wcześniej znany.
Dzięki temu zaczął być postrzegany jako pierwsza autentyczna ikona Rock & Roll’a. Muzyka Elvisa Presleya jest ponadczasowa i rozpoznawalna przez wszystkie pokolenia. W 1960 roku powstał najpopularniejszy zespół wszech czasów, The Beatles, w którego składzie występowali: John Lennon, Paul McCartney, George Harrison i Ringo Starr. Na przełomie lat 50. i 60. w klubach w Liverpoolu grało mnóstwo zespołów, jednak to The Beatles przykuwali największą uwagę. Od początku swego istnienia byli lubiani, podziwiani. Byli inspiracją dla zespołów muzycznych na całym świecie. Nie mieli sobie równych. Zachwyt muzyką The Beatles trwa do dziś. Przemawia ona do ludzi na całym świecie. Minęło 50 lat od podpisania przez nich pierwszego kontraktu, a wielu z nas nadal
nuci melodie najbardziej znanych utworów zespołu. Od tamtego okresu, żadna z gwiazd muzyki nie zdobyła podobnej popularności.
Dzięki rozwojowi technologicznemu w latach osiemdziesiątych nastąpił gwałtowny rozkwit muzyki elektronicznej. Muzycy zaczęli odchodzić od tradycyjnych instrumentów na rzecz elektronicznych. Był to okres masowej produkcji sekwencerów. Instrumenty perkusyjne zaczęły być wypierane przez automaty. Era disco to zatem fascynacja muzyką elektroniczną, która nazywana jest niekiedy epoką kiczu i plastiku. Eksperymenty dotyczyły nie tylko muzyki, ale również własnego wizerunku. Image i muzyka były tak samo ważne. Wtedy też wielu polskich artystów rozpoczęło swoje kariery, m.in.
Władysław Komendarek, Konrad Kucz, Marek Biliński czy Czesław Niemen. Rynek muzyczny w latach osiemdziesiątych zdominowała niekwestionowana gwiazda muzyki pop – Madonna oraz „Król Popu” - Michael Jackson. Michael po raz pierwszy stanął na scenie już w przedszkolu jako pięcioletnie dziecko.
Z okazji uroczystej akademii dał solowy występ, który został nagrodzony owacjami przez publiczność. Ponieważ rodzeństwo Michaela miało już za sobą pierwszy kontakt z muzyką, w głowie ich ojca zrodziła się idea założenia rodzinnego zespołu wokalno –muzycznego. To on został pierwszym menedżerem „The Jackson Family”. Po pewnym czasie zmienił nazwę na „Jackson Five”. Dzięki dyscyplinie narzuconej przez ojca, który wiedział że musi włączyć zespół do lokalnego obiegu by odnieść sukces, w ciągu dwóch lat zespół wygrał wszystkie konkursy „dzielnicowe”. Przez pierwsze pięć lat działalności zespołu Michael wchodził w świat show – biznesu. Wtedy też zaczął kształtować się jego gust muzyczny. Jako dziesięcioletnie dziecko był już zawodowym wokalistą i tancerzem estradowym. Przez ten cały czas zdobywał popularność w Stanach Zjednoczonych, a w roku 1972 powoli rozpoczynał solową karierę. Obok wspaniałej muzyki jaką tworzył Michael Jackson, niesłabnącą popularność gwarantował mu publiczny wizerunek. Jego oryginalne gesty w choreografii, charakterystyczna „stójka” na czubkach palców czy wywołujące kontrowersyjne opinie i ogólne oburzenie chwytanie się za genitalia. Nie można pominąć lśniących butów, białych skarpetek, przykrótkich spodni, błyszczącej marynarki i kapelusza nasuniętego lekko na czoło. „Był pierwszym „artystą totalnym” - na jego przykładzie widzimy, jak
wszystko - kompozycje, teksty, śpiew, aranżacje, taniec, koncerty, wideoklipy, książkowa autobiografia, filmy, produkcja studyjna, sesje fotograficzne, projekty okładek płyt, plakaty, ubiory, fryzury, operacje plastyczne, dziwactwa, wywiady, występy telewizyjne - składa się na kreację jednego produktu, którym nie jest bynajmniej muzyka. Jest nim sam Michael Jackson.”[ R. Leszczyński, „Michael Jackson – biografia”, Gazeta Wyborcza, 19. 01. 2003]
To, co budziło największą sensacje to twarz artysty, wielokrotnie poddawana operacjom. Rozjaśnienie skóry, zwężenie nosa, zmiana kształtu szczęki, zmniejszenie kości policzkowych, to tylko niektóre z zabiegów. Wszystkie zmiany doskonale widać na okładkach poszczególnych albumów. Pierwsze z nich przedstawiają zdjęcia śmiałego Michaela w pozie stojącej lub półleżącej. Pokazana jest również jego twarz. Pomiędzy pierwszą a trzecią płytą widać wyraźną różnicę w kolorze skóry. Od chwili wydania Dangerous okładki stały się projektami komputerowymi. W rezultacie sam pozbawił się pięknej twarzy na rzecz „nie-wiadomo-czyjej”. Mimo wszystkich dziwactw, kontrowersji wokół swojej osoby, zarzutów o pedofilię gdy był u szczytu sławy i procesu w tej sprawie, Michael Jackson był najbardziej wyrazistym artystą lat osiemdziesiątych. Czy doszedł do tego talentem i ciężką pracą? Czy jest tylko produktem pop kultury? „Nie można zaprzeczyć, że potrafi śpiewać i tańczy jak nikt.
Ale wiadomo też, że na żadnego artystę nie pracowała dotąd taka technika: najlepsze studia nagraniowe, telewizja satelitarna, zwłaszcza MTV, która 24 godziny na dobę nadaje wideoklipy. Z Jacksonem pracowali najlepsi. Stoi za nim sztab fachowców od promocji i reklamy. Dokładnie przemyślano, perfekcyjnie zaprojektowano każdy szczegół i każdy centymetr postaci: kolor skóry, kształt nosa, gest ręki, fason rękawiczki, loczek nad czołem, ruch stopy i guziki przy kamizelce. Wykreowano perfekcyjnie spójny produkt składający się z muzyki, tekstów, śpiewu, tańca, koncertów, wideoklipów, płyt, zdjęć, plakatów, wywiadów, książek, figurek, kalkomanii...”[ M. Wołkowycka, „Michaś z Krainy Czarów”, Gazeta Wyborcza, 20/09/1996] Swój sukces zawdzięcza nie tylko twórczości ale i mediom, do których Elvis Presley czy Beatlesi nie mieli takiego dostępu. Każdy szczegół dotyczący Króla Popu jest istotny. Michaela Jacksona nie można oddzielić od muzyki. „On, jego muzyka i jego życie to jedno”.[ R. Leszczyński, „Michael Jackson – biografia”, Gazeta Wyborcza, 19. 01. 2003]
Na miano ikony muzyki pop lat osiemdziesiątych w pełni zasługuje Madonna Louise Veronica Ciccone znana pod pseudonimem artystycznym jako Madonna. Jej debiutancki album Madonna wydany w 1983 roku odniósł sukces, a już drugi album - Like a Virgin był dowodem na to, że Madonna nie będzie gwiazdą „jednej płyty”. W tym czasie rywalizowała z Michaelem, który po wydaniu Thrillera był u szczytu sławy. Nie był to łatwy okres dla Madonny. W 1984 roku najlepiej sprzedawały się czarne wokalistki z doświadczeniem zawodowym. Madonna za wszelką cenę chciała zostać ikoną. Nie tylko jej muzyka stała się chwytliwa. Również jej styl inspirował młode pokolenie. Madonna „przetarła” ścieżki kolejnym artystkom muzyki pop. Tytuł „Królowej Popu” w pełni jej się należy. Możliwe, że wykorzystywała swoją seksualność i skandale do kreowania pozycji na rynku muzycznym, ale dziś jej występom nie towarzyszą już liczne prowokacje, a mimo to, nadal gromadzi tłumy wokół swojej osoby oraz muzyki. Obserwując scenę współczesnej popkultury widać wpływ Madonny na młode wokalistki; Lady Gagę, Britney Spears czy Gwen Stefani. Jej fenomen polega na doskonałym wyczuciu czego potrzebuje rynek muzyczny, co dobrze się sprzeda. Podąża razem z modą i doskonale jej to idzie. Jej karierze nie zagraża nawet fakt, że w popkulturze króluje teraz młodość. „Z roznegliżowanej i obwieszonej krzyżami skandalistki Madonna na chwilę zmieniła się w mamę w tradycyjnej sukience w kwiaty piszącą książki dla dzieci. Piosenkarka pokazała jednak, że się nie zatraciła, i na ceremonii rozdania nagród MTV w 2003 roku pocałowała Britney Spears. Trzy lata później występowała na koncertach przywiązana do gigantycznego metalowego krzyża (...) nie zwalnia tempa - podczas występów wciąż potrafi zrobić szpagat i stanąć na rękach, nie przestając śpiewać. To skandal, kiedy się ma 51 lat!”[ Maja Staniszewska, „Skandalistka”, Gazeta Wyborcza, 14. 08. 2009]
„Girl, I'm a sexually attractive man. That makes me a good artist” ( Dziewczyno, jestem atrakcyjnym seksualnie mężczyzną i to czyni mnie dobrym artystą ) śpiewa Jon Lajoie. Kanadyjski komik w utworze Pop Song wyśmiewa machinę show-biznesu. „Wealthy men hired me to sing this song that they wrote for me. They're investing in this pricey music video and they're paying to get it payed on the radio. And they're gonna sell a million. Yes, it's gonna go platinum. 'Cause they market this song to young, impressionable, and insecure teenage girls. 'Cause all you gotta say is ooh baby, I love you and girl, I need you in my world (...). That's how it works in the pop music industry (...)”.[ Jon Lajoie „Popsong”] (Bogaci ludzie wynajęli mnie bym śpiewał piosenkę, którą napisali dla mnie. Zainwestowali w drogi teledysk i zapłacili żeby była grana w radio. I sprzedadzą milion, tak, to będzie platynowa płyta.
Bo wypromują tę piosenkę dla młodych, podatnych na wpływy i niepewnych nastolatek.
Bo wszystko co musisz powiedzieć to uuu kochanie, kocham cię i potrzebuję cię w swoim świecie (...). Tak to działa w przemyśle muzyki pop (...). W teledysku występuje pięciu młodych, bardzo atrakcyjnych mężczyzn tworzących boysband. Każdy z nich to Jon Lajoie.
Jest elegancik, buntownik, typ macho, typ sportowy i delikatny. Po kolei śpiewają kolejne wersy utworu. Na scenie tańczy grupa młodych pięknych kobiet do których są kierowane słowa piosenki. Dopełnieniem jest taniec synchroniczny. Tak wygląda model boysbandów, które zaczęły się pojawiać na rynku muzycznym w latach dziewięćdziesiątych. Taka formacja powstawała drogą castingu, na którym podczas przesłuchań wyłaniało się kilku odpowiednich młodych chłopców. Boysband tworzony jest od podstaw przez producentów. Nazwa zespołu oraz teksty piosenek również są ich własnością. Na sukces grupy pracuje sztab fachowców, którzy zajmują się tworzeniem muzyki, pisaniem tekstów, wyglądem, ruchem scenicznym. Różnice w osobowościach członków zespołu bardzo często są fikcyjne, sztuczne. Wszystko ma na celu przynoszenie jak największej popularności a co za tym idzie sprzedaż płyt, która gwarantuje dochód.[ <www.pl.wikipedia.org/wiki/Boysband>] Po sukcesie New kids On The Block oraz Take That okazało się, że jest to dobry sposób na biznes. Spośród wszystkich boysbandów tylko dwa odniosły komercyjny sukces. W 1993 roku na rynku pojawił się Backstreet Boys, a w 1995 roku 'N-Sync. Podbili serca fanek na całym świecie a debiutanckie płyty sprzedali w milionach egzemplarzy. Żeńska formacja to girlsband. Za najpopularniejszą grupę w tej kategorii uznaje się Spice Girls, założoną w 1994 roku, której każdy kolejny singiel był wielkim przebojem.
Żaden z członków takiego zespołu nie grał na instrumencie. Nawet jeśli potrafił, to nie mógł tego robić. Zadaniem było śpiewanie, a w zasadzie nagrywanie płyt w studio, ponieważ tego typu grupy śpiewają na koncercie z playbacku. Treść utworów jest w zasadzie nijaka. Piosenki utrzymane są w konwencji dance. Chwytliwe melodie, szybko wpadają w ucho.
W latach dziewięćdziesiątych właśnie to się sprzedawało. Dziś o sukcesie singla decyduje głównie teledysk. Oglądając muzyczne stacje telewizyjne nietrudno o wrażenie, że oglądamy film erotyczny, a nie wideoklip. Raper 50 Cent śpiewa w otoczeniu nagich kobiet, artystki z The Pussycat Dolls przybierają najróżniejsze pozy by prezentować swoje kobiece wdzięki, natomiast w teledysku do Destination Calabria można podziwiać orkiestrę dętą złożoną z samych kobiet. Na pierwszy rzut oka widać, że żadna z pań nigdy nie trzymała instrumentu w rękach. Mundury, w które ubrana jest „orkiestra” ledwo zasłaniają ich ciała. Kamera balansuje pomiędzy pośladkami a piersiami. To co prezentuje nam większość współczesnych artystów pozbawione jest smaku. Muzyka, którą tworzą współcześni artyści nie potrafi się sama obronić dlatego seks wystawiany jest na sprzedaż. Seks ubrany w prostą melodię i tekst. Nie ma tu mowy o wartości dzieła muzycznego jak w przypadku utworów Michaela Jacksona czy Elvisa Presleya. Dzisiaj artyści wykorzystują najróżniejsze środki by trafić do jak największej liczby publiczności. W 1996 roku Andy Hildebrand stworzył coś w stylu photoshopa, ale dla głosu. To Auto – Tune, program komputerowy do edycji partii wokalnych. Do korzystania z programu przyznaje się Lady Gaga, której płyta The Fame Monster rozpoczyna się od wokalizy poddanej komputerowej obróbce. Duet Telephone wykonywany razem z Beyonce to melodie niemożliwe do zaśpiewania bez pomocy programu. Lady Gaga tłumaczy, że dzisiejsze radio przyzwyczaiło nas do pewnej perfekcji i nie wypada zabrzmieć blado na tle innych artystów. „Najlepsi wokaliści muzyki rozrywkowej od zawsze wchodzili w nutę z odrobiną nieczystości, czasem czyniąc z tego jedną z drobnych cech odróżniających ich od konkurentów (...) Dla największych sław soulu, jazzu i bluesa drobne zejście ze skali – opisywane angielskim terminem blue note – bywało świadomą formą ekspresji. W czasei ceremonii wręczenia nagród Grammy przed dwoma laty jedna z alternatywnych amerykańskich grup Death Cab For Cutie wystąpiła nawet z błękitnymi wstążkami, protestując przeciwko szaleństwu Auto – Tune'a.”[ Bartek Chaciński, „Wojna na głosy” Polityka, nr 22, s. 86 – 87, 2011]
Idol w kulturze muzycznej ulegał ciągłym przeobrażeniom. Z początkiem lat siedemdziesiątych głównym czynnikiem decydującym o „być albo nie być” idola był głos, charyzma oraz tworzenie nowych nurtów w muzyce. Z biegiem czasu zaczęło się to zmieniać.
Na pierwszy plan wysunęła się popularność, a umiejętności stały się jakby dodatkiem. Artyści zawdzięczali swój byt prasie, tabloidom, które karmiły społeczeństwo coraz nowszymi skandalami na ich temat. Dzisiaj dostajemy gotowy do użycia produkt w ładnym opakowaniu.
Chłopców i dziewczyny bez charakteru, którzy mogą zaśpiewać wszystko dzięki postępowi technologicznemu.
Pozycja idola w kulturze na przestrzeni kilkudziesięciu lat uległa ogromnym zmianom. Pierwszy z idoli, jakim był Elvis Presley również miał za zadanie przyciągać publiczność swoim elektryzującym wizerunkiem i był pod opieką marketerów. Jednak dawniej miało to swoisty styl. Nie było banalne jak z początkiem XXI wieku. Dzisiejsza kariera muzyczna to konsekwencja skrupulatnie przemyślanych działań, a „na topie” jest się tylko dzięki zbiorowym wysiłkom ludzi od marketingu. Idol we współczesnej kulturze muzycznej jest produktem przemysłu muzycznego. Konieczność stałej obecności w mediach, produkcji teledysków, trasy koncertowe, liczne wywiady i sesje dla magazynów wiążą się z brakiem wolności oraz zasadniczym brakiem wpływu na efekt końcowy. Idol staje się dziś
odrealnionym bytem. Zarówno przemysł jaki odbiorcy są bezlitośni. Z jednej strony chcą aby idol był wyjątkowy, utalentowany, z drugiej czyhają na potknięcia i wytykają je bez skrupułów. Gdy idol próbuje zrobić coś indywidualnego, zostaje negowany. Jego „człowieczeństwo” zostaje wyszydzone, dlatego - według mnie - dzisiejszy idol jest pop produktem, na którego wielkość i upadek pracuje cały przemysł. Kiedy okazuje ludzkie cechy - ginie, kiedy jest zdehumanizowany - jest na topie.