Dziś w teatrze jest na scenie
premierowe przedstawienie.
Kogut mruczy, kocur pieje,
perukarka w głos się śmieje.
Mim dogania akustyka:
- Tu na scenie głos zanika!
Montażysta trąca vipa:
- Eeee, ta sztuka to jest lipa!
Kostiumolog do aktorki:
- Dziś na mieście straszne korki!
Dekorator do suflera:
- Czy kasjerka wolne wzięła?
Scenarzysta do aktora:
- Niech pan łapie tego mola!
Nie czekając ani chwili,
wszyscy w pościg się rzucili.
Choreograf złapał młotek,
pędząc, potknął się o fotel.
Rekwizytor chwycił miotłę:
- O... mam drania, już go zgniotłem!
Aktor machnął zamaszyście,
nabił guza scenarzyście.
Klasnął w ręce: - Jest... złapałem!
Mól drgnął: - Właśnie się wyspałem!
To nie dramat, to groteska.
Teraz będę w szafie mieszkał.
Muszę ćwiczyć swoją rolę.
W scenariuszu jestem molem.