We współczesnym świecie miarą człowieka jest sukces i jest on jednym z kluczowych dążeń naszego życia. Każdy odniesiony sukces to praca całego zespołu, do którego należą przede wszystkim rodzice, nauczyciele i same dzieci.
Wychowanie dzieci jest złożonym procesem i najważniejszą role odgrywają rodzice. Często dzieje się tak, że rodzice posyłając dzieci do szkoły, uważają, że zrobią to za nich nauczyciele. W zasadzie nauczyciele są tylko jednym ze źródeł wiedzy, są przewodnikami po świecie.
Umiejętności i zdolności dziecka powinny być wykorzystane w optymalny sposób i warunki do tego powinni stworzyć nie tylko nauczyciele, ale przede wszystkim rodzice. Trzeba zwrócić uwagę na to, jak ważna jest rola najbliższego otoczenia dziecka, szczególnie osób, które powinny roztaczać nad nim opiekę. To rodzice mają największe możliwości by rozwijać zdolności własnego dziecka.
W literaturze pedagogicznej podkreśla się, że postawy rodziców wobec dziecka i szkoły w ogromnym stopniu decydują o dalszym rozwoju dziecka. Rodzina jest pierwszą szkołą dojrzałej osobowości, naturalnym i uprzywilejowanym miejscem dojrzewania dziecka. Przykład rodziców jest podstawowym czynnikiem kształtującym dobrą i prawą postawę dziecka. Kiedy wchodzi ono w samodzielne życie wyniesione z domu, dobre przyzwyczajenia procentują. Przez kontakt z matką i ojcem, uczy się ono właściwego postępowania, dlatego tak ważny jest stosunek rodziców do szkoły oraz nawiązanie współpracy. Nauczyciele mogą starać się wskazać wartości, jakie dziecko powinno przejąć, by prawidłowo funkcjonować w społeczeństwie, ale wystarczy negatywne nastawienie rodziców, a nie zostaną one w pełni wykorzystane.
Współpraca zaczyna się ona w momencie przyjścia dziecka do szkoły. Nauczyciele przedszkola i klas niższych włączają rodziców w pracę szkoły poprzez organizowanie uroczystości dla rodziców, babć, dziadków i innych imprez okolicznościowych. To pierwszy krok w zbliżeniu stron, jednak rodzice muszą poczuć się współgospodarzami szkoły, poczuć się odpowiedzialni za miejsce, w którym ich dzieci spędzają tak dużo czasu. Nie można zrzucić wszystkiego na barki nauczycieli, ponieważ ich głównym zadaniem jest nauczanie. Potrzebni są nam rodzice-sojusznicy, którzy są w stanie współdziałać w rozwiązywaniu problemów wychowawczo-dydaktycznych szkoły, wspierać zajęcia pozalekcyjne (nasza szkoła oferuje bardzo wiele różnorodnych ofert tych zajęć) oraz doceniać wysiłek, jaki nauczyciele wkładają w zorganizowanie ciekawych form edukacji dzieci, tj. wycieczek, filharmonii, spotkań z ciekawymi ludźmi. Są oni wstanie pomóc poprzez swoje zaangażowanie w tworzeniu szkoły otwartej dla innych członków społeczności lokalnej. Rodzice w takiej szkole otwarcie mówią o swoich problemach wychowawczych i nie odnoszą się wrogo do nauczycieli, którzy próbują im uświadomić nieodpowiednie zachowanie dziecka, jego braki w edukacji, problemy wynikające z braku odpowiednich lub sprzecznych z wpajanymi przez szkołę wzorcami zachowań.
W odpowiednich warunkach i przy właściwej zachęcie dzieci mogą osiągnąć wprost niewiarygodne sukcesy. Jednak bardzo istotna jest odpowiednia motywacja i zaangażowanie dziecka w odpowiednie działania, które pomogą im osiągnąć sukces. Do nich należy między innymi zapewnienie udziału swojemu dziecku w poznaniu kultury, sztuki, w poznaniu nowych inspirujących miejsc i ludzi. Nauczyciele mimo szczerych chęci nie zdołają osiągnąć tego celu bez pomocy rodziców.
W jednej z łódzkich szkół przeprowadzono warsztaty dla rodziców, w których na początku pokazano film, na którym były nagrane ich dzieci. Rodzice byli zszokowani widząc, jak ich własne dzieci zachowują się na lekcjach, podczas przerw, jakiego używają języka i o czym rozmawiają. Uważam, że w każdej szkole przydałby się taki pokaz, nie po to by pokazać rodzicom, jak bardzo mamy trudną pracę z waszymi dziećmi, ale aby wspólnie przeanalizować zachowanie i dzieci zastanowić się, co zrobić, by tę sytuację naprawić.
Gdy prześledzimy rozwój dziecka od jego urodzenia do dojrzałości, widzimy, jak wyrasta ono na istotę coraz bardziej samodzielną, świadomą swoich potrzeb, potrafiącą działać w otaczającej je rzeczywistości i oddziaływać na nią w sposób celowy i rozumny, pomimo to jednak mogą się w niej zagubić.
W rodzinie dziecko uczy się współżycia z innymi, szacunku do innych ludzi, ich pracy, wspólnego mienia, odpowiedzialności za swoje czyny. Dlatego budzi zdziwienie i w pewnym rodzaju niesmak lekceważący stosunek rodziców, gdy dziecko niszczy szkolne sprzęty, dokucza słabszym, pastwi się nad zwierzętami, nie używa grzecznościowych form, wyśmiewa się z innych. Często bywa tak, że rodzice po prostu zaniedbują te kwestie. Usprawiedliwiają wszelkie występki swoich dzieci zamiast uczyć ich odpowiedzialności za swoje czyny.
Wystrzegajmy się zdań typu „ znalezione, nie kradzione”, które wpływa na wyrabianie wśród dzieci nieuczciwości, czy „ nie twoje to nie musisz o to dbać”, „ w żadnym wypadku tego nie odkupię, bo to szkolne, nie moje”, co powoduje poczucie bezkarności i uczy cwaniactwa. W praktyce wygląda to tak, że dziecko nie chce oddać znalezionej rzeczy, pomimo że wie, iż przed chwilą zgubiła to koleżanka, nie naprawi popsutej ławki, będzie dalej niszczył w poczuciu bezkarności przy pełnym poparciu z państwa strony.
Duże jest też nastawienie dzieci na posiadanie różnych przedmiotów, chcą ich mieć coraz więcej nie zważając na to, czy są im rzeczywiście potrzebne. Zamiast kupować jeszcze jedną zbędną zabawkę, modny ciuch czy kolejną grę komputerową, spróbujcie państwo porozmawiać z nimi, pójdźcie na spacer, do kina, teatru, poczytajcie wspólnie książki. Sztuka, wbrew państwa mniemaniu, jest bardzo ważna w życiu dziecka, przybliża mu dobre wzorce do naśladowania, odpowiada na pytanie, jak postępować, daje nam odrobinę piękna, stanowi promyk nadziei, że nie wszystko jest złe w tej naszej szarej rzeczywistości. Pozwólmy dziecku skorzystać z tego dobrodziejstwa i zamiast nowej brutalnej gry komputerowej, przybliżmy mu świat muzyki podczas oglądania filharmonii, zamiast codziennej porcji rujnujących mu zdrowie chipsów- niech pojedzie do teatru na dobre przedstawienie. Pozwólmy mu zwiedzić nasz piękny kraj, bo gdy dorośnie będzie miał pretensje do rodziców za to, że nie odważyli się na miłość, tę piękną, prawdziwą, a nie materialną, ubogą w uczucie, która nie zaspokoi głodu dziecka na piękno i estetykę.
Pocieszające jest jednak to, że wielu rodziców zdaje sobie sprawę z tego co jest dla jego dziecka naprawdę ważne i starają się wspólnie z nauczycielami pomóc mu wyrosnąć na mądrego i wrażliwego człowieka. Jednak są również tacy, dla których nie ma to żadnego znaczenia czy jego dziecko „liźnie trochę kultury” i zostanie w przyszłości kimś wartościowym, czy będzie kimś nieczułym na nic, dążącym do zaspokojenia tylko własnych potrzeb, nastawionym tylko na branie.
Podsumowując nasze spotkanie chcę zwrócić państwa uwagę na fakt, że wspólnymi siłami, przy dobrej współpracy i wzajemnym uzupełnianiu się, jesteśmy w stanie ukształtować mądrego, wartościowego i wrażliwego człowieka.