Miraże szczęścia, zapach traw
I padający letni deszcz
Rozetą ściele się wśród barw
Ostoją serca ptaków śpiew.
Samotnie idę drogą w dal
Łany pszenicy złoci wiatr
A w górze za koroną drzew
Widać przepiękne szczyty tatr
Jodły gałęzie - szara brew
Ówdzie widoczna grani biel
Z dala skowronka słychać śpiew
Echo powtarza jego trel
Falują miękko kłosy traw
Widok zapiera w piersi dech
I w dole widać mały staw
Śpiący wśród kępy starych drzew
Nie ważne skąd zawieje wiatr
Iść razem było by radością
Edenem byłby dla nas świat
Wiem, bo Ty jesteś mą miłością
Samotność każdy w sobie ma
Każdego przecież ona czeka
I nie zna nikt swojego dnia
gdy ona spada na człowieka.
Pierwsze litery wiersza od góry do dołu tworzą imię i nazwisko autora.