Wyobraźmy sobie, że pewnego razu, pewna kobieta zapytała dzieci w przedszkolu kto to właściwie jest nauczyciel wychowawca. Dzieci jednogłośnie określiły go mianem pana, który wychowuje uczniów, potrafi „tulać” i jest na tyle wychowany, aby móc wychowywać dzieci. Mało tego musi mieć dużo lat doświadczenia w zawodzie bowiem wówczas taki nauczyciel zna dzieci. Muszę przyznać, że wiele w tym prawdy. Nauczyciel zaiste powinien posiadać określone predyspozycje wzmocnione latami doświadczeń. Jakie zatem psychologiczne predyspozycje winien mieć człowiek podejmujący pracę z dzieckiem, ba jakie predyspozycje powinien mieć kandydat na człowieka podejmującego pracę z dziećmi? Na stronie Warszawskiej Wyższej Szkoły Humanistycznej możemy przeczytać , że chcąc zostać studentem pedagogiki aplikant winien odznaczać się zdolnością decentracji , co w języku potocznym znaczy nie więcej niżeli odznaczanie się empatią i umiejętnością wczuwania się sytuację dziecka i nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że umiejętność patrzenia na świat oczami dziecka mija nam wraz z wiekiem , a ponowne nabycie tej umiejętności rozwija się wraz z doświadczeniem i wieloletnią pracą z dzieckiem. Pozorna umiejętność współczucia i wczuwania się w pozycję innej osoby nie jest tym co autor ma na myśli. Dla osoby „prawie” dorosłej, wkraczającej w świat dorosłych może się to wydawać śmieszne z racji na fakt, że przecież dopiero nauczycieli się oni patrzeć na świat z góry, a nagle wymaga się od nich powrotu do przeszłości, co nie jest wcale takie łatwe jakby się mogło wydawać. W rzeczywistości zdolność patrzenia na otoczenie oczami dziecka faktycznie jest bardzo istotnym aspektem, jeśli nie najważniejszym. Wynika ona z umiłowania swojego zawodu i pełnego zaangażowania nierzadko okupionego łzami i potem, nie mniej uważam, że młodzi ludzie przekraczający progi uczelni nie są do końca świadomi czym owa decentracja w rzeczywistości jest. Mało tego, młodzi absolwenci przekraczając progi pierwszych placówek oświatowych muszą poświęcić wiele czasu, by się tego nauczyć. A co, jeśli dodatkowo praca nasza polega na wspieraniu dziecka np. z Aspergerem, który jakby nie było klasyfikuje się w obrębie Autyzmu. Wszak dzieci autystyczne patrzą na świat w jeszcze inny sposób pojmując go z reguły w obrębie znanej jedynie sobie koncepcji. Mało tego, co, jeśli praca nauczyciela polega na wspieraniu dziecka niedowidzącego lub niewidomego. Wówczas oprócz przytoczonej zdolności wielowymiarowej wizji stanowiącej podstawę do działania w procesie edukacji, nauczyciel musi się odznaczać wiedzą, cierpliwością, zaangażowaniem i wytrwałością w dążeniu do celu.
Zgłębiając dalsze wytyczne uczelni możemy dowiedzieć się, że potencjalny kandydat winien być dojrzałym emocjonalnie na czym jednak owa dojrzałość polega? Oczywiście ma to sens i jest w pełni zrozumiałe, cofając się jednak do czasu, w którym stałam przed wyborem studiów, przyznam, że mało było we mnie dojrzałości emocjonalnej i nie byłam pewne, że właśnie ten zawód chcę wykonywać. Nie mogę też przyznać, że świat pod tym względem znacząco się zmienił i obecnie osoby stojące przed wyborem kierunku studiów, ba własnej życiowej drogi są na tyle dojrzali, by w pełni świadomie określić co chcą w życiu robić. Mało tego, pracując w zawodzie od wielu lat byłam świadkiem również i takich sytuacji, w których młode osoby po studiach zatrudniały się w przedszkolach i szkołach po czym rezygnowały oświadczając, że nie tak sobie to wszystko wyobrażały. Czy zatem dojrzałość emocjonalna faktycznie stanowi tak istotny czynnik? Tak, ale nabywa się jej z czasem i tylko wówczas, gdy dana osoba jest cierpliwa, ambitna i wierzy w to co robi.
Zgodnie z treścią wspomnianego już tekstu uczelni warszawskiej dojrzałość emocjonalna objawia się między innymi zdolnością do powstrzymania wybuchu złości i opanowania. Ja bym natomiast określiła to mianem umiejętności radzenia sobie z własnymi emocjami bowiem w zawodzie nauczyciela nie tylko złość wpływa negatywnie na proces dydaktyczno – wychowawczy. A co, jeśli na którymś etapie życia nagle okaże się, że zmieniło się ono w absolutną katastrofę i jedyne emocja jakie w danym momencie udaje nam się z siebie wykrzesać to permanentny smutek i żal? Nauczyciel musi być osobą świadomą siebie, własnych wartości, musi wierzyć nawet jeśli inni nie wierzą w to, do czego dąży zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym, musi odznaczać się stabilnością emocjonalną, wiedzieć w jaki sposób funkcjonować w sytuacjach kryzysowych, których w procesie dydaktyczno - wychowawczym wszak nie brakuje.
Podążając powyższym tokiem myślenia zatem, istotną predyspozycją nauczyciela jest odporność na stres i umiejętność rozwiązywania konfliktów, które szczególnie na początkowym etapie edukacji pojawiają się niemalże każdego dnia wśród dzieci wkraczających dopiero w świat relacji rówieśniczych, pierwszych przyjaźni, wspólnych zabaw czy gier zespołowych. Bez wątpienia sytuacje takie potęgują dzieci o specjalnych potrzebach edukacyjnych, z którymi praca chociaż piękna, jest równie trudna i wymaga zdecydowanie większego poświęcenia niżeli w przypadku pracy z zespołem zupełnie zdrowych uczniów. W tej sytuacji również umiejętności interpersonalne oraz naturalna łatwość wchodzenia w relacje z innymi stanowi dodatkowy, dość istotny atrybut. Otwarta, komunikatywna, odważna i kreatywna osoba będzie miała większe szanse na nawiązanie właściwej interakcji ze swoimi uczniami, tym bardziej jeśli będą to dzieci wymagające szczególnych warunków i szczególnych sposobów, metod i technik pracy.
Właściwy model nauczyciela wychowawcy zatem opiera się o takie umiejętności, które zaiste powinna mieć każdy dorosła osoba, włączając w to także studentów, dlaczego zatem nie każdy może nauczycielem zostać? Zacznijmy zatem od początku. U Wincentego Okonia model cech osobowości nauczyciela oparty jest na trzech istotnych przesłankach, w tym psychologicznej, pedagogicznej i socjologicznej. Sama podstawa psychologiczna zaś, która stanowi meritum tej treści, koreluje z systemem wartości oraz stosunkiem jednostki do własnej osoby. Na przestrzeni czasu, teoria owa ewoluuje w kolejne aspekty jak chociażby bezinteresowna miłość do drugiego człowieka i troska o jego rozwój i dobro moralne (J.W Dawid) czy swego rodzaju talent do nawiązywania interakcji międzyludzkich na płaszczyźnie których jednostka nabywa umiejętności obserwacji, współczucia, instynktu rodzicielskiego czy wyrażania własnych uczuć (Z. Mysłakowski). Mało tego, niebawem teoria zostaje wzbogacona o treści związane z posiadaniem i rozdawaniem, a w szczególności bogactwa wewnętrznego w postaci systemu wartości, wiedzy, doświadczenia, którym można podzielić się z drugim człowiekiem. Istotne w tym wszystkim nie jest jednak posiadanie, a sposób obdarowywania jednostki dobrem wewnętrznym. Nawiązuje to zatem do dalszych aspektów takich jak umiejętności oddziaływania, charyzmy czy kontaktowości (S. Szuman).
Adekwatnie analizując powyższe kwestie możliwe jest częściowe sformułowanie właściwych predyspozycji nauczycielskich. Nauczyciela zatem można określić mianem harmonijnie ukształtowanego erudyty z potrzebą kształtowania innych oraz pomysłem na dzielenie się wiedzą z jednoczesną zdolnością w nawiązywaniu relacji i umiejętnością kształtowania własnej osoby jako autorytetu. Nie mniej nie są to jedyne wartości, które stanowią o swoistym sukcesie jednostki będącej nauczycielem. Składa się na to także sprawiedliwość, konsekwencja, stanowczość, cierpliwość, wyrozumiałość, zrozumienie, serdeczność, ale i umiejętność tłumaczenia i formułowania jasnych wypowiedzi, zainteresowania treścią zajęć, motywowania do działania i dążenia do celu, nie pomijając poczucia humoru. Nawiązując natomiast do początkowej wypowiedzi ujętej w treści pierwszego akapitu, trzeba przyznać, że sam zamysł dziecięcego postrzegania osoby nauczyciela bezapelacyjnie nawiązuje do zamysły S. Baleya i jego wychowawczej integralności, gdzie dominującą predyspozycją jest szeroko pojęta zdolność wychowawcza ukierunkowana na znajomość psychiki dziecka, akceptowanie jego indywidualności, takt pedagogiczny, altruizm, cierpliwość, zamiłowanie do pracy z dziećmi, zmysł artystyczny.
Nie mniej model nauczyciela, podobnie jak niemalże każdy inny aspekt życia człowieka ulega zmianom, które są nieuniknione podług zmian społecznych i kulturowych. Współczesny model nauczyciela oscyluje w obrębie koncepcji nauczyciela twórczego tudzież technicznego. Pierwszy z nich, zgodnie z najnowszymi założeniami, charakteryzuje się zdolnością do szybkiego dostosowania się do zachodzących zmian, kreatywnością, tendencją do skupiania się na rzeczach istotnych i pierwszorzędnych, umiejętnością szybkiego analizowania sytuacji, produktywnością czy oryginalnością. Powyższe cechy łącza się bezpośrednio z dynamizmem jednostki, jej energią, zaangażowaniem, ekspresyjnością, spontanicznością przy jednoczesnej dojrzałości emocjonalnej, konsekwencji w działaniu, elastyczności, pracowitości, a nawet zdolności do podejmowania ryzyka i względnego nieporządku. Drugi z modeli zaś, stanowi swego rodzaju model odtwórczy będący względnym przeciwieństwem etosu twórczego, a jednocześnie etosem wiodącym w obecnym systemie szkolnictwa, co może budzić swego rodzaju niepokój( Maria Kujawska „Model współczesnego nauczyciela” Cieszyński Alamach Pedagogiczny 2, 38-55, 2013 r. s.39-42)
Nie sposób jest jednak określić jaki jest idealny model nauczyciela, wymienione wyżej cechy rzeczywiście są miarodajnym wskaźnikiem nie mniej nie stanowią o sukcesie jednostki. Każda osoba wybierająca zawód nauczyciela, terapeuty, specjalisty chcącego w przyszłości podjąć pracę z dziećmi i młodzieżą, powinna być przede wszystkim autentyczna i szczera wobec siebie bowiem wiele cech jest możliwych do wypracowania, a praca z dzieckiem podyktowana zamiłowaniem uczy i pozwala rozwinąć własne predyspozycje.