Szrek Kawaler Pierwszy.
Wróżka:
- czy dzieci grzeczne były?
Dzieci:
- tak!
Wróżka:
Zęby umyły, nie grymasiły?
Dzieci:
- tak!
Wróżka:
- dzień w noc się zmienia
Wróżka spełni wasze marzenia.
Chcecie bajki z naszej okolicy?
No to do roboty, mali pomocnicy!
Jak wieść swobodna niesie
To tutaj, w zielonym lesie,
Szrek wielki, Szrek zielony
Szuka dla siebie żony.
Niechaj tutaj będzie las,
Bajkę zmontować czas. Dzieci ustawiają sztuczne lub inną choinkę
LAS , nie jedna choinka
Czy tutaj zaszła jakaś wycinka? Dzieci dokładają choinek.
No, teraz będzie w sam raz
Zaczynamy bajkę, już czas!
Jak powiedziałam.......
Dzieci:
„ Szrek zielony
Szuka dla siebie żony.”
A tak....
Lecz życie tak się dziwnie składa,
Że Szrek zamiast pięknej żony
znalazł- osła - sąsiada.
I chociaż na bagnie błoto i ślisko
Zadomowiło się poczciwe oślisko.
Wesołe dwie biedronki, wesołe ptaki w locie
I tylko Szrek samotny na tym śliskim błocie.
Dosyć samotności, każdy wnet to zgadnie
Chciałbym mieć żonę, zamiast tkwić samotnie na tym bagnie.
Osioł: biega wkoło Smreka i ciągle opowiada
A wczoraj mówili w „dzienniku”...
Nie, nie pamiętam meczu, ani wyniku....
A wiesz co teraz bardzo jest w modzie?
A jakie się szykują zmiany w pogodzie!...........
Osioł żartuje, mąci ciszę, GADA..
Wnet Szrek ma dosyć swego sąsiada.
I chociaż obce mu są dobre maniery,
Jedno trzeba mu przyznać – jest szczery.
Smoczyca: na boku do widowni
Dużo osiołek musi się napracować
By chociaż trochę „wielkiego” wychować.
Szrek:
Ośle drogi, mieszkasz stanowczo zbyt blisko
Może... gdzie indziej znajdziesz swoje trzęsawisko?
Ja nie bardzo na dowcipach się znam.
Jednym słowem: chcę żony – albo mieszkać sam.
Osioł:
Doprawdy, żal me serce ściska,
A ja myślałem, że nasza przyjaźń taka bliska,
Że lubisz jak gadam, gadam, zrzędzę.
Jeśli cię to nie cieszy....odchodzę czym prędzej.
Na boku do widowni (czekaj, dam ci nauczkę- sztukę,
Poświęcę się dla sprawy, nawet potłukę)
(potyka się i leży)....
Szrek:
Ośle, wstawaj, nie rób tutaj złości,
Nie możesz tak czarno myśleć o przyszłości.
Ja.. lubię bagno, dobrą kuchnię...
Osioł:
Tak, robaki, robaki, robaki..
Szrek:
Żyję dosyć niezdrowo, a ty delikatny taki.
Osioł:
To prawda, jestem uczuciowy, romantyczny
Trochę drobny, (wskazuje na Smreka) - przy tobie- anemiczny.
Szrek
Wąchasz kwiaty, patrzysz w gwiazdy..
Ruszaj w drogę żubrobusem, masz tu rozkład jazdy.
Ośle, no wstawaj, czemu nic nie mówisz – odpowiadaj!
Stało ci się coś?, coś tak cicho? No.. Gadaj!
Osioł:
Nie mogę, smutek poraził me kopytka..
Nie myślałem, że twa przyjaźń taka płytka.
Że nie jesteś rozgadany, wie całe błoto.
Ale mnie nazwać PAPLĄ – to, to....
(próbuje wstać, kręci głową)
Nie mogę chodzić, potłukłem swój zadek,
a pomyśleć, że chciałem dać ci spadek.
Swoje złote myśli, żarty, warte krocie,
Ale skoroś taki, to siedź sam na tym błocie.
Szrek:
Zadzwonię na numer ratunkowy
Bo ty chyba doznałeś urazu głowy.
Smoczyca: do Osiołka
Nie przeskoczyłeś kamienia? A mówię nie jedz tyle
Idź do saren na siłownie, poćwicz chwilę.
Szrek:
Jeden, jeden, dwa – tak.., sto dwanaście.
To numer ważny, w potrzebie właśnie.
Halo, wypadek, osioł uderzył się w głowę.
Gdzie? Lasek w Beskidach, przylećcie, gotowe.
Dzieci:
Ośle, Szrek cie bardzo lubi, jesteś jego przyjacielem.
Razem przeżyliście przygód wiele.
Nie chciał powiedzieć ci złego słowa,
To prawda, a tak z niczego – kłótnia gotowa.
O, helikopter, nadeszła pomoc, już blisko.
osioł:
Kto to wysiada? – zielone zjawisko.
Fiona:
Ktoś dzwonił na ratunkowe sto dwanaście?
Szrek:
Tak, to ja właśnie. (patrzą na siebie)
Osioł: chce zwrócić na siebie uwagę
Halo, to ja się potłukłem, na mnie zwróćcie oczy.
Fiona:
Już idziemy. Na boku do widowni, wskazuje na SzrekaAle ten zielony uroczy.
Szrek:
Ta ratownicza – taka zielona, to chyba ONA
To jej szukałem, będzie dla mnie żona.
(bandażują głowę osła)
Fiona:
Jestem ciągle wolna, zielona panienka
Ja też szukam męża, domu, bagienka.
Czuję, że to zdarzenie w beskidzkim lesie
Wielkie, wielkie szczęście nam przyniesie.
A ja daję uroczyste słowo, będę żoną, „kurą domową”
Choć to nie w modzie i nie w cenie,
Takie właśnie jest moje marzenie.
Osioł:
Ciągle „Ona urocza”, „on uroczy”,
A mnie bandażują aż po same oczy.
Ale nic nie mówię przy tym rzeczy splocie,
Osioł, Smoczyca:
Może możemy zostać razem na tym błocie?
Szrek:
Tobie ośle podziękować wypada
Nie miałbym żony, gdyby nie upadek sąsiada.
Razem:
Tak nam się zdaje,
Że uczucie łagodzi obyczaje.
Koniec bajki, tak już musi być
A morał: nie można samotnie żyć.