Mała Kasia dziś kaszlała.
W chusteczkę wciąż dmuchała,
bo za cienko się ubrała.
Chociaż mama ostrzegała.
I kichała przy tym stale.
Wylewała swoje żale.
Trzeba było się ubierać.
Swój organizm także wspierać.
Nie chciałam tego tranu pić.
I teraz jakoś muszę żyć.
Mogłam, mamy się posłuchać.
Zamiast teraz ciągle dmuchać.