w bezsensownych chwilach
kiedy szarość dnia
zdaje się być ołowiana
a myśli stygną powoli
chwytam się Twojej dłoni
zmieniasz mnie całą
kiedy czytam z Twoich warg...
jak biały anioł
z rozpostartym skrzydłem
tak czule na mnie patrzysz
w obumieraniu dla świata
my dwoje płyniemy pod prąd
przy tobie przestaję się bać...
odrobina wyobraźni
sprawia że przyjaźń z Tobą ma smak