Jakie jest polskie przedszkole? Czy model, który powszechnie funkcjonuje w
naszym kraju spełnia wymagania, które ma przed sobą edukacja i wychowanie
młodego pokolenia dla przyszłości? A może należałoby zastanowić się
nad nową wizją pracy z dzieckiem? Na te pytania nie ma jednoznacznej
odpowiedzi. Nie można bowiem odrzucić całego dorobku przeszłości mówiąc, że
to jest złe, a z drugiej strony powinniśmy zastanawiać się co
należałoby jednak zmienić, co naprawić. W tym artykule pragnę przedstawić wizję
edukacji, która może stać się inspiracją do tworzenia własnych
rozwiązań. Nie jest jednak ona gotową odpowiedzią, daje jedynie myśl, idee tego
jak powinno być. Stworzenie bowiem własnej wizji musi opierać się na
własnych przemyśleniach. J. Kawecki w swoim artykule twierdzi – że
edukacja powinna być malowana różnymi barwami tęczy. Korzystając z tej
symboliki próbował „namalować” obraz pracy z dzieckiem, który
– uważam – że jest warty poznania i zastanowienia się nad jego
możliwym zaistnieniem w polskim przedszkolu.
Przedszkole jako przestrzeń nadziei – fundamentalnym zadaniem
przedszkola jest mądra praca zarówno nauczycieli, jak i całej społeczności,
nie wykluczając rodziców i pracowników administracji. Praca ta jest
sensowna, dobrze zorganizowana, gdyż tylko taka praca pozwala odczuwać głęboką
radość płynącą z możliwości rozwijania siebie. Jest to praca, która
poszerza horyzonty myślenia i odczuwania.
Ów powrót do źródeł w pracy nauczyciela oznacza jego otwarcie się na
świat wartości i dawanie świadectwa codzienną praktyką i czynami.
Zaciekawienie rzeczywistością i twórczy niepokój w wychowankach rozbudzić może
tylko taki nauczyciel, który sam jest niezłomny i niepokorny w
poszukiwaniu prawdy. Głębokim pragnieniem, nadzieją wszystkich podmiotów tego
przedszkola jest znalezienie partnerów do wspólnej pracy. Nadzieją staje się
pozbycie się bezsilności i bezradności, nadzieją staje się czerpanie
radości i zadowolenia z wykonywanej pracy. Stać się tak może tylko za pomocą
wspólnego dialogu z rodzicami dyrektorem, wizytatorem itp. włączenia się
wszystkich w rytm mądrej pracy.
Przedszkole z sercem - nie oznacza ckliwego sentymentalizmu, rozczulania
się, zatracania się w emocjach. Wszystko to jest dokładnym zaprzeczeniem
serca.
Serce – to coś więcej niż uczuciowość. Serce – to dar
współodczuwania z drugim człowiekiem, wnikania własną wyobraźnią w jego
świat wewnętrzny, bez tendencji do stawiania ocen, za to z pełną
gotowością do uznania jego odrębności i uszanowania godności.
Serce to połączenie siły uczucia z wartościami moralnymi, z etyką. Jest
sprawiedliwe, kiedy pozwala wyrównać pochyłe płaszczyzny miedzy
nauczycielem a uczniem, dyrektorem a pracownikiem, rodzicem a nauczycielem.
Wyrównanie przestrzeni otwiera drogę do partnerstwa i dialogu, jak pisze J Kawecki
pierwszym krokiem do dialogu jest solidarność ludzkich serc i owa
solidarność konstytuuje siłę dzięki której zasypane zostają przepaści, urwiska
oddzielające dorosłych i dzieci.
Wierność jest wartością przedszkola z sercem i oznacza trwanie przy
wychowanku bez względu na wszystko, a zwłaszcza wtedy, kiedy ma trudności.
Przedszkole z sercem charakteryzuje niewzruszona wiara w potencjał
rozwojowy i twórczy każdego, bez wyjątku dziecka. Z wiarą tą współgra odwaga
polegająca na zaufaniu do drzemiących w człowieku możliwościach.
Pozbawiony odwagi jest nauczyciel, który mówi „pracowity lecz mało
zdolny”, „zdolny, ale leniwy”. Dlaczego tak ważna jest wiara w
możliwości każdego dziecka? Kiedy nauczyciel wierzy w potencjał swojego
wychowanka, wówczas podejmuje wiele działań, którymi wspomaga drugiego
człowieka. Dziecko wtedy nabiera zaufania do swoich zdolności i sam zaczyna nad
nimi pracować.
Przedszkole z sercem to również wzajemność, która jest siateczką
niewidzialnych gołym okiem zobowiązań moralnych i chęci do współdziałania.
Wspólna praca nauczycieli, pracowników administracji i rodziców wytycza
przed nimi nowe perspektywy rozwoju.
Przedszkole jako perspektywa rozwoju - nauczyciel ulegając pokusie władzy
nad dzieckiem – traci okazję uczenia się od niego tego, czego sam
nie wie. Czymże jest bowiem dialog, jak nie wzajemnym uczeniem się,
poznawaniem racji i argumentów, stawianiem pytań? Pytania rodzą się z niewiedzy i
wątpliwości. Z ciekawości i pasji poznawania. J. Kawecki stawia pytanie
– Czy nauczyciel może nie wiedzieć? Czy może za Krzysztofem
Kieślowskim powiedzieć „Moim zawodem nie jest: wiedzieć. Jest nim: nie
wiedzieć”.
W wiedzy o wiele ciekawsze jest to, co pozostało w niej jeszcze do
odkrycia. Wiedza więc, to nie formułki i definicje, lecz owa wolna przestrzeń,
która pozostała do odkrycia, zbadania i samodzielnego wypełnienia.
Prawdziwym skarbem są nauczyciele, którzy chcą i potrafią się uczyć,
którzy są niestrudzeni w rozwijaniu siebie samych.
Przedszkola, które budzą do myślenia, mają w sobie specyficzny klimat.
Wyczuwa się w nich prawdziwy szacunek dla drugiego człowieka, począwszy od
szeregowych pracowników wykonujących najmniej wdzięczne prace, a
skończywszy na dyrektorze.
Analizując wizję edukacji przedstawioną przez J. Kaweckiego nie można
nie zauważyć pewnego powtarzającego się wzorca, na którym opiera się
całość idei nauczania i wychowania. Tym wzorcem, a właściwie uniwersalną
wartością jest dialog i partnerskie relacje miedzy wszystkimi uczestnikami
przedszkolnego życia. Można zatem snuć przypuszczenie, że zadbanie o
prawidłowe relacje interpersonalne, oparte na wzajemnym szacunku, zaufaniu i
gotowości do współpracy i odpowiedzialnego, aktywnego współdziałania, mogą
zaowocować powstaniem przedszkola nadziei, przedszkola serca, przedszkola
rozwijającego się.
J. Kawecki starał się namalować edukację używając pastelowych barw.
Jednak życie , a nawet sama natura wyposażyła nas w barwy o różnych
odcieniach i kolorach. Niemożliwym jest, aby zaistniał tak idealny model
przedszkola. Warto jednak dążyć do tego ideału walcząc z ciemna stroną, która
istnieje w każdej placówce oświatowej. Warto wiedzieć jak może
wyglądać wychowanie w „ciemnych barwach”.
Przedszkole jako obszar zdrady – narzędziem zdrady jest utrata
zaufania do dziecka, do jego ukrytych zdolności i możliwości rozwojowych.
Narzędziem zdrady jest, także porównywanie i wartościowanie dzieci, nieustanne
ich ocenianie. Nauczyciel oceniając wychowanka wydaje wyrok. Staje się
prokuratorem i sędzią. Teraz trzeba wyrok wykonać, utrzymując, że dziecko
jest mało zdolne lub leniwe. Wcielamy się więc w dalszym postępowaniu w
rolę kata wierząc w trafność własnej diagnozy.
Wiele przedszkoli toczy od środka ciężka choroba zdrady, a jednym z jej
objawów jest zjawisko polegające na dzieleniu dzieci na zdolne i mało
zdolne. Zjawisko to nazwane przez J. Kaweckiego „segregacją na
rampie” występuje prawie w każdej grupie, każdym przedszkolu i jest
największą zdradą dokonaną przez nauczycieli i często rodziców wobec dziecka.
Czasami również rozszerza się na dalsze kręgi. Mówi się o grupie
„orłów” i grupie „osłów”.
Niewielu nauczycieli wie, że każdy człowiek posiada dwa rodzaje
inteligencji. Inteligencję A i inteligencję B. inteligencja A dotyczy wrodzonych
potencjalnych możliwości rozwoju zdolności intelektualnych i nie może być
mierzona. Mierzymy więc inteligencję B czyli aktualny poziom inteligencji.
Tak często zatem jesteśmy zdumieni, gdy przeciętne dziecko staje się w
przyszłości wybitnym człowiekiem.
Inteligencja A jest niemierzalna, pozostaje więc sprawa wiary, a wiara ta
jest potrzebna, gdyż pozwala nam widzieć w każdym dziecku człowieka
zdolnego, nieprzeciętnego. Trzeba tylko – jak mówi J. Kawecki - ożywić
serce.
Jakie jest polskie przedszkole? Sądzę, że jego barwy są przemieszane.
Nie ma przedszkola w kolorach pastelowych, ani też w kolorze czarnym.
Zastanowić się jedynie możemy jakie barwy dominują. „Dialog i monolog,
serce i zdrada są obecne zarówno w szkołach cieszących się najlepszą
opinią, jak i w szkołach znanych z niskiej jakości pracy. Rzecz tylko w
proporcji” . Aby przedszkole można było malować kolorami tęczy powinniśmy
znaleźć sposób na wspólną pracę nad jego wizerunkiem. Może nam pomóc
w tym koncepcja „organizacji uczącej się”.
Organizacja ucząca się, to bardzo modne pojecie. Ojcem tej koncepcji jest
Peter Senge , który pisze „ nie można stać się organizacją
uczącą się – organizacja ucząca się to sposób na życie. To decyzja na
stałe uczenia się i zmieniania, unikania utartych schematów i twórczego
poszukiwania nowych rozwiązań. Przedszkole jako organizacja ucząca się
musi spełniać określone warunki :
posiadanie wspólnej wizji przyszłości przez wszystkie podmioty
tworzące szkołę,
osobisty rozwój pracowników (nie szkolenia są tu ważne, ale
zdolność do twórczego działania w codziennej pracy),
zespołowe uczenie się, otwarty dialog i współpraca,
gotowość do demaskowania własnych nawyków i stereotypów,
unikanie rutynowych rozwiązań,
myślenie systemowe – umiejętność widzenia i rozumienia
mechanizmów działania całego systemu, dzięki niej nie będziemy szukać na
ślepo przyczyn hamujących pracę.
Czy polskie przedszkole ma szansę stać się organizacją uczącą się?
Tak, jeśli nastąpi „mądra praca” w kierunku współdziałania i
współpracy. Jest to jednak niełatwe zadanie, które stawia wiele
kolejnych wymagań i kolejnych pytań i wątpliwości. Wątpliwości te jednak, mogą
stać się drogą do poszukiwania nowych rozwiązań. Nie ma - jak sądzę
- bardziej zgubnego stanu ducha, jak bezkrytyczne samozadowolenie.
Wątpliwości pozwalają nam na poszukiwania, na błądzenie, ale również na
odnajdywanie. Prowadzi to do przeżywania napięć, sprzeczności, lecz także
radości i satysfakcji. To właśnie wątpliwości być może pozwolą naukowcom,
badaczom, nauczycielom, rodzicom na budowanie wizji nowego, na tworzenie
szkoły przyszłości. Jaka ona będzie? Jedno tylko mogę powiedzieć.
Przedszkole musi opierać się na człowieczeństwie, na szerokich relacjach
człowiek – człowiek – środowisko.
Jak pisze I. Nowosad odbudowanie wiary w człowieka i w jego moc sprawczą
budzi nadzieję na inną, nową i lepszą edukację (…) w edukacji
– natomiast - widzi się siłę sprawczą mogącą zmieniać mentalność
ludzi, ich postawy i dążenia (…) edukacja ma pomóc ludziom w lepszym
rozumieniu świata, siebie i innych, rozwijając umiejętność krytycznego
osądu i samodzielnego tworzenia rzeczywistości .