X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

Numer: 50063
Przesłano:

Drogi Polaków do niepodległości - scenariusz akademii z okazji Święta Niepodległości

„Drogi Polaków do niepodległości”

Scenariusz akademii z okazji Święta Niepodległości dla starszych klas szkół podstawowych oraz szkół ponadpodstawowych

Wstęp
Narrator: U progu I wojny światowej – co do której żywiono głęboką nadzieję, że przyniesie zupełnie nowe perspektywy dla zniewolonego narodu polskiego – ukształtowały się wśród Polaków dwie odmienne koncepcje wykorzystania zaistniałej sytuacji i dążenia do niepodległości. Pierwszą reprezentował obóz narodowy z Romanem Dmowskim na czele, drugą tzw. obóz powstańczy, gdzie czołową pozycję zajmował Józef Piłsudski.
Narodowcy sprawę polską wiązali z sojuszem z Rosją sprzymierzoną z mocarstwami zachodnimi tj. Anglią i Francją. Uważali, że właśnie te państwa zwyciężą w wojnie i będą decydować o losach powojennego świata.
Odmienne stanowisko zajmował nurt związany z J. Piłsudskim. Stawiał on na czyn zbrojny u boku państw centralnych tzn. Austro-Węgier i Niemiec przeciwko Rosji.

Odsłona I
(Muzyka w tle) Narrator: Pierwsze tygodnie wojny. W kawiarni, gdzieś w prowincjonalnym miasteczku galicyjskim spotykają się przedstawiciele, działacze obu orientacji, aby wymienić poglądy na sprawę polską.
Przedstawiciel obozu narodowego (dalej: PON1): Dlaczego uważacie, że po niepodległość dla Polski należy iść w sojuszu z Austro-Węgrami i Niemcami? Czy oni dali wam jakieś gwarancje? Dlaczego zdecydowaliście się tworzyć oddziały zbrojne pod ich sztandarami?
Przedstawiciel obozu powstańczego (dalej: POP1): Uważamy, że w chwili rozpoczęcia wojny, kiedy wiadomo, że armie zaborcze będą prowadzić działania wojenne na naszych ziemiach, wyrąbywać mieczem nowe granice, nie może przy tym brakować samych Polaków. Nic o nas bez nas...
POP2: Wierzymy przy tym głęboko w zwycięstwo Niemiec i Austro-Węgier nad Rosją, największym ciemiężycielem Polaków. Już choćby dlatego warto iść z państwami centralnymi. Dla nas zupełnie niezrozumiała jest wasza postawa wiązania się sojuszem z Rosją. Czy wy rzeczywiście wierzycie że wasza koncepcja jest słuszna?
PON2: Tak i mamy na to głębokie uzasadnienie. Rachunek jest prosty.
POP1: Mianowicie?
PON2: Sądzimy, że lepiej iść z Rosją przeciwko Niemcom, ponieważ Rosja jest zdecydowanie mniej niebezpieczna dla Polski...
POP1: (Oburzony) Jak to?
PON2: Właśnie. Rosja zagraża tylko samodzielności politycznej Polski, zaś Niemcy bytowi Polaków jako narodu. (Zdziwienie na twarzach POP1 i POP2). Zdajemy sobie sprawę, że jest to prawdziwy przełom w myśleniu Polaków, przeświadczonych po doświadczeniach XIX wieku, iż największe niebezpieczeństwo zagraża nam ze strony Rosji. Tymczasem Rosja jest słaba, zwłaszcza cywilizacyjnie, kulturowo. Stoi na znacznie niższym poziomie niż Niemcy. Ma słabą siłę przyciągania, więc w przeciwieństwie do Niemców nie ma szans na wynarodowienie Polaków.
POP2: Zaraz, zaraz. A co działo się na ziemiach zaboru rosyjskiego po upadku powstania listopadowego i styczniowego. To programowe zwalczanie polskości...
PON2: Tak, ale to były właśnie działania bardzo nieskuteczne. Rusyfikacja przegrała tam z kretesem. Rozumowanie nasze jest następujące: Zwycięstwo nad Niemcami będzie miało ten skutek, że Rosja zjednoczy ziemie polskie wszystkich trzech zaborów. Po zjednoczeniu ziem polskich pod berłem cara czynnik polski będzie miał tak dużą siłę, że polityka rusyfikacyjna stanie się już kompletnym absurdem. Konieczne stanie się zatem przyznanie Polakom szerokiej autonomii, a w ten sposób zostanie otwarta droga do zupełnej niepodległości.
POP1: Ależ to czysta naiwność! Wierzyć w zwycięstwo Rosji przy jej obecnej słabości.
PON1: Nie zapominajcie panowie, że Rosja ma potężnych sojuszników: Anglię i Francję. W takiej sytuacji wszystko jest możliwe.
POP1: No, czas pokaże, kto z nas ma rację... (Wychodzą. Gra muzyka)

Odsłona II
Narrator: Jest koniec roku 1916. Po dwóch latach odbyło się kolejne spotkanie przedstawicieli obu środowisk. Sytuacja na frontach wojny zmieniła się diametralnie. Niemcy i Austriacy zajęli opuszczone przez Rosjan ziemie Królestwa Polskiego i wkroczyli do Warszawy.
PON1: I cóż panowie z waszym sojuszem z państwami centralnymi. Czy chcecie poczytać sobie za sukces, że wasi sojusznicy panoszą się w najlepsze w Warszawie i wygląda na to, że długo nie będą chcieli jej opuścić?
POP2: Wolnego! Nie bądźcie panowie ignorantami! Czyżbyście nic nie słyszeli o tym co działo się przez ostatnie dwa lata na frontach? I Brygada Legionistów dowodzona osobiście przez Józefa Piłsudskiego stoczyła kilkudniową bitwę pod Łowczówkiem odnosząc w niej świetne zwycięstwo nad Rosjanami. A to oczywiście tylko jeden z przykładów chlubnej postawy Legionów. Czy wobec takich faktów Niemcy i Austriacy będą mogli pozostać obojętni na dążenia niepodległościowe Polaków?
PON2: Niemcy z was kpią. Używają jako „mięsa armatniego”. Dlatego przecież cesarze Niemiec i Austro-Węgier: Wilhelm II i Franciszek Józef I proklamowali 5 XI 1916 r. utworzenie jakiegoś pseudo-niezależnego państewka o nazwie Królestwo Polskie z ziem wydartych panowaniu rosyjskiemu. Chcą abyście się bili o coś, co będzie tylko zamianą panowania rosyjskiego na niemieckie. Zamienił stryjek siekierkę na kijek. Czyż nie tak?
POP1: Ale Niemcy przynajmniej odnoszą konkretne sukcesy w walce, natomiast Rosja przegrywa jedną bitwę za drugą. Jak długo jeszcze będziecie się jej trzymać?
PON1: My nie trzymamy się sztywno naszych koncepcji. Nieustannie je modyfikujemy, dostosowujemy się do zmieniających się warunków. Nasz lider Roman Dmowski widząc, że rozstrzygnięcie wojny nastąpi na froncie zachodnim, że Niemcy zostaną podbite przez państwa zachodnie, wyjechał właśnie na Zachód.
POP1: Niby po co?
PON1: Po co? Aby w dyskretny i ostrożny sposób zaznajomić świat polityczny Zachodu – sojuszników przecież Rosji – ze sprawą polską. Chce ich przekonać, że postulat odzyskania przez Polskę niepodległości jest ze wszech miar słuszny i zasługujący na poparcie.
POP2: Wątpię żeby coś wskórał. Dlaczego Anglików czy Francuzów miałoby obchodzić los Polaków? Już przecież nieraz tego dowiedli.
PON1: Tym razem będzie inaczej. (Wychodzą. Gra muzyka)

Odsłona III
Narrator: Październik 1918 r. W ostatnim roku zmagań wojennych zaszły kolejne ważne zmiany na arenie międzynarodowej, otwierające nowe perspektywy dla sprawy polskiej. Nasi bohaterowie spotkali się raz jeszcze.
PON2: Ale się zagmatwało. Rewolucja w Rosji, objęcie władzy przez bolszewików, opuszczenie przez nich koalicji z państwami zachodnimi i dojście do porozumienia z Niemcami i Austro-Węgrami kosztem ziem polskich... To wszystko oznacza tyle, że wojsko polskie nie jest już Niemcom potrzebne. Panowie, oni was po prostu wywiedli w pole. Czy nie byliście tego w stanie przewidzieć?
POP2: Ależ to znowu skrajnie nieprawdziwy sąd. My podobnie do was modyfikujemy swoje poglądy stosownie do aktualnych potrzeb. Komendant Piłsudski doszedł do wniosku, że Austro-Węgry wojnę przegrają, więc zerwał z nimi współpracę.
PON2: A zatem przyznajecie się do błędu, w którym tkwiliście tyle lat?
POP1: To znowu wasza nadinterpretacja. Są przecież konkretne osiągnięcia współpracy z państwami centralnymi. Na ziemiach Królestwa Polskiego powstają zręby polskiej administracji: działa przecież Rada Regencyjna.
PON1: Ale z łaskawego przyzwolenia władz niemieckich. Te, jak to nazywacie, osiągnięcia rozmijają się zupełnie z oczekiwaniami społecznymi. Czy nie widzicie, że Polacy chcą tylko pełnej niepodległości?
POP2: Nie zapominajcie jednak panowie o wysiłku zbrojnym narodu, który się dokonał w ciągu ostatnich czterech lat. To nieoceniony wkład. Kiedy z tej zawieruchy wojennej powstanie Polska, będzie miała gotowe kadry wojska niezbędne do obrony granic.
PON1: Najważniejsze jest uznanie polskiej niepodległości przez, zwycięskie już w zasadzie, państwa zachodnie. Coście panowie zrobili w tej sprawie?
POP2: (Zaskoczony pytaniem) A wy?
PON2: Bardzo wiele. Od dłuższego już czasu pracuje w tym kierunku R. Dmowski i jego polityczni przyjaciele przebywający w Paryżu. W sierpniu 1917 r. powstał tam pod prezesurą Dmowskiego Komitet Narodowy Polski – rząd polski uznany przez państwa zachodnie. Dzięki wysiłkom Komitetu państwa te wydały niedawno deklarację stwierdzającą, że „utworzenie Polski zjednoczonej, niepodległej, z dostępem do morza stanowi jeden z warunków trwałego i sprawiedliwego pokoju”...
W tym momencie wpada osoba z ulicy krzycząc zadyszanym głosem: Panowie, w Krakowie rozbrojono garnizon austriacki! Kraków a wraz z nim cała Galicja jest wolna! Teraz na pewno ruszy Warszawa i inne miasta w Królestwie. Niepodległość to już tylko kwestia dni!
POP1, POP2, PON1, PON2 patrząc na siebie: A więc zaczęło się! (Wychodzą w pośpiechu. Rozbrzmiewa melodia: „Pierwsza brygada”)

Zakończenie
Narrator: Tak rozpoczął się listopad 1918 r. – najpiękniejszy listopad w naszych dziejach. Polska odzyskała wolność po 123 latach zaborów. Niepodległość była efektem długotrwałego wysiłku całego narodu. Choć Polacy szli różnymi drogami, niejednokrotnie zaciekle się kłócąc, doszli do tego samego celu.
Zwolennicy obozu powstańczego zorientowanego na państwa centralne – Austro-Węgry i Niemcy budowali zręby administracji polskiej i organizowali kadry Wojska Polskiego. Komitet Narodowy Polski wiązał na Zachodzie sprawę polską ze zwycięskimi państwami Koalicji, a później jego przedstawiciele zasiadali jako oficjalni delegaci Polski na konferencji pokojowej w Wersalu, gdzie uznano odrodzoną państwowość polską.
Podział społeczeństwa polskiego na zwalczające się obozy, brak jednomyślności nie były w tym wypadku wynikiem niedojrzałości politycznej. Przeciwnie, były świadectwem politycznego rozumu. I właśnie dlatego Polska mogła powrócić na mapę Europy.

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.