Człowiek współczesny poprzez słowo „apokalipsa” rozumie wydarzenie ostateczne, zwykle związane z krzywdą, śmiercią i bólem. Budzi ono w nas przerażenie i grozę.
Słowo „apokalipsa” pochodzi z języka greckiego (apokalipsis) i oznacza „odsłonięcie, objawienie”. Jest to rodzaj utworu biblijnego, w którym mówi się o tajemnicach dotyczących sensu dziejów i końca świata.
Apokalipsa świętego Jana stanowi ostatnią księgę Biblii. Zawiera proroczą wizję wydarzeń towarzyszących końcowi dziejów. Nie jest to jedyna apokalipsa biblijna, uważa się ją jednak za najistotniejszą.
Księga przynosi widzenie świętego Jana, ostatniego pozostałego przy życiu apostola. Miał on otrzymać na wyspie Patmos objawienie dotyczące losów Kościoła aż do ponownego nadejścia Chrystusa. Celem apokalipsy było pokrzepienie serc chrześcijan polegającym na przedstawieniu w języku mistycznym i symbolicznym ostatecznego triumfu Dobra nad Złem.
Apokalipsa, otrzymana od Jezusa Chrystusa i przekazana Janowi poprzez aniołów jest najbardziej znanym, najbardziej wiarygodnym, a zarazem tajemniczym przekazem dotyczącym nadchodzących czasów. Zawarte w niej opisy przedstawione są w postaci symbolicznej, za pomocą znaków. Cała Apokalipsa, począwszy od rozdziału 5, obrazuje wyłącznie nadchodzącą przyszłość. Początek objawień rzeczy przyszłych otwiera pewien rozdział w historii ludzkości, który w Biblii nazwany jest czasem ostatecznym. Obejmuje on okres kilku lat - od objawienia antychrysta, aż do powtórnego przyjścia Chrystusa, po którym odbędzie się Sąd Boży, ale nie ostateczny.
Właściwa treść, nawiązująca do czasów ostatecznych, rozpoczyna się od przedstawienia wizji o 7 pieczęciach, a kończy na wydarzeniu związanym z zagładą ziemi i wszelkiego zła. Jednakże to opracowanie, w celu lepszego zrozumienia, należy czytać tematycznie. Najpierw: Losy Kościoła i wiernych (Niewiasta, 2 Bestie), później: Wyroki Boże (7 Pieczęci, 7 Trąb, 7 Plag, Upadek Babilonu), a na końcu: Zbawienie, Nowa Ziemia (Przyjście Pańskie, Sąd Ostateczny).
Niestety, nie wszystko co zawiera wizja apokaliptyczna można zinterpretować lub przełożyć na język nam współczesny, gdyż wiele wydarzeń nie miało jeszcze miejsca i wiele rzeczy jeszcze nie wynaleziono, a próba interpretacji oparta na dzisiejszej wiedzy może zupełnie zmienić obraz nadchodzącej przyszłości i wprowadzić w błąd. Przykładem niech będą zjawiska opisane w księdze Jana, które w czasach obecnych są jedynie wytworem wyobraźni, a także cuda, którymi posłuży się antychryst i jego zastępcy.
Apokalipsa opisuje zwieńczenie realizacji planów Bożych, koniec historii ludzkości na ziemi, celem jest zaś stworzenie Nowego Jeruzalem - Miasta Świętego. Nowe niebo i ziemia nowa, w którym znajdą się wybrani przez Boga. Droga do osiągnięcia tego celu będzie krwawa i naznaczona cierpieniami tych, którzy w ostatecznym rachunku właśnie poprzez cierpienie znajdą się w królestwie Bożym oraz tych, którzy poprzez swoje winy zostaną z niego wykluczeni. Chronologia do momentu Sądu Ostatecznego jest niejasna, na pewno nie jest ona ustalana porządkiem literackim dzieła - obrazy ziemi nawiedzanej klęskami, splecione z wizją losów Kościoła są powtarzane przy użyciu zmiennej i wielce niejednoznacznej symboliki.
Jan doznaje zaszczytu wstąpienia do nieba, oglądając Boga w chwale, czczonego przez cztery Zwierzęta i dwudziestu czterech Starców. Bóg trzyma w ręce "księgę zapisaną wewnątrz i na odwrocie zapieczętowaną na siedem pieczęci". Pierwszym wydarzeniem, jakie Apostoł przedstawia, jest łamanie pierwszych sześciu pieczęci przez Baranka i towarzyszące temu katastrofy na ziemi. Baranek, czyli Chrystus, jest jedynym, który godzien jest to zrobić: "bo zostałeś zabity i nabyłeś krwią twoją [ludzi] z każdego pokolenia, języka, ludu i narodu, i uczyniłeś ich Bogu naszemu królestwem i kapłanami". Tylko otwarcie piątej pieczęci nie skutkuje ziemskim kataklizmem, lecz powoduje zjawienie się przed obliczem Boga dusz tych, którzy zostali zabici za wiarę, proszących o karę dla ludzi na ziemi. Głód, wojny, trzęsienia ziemi - tak przedstawia się pierwszy etap przyszłości. Po otwarciu siódmej pieczęci pojawiają się aniołowie z siedmioma trąbami - powtarza się poprzedni schemat, jednak tym razem następuje eskalacja zniszczeń - katastrofy mają wymiar kosmiczny: "spłonęła trzecia część ziemi, i spłonęła wszystka trawa zielona", "i w owe dni ludzie szukać będą śmierci, a jej nie znajdą", "a trzecia część morza stała się krwią i wyginęła w morzu trzecia część stworzeń", "została zabita trzecia część ludzi, od ognia, dymu i siarki". Następuje przekazanie Janowi tajemnic, o których ma nie pisać. Wreszcie ostatni obraz przed siódmą trąbą, końcowy fragment opowiadający o losach ludzkości: dwaj Świadkowie, którym Bóg da władzę, pokonani przez Bestię, "która wychodzi z czeluści", "A zwłoki ich będą leżeć na placu wielkiego miasta [...] Wobec nich mieszkańcy ziemi cieszą się i radują; [...] bo ci dwaj prorocy mieszkańcom ziemi zadali katuszy". Lecz ludzie ci zmartwychwstają: "I w obłoku wstąpili do nieba, a ich wrogowie ich zobaczyli".
Kolejny rozdział opisuje losy Kościoła: pierwsza wizja przedstawia Niewiastę prześladowaną przez Smoka, jego walkę z aniołami, zakończoną strąceniem go na ziemię. Przekazuje on władzę Bestii wychodzącej z morza - parodii Chrystusa, Antychrystowi: "a cała ziemia w podziwie powiodła wzrokiem za Bestią [...] i Bestii pokłon oddali". "Potem dano jej wszcząć walkę ze świętymi i zwyciężyć ich". Pojawia się druga Bestia wychodząca z ziemi, nazwana Fałszywym Prorokiem - "miała dwa rogi podobne do rogów Baranka [...] i sprawia, że ziemia i jej mieszkańcy oddają pokłon pierwszej Bestii". Dalej Jan opisuje dziewiczy orszak Baranka, zwiastowanie Dobrej Nowiny oraz zapowiedź kar dla czcicieli Bestii. Już trzeci raz pojawia się wizja katastrof na ziemi, tym razem powodowanych przez siedmiu aniołów mających siedem plag i siedem czasz. Ostatnie dwa rozdziały opisują karę spadającą na "Wielki Babilon", pokonanie szatana - Bestii i Fałszywego Proroka. Rozpoczyna się okres tysiącletniego królestwa, po przeminięciu którego szatan zostaje uwolniony, "by omamić narody [...] by ich zgromadzić na bój". Końcowe wydarzenia historii ludzkości i Kościoła to ostateczne pokonanie szatana i sąd nad narodami. Wreszcie nadchodzi czas stworzenia Nowego Jeruzalem, gdzie "śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu", "a nic nieczystego do niego nie wejdzie ani ten, co popełnia ohydę i kłamstwo, lecz tylko zapisani w księdze życia Baranka".
Ta wizja św. Jana Ewangelisty to tekst tajemniczy, z pewnością najbardziej niejasna część Nowego Testamentu. To księga niejednoznaczna, nie do końca przejrzysta, wprost zaskakująca pełnią i bogactwem symbolicznych obrazów. Ujęta w Apokalipsie wizja końca świata to gwałtowny i nieoczekiwany kres ziemskiej ludzkości. Potwierdzają to między innymi słowa:
"A spłonęła trzecia cześć ziemi, i
spłonęła trzecia cześć drzew, i spłonęła
wszystka trawa zielona".
Język Apokalipsy jest dalece symboliczny, co rodzi wiele lekturowych trudności. Kluczem do odczytania tekstu jest znajomość znaczenia podstawowych symboli -objawień, do których m.in. należą: czterej jeźdźcy Apokalipsy, przybywający na koniach: białym, rdzawym, karym i siwym, symbolizujący kolejno: zwycięskiego Chrystusa, Wojnę, Głód i Śmierć; Alfa i Omega; Babilon; Abaddon; Bestia; liczba siedem; Smok utożsamiany z wężem-szatanem; Klucz Dawida, symbolizujący władzę lub krzyż; Nowe Jeruzalem, miasto 12 bram, przeznaczone dla zbawionych; Baranek - Jezus Chrystus.
Intencją Św. Jana, autora Apokalipsy, było tchnąć w ludzi nadzieję, że ci, którzy wiernie służą Chrystusowi, będą mieli udział w jego zwycięstwie i u kresu czasów dostąpią łaski wiecznego szczęścia. Apokalipsa zawiera także opis mąk i cierpień, jakie spadną na tych, którzy za życia odwrócili się od Boga i podczas Sądu Ostatecznego nie będą mieli na czole jego pieczęci. Jeśli Księga Rodzaju przedstawia początek świętej historii, to Apokalipsa jest wyobrażeniem jej kresu, dopełnia objawienie. Ukazuje obraz zagłady świata, ostatecznego zwycięstwa Kościoła i powtórnego przyjścia Chrystusa.
Motyw Apokalipsy jest natchnieniem nie tylko dla malarzy, ale także dla poetów. Jednym z nich jest Czesław Miłosz, który w wierszu "Piosenka o końcu świata" rozważa temat końca świata. Jego wizja jest inna, niż ta przedstawiona w Apokalipsie św. Jana. Tu nie ma krwi, mordów i śmierci. Miłosz koniec świata przedstawia bez nadmiernych emocji. W jego interpretacji dzień, w którym ma się dokonać totalna zagłada, rozpoczyna się jak każdy inny, wszystko dzieje się najzupełniej normalnie. Wszyscy są zajęci codziennymi obowiązkami. Nawet ci, którzy wierzyli w „Objawienie św. Jana", wątpią w spełnienie dnia sądu ostatecznego - „są zawiedzeni", „Nie wierzą, że staje się już". Pracują jak w każdy dzień: rybak naprawia sieć, sprzedawcy warzyw nawołują kupujących. Nastrój jest pogodny. Przyroda rozkwita. Pszczoły zbierają nektar na miód.
Najczęściej myślimy, że koniec świata poprzedzałyby gromy i błyskawice, że z nieba dochodziłyby różne znaki np. archanielskie trąby, lecz według Miłosza wcale nie musi tak być:
"A którzy czekali błyskawic i gromów,
Są zawiedzeni.
A którzy czekali znaków i archanielskich trąb,
Nie wierzą, że staje się już"
W naszym przekonaniu dominuje pogląd, że jeżeli słońce i księżyc są w górze, to koniec świata jeszcze nie nadszedł, ale Miłosz podważa i tę teorię:
"Dopóki słońce i księżyc są w górze,
Dopóki trzmiel nawiedza róże,
Dopóki dzieci różowe się rodzą,
Nikt nie wierzy, że staje się już."
Mądrość życiową uosabia w „Piosence” staruszek, który wie, że „Innego końca świata nie będzie", bo świat kończy się naprawdę każdego dnia, bo każdego dnia po trochu umieramy. Koniec świata następuje w momencie śmierci każdego człowieka. Świat kończy się dla umierającego - bez „błyskawic i gromów". Poeta wyjaśnia: wszyscy sądzą, że koniec świata przychodzi z zewnątrz, tymczasem egzystencjalny i metafizyczny wymiar śmierci objawia się również wewnątrz - w zwykłej codzienności. Koniec świata ukazany jest jak coś normalnego, nagłego, co przyszło bez rozgłosu, koniec świata możemy wywołać swoimi czynami i nieprzemyślanymi decyzjami.
Te dwa, jakże różne obrazy, dają wiele do myślenia. Po pierwsze - budzenie grozy ma oczywiście swoje racje. Ludzi trudno jest skłonić do czynienia dobra, ale pokazując im to, co może ich czekać po śmierci, można ich skłonić do zmiany postępowania. Apokalipsa przypomina o sądzie za grzechy, o karze, o straszliwych torturach piekielnych. Z kolei Miłosz nieco inaczej spojrzał na koniec świata. Dostrzegł jego indywidualny wymiar. Podmiot liryczny tego wiersza przypomina nam - żywym - że wokół panuje śmierć, umierają ludzie, zwierzęta, uczucia, nadzieje, poglądy. Odchodzą bezpowrotnie w przeszłość. Do nas należy dostrzec ich śmierć, starać się przechować pamięć o nich, dobrze się przygotować do własnego końca, który również nieubłaganie się zbliża. Symbolem nadziei na szczęście po śmierci oraz pogody ducha w obliczu spraw nieodwołalnych staje się w wierszu staruszek, z uśmiechem powtarzający słowa "Innego końca świata nie będzie". To swego rodzaju filozof, który zajmuje się codziennymi czynnościami, jak podwiązywanie pomidorów, ale nie zapomina o prywatnej apokalipsie, która czeka każdego z nas. Uczy jak żyć ze świadomością śmierci.
Myślę, że oba dzieła przedstawiają apokalipsę na swój sposób i w innym wymiarze. Apokalipsa budzi grozę, a Miłosz nadzieję na to, że będzie to chwila, kiedy pogodzeni sami z sobą i światem, odejdziemy w inny, lepszy świat.