SCENARIUSZ IMPREZY Z OKAZJI „DNIA CHŁOPAKA”
Data: 30.09.2020 r.
Czas trwania: 3 godziny
Miejsce: teren Szkoły
Uczestnicy: Uczniowie klas
Cele:
1. Promowanie aktywności wychowanków w konkurencjach i zabawach;
2. Rozwijanie zainteresowań przyrodniczych;
3. Nauka słuchania innych w zespole;
4. Rozwijanie takich cech jak: poczucie solidarności i uczciwości, „zdrowa rywalizacja”, silna wola, zręczność, orientacja, refleks, wyobraźnia, dyspozycje twórcze;
5. Zaprzyjaźnianie się i nawiązywanie życzliwych kontaktów z uczniami klasy;
6. Dawanie dzieciom szansy radosnego przeżycia.
Metody:
• rozmowa, objaśnienia, instrukcje;
• obserwacja, pokaz;
• samodzielnych doświadczeń i ćwiczeń utrwalających;
• zadań stawianych do wykonania.
Środki dydaktyczne:
• ziemniaki, stemple ziemniaczane i farby plakatowe,
• folia aluminiowa spożywcza,
• wiaderko i kosz wiklinowy,
• szczotki do zamiatania podwórka, tyczki, duży garnek, obieraki,
• tekturowe arkusze,
• kiełbaski,
• dyplomy, słodycze.
Formy:
• grupowa,
• zbiorowa
Przebieg imprezy:
CZĘŚĆ WSTĘPNA
1. Wprowadzenie wszystkich uczestników na plac i rozdanie ziemniaków (każdy uczestnik zabawy wchodząc na plac bierze z kosza jeden ziemniak, zawija go w sreberko i wkłada na tackę – przygotowane ziemniaki będą pieczone w ognisku).
2. Powitanie wszystkich uczestników zabawy
Witam wszystkich, którzy przybyli na Święto Dnia Chłopaka, aby się wspólnie pobawić. Pozdrawiam tych, którzy:
• mają dobry humor,
• przybyli pieszo,
• przyjechali samochodem lub na rowerze,
• lubią konkursy i zabawy,
• lubią pieczone ziemniaki
(uczestnicy, którzy czują się wymienieni, odpowiadają na gest powitania)
Ważna dzisiaj data taka
Bo to przecież Dzień Chłopaka
Z serca płyną więc życzenia
Niech się spełnią Twe marzenia
Byś był mocny jak komputer
Szybki jak japoński skuter
Sympatyczny jak maskotka
I słodziutki jak szarlotka
Wiele uśmiechów, a mało złości
Jak najmniej smutków, dużo radości
Długich wakacji i moc słodyczy
Każda dziewczyna Ci tego życzy.
Będą konkursy i szarady
Którym z pewnością dasz dziś rady
A to w planach nie jest wszystko
Będzie dzisiaj też ognisko.
Konkurencje zaczynamy
Do zabawy zapraszamy
(Podział uczestników na sześcioosobowe zespoły chłopaków – kl. I i II razem, III i IV razem, V i IV razem, VII i VIII razem)
CZĘŚĆ GŁÓWNA
1. Konkurencje sportowe:
a) Gorący ziemniak
Zespoły stają w kole i przekazują sobie jak najszybciej „ziemniaka” - balonika z ręki do ręki. Wygrywa drużyna, w której ziemniak zrobi pełne koło w jak najkrótszym czasie.
b) Sadzenie ziemniaków
Ustawiamy drużyny w dwóch rzędach naprzeciw siebie. Uczestnik z pierwszego rzędu „sadzi” „ziemniaki” - woreczki z koszyka w wyznaczonych polach, a drugi z naprzeciwka je zbiera. Zabawa trwa do wymiany wszystkich uczestników.
c) Transporter ziemniaków
Uczniowie stają w rozkroku i tworzą tunel. Zabawa polega na podawaniu sobie pięciu „ziemniaków” – piłek tenisowych, od przodu do tyłu, między nogami. Wygrywa ta drużyna, która jako pierwsza „przetransportuje” ziemniaki.
d) Ziemniaczany slalom
Uczestnicy biegną między słupkami z „ziemniakiem” – krążkiem hokejowym popychanym szczotką, tak by ominąć każdą przeszkodę. Wygrywa ta drużyna, która zrobi to najszybciej.
2. Skecz pt. „Chory facet”
Damian (narzeka): O Jezuniu, o Boże mój, o Jezuniu, o Boże kochany... Jak mnie pogięło... Ja gorzej w życiu chory nie byłem.... Boże kochany – tu szczyka, tu boli... o ludzie jak to weszło, gdzie to wyjdzie teraz... No i sam na tym łez padole, oczywiście obrączkę nałóż to już później znikąd pomocy... o Jezuniu, chłop umrze to nikt mu nawet wody nie poda... o Jezu,... (próbuje usiąść na „łóżku” – łączonych dwóch krzesłach) No i teraz kapcie zdjąć, Boże mój... Aaaaa... (ściąga jednego kapcia) Drugiego to już chyba z Ketanolem będę ściągał... Dasz radę Damian, dasz radę...Chłop chory – koc nie wyprasowany, pewnie...(narzeka i trzepie koc) Teraz się połóż, bo tu na siedząco umrzesz, a po co tu niewinne osoby w to mieszać... wiesz jak to po śmierci nogi się ciężko odgina... (leży i kładzie sobie ręce na klatce piersiowej jak przed śmiercią) Ela, Ela, Ela ...(woła trochę śpiewa)
Ela (z kuchni): Damian, Ty mnie wołasz czy śpiewasz?
Damian: A co Ty tam robisz?
Ela: A co ja mogę w kuchni robić? Sprzątam, gotuję, prasuję, zmywam... generalnie nudzę się. W końcu mam czas dla siebie, mogę poświęcić się swoim pasjom.
Damian: No i tu wychodzi cały Twój egoizm. Ty poświęcasz się pasjom a ja tu umieram
Ela (wchodzi na scenę): Co tam znowu chłopie?
Damian (narzeka): Fatalnie się czuję, rozumiesz, przerażający ból głowy, gardło zaczerwienione, chodź zobacz...
Ela (zagląda do gardła Damiana): Nic nie widzę.
Damian: Bo źle patrzysz, o! dobrze patrz, ja stąd widzę, że jest zaczerwienione. OOO idzie, ooo idzie (sapie głośno).
Ela: Co idzie?
Damian: Kaszel.
Ela: Skąd? Z kapci?
Damian: No, najpierw mokry, potem suchy, go góry parami mnie duszą (łapie się za gardło)
Ela (z sarkazmem): Czwórkami na Westerplatte cisną... Zwykłe przeziębienie a Ty panikujesz.
Damian (ze smutkiem): O, ja już znam takie gadanie, mój kolega we wtorek miał zwykłe przeziębienie a w czwartek był już pogrzeb.
Ela: Czyj?
Damian: Jego teściowej... Gorączkę mam, wierzysz? (podaje Eli termometr spod pachy) Czytaj wyrok, o ludzie...(narzeka)
Ela: Wow 36 i 7... No już karetka nie zdąży dojechać.
Damian: Ty widziałaś kiedyś taką temperaturę w listopadzie?
Ela: Widziałam na Kanarach.
Damian: A to dopiero 20, to jeszcze naciągnie (wkłada z powrotem termometr pod pachę)
Ela: Uważaj, żeby Ci pachy nie poparzyło... Wykończysz się chłopie, wykończysz na pewno i mnie przy okazji za sobą pociągniesz... No dobrze zrobię Ci mleko z czosnkiem i miodem
Damian (krzywi się): Tylko nie z czosnkiem, od czosnku śmierdzi w buzi.
Ela: To z cebulą może być?
Damian: Może. (Ela wychodzi zrobić mleko, Damian dalej narzeka) Doktor Quinn się znalazła... czosnkiem mnie chciała leczyć. A ja się tak źle czuję, ta się tak fatalnie czuję, ja się w życiu tak nie czułem. To jest szczyt czucia, to jest czucie czuć, to jest Czomolungma czucia, ja się w życiu tak nie czułem...
Ela (wchodzi z kubkiem): Trzymaj i pij (bije go po plecach)
Damian (wylewa): No i się oblałem...
Ela (wyciera go szmatą): No to taka fleja z Ciebie, zawsze się utytłasz
Damian (chowa się przed szmatą): Ale, gdzie z tą brudną, śmierdzącą szmatą?!
Ela: Gdzie śmierdzącą tylko kosz z dołu wytarłam, ta ryba jak złapie to nie puści.
Damian (zaglądając do kubka z mlekiem, krzywi się): A tu jakieś gluty pływają, co to jest?
Ela (mieszając w kubku szmatą): nie rozmieszane.
Damian (z wyrzutem): Ela...
Ela: Pij, pij to zdrowe bakterie są
Damian (z obrzydzeniem): Zdrowe bakterie, na to się patrzeć nie da a Ty mi to pić karzesz, Elusia to jest niepijalne, moja mamusia robiła lepsze.
Ela (nabiera powietrze i w myślach liczy do trzech, obrażona): Jeszcze słowo o Twojej mamusi, to naprawdę będzie Twój ostatni dzień
Damian (błagalnie): Ela, pomóż mi, proszę
Ela: Co trzeba zrobić? Klepsydry porozwieszać? Ale to się od razy w garnitur ubierz, to będę miała mniej roboty.
Damian: Oj Ela, Ty sobie tu żarty stroisz a ja tu konam
Ela (z politowaniem): O zobacz na siebie, jak z Ciebie Konan, ja przy 40 stopniach jeszcze firanki wieszałam...
Damian: Bo zapomniałem farelkę wyłączyć.
Ela (w biegu): Zagadujesz mnie a mnie tam garnki stygną.
Damian (błagalnie): Elunia poczekaj, Eluś zanim wrócisz do swojego naturalnego środowiska, prośba przed śmiercią, już Cię o nic więcej nie poproszę, mam nadzieję, że to uszanujesz, wiesz jakie to dla mnie ważne, kochanie ostatnia prośba, to taki mój swoisty testament, ciężko mi o tym mówić, wiem, że za chwilę też się wzruszysz, ale... tak mi się kocyk w nogach zawinął
Ela (chcąc poprawić kocyk): Do góry
Damian: Ale jak?
Ela: Do góry
Damian: Ale jak?
Ela: Przeciwieństwo do dołu, tak jak Cię będą do trumny wsadzać... chłopie Ty beze mnie zginiesz na tym cmentarzu.
Damian: A właśnie a propos, gdybyś mi jeszcze paznokcie u nóg poobcinała... żeby te stopy weszły do tych butów do trumny
Ela: Wejdą Ci wejdą, będziesz miał kremację.
Damian: O i pokremuj, tak.
Ela: Dobra, idę, zrobię Ci rosołku.
Damian (z obrzydzeniem): O nie, tylko nie rosołku (krzywi się). Nienawidzę rosołku, nie będę jadł wody z tłuszczem. Po moim trupie, przecież nienawidzę rosołu, dobrze o tym wiesz.
Ela: W ogóle nie zjesz?
Damian: Od trzech dni jem rosół, jeszcze jeden dzień i jajko zniosę.
Ela: Pomidorową Ci zrobię, na rosole. (Damian krzywi się) To ja nie wiem jak ja mam Cię wyleczyć. Rosół – nie, czosnek – nie, cebula – nie, no ludzie...
Damian: O i taka jest Twoja empatia, zawsze jak choruję jest to samo. A ja to wszystko przewidziałem i dlatego zadzwoniłem do mamusi, zaraz przyjedzie, cieszysz się?
Ela (z sarkazmem): Wspaniała wiadomość – Ty chory, mamusia w domu – dwie tragedie jednego dnia.
(wchodzi mamusia i z przerażeniem patrzy na Damiana)
Damian: Mamo to ja.
Mamusia: Damian ja Cię nie poznałam, Ty cały siny jesteś, Ty cały wymarznięty jesteś. Mamusia Ci zaraz rosołku zagotuje.
Ela (cieszy się w duchu): No Damian jest fanem rosołu.
Damian: Jezu, jak ja dawno rosołu nie jadłem...
Ela (ze złością): Ty żmijo jedna... czekaj no...
Mamusia: Mój mały Misiu Pysiu. Oddałam jej niedźwiedzia, ta oddała mi śledzia
Ela: Zapach się zgadza.
(Mamusia wychodzi, Ela obrażona)
Damian (przepraszająco): Elżbieto, daj spokój.
Ela: Nie gadam z Tobą.
Damian: Elżuniu, proszę...
Ela: Powiedziałam coś, nie odzywaj się.
Damian (nabiera powietrze, Ela mu grozi palcem) Powietrza chciałem nabrać.
Ela: Po co?
Damian: Bo już miałem mało.
Ela: Trzeba było zrobić by Ci wystarczyło... (z politowaniem) Zobacz na siebie chłopie – żadnego z Ciebie pożytku – ani w domu, ani w pracy, nic.
(dzwoni telefon)
Damian: Ze szpitala dzwonią?
Ela: Nie z prosektorium, bo brakuje im jednego... (do słuchawki) Tak jest, już Ci go daję. (Damian macha ręką, że nie) nie, nie może teraz, bo jest chory, umierający, to już w zasadzie końcóweczka jest... nie no ma temperaturą 36 i 7, to nie jest do zbicia... no dobrze przekażę
Damian: Kto dzwonił?
Ela: Witek.
Damian: Czego chciał?
Ela: A bo nowy samochód kupił, dziś wieczorem oblewają.
Damian (wstaje z „łóżka” i idzie): Ile można chorować?
KONIEC
3. Konkurencja kulinarna:
a) Długa obierzyna
Wybrany uczestnik z każdej drużyny stara się obrać obierakiem po jednym „ziemniaku” - jabłka tak, by utworzyć jak najdłuższą linię z obierzyn.
b) Rzut ziemniakiem do celu
Na środku placu stoi duży gar lub wiadro, a każde dziecko z drużyny próbuje trafić „ziemniakiem” – piłeczką ping-pongową do gara. Drużyna z największą ilością trafień wygrywa.
c) Ziemniak na łyżce
Każdy uczestnik przenosi ziemniaka na łyżce i wrzuca go do koszyka, gdy ziemniak spadnie wraca do początku i wykonuje czynność powtórnie. Wygrywa ta drużyna, która przeniesie wszystkie ziemniaki jak najszybciej
4. Konkurencja taneczna – wspólne tańczenie Belgijki.
5. Konkurencja intelektualna
a) Zagadki:
1. Co to są TIPSY? (sztuczne paznokcie zakładane przez kosmetyczkę)
2. Do czego służy ZALOTKA? (do podkręcania rzęs)
3. Co to jest MASKARA? (tusz do rzęs)
4. Co to znaczy TANOREKSJA? (uzależnienie od opalania się)
5. Czym różnią się rajstopy od pończoch? (rajstopy zakładane są do pasa włącznie, pończochy do wysokości uda).
6. Co to jest CELLULIT? („skórka pomarańczowa” - podskórna warstwa tłuszczu)
7. Czy istnieje coś takiego jak RAJSTOPY w SPRAYU? (tak!)
8. Co to jest FLUID? (puder do twarzy w kremie)
9. Czym różni się SPÓDNICA od SUKIENKI? (wiadomo czym:))
10. Co to jest GARSONKA? (elegancka spódnica+ żakiet)
11. Co to jest BALEJAŻ? (efekt różnobarwnych pasemek w podobnym odcieniu na włosach)
12. Czym różni się WODA TOALETOWA od WODY PERFUMOWANEJ? (toaletowa- zawartość olejku 5-10%, perfumowana 10-20%- perfumowana jest lepsza i droższa)
13. Czym różni się MANICURE od PEDICURE? (pielęgnacja dłoni/ stóp)
14. Kiedy jest obchodzony DZIEŃ KOBIET? (8 marca)
15. Słowa, które poprawią humor każdej dziewczynie to... (wg.uznania od 1-3).
6. Konkurencja plastyczna
a) Portret pani Jesieni
Każda drużyna z pomocą ziemniaczanych stempli i farb plakatowych wykonuje portret pani Jesieni na podkładzie tekturowym.
b) Zwierzaki – Cudaki
Każda drużyna wykonuje z ziemniaków jakieś zwierzę lub ludzika.
7. Pieczenie kiełbasek i ziemniaków
a) Zaproszenie wszystkich uczestników na ognisko.
b) Przypomnienie zasad bezpiecznej zabawy przy ognisku.
c) Wspólne pieczenie kiełbasek i jedzenie upieczonych kartofli. Każdy uczestnik dostaje pieczoną kiełbaskę i ziemniaki pieczone w folii.
CZĘŚĆ KOŃCOWA
1. Podsumowanie punktacji drużyn i wręczenie dyplomów
2. Porządkowanie terenu i bezpieczne wygaszenie ogniska
3. Pożegnanie.