Mały kotek wybiegł z domu.
Nic nie mówiąc też nikomu.
Skakał, biegał i się bawił.
Swój domeczek hen zostawił.
Kiedy chciał do siebie wrócić.
Gubił się, w drodze kluczył.
Zapomniał On gdzie sam mieszka.
Bawiąc się, turlał orzeszka.
Po tym czasie uciekinier.
Miał nietęgą swoją minę.
Wpadł w krzaki, które kolą.
Po nich rany bardzo bolą.
Wszystko by się źle skończyło.
Krucho z nim naprawdę było.
Wyszła mama szukać malca.
Spotkała w drodze starca.
On jej wskazał pewną drogę.
Mały kotek miauczał sobie.
Gdy zobaczył swoją mamę.
Pokazał jej dużą ranę.
Morał z tego wyszedł taki.
Że kaleczą nawet krzaki.
Nie oddalaj się od drogi.
Zgubisz się, rozbolą nogi.