Jedną z niewielu metod redukujących lęk u dzieci są baśnie i bajki. Bajka terapeutyczna jest adresowana do dzieci, głównie w wieku od 4 do 9 lat, w którym świat widziany jest z dziecięcej perspektywy. Występują tam czarodziejskie postacie, ale inaczej niż w baśni – magia rzadko pomaga w rozwiązywaniu trudnych sytuacji. Celem bajek terapeutycznych jest uspokojenie, zredukowanie problemów emocjonalnych i wspieranie we wzroście osobistym. Można wyodrębnić następujące rodzaje bajek terapeutycznych: relaksacyjną, psychoedukacyjną oraz psychoterapeutyczną. Bajka relaksacyjna posługuje się wizualizacją w celu wywołania odprężenia i uspokojenia. Akcja takiej bajki toczy się w miejscu dziecku znanym lecz zawsze opisywanym jako spokojne przyjazne i bezpieczne. Powinna trwać od 3 do 7 minut.
Bajki psychoedukacyjne oraz psychoterapeutyczne redukują lęk powstały w wyniku negatywnego doświadczenia (lęk odtwórczy) a także w wyniku niewłaściwej stymulacji wyobraźni (lęk wytwórczy) oraz niezaspokojonych potrzeb.
•Niezaspokojona potrzeba bezpieczeństwa generuje często lęk, np. przed ciemnością, pożarciem przez dzikie zwierzę. Związana jest z przeżywaniem zagrożenia bezpieczeństwa fizycznego przy odczuwanym jednocześnie osamotnieniu. W bajce, która ma zredukować ten lęk, koncentrujemy się na tworzeniu atmosfery ciepła, bezpieczeństwa, którą zapewnią postacie tam występujące. Jeden z bohaterów jest blisko, zawsze gotowy do pomocy.
•Niezaspokojona potrzeba miłości rodzi lęk przed porzuceniem, odrzuceniem.
W bajce redukującej ten lęk, zwracamy uwagę na przedstawienie argumentów, że bohater jest wart miłości i że na pewno ją zdobędzie.
•Niezaspokojona potrzeba akceptacji powoduje poczucie bycia gorszym, mniej wartościowym. W bajce dziecko musi znaleźć bohatera nie tyle bez skazy, ale takiego, który pokonuje rozmaite przeszkody, osiąga sukces, zwycięża, budzi podziw, akceptację i szacunek.
Likwidowanie lęków u dzieci jest bardzo ważne we wspomaganiu ich rozwoju społeczno-moralnego. Każdy lęk zamyka dziecko i uniemożliwia jego prawidłowy rozwój.
Poniższa bajka terapeutyczna dotyczy obszaru niezaspokojonej potrzeby akceptacji a także strachu przed odrzuceniem.
•Treści programowe:
-Znajomość elementarnych praw człowieka.
-Rozumienie siebie, własnych uczuć i dążeń.
-Przestrzeganie reguł obowiązujących w społeczeństwie.
•Cele operacyjne:
-zobrazowanie, że naśmiewanie się, przezywanie, poniżanie jest złe,
-zaakceptowanie przez poniżanego swoich mocnych i słabych stron,
-budowanie poczucia własnej wartości,
-uświadomienie, że nikt nie jest lepszy od innych,
-uwrażliwienie na przeżycia emocjonalne, smutek innych
-pokazanie jakimi cechami wykazują się przyjaciele.
„Opowieść o pszczółce Zosi i jej wielkim sercu”.
autor: Magdalena Augustyn-Kalinowska
Maleńka pszczółka o imieniu Zosia bardzo lubiła chodzić do szkoły. Miała tam wiele koleżanek i kolegów, z którymi zawsze miło spędzała czas. Niestety pewnego dnia, ciężko zachorowała. W wyniku podmuchu silnego wiatru spadła z dużej wysokości i złamała skrzydełko. Wiele dni przeleżała w szpitalu. Często myślała o swoich koleżankach Joli i Asi. Tęskniła za nimi. Marzyła o wspólnych zabawach, rozmowach, nie mogła się doczekać, kiedy wróci do domu i wreszcie pójdzie do szkoły. - No, jesteś prawie wyleczona - powiedział pewnego dnia doktor. – Musisz się tylko jak najszybciej nauczyć się latać, ale twoje skrzydełka jeszcze są bardzo, ale to bardzo słabe. Wzmocnimy je specjalną taśmą. – Zaproponował doktor. - Czy to będzie gips? Zapytała pszczółka. – Nie Zosiu, uśmiechnął się doktor. - Ale to coś równie pomocnego, tyle że lżejsze. Pan doktor owinął skrzydełka Zosi mocną, różową taśmą i polecił, aby każdego dnia wykonywała ćwiczenia skrzydełek. Zosia pracowała z wielką chęcią i energią, nieraz ścierała pot z czoła, przezwyciężała ból, ale się nie poddawała. Marzyła o dniu, kiedy wróci do klasy. Doskonale opanowała sztukę latania. Nie przeszkadzało jej, że jedno skrzydełko musi być zabezpieczone różową opaską. To był wielki sukces! Cieszył się i lekarz, i pielęgniarki, i rodzice, a pszczółka była wprost szczęśliwa, i nie mogła się doczekać, kiedy pójdzie do szkoły. Nareszcie nastąpił ten długo oczekiwany dzień. Pszczółka poleciała do szkoły. Odprowadzili ją rodzice i pożegnali uśmiechem. Serce Zosi rozpierała radość, że już za chwilę będzie razem z koleżankami i kolegami. Gdy weszła do klasy, najpierw zaległa cisza, a potem posypały się wyzwiska: „połamaniec” i śmiech, wytykanie palcami. Pszczółce było bardzo przykro. Pełna smutku doszła do ławki i usiadła. Czuła się bardzo samotna i zagubiona. Od tej pory, zawsze siadała sama, z dala od innych i z nikim się nie bawiła. Minęło kilka tygodni. Nauczycielka – pani Miodunka – poinformowała uczniów, że odbędzie się w szkole wielki konkurs, rywalizacja między klasami na największą ilość miodu przygotowaną przez pszczółki. Co to za konkurs, co to za zadanie?- Pszczółki pytały bardzo zaciekawione. A co pszczoły potrafią robić najlepiej? – spytała pani. Oczywiście miód! – chórem odkrzyknęła klasa. - Tak, zgadłyście – potwierdziła nauczycielka. - Jest to bardzo ważny konkurs. A więc bierzcie się do pracy, bo za tydzień rozstrzygnięcie! – dodała. Przez cały tydzień pszczółki zbierały się w grupki, dyskutowały a każda z nich chciała oczywiście zwyciężyć. Nikt nie zaprosił do współpracy Zosi. Nikt też nawet jej nie dostrzegał. Gdy upłynął termin, komisja zabrała miód do zważenia i ogłoszono wyniki. Klasie Zosi zabrakło kilku gramów miodu do zwycięstwa! A było tak blisko! Wszystkie pszczółki nie kryły rozczarowania. Pani jednak zauważyła, że Maleńka Zosia trzyma za plecami garnuszek wypełniony miodem. – A czy nie zapomniałaś przypadkiem dołożyć miodku do klasowej miseczki? Zapytała pani Miodunka, po czym chwyciła garnuszek Zosi i połączyła miodek. Brawo kochani! Teraz mogę z całą pewnością ogłosić, że wasza klasa zwyciężyła! – Hurra! – krzyczały pszczółki.
– Zwyciężyliśmy! – Owszem – powiedziała pani Miodunka. - Zwyciężyliście, lecz tylko dlatego, że Zosia pracowała równie ciężko, jak wy. To jej miodek sprawił, że teraz możecie cieszyć się wygraną. - Hurra, hurra! – rozległy się gromkie krzyki. Rzucili się wszyscy na pszczółkę, gratulując jej i ściskając. Od tej pory już nikt jej nie przezywał, przeciwnie - wszyscy chcieli się z nią bawić i byli z niej bardzo dumni. Pszczółki przeprosiły Zosię za swoje złe zachowanie. A Jola i Asia stwierdziły nawet, że bardzo ładnie jej w różowej opasce na skrzydełkach.