Edward Szymonik- tego pseudonimu używać należy pisząc o Maksymilianie Kasiewiczu.
Gdy pierwszy raz pokazał siebie ludziom w swojej poezji, od razu przyciągnął uwagę wielu. Pytanie: dlaczego? Przeglądając bogatą galerię poetów, do których miałem szeroki dostęp moją uwagę zwrócił Szymonik- dlaczego?
Już z jednych jego pierwszych wierszy wywnioskować można dość szybko, że Szymonik ma dwa nurty pisania, które można podzielić następująco : religijny ( postawa franciszkanizmu ) i
ekspresjonistyczno – filozoficzny. Od razu nasuwa się pytanie, skąd biorą się te dwie postawy u tak młodego poety ? Odpowiadając na to pytanie, zajmiemy się każdym z nurtów poetyckich osobno.
Nurt franciszkański ( religijny ) bierze się z doświadczeń religijnych poety. Z jego wierszy wyłania się podmiot liryczny, który wciąż szuka Boga w otaczającym go świecie. Wierzy, że Bóg w swoim stworzeniu objawia swoją obecność ( „przypominaj że jesteś / śpiewem słowika /lotem bociana /skokiem zająca /biegiem psa / kroplami deszczu / płatkami śniegu” – pisał w jednym z wierszy).
Z wierszy religijnych bije niesamowita prostota, harmonia z przyrodą. Na pozór wydaje się, że w świecie podmiotu lirycznego Szymonika wszystko jest proste i poukładane. Jednak z każdym kolejnym czytaniem wierszy, przed czytelnikiem odsłania się właściwa warstwa poezji Szymonika. Z pozoru proste i łatwe wiersze, kryją w sobie pewną ironię i czasem gorzką i bolesną prawdę o ludzkim życiu.
Podmiot liryczny zachęca do nieustannej modlitwy zanoszonej do Boga, której jak wierszy, Bóg wysłucha. W jednym ze swoich wierszy bardzo mocno utożsamia każdego człowieka z Chrystusem, gdyż pisze: „codziennie Jezusa / spotykam /z migreną/ ze złośliwym nowotworem/bez pracy/
z chorymi dziećmi”. Poeta jest przekonany, że z takiej postawy rodzi się szacunek dla bliźniego.
Teraz zajmijmy się nurtem ekspresjonistyczno- filozoficznym. To nurt zupełnie odmienny, pod względem literackim, jak i u Szymonika. Ten nurt wynika z nadmiernego zainteresowania Szymonika poezją poetów wyklętych. Początkowo Szymonik dedykuje niektóre swoje wiersze z tego nurtu Stachurze, czy Wojaczkowi, bo dotychczas tylko ich zapewne zna. Jednak w późniejszych wierszach, które są już bardziej dojrzałe zarówno w formie, jak i przekazie, znaleźć można dedykację do szerszego grona wyklętych, którym znajduje się na przykład: Jan Rybowicz, Ryszard Milczewski- Bruno, czy Włodzimierz Szymanowicz. W jego poezji o nurcie impresjonistyczno- filozoficznym widać wyraźne nawiązanie, czy wpływ tych poetów.
Z tych wierszy wyłania się także zupełnie inny podmiot liryczny Szymonika. Jest to człowiek o niezwykłej wrażliwość, cierpiący, odczuwający niezrozumienie ze strony innych. Jest to jednostka wyobcowana z grona osób, w których się znajduje. Można odnieść do niego głośne, i jak się później okazało wołające o pomoc, słowa z wiersza Szymanowicza: „Zaproście mnie do stołu (...) tu za drzwiami podle i samotnie / zaproście mnie do stołu”.
Podmiot Szymonika ucieka do Boga- jeśli jeszcze ma w sobie tyle siły, a jeśli nie- zamyka się w sobie, prowadząc nazbyt głębokie refleksje, gdzie niektóre z nich znajdują odzwierciedlenie w niektórych z jego utworów.
W niektórych wierszach Szymonika widać wyraźnie ścieranie się tych dwóch nurtów, jak na przykład w wierszu „Nie poznaje”:
Bóg
przyszedł
usiadł
i patrzy z
niedowierzaniem
smutne
ale nie poznaje
mówi
co ci ludzie
z tobą zrobili synku
Często można usłyszeć stwierdzenie, o dopiero zaczynającym pisać poecie: „o dwóch sercach”.
I ma rację wypowiadający owo stwierdzenie, gdyż Szymonik serca dwa ma: jedno, którym jest Bóg-kochający Ojciec, który zawsze wysłucha, ale też drugie- zadające ból, wyciskającego łzy, samotne i nad wyraz wrażliwe.
Marcin Pobierzański